Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
Aniaaa87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
13 lutego 2021, o 11:39
Maciej Bizoń pisze: ↑12 lutego 2021, o 17:33
Aniaaa87 pisze: ↑12 lutego 2021, o 16:16
Hej...Ja już mam taki kryzys ze poprostu wysiadam.Dostałam dziś takiego ataku paniki ze myślałam już o końcu ostatecznym, który oczywiście nie nastał

♀️Miałam jakieś prady zimna i ciepła na szyi,osłabienie,jakbym się gdzieś odrywała w kosmos.Drętwienie twarzy trzyma mnie lekko do teraz.Koszmar.Gdzieś robię błąd ze dalej się boje tych ataków wiec one przychodzą do mnie raz po raz.
W Nagraniach i książkach na temat Ataków Paniki możesz przeczytać ze najlepszym sposobem aby się ich pozbyć to w momencie ataku nie robić nic i go przyjąć takim jak jest . Po 1 umysł będzie dostrzegał ze nie reagujesz przez co częstotliwość się zmieniszy a po 2 sama zobaczysz że on nie jest aż taki straszny jak ci się wydaje i za którymś razem już nie zrobi to na robie wrazenia. Jeśli a tak już się stało nadałas temu mega uwagę i umysł wziął taki atak za coś strasznego to będziesz odczuwać lęk na samą myśl o tym bo umysł tak cię będzie chronić przed tą chwilą . To taki Paradoks bo umysł chce nas chronić przed niebezpieczeństwem u ciebie to będą ataki Paniki ale jedyna możliwością to jest lęk który wysyłany przeź umysł powoduje sygnał do ciebie a raczej twojej świadomości ze idzie Niebezpieczeństwo tylko ze tego nie ma rzeczywistego ale jest wymyślone . Wiem ze to mega trudne ale jak przyjdzie następny atak to przyjmij go takim jakim jest bez oceniania . Spróbuj chociaż .
Dzięki

