Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Neli
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 20
Rejestracja: 24 października 2020, o 15:54

10 grudnia 2020, o 09:53

Też miewam paraliż senny. Mózg się wybudza, a ciało totalnie sparaliżowane. Okropne uczucie, czasem miałam wrażenie że trwa bardzo długo i nigdy już nie wybudze ciała. Miewam też czasem mioklonie przysenne. Jak już czuję, że zasypiam nagle poderwie mi rękę, nogę, całe ciało, albo lekkie wzdrygniecie od kręgosłupa. Potrafi to wystraszyć
Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.
;col
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

10 grudnia 2020, o 10:33

Jako tako paraliżu raczej nie miałem, nie pamiętam ale na pewno miałem nie raz te halucynacje. Wybudzam się w nocy ale nie tak do końca i jeszcze jestem trochę w letargu. Wtedy jak na dłoni widać różne rzeczy, jak np. postaci czy jakies efekty specjalne ;p. W sumie to nawet fajne doznanie.
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

11 grudnia 2020, o 20:42

Cześć, normalnie co jakiś czas tu wpadam i staram się wspierać kogoś w kryzysie. Dzisiaj ja potrzebuję pomocy.

Na początku tygodnia zerwał ze mną chłopak, przez co pojawiły się ataki paniki i lęk przed samotnością- to dla mnie "normalne". Jednakże następnego dnia zaczęłam mieć uczucie guli 2 gardle, ból w klatce, problem z wzięciem oddechu. Pomyślałam, że to nowe somaty w moim przypadku. Wieczorem mój współlokator-ratownik postanowił mnie obejrzeć i się okazało, że mam prawie 41 stopnia gorączki... Nie wiem jak to możliwe, bo w ogóle nie czułam rozpalenia ani wycieńczenia.... Wpadłam w panikę, myślałam, że umieram, lęki wzmogły gorsze samopoczucie. Po lekach przeciwgorączkowych miałam 37 stopni. Rano tata zabrał mnie do domu rodzinnego, lekarz zlecił wymaz- wynik negatywny.

Dzisiaj lekarz osłuchał mnie, nie słychać nic na płucach ani oskrzelach, mam obserwować do środy wszystko i zrobić test na przeciwciała, bo może być to też jakieś powikłanie po covidzie...

Jestem załamana, cały czas czuje, jakby coś mi siedziało i blokowało mostek. Jak nigdy w zyciu nie panikowalam przy somatach,tak teraz ogromnie boję się,że faktycznie mam rozwalone płuca i umrę...
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

12 grudnia 2020, o 13:57

cdn 🙄 nie wiem dziś ma mnie ktoś odwiedzić, ktoś kogo dawno nie widziałem i ktoś przed kim "nie chciałbym wypaść słabo". Od kilku dni trochę objawów wrzuciło. Odnośnie ciśnienia wczoraj rano miałem lekko podwyższony e natomiast wieczorem miałem najniższe w historii moich pomiarów przez co od razu w Google co oznacza takie niższe cisnienie(zazwyczaj mam podwyższone). Dziś natomiast czuje takie jakby napięcie cały czas i mam zdrętwiałego małego palca u ręki przez cały dzień, odczucie typu gdybyscie siedzieli niewygodnie dłuższy czas drętwiała by wam noga i dopiero np gdybyscie wstali to krew napłynie jak ma być i wtedy się normuje. Ja to odczucie na palcu mam cały dzień. Mam jeszcze inne objawy ale narazie są umiarkowane więc nie będę się o nich rozpisywał. Ogólnie się zastanawiam czy to co się że mną dzieje jest jest powiązane z wieczorna wizyta.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
ambor1993
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 21 stycznia 2020, o 16:08

12 grudnia 2020, o 15:42

Siema
Otóż mam pewien problem z natrętnymi myślami.Utrwaliłem sobie pewien schemat w głowie że jeśli w moim życiu nie bedzie sie naprawde dużo działo to zmarnuje sobie przysłowiowa młodość.Ciagle daze do tego zeby jak najwiecej imprezowac i sie bawic zeby cos sobie udowodnic.Męcze sie z tym strasznie i czesto kłuce z rodzicami o to i wiem ze przeze mnie cierpia.I teraz pytanie do was czy to faktycznie natrectws czy problem jest raczej gdzies indziej i jak temu zaradzic
Monializa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 27 października 2020, o 12:21

