Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
morphifry
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 307
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Hej Wam, nikt nie odpowiedział na mojego posta, to spróbuję też tutaj.
Czy ktoś z Was miał albo ma może myśli takie lękowe, natrętne na temat codziennego życia? Najgorzej jest rano kiedy wstaję i czuję od razu ten lęk i przypływ myśli że znowu to samo, że codziennie wstajemy i codziennie robimy to samo i że tak będzie jeszcze milion razy do końca życia, że czuje sie jak w jakiejś pułapce itd. Wszystko wydaje mi sie mega monontonne, rzeczy które wcześnien mnie cieszyły wydają sie bezsensowne. Ale najbardziej myśle o tym, że „codziennie to samo i tak do końca życia” i taka hiperświadomość tego że żyje, istnieje itd.
Co ja mam robić z tymi myślami? Nie mam już pojęcia, bo one nie są tak irracjonalne, żeby je wyśmiewać czy racjonalizować, najgorzej że ja czuje że one są po prostu prawdą i że jak raz zdałam sobie z tego sprawę to one już nie znikną. A czuje sie okropnie, lęk, bezsilność, płacz.
Prosze doradźcie coś. Dodam że mam też DD ale dosyć lekkie o którym raczej mało myśle, więc wątpie że jak DD zniknie to tamte myśli też
Czy ktoś z Was miał albo ma może myśli takie lękowe, natrętne na temat codziennego życia? Najgorzej jest rano kiedy wstaję i czuję od razu ten lęk i przypływ myśli że znowu to samo, że codziennie wstajemy i codziennie robimy to samo i że tak będzie jeszcze milion razy do końca życia, że czuje sie jak w jakiejś pułapce itd. Wszystko wydaje mi sie mega monontonne, rzeczy które wcześnien mnie cieszyły wydają sie bezsensowne. Ale najbardziej myśle o tym, że „codziennie to samo i tak do końca życia” i taka hiperświadomość tego że żyje, istnieje itd.
Co ja mam robić z tymi myślami? Nie mam już pojęcia, bo one nie są tak irracjonalne, żeby je wyśmiewać czy racjonalizować, najgorzej że ja czuje że one są po prostu prawdą i że jak raz zdałam sobie z tego sprawę to one już nie znikną. A czuje sie okropnie, lęk, bezsilność, płacz.
Prosze doradźcie coś. Dodam że mam też DD ale dosyć lekkie o którym raczej mało myśle, więc wątpie że jak DD zniknie to tamte myśli też
-
sebastian86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1501
- Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02
tez mam natretne mysli na temat codziennosci. do tego mysli egzystencjalne. tu potrzeba psychoterapii.morphifry pisze: ↑31 sierpnia 2021, o 08:16Hej Wam, nikt nie odpowiedział na mojego posta, to spróbuję też tutaj.
Czy ktoś z Was miał albo ma może myśli takie lękowe, natrętne na temat codziennego życia? Najgorzej jest rano kiedy wstaję i czuję od razu ten lęk i przypływ myśli że znowu to samo, że codziennie wstajemy i codziennie robimy to samo i że tak będzie jeszcze milion razy do końca życia, że czuje sie jak w jakiejś pułapce itd. Wszystko wydaje mi sie mega monontonne, rzeczy które wcześnien mnie cieszyły wydają sie bezsensowne. Ale najbardziej myśle o tym, że „codziennie to samo i tak do końca życia” i taka hiperświadomość tego że żyje, istnieje itd.
Co ja mam robić z tymi myślami? Nie mam już pojęcia, bo one nie są tak irracjonalne, żeby je wyśmiewać czy racjonalizować, najgorzej że ja czuje że one są po prostu prawdą i że jak raz zdałam sobie z tego sprawę to one już nie znikną. A czuje sie okropnie, lęk, bezsilność, płacz.
Prosze doradźcie coś. Dodam że mam też DD ale dosyć lekkie o którym raczej mało myśle, więc wątpie że jak DD zniknie to tamte myśli też
Mistrz 2021 (L)
-
morphifry
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 307
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Na terapię chodzę, byłam na 3 spotkaniach już. Ale czy na takie myśli nie ma sposobu? Chce pracować nad sobą, odburzyć się, bez leków, a terapia jako pomoc. Tylko że nie wiem już jak.. 5 lat temu miałam DD i ROCD i wyszłam z tego sama dzięki forum.
A teraz nie wiem co robić z tymi myślami, skoro one dotyczą codzienności, życia
Czuje jakbym musiała żyć a nie miała siły, chęci? Mam przebłyski albo nawet kilkugodzinne dobre, normalne samopoczucie bez tych myśli a potem znowu nagle atakują
A teraz nie wiem co robić z tymi myślami, skoro one dotyczą codzienności, życia
- mike48
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 177
- Rejestracja: 18 kwietnia 2018, o 21:17
No ja też tak mam, tylko że zwykle wieczorem jak już mam czas na te nerwicowe myśli. Jaki będzie kolejny dzień i dlaczego do doopy. Dlaczego jutro znów będę źle czuł, miał lęk itd. No i przez to na kolejny dzień czuję się źle i tak dzień w dzień, błędne koło.
-
morphifry
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 307
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Właśnie ja może nie że rozkminiam to jak źle będę się czuła, ja mam takie bardziej egzystencjonalne, tak jakbym sobie nagle uświadomiła o bezsensie życia i że nie dość że codziennie ciągle robimy to samo to jeszcze wszystko też się ciągle powtarza, np. jakieś święta, pory roku itd. No ogólnie te myśli najtragiczniejsze są rano jak wstanę i od razu mam takie… że znowu, znowu wstałam, znowu to samo, taki sam dzień. Nawet nie chodzi o to że mi brakuje atrakcji czy coś bo nie, chodzi ogólnie o samo życie.mike48 pisze: ↑31 sierpnia 2021, o 20:47No ja też tak mam, tylko że zwykle wieczorem jak już mam czas na te nerwicowe myśli. Jaki będzie kolejny dzień i dlaczego do doopy. Dlaczego jutro znów będę źle czuł, miał lęk itd. No i przez to na kolejny dzień czuję się źle i tak dzień w dzień, błędne koło.
I powiem Wam że jestem tym przerażona, bo mam wrażenie że jak już raz sobie to „uświadomiłam” i o tym myślę to że już o tym nie zapomnę, że tak mi już zostanie i nigdy już nie będę żyła naturalnie, nie będzie mnie nic cieszyć i w końcu coś się ze mną stanie bo nie wytrzymam
-
morphifry
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 307
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
I mam też wrażenie jakby wszystkie moje wspomnienia sprzed tego teraz okresu były nie moje, jakbym w ogóle to nie była ja.. Jakbym niedawno się drugi raz „urodziła” jak zaczęły mi się te rozkminy i że taka już zostanę, z takim podejściem do życia.
Nie wiem co z tym zrobić bo chwilowe przebłyski nie wystarczają. Czuje sie tragicznie, te myśli mnie przerażają, chce mi sie ciągle płakać przez to
Nie wiem co z tym zrobić bo chwilowe przebłyski nie wystarczają. Czuje sie tragicznie, te myśli mnie przerażają, chce mi sie ciągle płakać przez to
-
morphifry
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 307
- Rejestracja: 13 lipca 2015, o 00:52
Nie wiem czy terapeutka pomoże mi w tym temacie
Czy jest coś co mogę robić żeby wrócić do normalnego myślenia i życia takiego naturalnego? Czy to naprawdę ma szansę minąć i o tym zapomnę? Bo czuję się jakbym już po prostu się „obudziła” i że już nie zapomnę o takim myśleniu.
Czy jakieś materiały Hewada lub Viktora poruszały w ogóle taką tematykę? Bo ja słuchałam i czytałam ale nie mogę znaleźć jakichś wskazówek dla siebie, okropnie sie tego boje, że nie da się z tym nic zrobić
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Witam kilka dni poprawy, ryzykowania i nagle wczoraj rano ból w szyi z tyłu na maxa, rok temu miałem operacja po dyskopati na odninku lędźwiowym, dziś ból w szyi z tyłu na szczęście nie promieniuje nigdzie do rąk, jedynie w klatce taki lęk, i ogólnie strasznie się nakręcam, że znowu leżę ze pewnie operacja mnie czeka że już tego nie zniosę, nie będę pytał czemu znowu ja ale czy naprawdę choć chwili wytchnienia


-
Żakuj1497
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 611
- Rejestracja: 28 lutego 2021, o 16:18
Rap uspokajający i rehabilitacyjny, zapraszam
https://www.youtube.com/watch?v=xqRFbH02yDU
https://www.youtube.com/watch?v=xqRFbH02yDU
Ostatnio zmieniony 1 września 2021, o 18:10 przez Żakuj1497, łącznie zmieniany 1 raz.
Goń królika za ogon daje tyle szczęścia !
