Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

19 grudnia 2014, o 20:09

munka pisze:Ale mi sie wydaje, ze kompletnie logicznie nie mysle..daje sie poniesc lekowi i fantazjom...jak zaczynam tlumaczyc sobie racjonalnie, to lek jak byl to jest. W zasadzie co dwa dni sie wymysla cos..i czuje sie jakbym calkiem stracila kontakt z realnoscia..bo po glowie same bzdury mi chodza i najgorsze to to, ze te bzdury wydaja mi sie prawdopodobne. Czy to przez lek one wydaja sie prawdopodobne i przez te niby dowody? Moim problemem jest tez to, ze te obsesje kontrastowe powoduja okropne poczucie winy..ze

-- 19 grudnia 2014, o 14:22 --
Ood razu chce mi plakac i nie chce mi sie zyc. Ja nie umiem zaakcpetowac tego zaburzenia..pracuje nad tym ale idzie mi pod gore
Zauwaz ze jakis dluzszy czas juz masz te natrectwa i troche zrobilas sobie z tego - aby wlasnie doszukiwac tych dowodow - prawie pasje.
Jak rozumiem chodzilas 3,5 roku na terapie psychodynamiczna? Na pewno to poczucie winy przerobilas wzdluz i wszerz a takze to obwinianie siebie za wszystko. Bo widac chocby ze w niepowodzeniu w lęku od razu sobie zarzucasz rozne rzeczy i obwiniasz sie maksymalnie.
I teraz tak jeseli to przerobilas to masz podstawke aby upierac sie przy swoim, wtedy gdy emocje ciagle wystraszone i wyuczone jednego sposobu reakcji, probuja znowu wciagac cie w iluzje.
Krotko mowiac masz prawo do niepowodzen ale nie oznacza to sprowadzania siebie do poziomu najgorszej. Masz prawo tez odczuwac natrectwa bo masz stan lękowy ale to takze nie powod do bycia najgorsza, mimoz e tematyka natrectw jest jaka jest, zreszta nie bez powodu taka jest, bo tym potrafi cie zameczac.
Pokaz emocja swoim na wiekszym luzie w biodrach, ze to ty decydujesz, twoja swiadomosc.
Ty myslisz logicznie z cala pewnoscia, to widac, ze logiki tobi enie brak, po prostu chodzi o to ze reagujesz ciagle tak samo i na natrectwa a takze na to obwinianie siebie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

19 grudnia 2014, o 20:14

Tak jest Szefie..muaaaa.
whyisthat
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1027
Rejestracja: 28 września 2013, o 23:45

20 grudnia 2014, o 00:17

Munka ale ja od razu uogolniam. Ze jak by się tak zdarzyło to już będę się tak bal ze nic nie będę chciał wziąć do buzi i trafię do szpitala. Ze po prostu dostane mega obsesji na tym punkcie. Czytałem właśnie w książce clair weeks żeby jeść po kawałeczku ale obawy nadal są. Kurde no jeśli chodzi o jedzenie to jakoś ciężko mi te natrety odrzucić i. Od razu się poddaje . Gdybym tak to jakoś ogarnął to by nerwica ruszyła to przodu w sensie zdrowialbym
Reap what you sow!
Awatar użytkownika
Zestresowana
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 457
Rejestracja: 6 listopada 2014, o 07:22

20 grudnia 2014, o 09:40

Why, u Ciebie dokładnie widać, jak nakręcasz sobie sam spiralę lęku, a oprócz tego, że ją nakręcasz, to jeszcze się jej poddajesz.

Boisz się, że się zrzygasz, jak gdzies pójdziesz? Na logikę - stało Ci się kiedyś tak, dlaczego miałbyś tak myśleć? Chwilę się uspokajasz, w tym momencie jesz i wychodzisz. Lęk oczywiście się pokaże, jak wyjdziesz, ale tutaj Twoje zadanie polega na tym, żeby dalej robić swoje i świadomie skupić uwagę na czymś innym. Victor to fajnie opisał w swoim poście o jego historii i odburzeniu.

Przykładowo - wczoraj zrobiłam identycznie. Musiałam iść do centrum handlowego po zakupy, ale mi się najnormalniej w świecie nie chciało. Ale że gdzieś tam przemknęła myśl, że kurcze, boję się tam iść, więc jednak poszłam. A wiadomo, jak teraz jest - pełno ludzi, ciasno, duszno, ostre światło i głośna muzyka. Przy wejściu czułam się mało komfortowo, ale zostałam, potem podczas zakupów też był krótki przebłysk lęku, ale ostatecznie zakupy przebiegły bez lęku i mega napięcia.

