Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Kosiba
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 79
Rejestracja: 8 listopada 2021, o 13:30

25 listopada 2021, o 20:50

Bywaja takie drzenia pewnie. Czasem tylko takoe odczucie a przed lustrem tego nie widac
Rekin1990
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 32
Rejestracja: 24 listopada 2021, o 17:15

25 listopada 2021, o 21:27

Drżenia policzka nie widać faktycznie Ja to tylko czuje,ale szarpanie brodą jest jak najbardziej realne,nagrałam nawet filmiki jak nią szarpie.
Churra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 9 listopada 2021, o 18:09

27 listopada 2021, o 22:07

Piszę tu, bo znowu źle się czuję.
Tak ogólnie od tygodnia jestem na sertralinie i dłużej na hydroksyzynie. Słucham nagrań, czytam forum, ale lęk ciągle gdzieś tam we mnie siedzi.
Powtarzam sobie o akceptacji, zrozumieniu i działaniu, ale ostatecznie czuję, że tylko się szamoczę, bo tak naprawdę nie rozumiem samej siebie i całego tego nerwicowego stanu. Tak koszmarnie mnie to przytłacza, że sama już nie wiem co robić ani co myśleć, żeby sobie to życie jakoś uporządkować. Taka zagubiona w tym wszystkim jestem.
Zaczynam niedługo z psychoterapią i mam nadzieję, że za jakiś czas podziała farmakologia. Chcę wierzyć, że kiedyś z tego wyjdę, że to tylko kryzys który trzeba przepracować, ale nadal okropnie trudno mi się mierzyć z tymi lękami.
PIOTRR7382
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 207
Rejestracja: 27 listopada 2021, o 19:25

27 listopada 2021, o 22:15

Witam mam 16 lat i od miesiąca z przerwami myśli że mogę być homo. Od zawsze dupeczki mnie kręcily a teraz takie göwno..
Jeszcze wczoraj randkowalem z koleżanką i czerpałem satysfakcję.
Czy mogę być gejem?
Czy wyjdę z tego?
Co mam zrobić?
Gimbajo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 listopada 2021, o 11:51

29 listopada 2021, o 16:18

Dobra dziś miałem, znów atak, musiałem się na chwilę położyć. Tysiące myśli, wszystkie jak zwykle katastroficzne. Jeden pociągnął drugi, tak że już nie widziałem dna. Okropne uczuciem trwa to zawsze trochę czasu zanim zrozumiem, że właśnie zaczyna mi się atak. Śmieszne jest to uczucie wewnętrznego jakby ataku serca. To żałosne i ciężkie w zrozumieniu.
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

29 listopada 2021, o 18:39

PIOTRR7382 pisze:
27 listopada 2021, o 22:15
Witam mam 16 lat i od miesiąca z przerwami myśli że mogę być homo. Od zawsze dupeczki mnie kręcily a teraz takie göwno..
Jeszcze wczoraj randkowalem z koleżanką i czerpałem satysfakcję.
Czy mogę być gejem?
Czy wyjdę z tego?
Co mam zrobić?
Ja też mam je od dłuższego czasu, kręcą ciebie dziewczyny. To tylko myśl.
Gimbajo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 listopada 2021, o 11:51

1 grudnia 2021, o 12:23

Od wczoraj same ataki, muszę przestać o tym myśleć. Ciąg nieprzerwany myśli i rozmów w głowie, koszmarny strach.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

1 grudnia 2021, o 20:26

Stąd też mam małe pytanie do Katji, czy odburzając się już tak naprawdę miałaś natłok różnych objawów, jeden po drugim w kryzysie? :D
Śmiać mi się chce, bo co chwilę mi się coś zmienia i już tak sobie mówię, że nerwica widzi, że już nie reaguję na nią i szuka czegokolwiek, byleby na mnie zadziałała. :DD
Proszę oznaczać, bo nie czytam zawsze wszystkich wpisów.

