Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
morphifry
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 304
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
23 listopada 2021, o 15:11
DamianZ1984 pisze: ↑23 listopada 2021, o 14:54
Czemu tak bardzo osłabia Mnie wyjazd dziewczyny do mamy na week, cały czas chciałbym żeby była w domu, mimo że jak jest to i tak się źle czuje, może trochę mniejsze zagrożenie czuje, najgorsze że moja dziewczyna nie ma cierpliwości, nie oczekuje od niej nie wiadomo czego. A z drugiej strony wiem że nie pisała się na życie z osobą która nie potrafi funkcjonować w życiu. Jak mam 2xtygodnie że stan się uspokaja wszystko zaczyna działać to ona zawsze coś wymyśli wyjazd do rodziny, sylwestra albo imprezę w domu, wiem że ona chce żyć, nie wiem czemu ja nie chce. To gówno zaczyna przeszkadzać we wszystkim.
Mialam identyczna sytuacje, moj chlopak jechal do domu na weekend i musialam zostac sama a nerwiczka i DD byly bardzo mocne. Ale nie mialam innego wyjscia. Okazalo sie ze strach ma wielkie oczy i nie bylo tak zle jak myslalam, bylam sama ze soba i moglam na spokojnie robic to co chcialam albo nie robic nic, bez presji ze powinnam miec dobry humor bo weekend, bo moze chlopak bedzie chcial gdzies wyjsc.
Takze naprawde bylo fajnie i u Ciebie tez bedzie dobrze.
Ale rozumiem obawy bo do tej pory mam takie lęki
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
23 listopada 2021, o 15:43
Też masz 5 latek bo ja tak się czuje a mam 37 lat, jak byłbym normalny to byłbym w niebowzoety zaprosiłbym kupli napił się alko i miło spędził czas, choć od dziecka nie lubiłem zostawać sam na noc, to teraz w dzień są obawy przez te zasrane ataki paniki i myśli. Już ostatnio myślałem że zwiąże się z 80 latka choć nie wiem czy nie będzie w lepszej formie niż ja i też nie wyjdzie do 100 letniej matki