A jak chciałam powiedzieć, że wczoraj sobie wypiłam dwa drinki i zarówno wczoraj pod wpływem, jak i dzisiaj po wstaniu się pojawiają jakieś głupie natręty, noc też nie była spokojna. Ale teraz to już się mogę z nich i z tego na spokojnie śmiać., Chociaż lęk na/po alkoholu to nic fajnego.
Divin
Administrator
Posty: 1889
Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54

20 grudnia 2014, o 12:22

Zestresowana, gratuluje łapania dystansu! Tak trzymać ;ok
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
rafal3net
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 153
Rejestracja: 11 września 2014, o 19:09

20 grudnia 2014, o 14:54

Klimek a ty pracujesz gdzies? Sorry jesli to zbyt osobiste;p
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

21 grudnia 2014, o 09:12

rafal3net obecnie przebywam na zwolnieniu lekarskim prawie do końca grudnia..od stycznia mam iśc do nowej pracy.Ja tak jak ostatnio pisałem zmniejszyła mi się znacząco depersonalizacja..Natomiast od wczoraj mam problem taki jak w poprzednim roku, że poddusza mnie i muszę przełykać ślinę bardzo często, a w okolicach gardła czuje odrętwienie.Wczoraj właśnie jak rozmawiałem przez telefon to zdarzyłą mi się sytuacja jakbym tej śliny nie mógł zebrać i przełknąć.Mam od tego przeziębienia być może wysuszone gardło, nadwyrężone od kaszlu który mnie męczy co jakiś czas, to może też ma jakiś wpływ.Odczuwma lęk i niepokój, ale myśle, że tak jak w zeszłym roku tak i teraz ztakimi objawmai sobie poradzę
usunietenaprosbe
Gość

21 grudnia 2014, o 09:14

Kimek, Ty za bardzo anlizujesz to wszystko co sie z Toba dzieje, szukasz przyczyn skutkow itp. Zaakceptuj, ze cos jest i tyle bez zbednej analizy.
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

22 grudnia 2014, o 06:53

Kochamczarusie nie do końca się z Tobą zgadzam.W sytuacji kiedy ja zmieniam lek, jestem przeziębiony , zmniejsza mi się dd a zaczyna się pojawiac nowy/stary objaw itd, to nie ma takiej osoby która by się nad tym nie zastanowiła choć przez chwile.Nie wierze w to po prostu.

-- 22 grudnia 2014, o 07:53 --
Witam, wczoraj uczestniczyłem w kolejnym skype spotkaniu zorganizowanym przed z Divina.Jak i tydzień temu było ciekawie.Przedstawiłem swóją sytuacjęm którą opisałem powyżej.Divin twierdził, że także gdy dd go opuściło to naszły go inne objawy lękowe.Ja wczoraj pól dnia zmagałem się z podduszaniem, któe w końcu przerodziło się w stan w którym odczuwam( pobudzenie, niepokój, lęk , problemy z mową i odrealnienie, którego nie wiem jak opisac słowami, bo jest tak silne, że ledwo do mnie docierało co mówią do mnie rodzice, dziewczyna). Objawy zatykania itd zmieniły się zatem w to co podałem.Mimo przeziębienia nie mam już gorączki, jedynie ciśnienie które nie mierzyłem już miesiąc miiałem dziś 150/100- po odpoczynku.

W styczniu mam dzownić w sprawie termiu rozpoczęcia terapii behawioralno poznawczej.W niej jeszcze upatruje jakąś poprawę.Nowy lek biorę tydzień, skutki uboczne może mieć oczywiście i podzielam zdania, że też zanim się rozkręci to rożne dziwne rzeczy moge przechodzić.

Kiedy w piątek po połudnu dd mnie puściło, mówiłem o tmy kilku osobom , ale nie podpalałem się zbytnio i długo nie nacieszyłem się, ale ciesze się że choć na 24h te potworne uczucie mnie opuściło po 5 miesiącach .
Może to błąd że nie wspomagam się w takich sytuacjach doraźnie benzodiazepinem.Wiele osób tak robi, w takim lęku, ja jednak jestme tak negatywnie nastawiony do lekó zwłąszcza tego typu, że ..wole się "przemęczyć". No więc się męcze.Dziś będę się widział z moim lekarzem, może coś poradzi na to wszystko, bo mam już serdecznie dość.
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

29 grudnia 2014, o 08:07

Hejka Wam Kochani. Wszystko to mnie wraca..mam znow potykania i leki i ciagly strach o serce. Co jakis czas przechodzi przeze mnie adrenalina z uczucuem strachu. Jestem zmeczona i smutna bo moja babcia nie przezyla teho udaru...bylo juz dobrze a teraz znow jestem umierajaca i nie potrafie sobie radzic z tymi szarpaniami serca...znow wkrecam sobie ze mam zaburzenia rytmu i umre na to. Divin masz jakis pomysl?

