Zauwaz ze jakis dluzszy czas juz masz te natrectwa i troche zrobilas sobie z tego - aby wlasnie doszukiwac tych dowodow - prawie pasje.munka pisze:Ale mi sie wydaje, ze kompletnie logicznie nie mysle..daje sie poniesc lekowi i fantazjom...jak zaczynam tlumaczyc sobie racjonalnie, to lek jak byl to jest. W zasadzie co dwa dni sie wymysla cos..i czuje sie jakbym calkiem stracila kontakt z realnoscia..bo po glowie same bzdury mi chodza i najgorsze to to, ze te bzdury wydaja mi sie prawdopodobne. Czy to przez lek one wydaja sie prawdopodobne i przez te niby dowody? Moim problemem jest tez to, ze te obsesje kontrastowe powoduja okropne poczucie winy..ze
-- 19 grudnia 2014, o 14:22 --
Ood razu chce mi plakac i nie chce mi sie zyc. Ja nie umiem zaakcpetowac tego zaburzenia..pracuje nad tym ale idzie mi pod gore
Jak rozumiem chodzilas 3,5 roku na terapie psychodynamiczna? Na pewno to poczucie winy przerobilas wzdluz i wszerz a takze to obwinianie siebie za wszystko. Bo widac chocby ze w niepowodzeniu w lęku od razu sobie zarzucasz rozne rzeczy i obwiniasz sie maksymalnie.
I teraz tak jeseli to przerobilas to masz podstawke aby upierac sie przy swoim, wtedy gdy emocje ciagle wystraszone i wyuczone jednego sposobu reakcji, probuja znowu wciagac cie w iluzje.
Krotko mowiac masz prawo do niepowodzen ale nie oznacza to sprowadzania siebie do poziomu najgorszej. Masz prawo tez odczuwac natrectwa bo masz stan lękowy ale to takze nie powod do bycia najgorsza, mimoz e tematyka natrectw jest jaka jest, zreszta nie bez powodu taka jest, bo tym potrafi cie zameczac.
Pokaz emocja swoim na wiekszym luzie w biodrach, ze to ty decydujesz, twoja swiadomosc.
Ty myslisz logicznie z cala pewnoscia, to widac, ze logiki tobi enie brak, po prostu chodzi o to ze reagujesz ciagle tak samo i na natrectwa a takze na to obwinianie siebie.