Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

2 grudnia 2021, o 08:22

Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 23:55
Daria.Dabrowska pisze:
1 grudnia 2021, o 22:42
Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 22:07


Dokładnie, trzymać się założeń i mieć w sobie silne przekonanie, że się da. To jest bardzo ważne. Ja miałam naprawdę niesprzyjające warunki do odburzania, miliony objawów, ale cały czas miałam przekonanie, że się da i w końcu się udało.
Mnie zbić próbuje upływający czas.. I gorsze dni podcinające skrzydła.. Ale może tak ma być...
Tym się nie przejmuj, ja zaliczyłam mnóstwo kryzysów wynikających ze świadomości upływającego czasu, gdy wreszcie zrozumiałam, że trzeba pozwolić mu płynąć.
Dzięki... Dla mnie ta zmienność jest też dość mocno uprzykrzajaca, że tak potrafi się to samopoczucie zmieniać i tak dowalac z nienacka.. Ale wiem wiem.. Że nerwica sprawdza.. Ja mam OCD więc natłoki tych myśli o zaburzeniu i oburzeniu bo tu teraz się doczepila ile muszę się napocić aby skupiać uwagę na życiu.. Na samą myśl się spociłam😂 ale wiem że tak to działa więc niech wszystko płynie a ja działam.
Daria.Dabrowska
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 156
Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17

2 grudnia 2021, o 08:29

No że i ja mam najgorzej 😂
Gimbajo
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 66
Rejestracja: 14 listopada 2021, o 11:51

2 grudnia 2021, o 13:48

Ja mam tak, najgorzej, jak na coś nie masz wpływu, to jest mega dołujące.
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

2 grudnia 2021, o 14:16

Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 23:55
Daria.Dabrowska pisze:
1 grudnia 2021, o 22:42
Katja pisze:
1 grudnia 2021, o 22:07


Dokładnie, trzymać się założeń i mieć w sobie silne przekonanie, że się da. To jest bardzo ważne. Ja miałam naprawdę niesprzyjające warunki do odburzania, miliony objawów, ale cały czas miałam przekonanie, że się da i w końcu się udało.
Mnie zbić próbuje upływający czas.. I gorsze dni podcinające skrzydła.. Ale może tak ma być...
Tym się nie przejmuj, ja zaliczyłam mnóstwo kryzysów wynikających ze świadomości upływającego czasu, gdy wreszcie zrozumiałam, że trzeba pozwolić mu płynąć.
Katja jedno pytanie nie można szarpać się z emocjami i myślami natrętnymi?
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

2 grudnia 2021, o 14:47

Dziś i ja muszę coś napisać…Meczy mnie jedna rzecz i nie wiem w sumie czy to jest w porządku czy nie wporzadku.Chodzi o to ze już naprawdę dobrze znam mechanizm lękowy i idę do przodu powoli ale idę bo już naprawdę byłam w takim punkcie ze nie miałam wyjścia a muszę udawać przed mężem ze zawsze jest super ekstra zarabiście.Nie chodzi o egocentryzm nerwicowy bo ja w domu wogole nie mówię o moim zaburzeniu,nie mówię co mi jest itp itd.Wydaje mi się ze mój mąż wogole wyparł to ze zmagam się z nerwica.Jak mam naprawdę jakiś zły moment to poprostu mówię ze dziś złe się czuje i nie zagłębiam się w temat bo co to zmieni skoro ja wiem ze to iluzja ale on się od razu denerwuje ze mam dobre życie (to prawda ) i nie mam powodów do dołków albo nie daj Bóg narzekania.Inni maja gorzej i te gadki.Jak dzwoni to zawsze nawet jak ledwo żyje to muszę się uśmiechać i mówić tak jest super i wogole bo inaczej złości się i kończy rozmowę.Nie wiem ale jakoś ciężko mi z tym i przykro
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

2 grudnia 2021, o 14:55

Ania w według Mnie a jakiś czas piszemy jesteś mega twardzielką i masz prawo do wsparcia i zrozumienia. Ja mimo że jestem rosłym facetem to chce mieć takie jaja jak Ty i do to tego dążę. Poprawię się jedno jajko twoje i jedno Katji. Moim zdaniem może łatwiej by Ci było gdybyś nie musiała się ukrywać że swoimi emocjami i uczuciami ale są tu mądrzejsi więc pewnie dobrze doradzą. Życzę Co dobrego dnia. 😃😃😃😀💪💪💪
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

