Też mam czasem jakieś bóle w klatce, albo pieczenie, np. od zgagi, ostatnio dałem się troszkę złapać, ale po chwili opamiętanie - no i mówię sobie: Ej słuchaj nerwico, słuchaj malutki, ja już miałem tyle razy mieć ten zawał i co? Na czym się kończyło? No wiadomo, że na strachu, zaraz przejdzie, nie dam temu uwagi, wiem, skąd to się bierze i nie dam się wkręcić.DamianZ1984 pisze: ↑23 listopada 2021, o 20:41Z innej beczki bo nawet nie wiem kogo zapytać a sam czuje w środku złość, dziewczyna chce jechać na koncert że znajomymi ja nie chce nie lubię tego ród, aju muzyki techno, nie chce żeby ona jechała bo wiem że całą noc będę myślał, będę zły że ona jest na imprezie techno że się bawi, że kogoś pozna a Ja jak ostatni frajer sam z dzieckiem. Jak Sobie poradzić z tą myślą, właśnie odkąd się dowiedziałem o tym koncercie to to mi znowu się pogorszyło, z resztą pewnie jak nie to, to inny powód by to spowodował. Czy taki czlowiek jak ja powinien być sam żeby nie niszczyć innych, czy powinienem poprostu znaleźć osobę w swoim wieku o podobnych usposobieniu.
I tyle, nie analizuję później skąd, po co, na co, dlaczego, czemu, ile, jak itp.
Nawet mówię do Niej "nerwico dopier*ol mi jeszcze bardziej, dawaj, przyłóż się, no bardziej, za mało się coś starasz nerwiczko, co czyżbyś już dostawała po dupie i nie masz takiej mocy?".
Chcę właśnie, żeby wtedy się to jeszcze bardziej wszystko spotęgowało, żebym mógł, to wtedy przepuścić, dać temu być i podejść do tego logicznie - powiedzieć sobie - słuchaj malutki, to wszystko jest iluzją, ile razy to przechodziłeś i nic się nie działo, więc tym razem jest tak samo!".
Za każdym razem jak Cię coś łapie, to zdenerwuj się na zaburzenie, wykrzycz "Dawaj mi ku*wa ten zawał, no śmiało, pokaż, czy masz tę moc sprawczą! Gówno masz, nic mi nie zrobisz, bo jesteś tylko iluzją, która ma mnie straszyć". I wiesz, co się stanie? Nic, podskoczy lęk, ale Ty przecież doskonale wiesz, co to jest.
Mi dzisiaj przychodzą, jakieś wkrętki typu, że ja coś robię nieświadomie, stracę nad sobą kontrolę itp. ale mam to gdzieś, mówię sobie "to stracę kontrolę, już przeczytałem artykuły na temat lęku przed utratą kontroli i mam to gdzieś, postaraj się nerwico i dopierdziel bardziej.".
Ale nie ma tak, ze też czasem nie daję się wkręcić lekko, albo gdzieś się skupiam na tym, bo mam tak, ale nie popełnia błędów ten, który nic nie robi.
Stąd też mam małe pytanie do Katji, czy odburzając się już tak naprawdę miałaś natłok różnych objawów, jeden po drugim w kryzysie?

Śmiać mi się chce, bo co chwilę mi się coś zmienia i już tak sobie mówię, że nerwica widzi, że już nie reaguję na nią i szuka czegokolwiek, byleby na mnie zadziałała.

Dlatego Damianie nie nakręcaj się, puść kontrolę, odpuść i nie daj się nerwicy. Przestań tkwić w tym egocentryzmie nerwicowym i pogódź się z tym, że póki co jest, jak jest.
Życzę wszystkim miłego dnia!