Cały czas czytam i słucham chłopaków i wiem ze te ataki przychodzą bo boje się całkiem puścić kontroli.Niby prosta droga ale jednak wymaga wielkiej odwagi.Następnym razem muszę poprostu muszę pozwolić lekowi być bo inaczej umrę w butach...
-
juxn0
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 grudnia 2020, o 11:07
13 lutego 2021, o 12:23
Od kilku dni mam okropne lęki i natrętne myśli dotyczące śmierci. Nie mogę sobie z tym poradzić. Jak zaczynam coś robić, np uczyć się to przychodzi mi myśl, że po co to robię jak i tak umrę kiedyś. Wszystko wydaje mi się mega bezsensowne. Mam też strasznie natrętne myśli o życiu pozagrobowym itp. Słuchałam nagrań o natrętnych myślach, ale nic mi to nie dało. Jak próbuję przestać o tym myśleć, ale potem przychodzi mi myśl, że przecież to taka ważna sprawa i to jest nieuniknione i znowu zaczynam non stop o tym myśleć..
-
znerwicowana_ja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
13 lutego 2021, o 13:47
juxn0 pisze: ↑13 lutego 2021, o 12:23
Od kilku dni mam okropne lęki i natrętne myśli dotyczące śmierci. Nie mogę sobie z tym poradzić. Jak zaczynam coś robić, np uczyć się to przychodzi mi myśl, że po co to robię jak i tak umrę kiedyś. Wszystko wydaje mi się mega bezsensowne. Mam też strasznie natrętne myśli o życiu pozagrobowym itp. Słuchałam nagrań o natrętnych myślach, ale nic mi to nie dało. Jak próbuję przestać o tym myśleć, ale potem przychodzi mi myśl, że przecież to taka ważna sprawa i to jest nieuniknione i znowu zaczynam non stop o tym myśleć..
Mam bardzo podobne myśli. Czasem mam dni że takie myśli mnie potrafią mocno zdołować a czasem myślę "takie jest życie" i trzeba korzystać z każdego dnia na maxa, żyć tak żeby nie krzywdzić ludzi, okazywać innym swoja miłość żeby wiedzieli ze ich kochamy.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
-
Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
13 lutego 2021, o 14:37
juxn0 pisze: ↑13 lutego 2021, o 12:23
Od kilku dni mam okropne lęki i natrętne myśli dotyczące śmierci. Nie mogę sobie z tym poradzić. Jak zaczynam coś robić, np uczyć się to przychodzi mi myśl, że po co to robię jak i tak umrę kiedyś. Wszystko wydaje mi się mega bezsensowne. Mam też strasznie natrętne myśli o życiu pozagrobowym itp. Słuchałam nagrań o natrętnych myślach, ale nic mi to nie dało. Jak próbuję przestać o tym myśleć, ale potem przychodzi mi myśl, że przecież to taka ważna sprawa i to jest nieuniknione i znowu zaczynam non stop o tym myśleć..
Na takie myśli są różne sposoby ..najlepsze wyjście to zrozumieć dlaczego się pojawiają i wtedy nie brac ich za zagrożenie tylko jak zwykle myśli które mogą wystąpić . Jeśli ktoś jest osobą wierząca , prawdziwym Chrześcijaninem to pomaga wiara w Niebo i ze jak juz nadejdzie nasza pora to przywita nas Św . PIOTR .
-
juxn0
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 29
- Rejestracja: 16 grudnia 2020, o 11:07
13 lutego 2021, o 18:45
A w jaki sposób zrozumieć czemu się pojawiają?
Maciej Bizoń pisze: ↑13 lutego 2021, o 14:37
juxn0 pisze: ↑13 lutego 2021, o 12:23
Od kilku dni mam okropne lęki i natrętne myśli dotyczące śmierci. Nie mogę sobie z tym poradzić. Jak zaczynam coś robić, np uczyć się to przychodzi mi myśl, że po co to robię jak i tak umrę kiedyś. Wszystko wydaje mi się mega bezsensowne. Mam też strasznie natrętne myśli o życiu pozagrobowym itp. Słuchałam nagrań o natrętnych myślach, ale nic mi to nie dało. Jak próbuję przestać o tym myśleć, ale potem przychodzi mi myśl, że przecież to taka ważna sprawa i to jest nieuniknione i znowu zaczynam non stop o tym myśleć..
Na takie myśli są różne sposoby ..najlepsze wyjście to zrozumieć dlaczego się pojawiają i wtedy nie brac ich za zagrożenie tylko jak zwykle myśli które mogą wystąpić . Jeśli ktoś jest osobą wierząca , prawdziwym Chrześcijaninem to pomaga wiara w Niebo i ze jak juz nadejdzie nasza pora to przywita nas Św . PIOTR .
-
Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
13 lutego 2021, o 19:24
juxn0 pisze: ↑13 lutego 2021, o 18:45
A w jaki sposób zrozumieć czemu się pojawiają?
Maciej Bizoń pisze: ↑13 lutego 2021, o 14:37
juxn0 pisze: ↑13 lutego 2021, o 12:23
Od kilku dni mam okropne lęki i natrętne myśli dotyczące śmierci. Nie mogę sobie z tym poradzić. Jak zaczynam coś robić, np uczyć się to przychodzi mi myśl, że po co to robię jak i tak umrę kiedyś. Wszystko wydaje mi się mega bezsensowne. Mam też strasznie natrętne myśli o życiu pozagrobowym itp. Słuchałam nagrań o natrętnych myślach, ale nic mi to nie dało. Jak próbuję przestać o tym myśleć, ale potem przychodzi mi myśl, że przecież to taka ważna sprawa i to jest nieuniknione i znowu zaczynam non stop o tym myśleć..
Na takie myśli są różne sposoby ..najlepsze wyjście to zrozumieć dlaczego się pojawiają i wtedy nie brac ich za zagrożenie tylko jak zwykle myśli które mogą wystąpić . Jeśli ktoś jest osobą wierząca , prawdziwym Chrześcijaninem to pomaga wiara w Niebo i ze jak juz nadejdzie nasza pora to przywita nas Św . PIOTR .
Masz zaburzenie Lękowe a to jest przecież natura ..umysł włączył zagrożenie i teraz szuka co może ci zagrażać i będzie próbować cie chronić lękiem ...pojawiła ci się z dupy myśl o śmierci a ty się jej wystraszyles ..nadałes jej wartość i dla umysłu to jest właśnie to zagrożenie , które sam nakrecileś. ..teraz zeby wyłączyć stan zagrożenia nie możesz się dać wkręcac. ..bo dziś są myśli jutro będzie rak a za tydzień zawał i znowu myśli a może schizofrenia ....a to wszystko Iluzja i poprostu Nerwica .
-
martynka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 390
- Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12
13 lutego 2021, o 21:02
Bizoñ ja uwielbiam Twoje posty, normalnie zawsze w punkt i zawsze mnie też ciągną do góry


