madmag87 pisze: ↑2 listopada 2021, o 22:00
Truskawka43 pisze: ↑2 listopada 2021, o 21:46
madmag87 pisze: ↑2 listopada 2021, o 21:21
Nikogo nie miałam zamiaru nakręcać lękowo, tylko po prostu nawiązałam rozmowę, żeby wiedzieć w czym rzecz... Skąd mam wiedzieć, czy ktoś kto pisze ma chłopaka itd. trzeba zapytać, zgłębić temat... A wiem, że osoby, które są faktycznie homoseksualne też się tego boją i tłumią wszelki popęd, bo społecznie jest to najczęściej nieakceptowalne i hejtowane, a ja do hejterów nie należę
Dlatego na takie tematy najlepiej pogadać z seksuologiem, bo z powietrza lęki się nie biorą... trzeba po prostu rozpracować problem jak natręctwo mycia rąk, czy jakiekolwiek inne... A podświadomość w końcu się ugnie do naszych oczekiwań
Nie określiłabym tego jako popęd, a jako uczucie lęku i strachu na samą myśl, że mogłabym nagle stwierdzić, że nie podobają mi się mężczyźni i chce czegoś innego..wiąże się z tym strach, że wszystko co sobie zbudowałam do tej pory przepadłoby a ja musiałabym się dostosować do czegoś czego nie chce i co by mnie nie cieszyło, nie chce stracić chłopaka, i tego uczucia „kobiecości”, a gdy przychodzą te myśli czuje się źle, brzydko i szukam u siebie cech męskich

mimo, że jestem świadoma ze to iluzja to i tak w nią wpadam i mój lęk podtrzymuja chociażby nagłe myśli „a może jednak się upewnij” „a może się oszukujesz, ale jescze tego nie wiesz”
No rozumiem... Ja np. mam problem ze swoją matką i jak się naczytałam, że kobiety po 30 stają się swoimi matkami, to też się tak poschizowałam, że zdarzały mi się omamy wzrokowe i jak patrzyłam w lustro wydawało mi się, że widzę w lustrze nie swoją, a jej twarz... A miałam wtedy tylko dwadzieścia parę lat, a ona 30 lat starsza... I to zwykle tak miałam też pod wpływem dużego stresu, a potem mi przechodziło
madmag87 pisze: ↑2 listopada 2021, o 21:21
Juliaaa78569 pisze: ↑2 listopada 2021, o 20:50
madmag87 pisze: ↑2 listopada 2021, o 19:58
To może spróbuj z dziewczyną i tyle, przekonasz się jak to jest i czy faktycznie to pochodzi od Ciebie... Głupio mi, że tak piszę, ale nie wiem co mogłoby Ci pomóc
Jeżeli nie orientujesz się w temacie HOCD to nie radziłabym w ten sposób pisać do osób z tym lękiem, bo domyślam się, że tylko ją nakręciłeś. W dodatku proponowanie zaglądania na forum o LGBT to już w ogóle... Rozumiem, że pewnie chcesz pomóc, ale dziewczyna nie ma problemu ze swoją orientacją tylko z lękiem nerwicowym, który uczepił się tego tematu.
Co do Ciebie autorko. Wyraźnie piszesz, że nie chcesz tego i tego się trzymaj. Bo to nie lęki i myśli Ciebie definiują a faktycznie pragnienie. Jeżeli nie chcesz to znaczy, że nie chcesz i taki jest fakt. Gdybyś chciała to nie bałabyś się tego i nie pisałabyś tutaj na forum prawda?
Potraktuj to tak samo jak inne myśli lękowe, a o tym jest tutaj wszystko na forum jak sobie z nimi radzić.
Nikogo nie miałam zamiaru nakręcać lękowo, tylko po prostu nawiązałam rozmowę, żeby wiedzieć w czym rzecz... Skąd mam wiedzieć, czy ktoś kto pisze ma chłopaka itd. trzeba zapytać, zgłębić temat... A wiem, że osoby, które są faktycznie homoseksualne też się tego boją i tłumią wszelki popęd, bo społecznie jest to najczęściej nieakceptowalne i hejtowane, a ja do hejterów nie należę
Dlatego na takie tematy najlepiej pogadać z seksuologiem, bo z powietrza lęki się nie biorą... trzeba po prostu rozpracować problem jak natręctwo mycia rąk, czy jakiekolwiek inne... A podświadomość w końcu się ugnie do naszych oczekiwań
W porządku rozumiem, ale zauważ, że jesteśmy na forum o nerwicy i autorka nie boi się, tego, że nie zostanie zaakceptowana przez społeczeństwo, że mogłaby być osobą homoseksualną, tylko samego tego wyobrażenia, które zniszczy jej dotychczasowe wartości. To nie jest lęk przed czymś realnym jak np lęk osoby homoseksualnej przed brakiem akceptacji, a lęk przed wyobrażeniem, zaznaczam wyobrażeniem, czyli czymś, co nie istnieje w świecie rzeczywistym, a jedynie w głowie.
Jasne, że osoby homoseksualne też pewnie mają lęki, ale to nie są takie lęki jak w nerwicy i nie pisałyby z pewnością na forum takim jak tu. Ktoś kto odkrywa swoją seksualność i powoli identyfikuje się jako osoba homoseksualna nie boi się tego, że może być homo, a możliwe, że samej zmiany, ale ona tej zmiany chcę i boi się reakcji innych ludzi na to. Nie ma rozkmin, typowego lęku jak w nerwicy i całej tej otoczki.
U autorki to aż z kilometra widać typową analizę lękową, dokładnie taki sam schemat jak przy innych myślach lękowych np ktoś kto się boi samobójstwa, a ktoś kto faktycznie je chcę popełnić. Taka sama sytuacja a słowo klucz to chęć.
I nie zgadzam się, że każdy lęk czy natręctwo trzeba przepracować, bo nie biorą się one z powietrza. Jasne, że nie biorą, ale to nie jest tak, że mamy natręctwo mycia rąk bo kiedyś tam ktoś nam zrobił emocjonalna krzywdę i trzeba to przepracować. Możliwe, że była to pierwsza przyczyna ale dany lęk, natrętna myśl czy natręctwo jest podtrzymywane przez naszą świadomą uwagę i to już jest samo nakręcające się koło i to wynika już z samego mechanizmu lęku, który należy traktować jako całość i go przerwać.
Nie sądzę ( ale to tylko moje zdanie) by wizyta u seksuologa pomogła. Ale patrzę na to pod kątem mojego doświadczenia, bo poszłam z myślami o homo do psychologa i usłyszałam tylko, że przecież orientacja się zmienia, że mogę być jeszcze homo i to nic złego, że jeśli nie spałam z dziewczyną to wszystko okej i że to samo się okaże. I Pani psycholog miała rację, to nic złego, seksualność w wieku młodzieńczym się kształtuje ale mówiąc to osobie w ogromnym lęku, pogarsza jedynie sprawę, bo to nie niepewność co do orientacji jest problemem, a lęki nerwicowe z nią związane.