-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
23 listopada 2021, o 16:57
DamianZ1984 pisze: ↑23 listopada 2021, o 14:54
Czemu tak bardzo osłabia Mnie wyjazd dziewczyny do mamy na week, cały czas chciałbym żeby była w domu, mimo że jak jest to i tak się źle czuje, może trochę mniejsze zagrożenie czuje, najgorsze że moja dziewczyna nie ma cierpliwości, nie oczekuje od niej nie wiadomo czego. A z drugiej strony wiem że nie pisała się na życie z osobą która nie potrafi funkcjonować w życiu. Jak mam 2xtygodnie że stan się uspokaja wszystko zaczyna działać to ona zawsze coś wymyśli wyjazd do rodziny, sylwestra albo imprezę w domu, wiem że ona chce żyć, nie wiem czemu ja nie chce. To gówno zaczyna przeszkadzać we wszystkim.
Ponieważ prze ciągłe nakręcanie się atakami paniki, unikanie pewnych działań i zabezpieczanie się obecnością innych rozwinęła się u Ciebie agorafobia.
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
23 listopada 2021, o 17:39
Jeżeli mam ciągle ataki leki lub lęk wolno płynący, obsesyjne mysli, skupianie na swoim ciele, rzadko kiedy mam czas na normalne myślenie. Zakopałem się w tym gownie.mam nadzieję że to nie już jakas psychoza czy obsesja.
-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
23 listopada 2021, o 18:38
DamianZ1984 pisze: ↑23 listopada 2021, o 17:39
Jeżeli mam ciągle ataki leki lub lęk wolno płynący, obsesyjne mysli, skupianie na swoim ciele, rzadko kiedy mam czas na normalne myślenie. Zakopałem się w tym gownie.mam nadzieję że to nie już jakas psychoza czy obsesja.
Napisałeś to już jakieś milion razy na tym forum i jak widzę nie masz dosyć.
Każdy kto ma bardzo nakręcony mechanizm lękowy mocno cierpi, ja też mocno cierpiałam, wiele z oburzonych osób, też mocno cierpiało, naprawdę inni nie mieli łatwiej, jak zapewne podpowiada Ci Twojego ego. Bardzo mądrze piszę Ci Ania, która ma podobne objawy, ale Ty całkowicie to ignorujesz i cały czas robisz swoje. Mi napisał Viktor kilka odpowiedzi i ja te wypowiedzi pamietam do dziś, wątki osób oburzonych czytałam po milion razy, bo dla mnie doświadczenia tych ludzi były ogromną wartości, a Ty całkowicie to ignorujesz (zresztą nie tylko Ty) skupiając się ciągle na tym jak Ci źle i czekając chyba na jakiegoś odburzeniowego Mesjasza co Cię oburzy jednym zdaniem. To może odpowiedz sobie na pytanie: czy Twoim celem jest wyjść z tego, czy może jednak tak Ci dobrze? Bo tym co robisz to z zaburzenia nie wyjdziesz.
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
23 listopada 2021, o 19:30
Tak widzę czytam, jak Cierpicie i co tak naprawdę wychodziliscie, ataki, duszności uczucia zimna, odrealnienie walenia serca, i całe to gówno, jak radziliście sobie jadąc samochodem, np autostrada nie obawiając się ze cos się stanie, gdzie duszność, walenia serca i lekkie zawroty głowy, ściskanie w klatce w trakcie rozmowy, obsesyjne myśli. Ja też do pewnego momentu daje radę a to się zwiększa. Chyba że naprawdę z każdym atakiem i akceptacją będzie to maleć. Ja dochodzę do paru dni i znowu zwątpienie. I w dodatku ostatnie parę miesięcy mam spokój w pracy.
