Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Witam
Cóż bardzo pragnę wrócić do normalności, ale od rana źle się czuję wszystko mnie boli Oki i tak wychodzę, wczoraj z córką mimo że mnie lapaly już duszności po wejściu do samochodu i czulem że się nakręcam pojechałem 20 km samochodem tyle że mimo tłumaczeniu sobie w głowie, atak się nasilał ostatnie 5 minut to już ucisk w klatce i duszność że musiałem się zatrzymać jak to się ma do ryzykowania, dziś oczywiście większy lęk i jeszcze większy przed jazda. Byłem w sklepie wiem że to nerwica choć ryzyko i wzięcie córki w takim stanie to głupota, kurde im więcej o tym czytam i tym żyje jest mi gorzej jak wierzyłem że to jakaś choroba były ulgi odkąd wiem że to psychiczne zaburzenia więcej bólu i cierpienia, mam już dość leki gówno dają, a w dodatku to kark strzeli to kolano , Proszę o trochę mobilizacji i światełko, wiem że sam muszę to przebrnąć ale skąd brac siły, już straciłem praktycznie kobietę w pracy też tracą cierpliwość a u mnie zamiast poprawy stoję w miejscu albo gorzej. Wogole naprawdę Mo, na złe się czuć przez rok codziennie. Oczywiscie pocieszam się chwilami dobrymi o ile występują.
Cóż bardzo pragnę wrócić do normalności, ale od rana źle się czuję wszystko mnie boli Oki i tak wychodzę, wczoraj z córką mimo że mnie lapaly już duszności po wejściu do samochodu i czulem że się nakręcam pojechałem 20 km samochodem tyle że mimo tłumaczeniu sobie w głowie, atak się nasilał ostatnie 5 minut to już ucisk w klatce i duszność że musiałem się zatrzymać jak to się ma do ryzykowania, dziś oczywiście większy lęk i jeszcze większy przed jazda. Byłem w sklepie wiem że to nerwica choć ryzyko i wzięcie córki w takim stanie to głupota, kurde im więcej o tym czytam i tym żyje jest mi gorzej jak wierzyłem że to jakaś choroba były ulgi odkąd wiem że to psychiczne zaburzenia więcej bólu i cierpienia, mam już dość leki gówno dają, a w dodatku to kark strzeli to kolano , Proszę o trochę mobilizacji i światełko, wiem że sam muszę to przebrnąć ale skąd brac siły, już straciłem praktycznie kobietę w pracy też tracą cierpliwość a u mnie zamiast poprawy stoję w miejscu albo gorzej. Wogole naprawdę Mo, na złe się czuć przez rok codziennie. Oczywiscie pocieszam się chwilami dobrymi o ile występują.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56
Ja zacząłem szukać nowej pracy. Intensywnie przegladałem oferty różnych firm, potem poczytałem opinie o nich na różnych goworkach itp. Niepotrzebnie bo się postresowałem ale nie wiedziałem, że aż tak mnie weźmie. Zrobiłem przerwe na obiad, wróciłem i wjechały mi takie zawroty głowy i derealizacja jakich już od kilku miesięcy nie miałem :/
Skoro wiem, że to od nerwicy a i tak się pojawia to co będzie gdy zaczne pracować? Znowu zamiast normalnie żyć i pracować będę sypiał po 2h i skończy się jak zwykle :/
Ostatnio zauważyłem też utrate wiary w to co kiedyś robiłem, w to co dawało mi radość życia. Zaczęły przebijać się myśli o tym, że mimo iż wtedy działałem to i tak moje życie nie było na tyle satysfakcjonujące żeby teraz czuć wystarczająco dużo motywacji aby chcieć do tego wrócić :/ No a przecież wiem, że jeśli się nie będzie nic robić to będzie jeszcze gorzej. Nie chce nawet pisać o jakichś myślach samobójczych, bo i tak bym nie potrafił się zabić. To już chyba jakaś depresja się robi.
Skoro wiem, że to od nerwicy a i tak się pojawia to co będzie gdy zaczne pracować? Znowu zamiast normalnie żyć i pracować będę sypiał po 2h i skończy się jak zwykle :/
Ostatnio zauważyłem też utrate wiary w to co kiedyś robiłem, w to co dawało mi radość życia. Zaczęły przebijać się myśli o tym, że mimo iż wtedy działałem to i tak moje życie nie było na tyle satysfakcjonujące żeby teraz czuć wystarczająco dużo motywacji aby chcieć do tego wrócić :/ No a przecież wiem, że jeśli się nie będzie nic robić to będzie jeszcze gorzej. Nie chce nawet pisać o jakichś myślach samobójczych, bo i tak bym nie potrafił się zabić. To już chyba jakaś depresja się robi.