-
daniels
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 150
- Rejestracja: 27 lutego 2017, o 16:50
14 lutego 2021, o 12:14
Kilka dni miałem spokojnych, nawet dwa aktywne ruchowo i rodzinne spotkanie też było. Trzymałem się dobrze. Natomiast wczoraj wieczorem poczułem jak mi serce wariuje, jakieś fikołki w klatce piersiowej, ścisk. Zmierzyłem ciśnienie i puls w spoczynku wynosił 110 gdy zawszę w spoczynku mam 62-75. Więc zacząłem wolniej oddychać itp i po 40 minutach spadł do 76. Dzisiaj rano wstałem i puls w spoczynku 82 i jakieś jakby napięcie, ruchy w klatce piersiowej. Oczywiście myśli poszły w jednym kierunku, lęk, obawy że to awaria serca i czy nie powinienem wezwać pogotowia. Dodam że muszę mierzyć ciśnienie dwa razy dziennie bo tak biorę tabletki od nadciśnienia. Też macie takie skoki pulsu, dolegliwości w klatce piersiowej?
W moim życiu są dwa wilki. Dobry i Zły. Do niedawna nie wiedziałem który przeżyje i wygra. Teraz już wiem że wygra ten którego będę karmił.
-
Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
14 lutego 2021, o 14:33
martynka pisze: ↑13 lutego 2021, o 21:02
Bizoñ ja uwielbiam Twoje posty, normalnie zawsze w punkt i zawsze mnie też ciągną do góry

. tez mam tak ze posty jednych trafiają dosadniej niż posty innych które również są dobre ale jednak brakuje tego czegoś

-
usuniete
- Gość
14 lutego 2021, o 16:03
Zle mi i nie wierze że będzie kiedykolwiek lepiej.
Coraz to wiecej natręctw.
Ciekawe, co w marcu powie psychiatra i psycholog.
Ale czuje sie tak beznadziejnie ze nie macie pojecia.
Natręctw przybywa, a z praktykującej katoliczki stałam się nie praktykującą ,bo te wszystkie modlitwy tylko mieszają mi w głowie.
Myslalam ze tydzien temu w niedziele (pisalam o tym post) zostałam uzdrowiona ale jednak nie, bo 2 dni pózniej wsystko wrocilo.
A było tak super.
miłego wieczorku
-
Aniaaa87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 300
- Rejestracja: 18 maja 2020, o 19:38
14 lutego 2021, o 16:45
Claudia pisze: ↑14 lutego 2021, o 16:03
Zle mi i nie wierze że będzie kiedykolwiek lepiej.
Coraz to wiecej natręctw.
Ciekawe, co w marcu powie psychiatra i psycholog.
Ale czuje sie tak beznadziejnie ze nie macie pojecia.
Natręctw przybywa, a z praktykującej katoliczki stałam się nie praktykującą ,bo te wszystkie modlitwy tylko mieszają mi w głowie.
Myslalam ze tydzien temu w niedziele (pisalam o tym post) zostałam uzdrowiona ale jednak nie, bo 2 dni pózniej wsystko wrocilo.
A było tak super.
miłego wieczorku
Mamy pojęcie kochana.Uwierz ze my tez się czujemy tragicznie.Ja już nawet dziś nic nie pisze bo nic nowego u mnie..Staram się przyjmować to jak okropnie się czuje.Trudno co będzie to będzie absolutnie z tym nie walczę.Jak my same sobie nie pomożemy to nikt ani nic nam nie pomoże.
-
Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
14 lutego 2021, o 17:12
Claudia pisze: ↑14 lutego 2021, o 16:03
Zle mi i nie wierze że będzie kiedykolwiek lepiej.
Coraz to wiecej natręctw.
Ciekawe, co w marcu powie psychiatra i psycholog.
Ale czuje sie tak beznadziejnie ze nie macie pojecia.
Natręctw przybywa, a z praktykującej katoliczki stałam się nie praktykującą ,bo te wszystkie modlitwy tylko mieszają mi w głowie.
Myslalam ze tydzien temu w niedziele (pisalam o tym post) zostałam uzdrowiona ale jednak nie, bo 2 dni pózniej wsystko wrocilo.
A było tak super.
miłego wieczorku
Powiedz mi jak możesz, się czuć dobrze skoro nie wiesz co ci jest i jak to ugryźć. Jeśli umysł poprzez stress , zle nawyki , traumę uaktywnił stan zagrożenia a ty swoja Świadomością poprzez Reagowanie na myśli, objawy , jego zaczepki cały czas reagujesz i sadzisz ze dzieje się coś złego to powiedz jak on ma się uspokoić? Do tego trzeba naprawdę czasu bez wkret i reakcji na jego zaczepki i zrozumieć ze twój umysł jest aktualnie w stanie zagrożenia a ty świadomie podajesz mu je na tacy i kreci się koło. On tego sam nie ogarnie i potrzebuje twojej świadomej pomocy żeby dostrzec ze niebezpieczeństwa brak .
-
eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
14 lutego 2021, o 17:18
Claudia pisze: ↑14 lutego 2021, o 16:03
Zle mi i nie wierze że będzie kiedykolwiek lepiej.
Coraz to wiecej natręctw.
Ciekawe, co w marcu powie psychiatra i psycholog.
Ale czuje sie tak beznadziejnie ze nie macie pojecia.
Natręctw przybywa, a z praktykującej katoliczki stałam się nie praktykującą ,bo te wszystkie modlitwy tylko mieszają mi w głowie.
Myslalam ze tydzien temu w niedziele (pisalam o tym post) zostałam uzdrowiona ale jednak nie, bo 2 dni pózniej wsystko wrocilo.
A było tak super.
miłego wieczorku
Wiesz, w odburzaniu nie chodzi o cudowne uzdrowienie, a bardziej o przejście świadomie procesu wewnętrznej zmiany