Ja bardzo długo miałam natłok różnych objawów, wiecznych kryzysów, ale ja wtedy byłam w fazie jak ja to nazywam bardziej teoretycznego odburzania. Natomiast w pewnym momencie z różnych przyczyn wzięłam się wreszcie w garść i zaczęłam działać i wtedy też bywało różnie z objawami, ale już od tego momentu jakiś mega kryzysów chyba nie miałam. Aczkolwiek czasem bywało jeszcze kiepsko.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

1 grudnia 2021, o 21:13

Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 20:26
Stąd też mam małe pytanie do Katji, czy odburzając się już tak naprawdę miałaś natłok różnych objawów, jeden po drugim w kryzysie? :D
Śmiać mi się chce, bo co chwilę mi się coś zmienia i już tak sobie mówię, że nerwica widzi, że już nie reaguję na nią i szuka czegokolwiek, byleby na mnie zadziałała. :DD
Proszę oznaczać, bo nie czytam zawsze wszystkich wpisów.

Ja bardzo długo miałam natłok różnych objawów, wiecznych kryzysów, ale ja wtedy byłam w fazie jak ja to nazywam bardziej teoretycznego odburzania. Natomiast w pewnym momencie z różnych przyczyn wzięłam się wreszcie w garść i zaczęłam działać i wtedy też bywało różnie z objawami, ale już od tego momentu jakiś mega kryzysów chyba nie miałam. Aczkolwiek czasem bywało jeszcze kiepsko.
Czasem tak ciężko w tych momentach gorszych trzymać się tej logiki i wiary że to minie... Ale trzeba bronić tego bo wiary nigdy nie oddam😆😁 no ja działam, padam i znów działam.. Ile można 😆😁
madzia26madzia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 29
Rejestracja: 22 listopada 2021, o 22:17

1 grudnia 2021, o 21:44

Hej. Czy są tutaj osoby których partner, mąż, chłopak, dziewczyna, rodzina itp. Nie akceptowali waszej choroby? Jak sobie z tym radziliście?
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

1 grudnia 2021, o 22:02

madzia26madzia pisze:
1 grudnia 2021, o 21:44
Hej. Czy są tutaj osoby których partner, mąż, chłopak, dziewczyna, rodzina itp. Nie akceptowali waszej choroby? Jak sobie z tym radziliście?
Myślę, że większość z nas spotyka się z niezrozumieniem, bo też dla osób które nie znajdują się w stanie zaburzenia nasze obawy to abstrakcja, druga sprawa, to niestety wciąż nie ma świadomości społecznej, czym jest zaburzenie lękowe. Jest też wiele niekoniecznie odpowiadających prawdziwie mitów na ten temat, w rodzaju, że nerwica to nerwowość.
Jeśli chodzi o Twoją sytuacje to z zrozumiałych przyczyn może być ona uciążliwa dla Twoich bliskich. I też nie możesz oczekiwać, że Twój partner będzie podążał za Twoimi obsesjami i szorował wszystko po milion razy. Tutaj niestety to Ty musisz się podjąć działanie, by wyjść z obsesji. Natomiast nikt nie ma prawa obrażać Cię ani atakować z powodu Twoich problemów, a niestety tak czasem bywa, że nasi bliscy chcą wręcz siłowo wybić nam te bzdury z głowy, oczekując żebyśmy wzięli się garść i nie histeryzowali, nie rozumiejąc, że nerwica to jest inny stan umysłu. Nie zmienia to jednak faktu, że jeżeli chcemy wieść satysfakcjonujące życie to musimy podjąć wyzwanie odburzenia, ponieważ no niestety, ale nie można też oczekiwać, że wszyscy dookoła dostosują się do naszych lęków i obsesji.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

1 grudnia 2021, o 22:07

Daria.Dabrowska pisze:
1 grudnia 2021, o 21:13
Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 20:26
Stąd też mam małe pytanie do Katji, czy odburzając się już tak naprawdę miałaś natłok różnych objawów, jeden po drugim w kryzysie? :D
Śmiać mi się chce, bo co chwilę mi się coś zmienia i już tak sobie mówię, że nerwica widzi, że już nie reaguję na nią i szuka czegokolwiek, byleby na mnie zadziałała. :DD
Proszę oznaczać, bo nie czytam zawsze wszystkich wpisów.