2 grudnia 2021, o 14:59

DamianZ1984 pisze:
2 grudnia 2021, o 14:55
Ania w według Mnie a jakiś czas piszemy jesteś mega twardzielką i masz prawo do wsparcia i zrozumienia. Ja mimo że jestem rosłym facetem to chce mieć takie jaja jak Ty i do to tego dążę. Poprawię się jedno jajko twoje i jedno Katji. Moim zdaniem może łatwiej by Ci było gdybyś nie musiała się ukrywać że swoimi emocjami i uczuciami ale są tu mądrzejsi więc pewnie dobrze doradzą. Życzę Co dobrego dnia. 😃😃😃😀💪💪💪
Dzięki Damian na Ciebie to zawsze można liczyć.Każda rada jest dla mnie cenna :)
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

2 grudnia 2021, o 15:04

I wzajemnie 😃😃😃😃walnij Sobie dziś jakąś nagrodę, wanna pełna jakis fajnych płynów, piana i włącz ulubione muzykę. Przed wejścia do wanny weź głęboki wdech i powiedz głośno zasłużyłam 😃😃
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

2 grudnia 2021, o 15:05

Tylko nie pisz że masz prysznic, a jak masz to idź do sąsiada 😃😃
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

2 grudnia 2021, o 16:44

DamianZ1984 pisze:
2 grudnia 2021, o 15:05
Tylko nie pisz że masz prysznic, a jak masz to idź do sąsiada 😃😃
Haha 😂😂Mam tez wannę dobrze ze nie muszę się dobijać do sąsiada 😂Normalnie mnie rozbawiłeś
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

2 grudnia 2021, o 18:22

U mnie ostatnie dno to dużo złości, wiem że powinienem być dla Siebie miły i wyrozumiały ale czuję cały czas emocje. Większość emocji idzie w klatkę piersiową i ten dyskomfort nie jest przyjemny. Oczywiście największą złość mam na to że jestem w takim stanie i bardzo powoli o ile wogole wracam do normalności, w dodatku dziewczyna idzie na imprezę, wielki techo koncert, ja nie idę bo nie lubię w dodatku w tym stanie raczej bym Sobie nie pomógł.nienawidzę tej nerwicy, w dodatku moja osobowość że inni się bawią a ja nie ohhh😠
mario546
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1159
Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15

2 grudnia 2021, o 18:29

DamianZ1984 pisze:
2 grudnia 2021, o 18:22
U mnie ostatnie dno to dużo złości, wiem że powinienem być dla Siebie miły i wyrozumiały ale czuję cały czas emocje. Większość emocji idzie w klatkę piersiową i ten dyskomfort nie jest przyjemny. Oczywiście największą złość mam na to że jestem w takim stanie i bardzo powoli o ile wogole wracam do normalności, w dodatku dziewczyna idzie na imprezę, wielki techo koncert, ja nie idę bo nie lubię w dodatku w tym stanie raczej bym Sobie nie pomógł.nienawidzę tej nerwicy, w dodatku moja osobowość że inni się bawią a ja nie ohhh😠
Idź koniecznie, ja nie lubiłem hip- hopu i byłem na imprezie. Nie ograniczają się że masz nerwicę.
Katja
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1179
Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43

2 grudnia 2021, o 20:46

Aniaaa87 pisze:
2 grudnia 2021, o 14:47
Dziś i ja muszę coś napisać…Meczy mnie jedna rzecz i nie wiem w sumie czy to jest w porządku czy nie wporzadku.Chodzi o to ze już naprawdę dobrze znam mechanizm lękowy i idę do przodu powoli ale idę bo już naprawdę byłam w takim punkcie ze nie miałam wyjścia a muszę udawać przed mężem ze zawsze jest super ekstra zarabiście.Nie chodzi o egocentryzm nerwicowy bo ja w domu wogole nie mówię o moim zaburzeniu,nie mówię co mi jest itp itd.Wydaje mi się ze mój mąż wogole wyparł to ze zmagam się z nerwica.Jak mam naprawdę jakiś zły moment to poprostu mówię ze dziś złe się czuje i nie zagłębiam się w temat bo co to zmieni skoro ja wiem ze to iluzja ale on się od razu denerwuje ze mam dobre życie (to prawda ) i nie mam powodów do dołków albo nie daj Bóg narzekania.Inni maja gorzej i te gadki.Jak dzwoni to zawsze nawet jak ledwo żyje to muszę się uśmiechać i mówić tak jest super i wogole bo inaczej złości się i kończy rozmowę.Nie wiem ale jakoś ciężko mi z tym i przykro
Chyba jednak nie masz aż tak dobrze skoro masz nerwicę.
Zaburzenie lękowe to wyraźny znak, że coś z naszym życiem jest nie tak i organizm nie jest już w stanie sobie poradzić z nagromadzonym stresem.
Najczęściej wynika to z pewnych postaw z którymi idziemy przez życie (np. bycie zadowalaczem), ale też i z tego w jakich sytuacjach tkwimy i czy żyjemy swoim życiem, decydujemy o nim sami, czy też ktoś inny układa nam życie. Albo też żyjemy dla innych zapominając o sobie. Ataki paniki itp sprawy to już krzyk naszego organizmu, że tak dalej nie.
Zachowanie Twojego męża to jakby Ci mówił, nie zawracaj mi sobą głowy, powinnaś się czuć super. Oczywiście nasi bliscy (tu pozdrowienia dla Damiana) nie są od tego żeby nas ciągle niańczyć, ale zachowanie Twojego męża jest przegięciem w drugą stronę. Naprawdę nie musisz mieć ciągle przyklejonego uśmiechu. A jak u Was było wcześniej? Przed zaburzeniem? Kto się kim bardziej zajmował?
https://www.czlowiekczujacy.pl