Nie ma co się załamywać tym, że było super a za chwilę jednak znowu źle. Tak musi być, dopóki nie dokona się pełna zmiana w naszym nastawieniu, rozumieniu własnych emocji i myśli w kontekście nerwicowym. Wszyscy na tym forum wiemy dobrze, że to jest bolesne i kurczę, jestem całym sercem z Tobą. Nie poddawaj się i nie demotywuj, bo weszłaś na dobrą ścieżkę i wolność od lęków czeka na jej końcu. Będzie dobrze. Głowa do góry

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
usuniete
- Gość
14 lutego 2021, o 19:58
eyeswithoutaface pisze: ↑14 lutego 2021, o 17:18
Claudia pisze: ↑14 lutego 2021, o 16:03
Zle mi i nie wierze że będzie kiedykolwiek lepiej.
Coraz to wiecej natręctw.
Ciekawe, co w marcu powie psychiatra i psycholog.
Ale czuje sie tak beznadziejnie ze nie macie pojecia.
Natręctw przybywa, a z praktykującej katoliczki stałam się nie praktykującą ,bo te wszystkie modlitwy tylko mieszają mi w głowie.
Myslalam ze tydzien temu w niedziele (pisalam o tym post) zostałam uzdrowiona ale jednak nie, bo 2 dni pózniej wsystko wrocilo.
A było tak super.
miłego wieczorku
Wiesz, w odburzaniu nie chodzi o cudowne uzdrowienie, a bardziej o przejście świadomie procesu wewnętrznej zmiany

Nie ma co się załamywać tym, że było super a za chwilę jednak znowu źle. Tak musi być, dopóki nie dokona się pełna zmiana w naszym nastawieniu, rozumieniu własnych emocji i myśli w kontekście nerwicowym. Wszyscy na tym forum wiemy dobrze, że to jest bolesne i kurczę, jestem całym sercem z Tobą. Nie poddawaj się i nie demotywuj, bo weszłaś na dobrą ścieżkę i wolność od lęków czeka na jej końcu. Będzie dobrze. Głowa do góry
Dziękuję za miłe słowa

-
songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
14 lutego 2021, o 20:09
Koszmaru ciąg dalszy... Niedość ze od roku dzieją się ze mną koszmarne rzeczy z nerwicy, poprzedni tyd w szpitalu na oddziale hirurgii szczekowo twarzowej i operacja, a dziś z synem na spacerze rozciął sobie ogromnie nogę ja panika spodnie całe czerwone z krwi tel pod 112 spanikowałem słabo mi się zrobiło bobto najważniejsza osoba w moim życiu. Oczywiście noga do szycia. Ja nie wiem co się zemna dzieje, jeszcze rok temu zachował bym się zupełnie inaczej a teraz... szkoda gadać. No i wydaje mi się ze od roku gdy to cis się ze mną dzieje mam jeszcze jabaneg.o pecha wszystko się pierd.oli dramaty rodzinne itd. Nieogarniam czasami już tego.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy