Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Borys
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 122
Rejestracja: 22 lipca 2020, o 11:05

25 sierpnia 2021, o 10:25

Nerwica mocno daje się we znaki na wyjeździe do Chorwacji. Nie wziąłem leków ze sobą i jednak jestem bardziej wystraszony i wszędzie widzę zagrożenie. Lekkie kopnięcie kamyszka noga to już poczucie zagrożenia. Przypadkowo podczas pływania w morzu trafiłem w starsza panią i już myśli że może zboczeńcem jestem. Przy plaży mnóstwo głupich myśli że może rozbióre się do naga itd. Pije alkohol ale to mało pomaga na lęk. Poza tym mogę tylko popołudniu bo z rana muszę prowadzić auto
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

25 sierpnia 2021, o 11:36

Polaa pisze:
25 sierpnia 2021, o 01:06
og220 pisze:
24 sierpnia 2021, o 17:23
Polaa pisze:
23 sierpnia 2021, o 23:17
Hej, Opowiedz lekarzowi o tym co teraz się u Ciebie dzieje. Być może uzna, że trzeba przypauzować z tą redukcją leków. Schodzenie z leków (mam za sobą dwukrotne schodxenie z wenla) jest ogromną rewolucją dla organizmu. Ja schodziłam po ćwiartce tabletki. Może potrzebujesz jeszcze trochę czasu i stąd ten kiepski stan. Nie zostawiaj tego samemu sobie. Szkoda postępów, które zrobiłaś.
Pozdrawiam



Dziękuję bardzo za odpowiedź. Ogólnie dużo zmian i wyzwań w moim życiu, a chyba dołożyłam sobie za dużo z tym schodzeniem z leków, rozpędziłam się... Z drugiej strony, jak moja terapeutka mówi, nigdy nie będzie "idealnego" momentu, żeby odstawiać leki, bo przecież nie da się zatrzymać życia na ten okres.
Właśnie jestem po ataku paniki i wymiotach, których nigdy nie miałam jako objaw, a pojawiły się pierwszy raz 2 tyg. temu.
Za pierwszym razem.l myślałam,że coś mi zaszkodziło,a przez to się zdenerwowałam i sprowokowałam atak. Teraz jestem prawie pewna, że to nie z żadnego jedzenia, a z ataku paniki...

Polaa, czy Ty też miałaś jakieś nowe objawy podczas schodzenia z wenfla, coś się działo ?
To prawda, że nigdy nie ma idealnego momentu na odstawianie leków. Na pewno nie można wyzerować się z leków i skończyć terapii w jednym momencie - popełniłam ten bład.
Odpowiadając na Twoje pytanie: schodząc pierwszy raz wszystko poszło bez problemów. Po 10 latach zaburzenie wróciło i drugi raz zaprzyjaźniłam się z lekami. I tutaj odstawianie było ciężkie. Miałam duże zawroty głowy, senność, zawieszałam się. Minęło po około miesiącu od zupełnego odstawienia. Za drugim razem odstawiłam leki za szybko. Wydawało mi się, że dam radę. Terapia zaczęła być uciążliwa, brakowało mi czasu... po 1.5 roku od odstawienia zaburzenie dopadło mnie tak, jak jeszcze nigdy. Od listopada jestem znowu z wenla. Tym razem postanawiam się nie spieszyć. Dam sobie czas. Będę słuchać sygnałów.
Objawy, które opisujesz miewałam w atakach paniki, ale wtedy, gdy nie brałam leków. Fakt, że masz takie silne lęki powinien dać Ci do myślenia czy jesteś gotowa. Nie sztuka odstawić. To kwestia przyzwyczajenia organizmu do braku substancji. Sztuką jest dobre funkcjonowanie po leczeniu. Nie biegnij, spokojnie zatrzymaj się, przeczekaj, żeby potem ruszyć do przodu. Powodzenia!
Wielkie dzięki :) Czyli ogólnie nie polecasz kończenia terapii i leczenia farmakologicznego w tym samym czasie? Lepiej twoim zdaniem najpierw zejść z leków, a potem dopiero powoli z terapii? Pozdrawiam
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1491
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

25 sierpnia 2021, o 12:51

og220 pisze:
24 sierpnia 2021, o 18:19
sebastian86 pisze:
23 sierpnia 2021, o 19:16
mialem dzis rozmowe o prace i odrzucilem ta oferte a teraz mam poczucie winy
odrzuciłeś przez lęki, że sobie nie poradzisz?