-- 29 grudnia 2014, o 09:07 --
Wiecie co? Mialam wczoraj wieczorem dziwna sytuacje. Mialam skurcze gromadne. Wywijalo mi serce na wszystkie strony. Zawolalam meza i polozyl sie na klate uchem. Ja czulam szybkie walenie na szyi 3majac palec a on slyszal wolne bum bum i to w dwoch tonacjacj i mi mowi ze wolno i dziwnie bije a ja ze niemozliwe bo czuje jak wali. Nie kumam co to bylo?
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

29 grudnia 2014, o 13:38

Tylko nerwica. Też tak miałam.
Miałam takie 2 lata kiedy serce mi szalało, i znam to wszystko co opisujesz.
Na serce bardzo pomógł mi Aspargin (magnez + potas) w dużej dawce i krople walerianowe na serce.
Pisała Ci o nich, wypróbowałaś?
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
kasiaczek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 171
Rejestracja: 9 września 2014, o 09:47

29 grudnia 2014, o 14:12

Dzisiaj kupię w aptece. Matko jakie to straszne te skurcze są :( Płakać mi się przez nie chce i ciągle myślę, że na nie umrę :(
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

29 grudnia 2014, o 14:57

whyisthat pisze:Munka ale ja od razu uogolniam. Ze jak by się tak zdarzyło to już będę się tak bal ze nic nie będę chciał wziąć do buzi i trafię do szpitala. Ze po prostu dostane mega obsesji na tym punkcie. Czytałem właśnie w książce clair weeks żeby jeść po kawałeczku ale obawy nadal są. Kurde no jeśli chodzi o jedzenie to jakoś ciężko mi te natrety odrzucić i. Od razu się poddaje . Gdybym tak to jakoś ogarnął to by nerwica ruszyła to przodu w sensie zdrowialbym

ja widze, ze my mamy ten sam problem..tzn. ciagle boimy sie, ze 'cos' moze stac sie nasza nowa obsesja...ze jeszcze cos gorszego wymyslimy..nasz radar ciagle szuka co moze byc tym nowym natrectwem....i bardziej od samego natrectwa boimy sie lęku..czyli lęk przed lękiem...ze pojawi się silny lęk i znow jakas bzdura będzie dla nas prawdopodobna..ze oszalejemy od tego nasilenia...bo jak jest silny lęk to jestesmy w stanine uwierzyc w kazda bzdure..i nawet jak pracuje nad tym logika..to lęk nie ustepuje..i to nas w tym wszystkim przeraza....ten lęk, ktory sprawia, ze tracimy kontakt z logika..i mamy wrazenie, ze juz po nas, ze oszalelismy. Nie wiem jak Ty..ale ja jak czuje silny lęk to jestem w stanie uwierzyc w kazda bzdure..np. 2 dni temu jakis chlopak zaginal...i mysl, ze pewnie go zamordowałam i nie pamietam...no i wiem, ze absurd, ale nie potrafie przestac sie bac, nie potrafie wyjsc z tego blednego kola..przez te paranoiczne natrectwa boje sie, ze w koncu nabawie sie jakiejs psychozy...no bo skoro wierze i boje sie takich rzeczy..to ja nie wiem czy to juz nie zwariowanie
Awatar użytkownika
Alicja28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 46
Rejestracja: 25 listopada 2014, o 14:36

29 grudnia 2014, o 15:07

Takie myśli natrętne lubią wracać, albo na ich miejscu pojawiają się nowe.
Są dni kiedy myślę sobie, że jest lepiej, ale następnego coś pojawia się i męczy, mąci mi w głowie jak podstępna żmija.

80 % natrętów potrafię sobie logicznie uzasadnić, wyrzucić je do kosza, ale te 20 % jest i będzie przez jakiś czas, chyba się z tym pogodzę i będę walczyć dopóki starczy mi sił, a nie opcji, aby mi ich zabrakło !
Musimy w to wierzyć wszyscy, bo innej drogi nie ma. Życie jest zbyt fajne, aby ciągle staczać walki ze swoim umysłem, myślami, natrętami, strachem.
Strach ma wielkie oczy, jak to moja terapeutka mi powiedziała :
- Gdy wchodzisz do zimnego morza, czujesz lęk, przed zimnem. Ale po chwili ciało się przyzwyczajania do tej temperatury.
Tak samo jest ze strachem, chcę go poznać, oswoić się z nim i wygrać :) Tego Wam wszystkim życzę.
Awatar użytkownika
munka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 581
Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06

29 grudnia 2014, o 15:17

ja sobie czesto mysle, ze moze to oswajanie nerwicy idzie mi tak kiepsko..bo ja nigdy nie czulam sie szczesliwa w zyciu, moje zycie nie mialo nigdy dla mnie znaczenia wiekszego..moze dlatego nie walcze o siebie..wszystko mi jedno..czesto sie zastanawiam czemu umiera ktos mlody, kto kocha zycie...a ja zyje..czuje wtedy niesprawiedliwosc losu. czesto tez mysle, ze gdybym mogla umrzec tu i teraz. przycusnac jakis guzik i nie ma mnie, nie istnieje, nie ma tego umyslu..to bym sie nie zawachała.
ODPOWIEDZ