- mike48
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17
A może właśnie skupisz się na pracy i nie będziesz miał objawów? Ja tak mam i wiele osób również, w pracy zapominam o nerwicy nie mam na nią czasu. Praca jest dobra w nerwicy, bo taka nasza odskocznia od myśli i objawów. Podejdź do tego w taki właśnie sposób, siedzenie w domu jest najgorsze w zaburzeniu.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 179
- Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56
mike48 przerabiałem już to - co prawda objawy takie jak zawroty głowy, różne bóle (i wszystkie inne objawy jakie miałem) minęły podczas pierwszych dni w pracy jak ręką odjął to zaczęła się bezsenność która mnie wykończyła. Kładłem się spać ok. 23 a ok. 1 się budziłem i już do rana nie spałem. I tak co noc. W dniu w którym złożyłem wypowiedzenie przespałem już całą noc. Komedia.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Jak długo chorujecie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Ja 7 lat z tego 5 na rexitinie można powiedzieć byłem normalny, a ostatni rok to tylko dramaty, w zasadzie z dala od życia normalności, ciągła zmiana leków i żale, ale doceniam bynajmniej teraz każda chwilę w której jestem normalny, zaczynają mnie cieszyc zwykle chwilę. Co gorsza im mam większą wiedzę ciężej mi się z tym żyje, źle ja wykorzystuje albo za bardzo chce.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Jakieś leki braliście ja aktualnie testuje doxepine
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Mialem juz tutaj nie pisac bo i tak nie ma to większego sensu. Przez jakis czas bylo względnie dobrze po leku ssri ale od jakiegoś czasu wracają stare objawy pojawiają sue rowniez nowe. Lek widocznie przestał dzialac o ile działał wogole. Wrucilem do technik relaksacyjnych i np do ponownego odsłuchiwania filmików w tematyce nerwicy. Ostatniej nocy znowu mialem jakies chore jazdy. Obudziłem sie, bylo mi bardzo nie dobrze, dziwnie i bardzo zle sie czulem do tego bol w okolicy serca rowniez bol glowy itp. Przeraziło mnie to choć tyle juz przeszedłem, znowu takie uczucie jak bym miał umrzeć. Od dawien dawna w południe zmierzyłem ciśnienie i bylo nie stety bardzi wysokie. I juz naprawde sie w tym gubię bo logika mowi ze to pewnie po tej nocce niepotrzebnie sie przeraziłem i nakręciłem. Ale zaraz potem zalewa mnie fala innych mysli ze to serce, ogólnie wszystko ale nie nerwica. Czuje sie jak wrak.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Znam to, ale ogólnie lepiej cos, masz jakieś lepsze dni, ruszyłeś coś do przodu? Może to jednorazowy wybryk bo miałeś jakieś gorsze dni lub chwile.
- mike48
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 176
- Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17
Znam temat bezsenności, faktycznie potrafi wykończyć. Miałem przez jakiś krótki czas wybudzanie o 5 rano, to jakos ratowałem się drugimi zmianami, wtedy udawało mi się zasnać jeszcze około 7 i wstać koło 9. Ale w przypadku nerwicy jest ona tylko wynikiem naszego stanu emocjonalnego tak samo jak i wszystkie objawy. Trzeba po prostu puścić tę kontrolę nad wszystkim i jakoś funkcjonować. Tak jak piszesz to jest komedia i czasami aż chce się z tego wszystkiego śmiać.Luk pisze: ↑8 września 2021, o 21:28mike48 przerabiałem już to - co prawda objawy takie jak zawroty głowy, różne bóle (i wszystkie inne objawy jakie miałem) minęły podczas pierwszych dni w pracy jak ręką odjął to zaczęła się bezsenność która mnie wykończyła. Kładłem się spać ok. 23 a ok. 1 się budziłem i już do rana nie spałem. I tak co noc. W dniu w którym złożyłem wypowiedzenie przespałem już całą noc. Komedia.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Tak to jest komedia ale traktujemy to jako dramat, a nie mówiąc o bliskich dla których to jest tragi komedia, ja mam ostatnio taki jakby ból duszność w klatce i odrealnienie rąk, radosne!. Sontagen nie wiem myślę że za dużo analizujemy, ja jak mialem mniejsza wiedzę żyłem raz na miesiąc coś poczułem postekalem i było Oki, a teraz analiza leków, lękow i strach obawa o wszystko, tyle że ciężko wyjść jak od pół roku nic innego się nie robiło tylko analizowalo
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Od rana ryzykowałem, byłem w kilku miejscach, objawy znośne ale wiem że mam jechać po dziewczynę na dworzec wieczorem i wolę zamówić ubera bo czuje ze na dziś wystarczy, nie wiem czy robię dobrze ale bez sensu codziennie ciorac organizm.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1034
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Aury a po co ci zakuj aury