Ja mam rozmowę kwalifikacyjną jutro 2h od domu, a dzisiaj już atak paniki i wymioty... Pojadę tak czy siak, ale boję się (wiem, że to głupie xD), że mnie wezmą.

A ja ostatnio obserwuje pogorszenie stanu i boję się że nie dam rady tam pracować... Jak życie byłoby prostsze bez tych katastroficznych myśli i lęku. Powinnam się cieszyć,że to pierwsza praca, na jaką aplikowalam po studiach i zapraszają mnie na rozmowę. A tu szereg niespodzianek w głowie 😅
no przez lęk...oj proste byloby wtedy zycie. mialo by smak na pewno
Mistrz 2021 (L)
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

25 sierpnia 2021, o 19:44

Powiedzcie mi proszę boję się jechać do centrum ale Oki jadę, ściska mnie w klatce napięcie dojechałem 5 dzień z rzędu to samo, Oki jestem tam przy znajomych lęk jakieś tam objawy somatyczne, i najgorsze te duże napięcie ze ciężej się oddycha trwa i trwa Oki po 4 godzinach rozmów w odrealnienie wracam do domu, w domu nagle pisk dudnienie w uszach oczywiście dziewczyna że mną nie gada bo poznaje ze jestem w lęku itd. I co tak mam żyć, co jeszcze robię źle? W dodatku spinam się że wszyscy sobie siedzą na rynku piją piwko, gadają a ja jak psychol staram się przetrwać dzień wierzą ze jutro będzie lepiej.
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

25 sierpnia 2021, o 20:07

Damian, dobrze, że mimo lęku wychodzisz i nie dajesz mu się całkiem poddać.

Pracuj na terapii i bądź cierpliwy!
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

25 sierpnia 2021, o 20:16

Lekarz przepisał mi dexapin i nie wiem czy nie wziąść bo już mam dość tego ciągłego udowadniania sobie ze dam radę, biorę też pregabaline 150 mg od miesiąca ale lęki mam takie same jak mialem. To wszystko pogmatwane a ja swoimi mądrościami jeszcze bardziej mieszam, no i nie wiem co z tym psychoterapeuta co mówi tylko w kółko o dzieciństwie i rodzicach a ja nie czuje ze to ma coś wspólnego w dodatku 10 lat temu rozwaliło mi żuchwę na pół 2 wypadku ciężkim parę miesięcy szpitala itd może po tym coś w łeb mi się stało i powinienem rezonans zrobić. O ile rozwalenia twarzy na pół ma coś wspolnego.alez jestem nakręcony analiza nie dziwię się ze tyle lęku,, ale będąc od tyłu miesięcy w złym stanie trudno się dziwić.
Polaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 11:12

25 sierpnia 2021, o 23:24

og220 pisze:
25 sierpnia 2021, o 11:36
Polaa pisze:
25 sierpnia 2021, o 01:06
og220 pisze:
24 sierpnia 2021, o 17:23


Dziękuję bardzo za odpowiedź. Ogólnie dużo zmian i wyzwań w moim życiu, a chyba dołożyłam sobie za dużo z tym schodzeniem z leków, rozpędziłam się... Z drugiej strony, jak moja terapeutka mówi, nigdy nie będzie "idealnego" momentu, żeby odstawiać leki, bo przecież nie da się zatrzymać życia na ten okres.
Właśnie jestem po ataku paniki i wymiotach, których nigdy nie miałam jako objaw, a pojawiły się pierwszy raz 2 tyg. temu.
Za pierwszym razem.l myślałam,że coś mi zaszkodziło,a przez to się zdenerwowałam i sprowokowałam atak. Teraz jestem prawie pewna, że to nie z żadnego jedzenia, a z ataku paniki...

Polaa, czy Ty też miałaś jakieś nowe objawy podczas schodzenia z wenfla, coś się działo ?
To prawda, że nigdy nie ma idealnego momentu na odstawianie leków. Na pewno nie można wyzerować się z leków i skończyć terapii w jednym momencie - popełniłam ten bład.
Odpowiadając na Twoje pytanie: schodząc pierwszy raz wszystko poszło bez problemów. Po 10 latach zaburzenie wróciło i drugi raz zaprzyjaźniłam się z lekami. I tutaj odstawianie było ciężkie. Miałam duże zawroty głowy, senność, zawieszałam się. Minęło po około miesiącu od zupełnego odstawienia. Za drugim razem odstawiłam leki za szybko. Wydawało mi się, że dam radę. Terapia zaczęła być uciążliwa, brakowało mi czasu... po 1.5 roku od odstawienia zaburzenie dopadło mnie tak, jak jeszcze nigdy. Od listopada jestem znowu z wenla. Tym razem postanawiam się nie spieszyć. Dam sobie czas. Będę słuchać sygnałów.
Objawy, które opisujesz miewałam w atakach paniki, ale wtedy, gdy nie brałam leków. Fakt, że masz takie silne lęki powinien dać Ci do myślenia czy jesteś gotowa. Nie sztuka odstawić. To kwestia przyzwyczajenia organizmu do braku substancji. Sztuką jest dobre funkcjonowanie po leczeniu. Nie biegnij, spokojnie zatrzymaj się, przeczekaj, żeby potem ruszyć do przodu. Powodzenia!
Wielkie dzięki :) Czyli ogólnie nie polecasz kończenia terapii i leczenia farmakologicznego w tym samym czasie? Lepiej twoim zdaniem najpierw zejść z leków, a potem dopiero powoli z terapii? Pozdrawiam
O odstawieniu leków powinien zadecydować Twój lekarz. Moja lekarka mówi, że na pełnej dawce trzeba być minimum rok, żeby ustabilizować chemię w mózgu. No i odstawienie leków trzeba robić we względnie stabilnym momencie - nie wtedy, gdy na przykład zmieniasz pracę czy kończysz związek. Czytałam też, że łatwiej to przychodzi wiosną/latem. Ale w sumie każdemu się wtedy lepiej żyje. Po całkowitym odstawieniu powinno się mieć jeszcxe kilka miesięcy wsparcia w postaci terapii. Tym razem będę dążyć do zrealizowania wszystkiego w ten sposób. Rzucając wszystko na raz doświadczyłam szybkiego nawrotu 😒 cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość 😉
Polaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 9 listopada 2020, o 11:12

25 sierpnia 2021, o 23:56

DamianZ1984 pisze:
25 sierpnia 2021, o 20:16
Lekarz przepisał mi dexapin i nie wiem czy nie wziąść bo już mam dość tego ciągłego udowadniania sobie ze dam radę, biorę też pregabaline 150 mg od miesiąca ale lęki mam takie same jak mialem. To wszystko pogmatwane a ja swoimi mądrościami jeszcze bardziej mieszam, no i nie wiem co z tym psychoterapeuta co mówi tylko w kółko o dzieciństwie i rodzicach a ja nie czuje ze to ma coś wspólnego w dodatku 10 lat temu rozwaliło mi żuchwę na pół 2 wypadku ciężkim parę miesięcy szpitala itd może po tym coś w łeb mi się stało i powinienem rezonans zrobić. O ile rozwalenia twarzy na pół ma coś wspolnego.alez jestem nakręcony analiza nie dziwię się ze tyle lęku,, ale będąc od tyłu miesięcy w złym stanie trudno się dziwić.
Z Twoich wpisów wynika, że każdego dnia źle się czujesz i piszesz, że "zastanawiasz się czy nie wziąć leku" który prxepisał Ci lekarz?? Może jednak warto spróbować? Życie w takim stanie nie należy chyba do przyjemności. A z tego co czytam, na własną rękę, nie idzie najlepiej. Oczywiście tabletki Cię nie uzdrowią, ale wprowadzą z czasem trochę spokoju i przestrzeni do samodzielnej pracy.
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

26 sierpnia 2021, o 09:01

Polaa pisze:
25 sierpnia 2021, o 23:24
og220 pisze:
25 sierpnia 2021, o 11:36
Polaa pisze:
25 sierpnia 2021, o 01:06


To prawda, że nigdy nie ma idealnego momentu na odstawianie leków. Na pewno nie można wyzerować się z leków i skończyć terapii w jednym momencie - popełniłam ten bład.
Odpowiadając na Twoje pytanie: schodząc pierwszy raz wszystko poszło bez problemów. Po 10 latach zaburzenie wróciło i drugi raz zaprzyjaźniłam się z lekami. I tutaj odstawianie było ciężkie. Miałam duże zawroty głowy, senność, zawieszałam się. Minęło po około miesiącu od zupełnego odstawienia. Za drugim razem odstawiłam leki za szybko. Wydawało mi się, że dam radę. Terapia zaczęła być uciążliwa, brakowało mi czasu... po 1.5 roku od odstawienia zaburzenie dopadło mnie tak, jak jeszcze nigdy. Od listopada jestem znowu z wenla. Tym razem postanawiam się nie spieszyć. Dam sobie czas. Będę słuchać sygnałów.
Objawy, które opisujesz miewałam w atakach paniki, ale wtedy, gdy nie brałam leków. Fakt, że masz takie silne lęki powinien dać Ci do myślenia czy jesteś gotowa. Nie sztuka odstawić. To kwestia przyzwyczajenia organizmu do braku substancji. Sztuką jest dobre funkcjonowanie po leczeniu. Nie biegnij, spokojnie zatrzymaj się, przeczekaj, żeby potem ruszyć do przodu. Powodzenia!
Wielkie dzięki :) Czyli ogólnie nie polecasz kończenia terapii i leczenia farmakologicznego w tym samym czasie? Lepiej twoim zdaniem najpierw zejść z leków, a potem dopiero powoli z terapii? Pozdrawiam
O odstawieniu leków powinien zadecydować Twój lekarz. Moja lekarka mówi, że na pełnej dawce trzeba być minimum rok, żeby ustabilizować chemię w mózgu. No i odstawienie leków trzeba robić we względnie stabilnym momencie - nie wtedy, gdy na przykład zmieniasz pracę czy kończysz związek. Czytałam też, że łatwiej to przychodzi wiosną/latem. Ale w sumie każdemu się wtedy lepiej żyje. Po całkowitym odstawieniu powinno się mieć jeszcxe kilka miesięcy wsparcia w postaci terapii. Tym razem będę dążyć do zrealizowania wszystkiego w ten sposób. Rzucając wszystko na raz doświadczyłam szybkiego nawrotu 😒 cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość 😉
Rozumiem. Chyba faktycznie zarzuciłam sobie za szybkie tempo... Wszystko jest związane z tym, że terapię podjęłam w mieście, z którego pochodzę, a nie gdzie studiowałam i gdzie planuję podjąć pracę... Planowo myślałam, że w październiku zacznę gdzieś pracować i też wtedy zakończę terapię (tym bardziej, że w okresie kwiecień-czerwiec czułam się o wiele lepiej i postanowiłam z terapeutką, że ten październik będzie realny do osiągnięcia). A żeby właśnie nie odstawiać leków bez wsparcia, chciałam jeszcze to robić w trakcie terapii...

Masz rację, trzeba się wsłuchać w siebie i odpowiednio reagować, bez presji. Życzę Ci, żeby tym razem się udało :)
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

26 sierpnia 2021, o 09:10

DamianZ1984 pisze:
25 sierpnia 2021, o 20:16
Lekarz przepisał mi dexapin i nie wiem czy nie wziąść bo już mam dość tego ciągłego udowadniania sobie ze dam radę, biorę też pregabaline 150 mg od miesiąca ale lęki mam takie same jak mialem. To wszystko pogmatwane a ja swoimi mądrościami jeszcze bardziej mieszam, no i nie wiem co z tym psychoterapeuta co mówi tylko w kółko o dzieciństwie i rodzicach a ja nie czuje ze to ma coś wspólnego w dodatku 10 lat temu rozwaliło mi żuchwę na pół 2 wypadku ciężkim parę miesięcy szpitala itd może po tym coś w łeb mi się stało i powinienem rezonans zrobić. O ile rozwalenia twarzy na pół ma coś wspolnego.alez jestem nakręcony analiza nie dziwię się ze tyle lęku,, ale będąc od tyłu miesięcy w złym stanie trudno się dziwić.
Damian, dlaczego wypierasz myśl, że dzieciństwo i rodzice nie mają wpływu na to, jak teraz się czujesz?

To właśnie w trakcie dzieciństwa i interakcji z rodzicami kształtujemy różne mechanizmy i sposób postrzegania rzeczywistości. Jeśli relacja z rodzicami nie była prawidłowa, nie było od nich wsparcia, akceptacji itd. to potem właśnie wykształca się człowiek z nerwicą i atakami paniki, który w dorosłym życiu ma problemy z radzeniem sobie.

Warto żebyś zgłębił ten temat i zaufał terapeucie, bo twój konflikt wewnętrzny prawdopodobnie może wynikać z doświadczeń z dzieciństwa. I tak, to tkwi w naszej podświadomości, więc nie widzimy tego gołym okiem, ani na poziomie realnym. Dlatego z początku może Ci się wydawać, że to nie ma sensu...
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

26 sierpnia 2021, o 10:43

Dziękuję za odpowiedź, poprostu to jest ciężkie wszystko do zrozumienia a najbardziej jak człowiek nie wierzy w to że boi się gdzieś jechać, bo przez ostatnie miesiące, durnego koronawirus się zasiedział i nie wiedział że takie będą konsekwencje, po pierwszym ataku 7 lat temu poprostu dostałem lek parę lat spokoju zero wiedzy i pracy i był jakis atak raz na 3 miesiące, teraz taka wiedza terapeuci i w cholerne gorzej. Bo człowiek sobie uświadomił że naprawdę to psychika, codziennie od 2 tygodniu budzę się w złości i napięciu, czuję złość na dziewczynę największą choć wydaje mi się że to tylko dlatego bo jest blisko, denerwuje mnie ze olewa mnie totalnie, może faktycznie nie ma już siły. Tyle złości we mnie jest, frustracji. 😠😠😠
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

26 sierpnia 2021, o 14:04

pandemia wpływa negatywnie na wszystkich, a tym bardziej Nas... jeszcze bardziej utrwaliła w głowie, że w domu jest bezpiecznie, a na zewnątrz zagrożenie.

Czujesz złość na dziewczynę- powiedz o tym terapeucie i przepracuj z nim sytuację. Może oczekujesz nierealnie, że Twoja partnerka w jakiś sposób sprawi, że przestaniesz mieć objawy? To niestety tak nie działa i zależy od Ciebie. Ona faktycznie może być już zmęczona psychicznie tym, że nie może realnie pomóc i widzi,jak się męczysz.

Popatrz na to z innej strony- ona nie ignoruje Ciebie specjalnie, bo jest wredna i ją nic nie obchodzi,ale może czuje się bezsilnie. Porozmawiaj z nią wprost o tym, milczenie i tworzenie w głowie własnych scenariuszy na temat jej zachowania nic dobrego nie wnosi.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

26 sierpnia 2021, o 15:47

Masz rację jest bezsilna,. Ja też kurcze niby jest Oki ale cały czas jestem w leku który nie chce puścić i wystarczy jedna wieksza stresująca sytuacji a ja jestem w kącie, powdzcie czy mamy ryzykować i poprostu na wszystko w nerwicy odpowiadać spadaj, bo jak tak mówię i tak duszność jest i lęk się nasila i do wieczora tylko trochę słabnie. Naprawdę ta nerwica to jest no coś niepojętego. Takie proste bo wystarczy się nie bać i nie nakręcać a takie trudne jak umysł jest w lęku i strachu. Tym bardziej tyle miesięcy. To też w sumie przyzwyczajenie i reakcje odruchowe.
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

26 sierpnia 2021, o 17:44

DamianZ1984 pisze:
26 sierpnia 2021, o 15:47
Masz rację jest bezsilna,. Ja też kurcze niby jest Oki ale cały czas jestem w leku który nie chce puścić i wystarczy jedna wieksza stresująca sytuacji a ja jestem w kącie, powdzcie czy mamy ryzykować i poprostu na wszystko w nerwicy odpowiadać spadaj, bo jak tak mówię i tak duszność jest i lęk się nasila i do wieczora tylko trochę słabnie. Naprawdę ta nerwica to jest no coś niepojętego. Takie proste bo wystarczy się nie bać i nie nakręcać a takie trudne jak umysł jest w lęku i strachu. Tym bardziej tyle miesięcy. To też w sumie przyzwyczajenie i reakcje odruchowe.
Walka z lękiem i wypieranie go nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem. Ten lęk próbuje Ci zwrócić na coś uwagę, musisz go przyjąć i zrozumieć. Takie uświadomienie i zrozumienie spowoduje, że będzie łagodniej.

Pewnie zadajesz sobie teraz pytanie,skąd masz wiedzieć skąd on się bierze i o czym cie alarmuje. I tu jest zadanie terapeuty, zeby pomógł wydobyć z Ciebie nieświadome konflikty,których Ty nie jestes w stanie sam zauważyć. Dlatego zaufaj terapeucie i temu co mówi, nie podchodź do tego, co mówi,że jest glupie i nie ma sensu. Przemyśl dłużej,przepracuj, a nabierze sens.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1034
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

26 sierpnia 2021, o 18:57

Ten lęk jest cały czas już trudno rozpoznać skąd i po co, poprostu ja jestem na etapie gdzie wszystko potrafi wywołać i i najgorsze że tak jak napięcie w środku trzyma cały dzień i ciężko gdzieś wyjść i się spotkać z kimś bo nie odzie się skupić na czym inny jak te cierpienie i ból związany z napięciem, dziś dziewczyna chce iść z przyjacióka na dyskotekę to już napięcie i ból, wczoraj spotkałem się ze znajomymi napięcie i ból, radosne! naprawdę poprostu mam nerwy rozwalone na maxa.
ODPOWIEDZ