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
23 listopada 2021, o 19:54
Kopiuje wiadomości i wracam do walki o Siebie, dziekuję za cierpliwość i pomoc.
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
23 listopada 2021, o 19:55
Kurde faktycznie się powtarzam jak niedorozwinięty. Ile można pytać. Jeszcze raz dzięki za cierpliwość.
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
23 listopada 2021, o 20:41
Z innej beczki bo nawet nie wiem kogo zapytać a sam czuje w środku złość, dziewczyna chce jechać na koncert że znajomymi ja nie chce nie lubię tego ród, aju muzyki techno, nie chce żeby ona jechała bo wiem że całą noc będę myślał, będę zły że ona jest na imprezie techno że się bawi, że kogoś pozna a Ja jak ostatni frajer sam z dzieckiem. Jak Sobie poradzić z tą myślą, właśnie odkąd się dowiedziałem o tym koncercie to to mi znowu się pogorszyło, z resztą pewnie jak nie to, to inny powód by to spowodował. Czy taki czlowiek jak ja powinien być sam żeby nie niszczyć innych, czy powinienem poprostu znaleźć osobę w swoim wieku o podobnych usposobieniu.
-
Aniaaa87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
23 listopada 2021, o 22:29
Katja pisze: ↑23 listopada 2021, o 18:38
DamianZ1984 pisze: ↑23 listopada 2021, o 17:39
Jeżeli mam ciągle ataki leki lub lęk wolno płynący, obsesyjne mysli, skupianie na swoim ciele, rzadko kiedy mam czas na normalne myślenie. Zakopałem się w tym gownie.mam nadzieję że to nie już jakas psychoza czy obsesja.
Napisałeś to już jakieś milion razy na tym forum i jak widzę nie masz dosyć.
Każdy kto ma bardzo nakręcony mechanizm lękowy mocno cierpi, ja też mocno cierpiałam, wiele z oburzonych osób, też mocno cierpiało, naprawdę inni nie mieli łatwiej, jak zapewne podpowiada Ci Twojego ego. Bardzo mądrze piszę Ci Ania, która ma podobne objawy, ale Ty całkowicie to ignorujesz i cały czas robisz swoje. Mi napisał Viktor kilka odpowiedzi i ja te wypowiedzi pamietam do dziś, wątki osób oburzonych czytałam po milion razy, bo dla mnie doświadczenia tych ludzi były ogromną wartości, a Ty całkowicie to ignorujesz (zresztą nie tylko Ty) skupiając się ciągle na tym jak Ci źle i czekając chyba na jakiegoś odburzeniowego Mesjasza co Cię oburzy jednym zdaniem. To może odpowiedz sobie na pytanie: czy Twoim celem jest wyjść z tego, czy może jednak tak Ci dobrze? Bo tym co robisz to z zaburzenia nie wyjdziesz.
Czasem jak Damian napisze to ja się śmieje ale oczywiście nie z niego tylko z tego ze ja mam tak samo.Poprostu ja wiem ze nic mu nie będzie.To nie jest tak ze ja już się mądrze bo nue mam lęków.Ja mam lęki jak cholera ale nie mogę się tylko na tym skupiać.Chwytam się wtedy tego co słuchałam w nagraniach.Normalnie ja to wszystko na pamięć znam ze slucham ich w głowie jak radia.Dokładnie jak piszesz ze chwyta się człowiek tych pozytywów ze inni mieli to samo i żyją a nawet maja się dobrze.Czytalam kiedyś Twoja historie o tym jak wpadłaś na pogotowiu do gabinetu lekarki a ona mówi nic Ci nie jest.Masz nerwice.I jak mam chęć popaść w te swoje umieranie to sobie tak myśle Anka toz tysiąc razu umierałas i umrzeć nie możesz