Niestety nie jestem w stanie odpowiadać na wszystkie wiadomości na priv, dlatego zrobiłam bloga.
Aniaaa87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 300
Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38

2 grudnia 2021, o 21:08

Katja pisze:
2 grudnia 2021, o 20:46
Aniaaa87 pisze:
2 grudnia 2021, o 14:47
Dziś i ja muszę coś napisać…Meczy mnie jedna rzecz i nie wiem w sumie czy to jest w porządku czy nie wporzadku.Chodzi o to ze już naprawdę dobrze znam mechanizm lękowy i idę do przodu powoli ale idę bo już naprawdę byłam w takim punkcie ze nie miałam wyjścia a muszę udawać przed mężem ze zawsze jest super ekstra zarabiście.Nie chodzi o egocentryzm nerwicowy bo ja w domu wogole nie mówię o moim zaburzeniu,nie mówię co mi jest itp itd.Wydaje mi się ze mój mąż wogole wyparł to ze zmagam się z nerwica.Jak mam naprawdę jakiś zły moment to poprostu mówię ze dziś złe się czuje i nie zagłębiam się w temat bo co to zmieni skoro ja wiem ze to iluzja ale on się od razu denerwuje ze mam dobre życie (to prawda ) i nie mam powodów do dołków albo nie daj Bóg narzekania.Inni maja gorzej i te gadki.Jak dzwoni to zawsze nawet jak ledwo żyje to muszę się uśmiechać i mówić tak jest super i wogole bo inaczej złości się i kończy rozmowę.Nie wiem ale jakoś ciężko mi z tym i przykro
Chyba jednak nie masz aż tak dobrze skoro masz nerwicę.
Zaburzenie lękowe to wyraźny znak, że coś z naszym życiem jest nie tak i organizm nie jest już w stanie sobie poradzić z nagromadzonym stresem.
Najczęściej wynika to z pewnych postaw z którymi idziemy przez życie (np. bycie zadowalaczem), ale też i z tego w jakich sytuacjach tkwimy i czy żyjemy swoim życiem, decydujemy o nim sami, czy też ktoś inny układa nam życie. Albo też żyjemy dla innych zapominając o sobie. Ataki paniki itp sprawy to już krzyk naszego organizmu, że tak dalej nie.
Zachowanie Twojego męża to jakby Ci mówił, nie zawracaj mi sobą głowy, powinnaś się czuć super. Oczywiście nasi bliscy (tu pozdrowienia dla Damiana) nie są od tego żeby nas ciągle niańczyć, ale zachowanie Twojego męża jest przegięciem w drugą stronę. Naprawdę nie musisz mieć ciągle przyklejonego uśmiechu. A jak u Was było wcześniej? Przed zaburzeniem? Kto się kim bardziej zajmował?
Wiesz co mój mąż ogólnie jest bardzo kontrolujący i nieco zaborczy czasem wręcz nadopiekuńczy.Bardzo się stara żebym miała z dzieciakami naprawdę wysoki standard życia choć ja tego nie oczekuje.Wyniósł to z domu bo jego rodzina była biedna i zawsze im brakowało wszystkiego.Jest dobrym mężem ogólnie ale oczekuje ode mnie tego ze ja będę szczęśliwa bo nie mam powodów żeby narzekać np.I ja czuje ze on mi tego prawa nie daje.Nie ma go na codzień i kiedy dzwoni nawet jak jest coś nie tak to muszę robić wrażenie ogólnie dobrego humoru bo inaczej mówi ze on nie chce bym zamieniła sie w zrzędliwa kobietę której zawsze coś nie pasuje.O zaburzeniu nie ma mowy nawet żeby czasem pogadać.Mówi ze on tak sie stara i robi dla mnie wszystko i wogole inni maja gorzej i nie narzekają.Chciałabym byc po prostu sobą ze swoimi dobrymi i złymi dniami.Mam ogólnie pogodne usposobienie nawet pomimo moich atakow paniki ale no czasem coś mi tam dolega i tak przykro jest…
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

2 grudnia 2021, o 21:28

Katja dziękuję za pamięć 😁😁😀
ODPOWIEDZ