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
Wolność słowa z umiarem
Szczęście to chwila ulotne jak motyle
-
DamianZ1984
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Witam
Cóż bardzo pragnę wrócić do normalności, ale od rana źle się czuję wszystko mnie boli Oki i tak wychodzę, wczoraj z córką mimo że mnie lapaly już duszności po wejściu do samochodu i czulem że się nakręcam pojechałem 20 km samochodem tyle że mimo tłumaczeniu sobie w głowie, atak się nasilał ostatnie 5 minut to już ucisk w klatce i duszność że musiałem się zatrzymać jak to się ma do ryzykowania, dziś oczywiście większy lęk i jeszcze większy przed jazda. Byłem w sklepie wiem że to nerwica choć ryzyko i wzięcie córki w takim stanie to głupota, kurde im więcej o tym czytam i tym żyje jest mi gorzej jak wierzyłem że to jakaś choroba były ulgi odkąd wiem że to psychiczne zaburzenia więcej bólu i cierpienia, mam już dość leki gówno dają, a w dodatku to kark strzeli to kolano , Proszę o trochę mobilizacji i światełko, wiem że sam muszę to przebrnąć ale skąd brac siły, już straciłem praktycznie kobietę w pracy też tracą cierpliwość a u mnie zamiast poprawy stoję w miejscu albo gorzej. Wogole naprawdę Mo, na złe się czuć przez rok codziennie. Oczywiscie pocieszam się chwilami dobrymi o ile występują.
Cóż bardzo pragnę wrócić do normalności, ale od rana źle się czuję wszystko mnie boli Oki i tak wychodzę, wczoraj z córką mimo że mnie lapaly już duszności po wejściu do samochodu i czulem że się nakręcam pojechałem 20 km samochodem tyle że mimo tłumaczeniu sobie w głowie, atak się nasilał ostatnie 5 minut to już ucisk w klatce i duszność że musiałem się zatrzymać jak to się ma do ryzykowania, dziś oczywiście większy lęk i jeszcze większy przed jazda. Byłem w sklepie wiem że to nerwica choć ryzyko i wzięcie córki w takim stanie to głupota, kurde im więcej o tym czytam i tym żyje jest mi gorzej jak wierzyłem że to jakaś choroba były ulgi odkąd wiem że to psychiczne zaburzenia więcej bólu i cierpienia, mam już dość leki gówno dają, a w dodatku to kark strzeli to kolano , Proszę o trochę mobilizacji i światełko, wiem że sam muszę to przebrnąć ale skąd brac siły, już straciłem praktycznie kobietę w pracy też tracą cierpliwość a u mnie zamiast poprawy stoję w miejscu albo gorzej. Wogole naprawdę Mo, na złe się czuć przez rok codziennie. Oczywiscie pocieszam się chwilami dobrymi o ile występują.
-
Luk
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 206
- Rejestracja: 8 sierpnia 2020, o 18:56
Ja zacząłem szukać nowej pracy. Intensywnie przegladałem oferty różnych firm, potem poczytałem opinie o nich na różnych goworkach itp. Niepotrzebnie bo się postresowałem ale nie wiedziałem, że aż tak mnie weźmie. Zrobiłem przerwe na obiad, wróciłem i wjechały mi takie zawroty głowy i derealizacja jakich już od kilku miesięcy nie miałem :/
Skoro wiem, że to od nerwicy a i tak się pojawia to co będzie gdy zaczne pracować? Znowu zamiast normalnie żyć i pracować będę sypiał po 2h i skończy się jak zwykle :/
Ostatnio zauważyłem też utrate wiary w to co kiedyś robiłem, w to co dawało mi radość życia. Zaczęły przebijać się myśli o tym, że mimo iż wtedy działałem to i tak moje życie nie było na tyle satysfakcjonujące żeby teraz czuć wystarczająco dużo motywacji aby chcieć do tego wrócić :/ No a przecież wiem, że jeśli się nie będzie nic robić to będzie jeszcze gorzej. Nie chce nawet pisać o jakichś myślach samobójczych, bo i tak bym nie potrafił się zabić. To już chyba jakaś depresja się robi.
Skoro wiem, że to od nerwicy a i tak się pojawia to co będzie gdy zaczne pracować? Znowu zamiast normalnie żyć i pracować będę sypiał po 2h i skończy się jak zwykle :/
Ostatnio zauważyłem też utrate wiary w to co kiedyś robiłem, w to co dawało mi radość życia. Zaczęły przebijać się myśli o tym, że mimo iż wtedy działałem to i tak moje życie nie było na tyle satysfakcjonujące żeby teraz czuć wystarczająco dużo motywacji aby chcieć do tego wrócić :/ No a przecież wiem, że jeśli się nie będzie nic robić to będzie jeszcze gorzej. Nie chce nawet pisać o jakichś myślach samobójczych, bo i tak bym nie potrafił się zabić. To już chyba jakaś depresja się robi.