Ostatnio dostałam takiego lęku ze mi słabo i umieram albo mdleje już tak na milion procent.Mama mieszka po sasiedzku i dzwoniłam żeby przyszła ale miała cały czas zajęte to ja w buty i na krótki rękaw lecę żeby jej powiedzieć ze tym razem to już koniec

♀️Stanęłam i myśle kurde mój tatajest bardzo ciężko chory.Będę im zawracać głowę moimi panikami.Ja jakoś cudownie nie padam na twarz tylko lecę jak szalona no o czymś to świadczy

♀️

♀️Zawrocilam się do domu,usiadłam na dupie.Przeszło mi tylko nogi mi latały jak galareta jeszcze z pół godziny i później byłam bardzo zmęczona.Trzeba czasem zatrzymać się pomyśleć o innych nie tylko o swoim cierpieniu.
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
23 listopada 2021, o 22:51
Teraz Mnie Ania rozbawiłaś choć wiem że to straszne przeżycie, no ja też jak później to czytam to się czasami śmieje.

Oczywiście jak wszystko zejdzie, Ania a nie mogę się wprowadzić obok Ciebie, byśmy się spotykali na podwórku

bo Katji już nie pytam wiem, że każdy ma swoją cierpliwość. Dziękuję jeszcze raz, jesteście wspaniałe.
-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
23 listopada 2021, o 23:02
Aniaaa87 pisze: ↑23 listopada 2021, o 22:29
Katja pisze: ↑23 listopada 2021, o 18:38
DamianZ1984 pisze: ↑23 listopada 2021, o 17:39
Jeżeli mam ciągle ataki leki lub lęk wolno płynący, obsesyjne mysli, skupianie na swoim ciele, rzadko kiedy mam czas na normalne myślenie. Zakopałem się w tym gownie.mam nadzieję że to nie już jakas psychoza czy obsesja.
Napisałeś to już jakieś milion razy na tym forum i jak widzę nie masz dosyć.
Każdy kto ma bardzo nakręcony mechanizm lękowy mocno cierpi, ja też mocno cierpiałam, wiele z oburzonych osób, też mocno cierpiało, naprawdę inni nie mieli łatwiej, jak zapewne podpowiada Ci Twojego ego. Bardzo mądrze piszę Ci Ania, która ma podobne objawy, ale Ty całkowicie to ignorujesz i cały czas robisz swoje. Mi napisał Viktor kilka odpowiedzi i ja te wypowiedzi pamietam do dziś, wątki osób oburzonych czytałam po milion razy, bo dla mnie doświadczenia tych ludzi były ogromną wartości, a Ty całkowicie to ignorujesz (zresztą nie tylko Ty) skupiając się ciągle na tym jak Ci źle i czekając chyba na jakiegoś odburzeniowego Mesjasza co Cię oburzy jednym zdaniem. To może odpowiedz sobie na pytanie: czy Twoim celem jest wyjść z tego, czy może jednak tak Ci dobrze? Bo tym co robisz to z zaburzenia nie wyjdziesz.
Czasem jak Damian napisze to ja się śmieje ale oczywiście nie z niego tylko z tego ze ja mam tak samo.Poprostu ja wiem ze nic mu nie będzie.To nie jest tak ze ja już się mądrze bo nue mam lęków.Ja mam lęki jak cholera ale nie mogę się tylko na tym skupiać.Chwytam się wtedy tego co słuchałam w nagraniach.Normalnie ja to wszystko na pamięć znam ze slucham ich w głowie jak radia.Dokładnie jak piszesz ze chwyta się człowiek tych pozytywów ze inni mieli to samo i żyją a nawet maja się dobrze.Czytalam kiedyś Twoja historie o tym jak wpadłaś na pogotowiu do gabinetu lekarki a ona mówi nic Ci nie jest.Masz nerwice.I jak mam chęć popaść w te swoje umieranie to sobie tak myśle Anka toz tysiąc razu umierałas i umrzeć nie możesz