Ja bardzo długo miałam natłok różnych objawów, wiecznych kryzysów, ale ja wtedy byłam w fazie jak ja to nazywam bardziej teoretycznego odburzania. Natomiast w pewnym momencie z różnych przyczyn wzięłam się wreszcie w garść i zaczęłam działać i wtedy też bywało różnie z objawami, ale już od tego momentu jakiś mega kryzysów chyba nie miałam. Aczkolwiek czasem bywało jeszcze kiepsko.
Czasem tak ciężko w tych momentach gorszych trzymać się tej logiki i wiary że to minie... Ale trzeba bronić tego bo wiary nigdy nie oddam😆😁 no ja działam, padam i znów działam.. Ile można 😆😁
Dokładnie, trzymać się założeń i mieć w sobie silne przekonanie, że się da. To jest bardzo ważne. Ja miałam naprawdę niesprzyjające warunki do odburzania, miliony objawów, ale cały czas miałam przekonanie, że się da i w końcu się udało.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

1 grudnia 2021, o 22:42

Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 22:07
Daria.Dabrowska pisze:
1 grudnia 2021, o 21:13
Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 20:26


Proszę oznaczać, bo nie czytam zawsze wszystkich wpisów.

Ja bardzo długo miałam natłok różnych objawów, wiecznych kryzysów, ale ja wtedy byłam w fazie jak ja to nazywam bardziej teoretycznego odburzania. Natomiast w pewnym momencie z różnych przyczyn wzięłam się wreszcie w garść i zaczęłam działać i wtedy też bywało różnie z objawami, ale już od tego momentu jakiś mega kryzysów chyba nie miałam. Aczkolwiek czasem bywało jeszcze kiepsko.
Czasem tak ciężko w tych momentach gorszych trzymać się tej logiki i wiary że to minie... Ale trzeba bronić tego bo wiary nigdy nie oddam😆😁 no ja działam, padam i znów działam.. Ile można 😆😁
Dokładnie, trzymać się założeń i mieć w sobie silne przekonanie, że się da. To jest bardzo ważne. Ja miałam naprawdę niesprzyjające warunki do odburzania, miliony objawów, ale cały czas miałam przekonanie, że się da i w końcu się udało.
Mnie zbić próbuje upływający czas.. I gorsze dni podcinające skrzydła.. Ale może tak ma być...
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

1 grudnia 2021, o 23:55

Daria.Dabrowska pisze:
1 grudnia 2021, o 22:42
Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 22:07
Daria.Dabrowska pisze:
1 grudnia 2021, o 21:13

Czasem tak ciężko w tych momentach gorszych trzymać się tej logiki i wiary że to minie... Ale trzeba bronić tego bo wiary nigdy nie oddam😆😁 no ja działam, padam i znów działam.. Ile można 😆😁
Dokładnie, trzymać się założeń i mieć w sobie silne przekonanie, że się da. To jest bardzo ważne. Ja miałam naprawdę niesprzyjające warunki do odburzania, miliony objawów, ale cały czas miałam przekonanie, że się da i w końcu się udało.
Mnie zbić próbuje upływający czas.. I gorsze dni podcinające skrzydła.. Ale może tak ma być...
Tym się nie przejmuj, ja zaliczyłam mnóstwo kryzysów wynikających ze świadomości upływającego czasu, gdy wreszcie zrozumiałam, że trzeba pozwolić mu płynąć.
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
olaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 141
Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28

2 grudnia 2021, o 01:05

Czy ktoś z was bal się kiedyś czerniaka?
Ostatnio pedicurzystka wykryła mi nieregularne znamię na stopie, niepokoi mnie ono, bo wcześniej go nie widziałam, i nie wiem czy to pieprzyk czy krwiak, czy znamię.

Ale jako ze po covidzie moja nerwa szaleje (+ stany depresyjne) to ja od razu widzę czerniaka, jeszcze nie byłam tego zbadać. Pójdę na pewno, ale boje się,

Już nawet nie czytam objawów czerniaka i jak mogą wyglądać znamiona,
ODPOWIEDZ