Ostatnio dostałam takiego lęku ze mi słabo i umieram albo mdleje już tak na milion procent.Mama mieszka po sasiedzku i dzwoniłam żeby przyszła ale miała cały czas zajęte to ja w buty i na krótki rękaw lecę żeby jej powiedzieć ze tym razem to już koniec

♀️Stanęłam i myśle kurde mój tatajest bardzo ciężko chory.Będę im zawracać głowę moimi panikami.Ja jakoś cudownie nie padam na twarz tylko lecę jak szalona no o czymś to świadczy

♀️

♀️Zawrocilam się do domu,usiadłam na dupie.Przeszło mi tylko nogi mi latały jak galareta jeszcze z pół godziny i później byłam bardzo zmęczona.Trzeba czasem zatrzymać się pomyśleć o innych nie tylko o swoim cierpieniu.
Nie ma znaczenia czy masz ataki, objawy, czy czujesz lęk lub nawet panikę, czy masz nogi z galarety, cokolwiek, Ty właśnie pomału odburzasz się, bo pomimo lepszych czy gorszych momentów (normalne że czasem popłaczesz czy spanikujesz) trwasz w pewnych założeniach, postawie, znasz nagrania chłopaków jak pacierz i to jest właśnie to. Nie spędzasz już czasu w dziale kryzys biadoląc, że znowu miałaś atak, nawet jeśli go miałaś, bo to bez sensu, szczególnie jeśli nie robisz to 1 czy 2 raz tylko robisz to regularnie. W Twoich ostatnich postach widać bardzo duży progres mentalny, a to jest w mojej ocenie ważne, żeby móc się potem trzymać pewnych założeń. Wiele osób tutaj narzeka na zaburzenie, ale jednocześnie ignoruje działy oburzeni czy materiały, bo po co. Mniej postawy roszczeniowej, bo nikt na białym koniu nie przybędzie, nie ma innej drogi jak: dowiedzieć się jak, przyswoić i stosować.
-
mario546
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1159
- Rejestracja: 25 października 2018, o 23:15
23 listopada 2021, o 23:14
Katja pisze: ↑23 listopada 2021, o 18:38
DamianZ1984 pisze: ↑23 listopada 2021, o 17:39
Jeżeli mam ciągle ataki leki lub lęk wolno płynący, obsesyjne mysli, skupianie na swoim ciele, rzadko kiedy mam czas na normalne myślenie. Zakopałem się w tym gownie.mam nadzieję że to nie już jakas psychoza czy obsesja.
Napisałeś to już jakieś milion razy na tym forum i jak widzę nie masz dosyć.
Każdy kto ma bardzo nakręcony mechanizm lękowy mocno cierpi, ja też mocno cierpiałam, wiele z oburzonych osób, też mocno cierpiało, naprawdę inni nie mieli łatwiej, jak zapewne podpowiada Ci Twojego ego. Bardzo mądrze piszę Ci Ania, która ma podobne objawy, ale Ty całkowicie to ignorujesz i cały czas robisz swoje. Mi napisał Viktor kilka odpowiedzi i ja te wypowiedzi pamietam do dziś, wątki osób oburzonych czytałam po milion razy, bo dla mnie doświadczenia tych ludzi były ogromną wartości, a Ty całkowicie to ignorujesz (zresztą nie tylko Ty) skupiając się ciągle na tym jak Ci źle i czekając chyba na jakiegoś odburzeniowego Mesjasza co Cię oburzy jednym zdaniem. To może odpowiedz sobie na pytanie: czy Twoim celem jest wyjść z tego, czy może jednak tak Ci dobrze? Bo tym co robisz to z zaburzenia nie wyjdziesz.
Katja muszę wziąć twojej wypowiedzi do siebie. Też z Wiktorem pisałem i dał dużo mi rad. Muszę wreszcie ruszyć tyłek do wyjścia z tych stanów. Btw. Fajny masz blog, dziękuję że prowadzisz go.
-
Katja
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1179
- Rejestracja: 23 września 2019, o 00:43
23 listopada 2021, o 23:26
mario546 pisze: ↑23 listopada 2021, o 23:14
Katja pisze: ↑23 listopada 2021, o 18:38
DamianZ1984 pisze: ↑23 listopada 2021, o 17:39
Jeżeli mam ciągle ataki leki lub lęk wolno płynący, obsesyjne mysli, skupianie na swoim ciele, rzadko kiedy mam czas na normalne myślenie. Zakopałem się w tym gownie.mam nadzieję że to nie już jakas psychoza czy obsesja.
Napisałeś to już jakieś milion razy na tym forum i jak widzę nie masz dosyć.
Każdy kto ma bardzo nakręcony mechanizm lękowy mocno cierpi, ja też mocno cierpiałam, wiele z oburzonych osób, też mocno cierpiało, naprawdę inni nie mieli łatwiej, jak zapewne podpowiada Ci Twojego ego. Bardzo mądrze piszę Ci Ania, która ma podobne objawy, ale Ty całkowicie to ignorujesz i cały czas robisz swoje. Mi napisał Viktor kilka odpowiedzi i ja te wypowiedzi pamietam do dziś, wątki osób oburzonych czytałam po milion razy, bo dla mnie doświadczenia tych ludzi były ogromną wartości, a Ty całkowicie to ignorujesz (zresztą nie tylko Ty) skupiając się ciągle na tym jak Ci źle i czekając chyba na jakiegoś odburzeniowego Mesjasza co Cię oburzy jednym zdaniem. To może odpowiedz sobie na pytanie: czy Twoim celem jest wyjść z tego, czy może jednak tak Ci dobrze? Bo tym co robisz to z zaburzenia nie wyjdziesz.
Katja muszę wziąć twojej wypowiedzi do siebie. Też z Wiktorem pisałem i dał dużo mi rad. Muszę wreszcie ruszyć tyłek do wyjścia z tych stanów. Btw. Fajny masz blog, dziękuję że prowadzisz go.
No to skoro miałeś okazję rozmawiać z Viktorem, a to jest naprawdę facet, który trafia w sedno i nie kadzę teraz, to powinieneś wrócić do tych rozmów i zacząć pracować nad zdobywaniem pewnej wiedzy, która będzie Twoim fundamentem pod odburzanie. Niektórzy myślą, że odburzanie to jest tylko, nie zajmuj się tym i minie, owszem bywa tak u osób, które chwilowo i lekko przeciążyły układ nerwowy, ale nie u osób, które mają pobudowane całe mechanizmy utrzymywania lęku i trwają w zaburzeniu ileś lat, tu juz trzeba mieć świadomość co się robi i po co, bo inaczej ciężko się jest trzymać pewnych założeń, kiedy emocje i ciało szaleje. W mojej ocenie odburzania się nie próbuje, tylko się albo w to wchodzi całym sobą, albo Ch$j z tego.