12 grudnia 2020, o 16:21

Hej wszystkim :)

Jestem nowa, walczę z nerwicą od 3 miesięcy. Radziłam sobie jakoś sama raz gorzej raz lepiej, ale wczoraj wieczorem to już przeszło moje pojęcie o nerwicy... gorączka, telepanie jak na padaczce, zwroty głowy takie jakbym wypiła litr wódki.. ledwo co do wc szłam... zaplątanie, dziwne myśli itp tak wziełam pół tabletki Alpragen poł z 0,25 czyli 0,14 wziełam trochę mi przeszło ale nie calkiem myślicie ze jakbym wzięła calą 0,25 to byłbym mi lepiej?? Bo ja się bardzo boje tabletek :(
Ściskam was mocno
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

12 grudnia 2020, o 17:44

ambor1993 pisze:
12 grudnia 2020, o 15:42
Siema
Otóż mam pewien problem z natrętnymi myślami.Utrwaliłem sobie pewien schemat w głowie że jeśli w moim życiu nie bedzie sie naprawde dużo działo to zmarnuje sobie przysłowiowa młodość.Ciagle daze do tego zeby jak najwiecej imprezowac i sie bawic zeby cos sobie udowodnic.Męcze sie z tym strasznie i czesto kłuce z rodzicami o to i wiem ze przeze mnie cierpia.I teraz pytanie do was czy to faktycznie natrectws czy problem jest raczej gdzies indziej i jak temu zaradzic
Też miałam lęk przed marnowaniem czasu, raczej zwiazane było to z tym, że muszę cały czas coś robić, żeby podświadomie zadowolić moją matkę,że leżę i nic nie robię...
Chociaż akurat do imprezowania i czerpania z młodości mnie nie ciągnęło, tylko do bardziej konstruktywnych działań
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

12 grudnia 2020, o 17:49

Monializa pisze:
12 grudnia 2020, o 16:21
Hej wszystkim :)

Jestem nowa, walczę z nerwicą od 3 miesięcy. Radziłam sobie jakoś sama raz gorzej raz lepiej, ale wczoraj wieczorem to już przeszło moje pojęcie o nerwicy... gorączka, telepanie jak na padaczce, zwroty głowy takie jakbym wypiła litr wódki.. ledwo co do wc szłam... zaplątanie, dziwne myśli itp tak wziełam pół tabletki Alpragen poł z 0,25 czyli 0,14 wziełam trochę mi przeszło ale nie calkiem myślicie ze jakbym wzięła calą 0,25 to byłbym mi lepiej?? Bo ja się bardzo boje tabletek :(
Ściskam was mocno
zasada jest taka, że uderza się dawką podstawową, ale nie mniejszą, żeby mieć pewność, że przejdzie.
Jeśli boisz się leku ( ja też się wzbraniam od nich) to poproś lekarza, żeby dał ci coś bardziej bezpiecznego i nieuzależniającego np. hydroksyzyne.

Masz jakieś inne leki od psychiatry?

Warto podjąć psychoterapię,polecam bardzo. Leki nas tylko wyciszają,a problem w podświadomości zostaje.

Trzymaj się :)
Monializa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: 27 października 2020, o 12:21

12 grudnia 2020, o 20:26

og220 pisze:
12 grudnia 2020, o 17:49
Monializa pisze:
12 grudnia 2020, o 16:21
Hej wszystkim :)

Jestem nowa, walczę z nerwicą od 3 miesięcy. Radziłam sobie jakoś sama raz gorzej raz lepiej, ale wczoraj wieczorem to już przeszło moje pojęcie o nerwicy... gorączka, telepanie jak na padaczce, zwroty głowy takie jakbym wypiła litr wódki.. ledwo co do wc szłam... zaplątanie, dziwne myśli itp tak wziełam pół tabletki Alpragen poł z 0,25 czyli 0,14 wziełam trochę mi przeszło ale nie calkiem myślicie ze jakbym wzięła calą 0,25 to byłbym mi lepiej?? Bo ja się bardzo boje tabletek :(
Ściskam was mocno
zasada jest taka, że uderza się dawką podstawową, ale nie mniejszą, żeby mieć pewność, że przejdzie.
Jeśli boisz się leku ( ja też się wzbraniam od nich) to poproś lekarza, żeby dał ci coś bardziej bezpiecznego i nieuzależniającego np. hydroksyzyne.

Masz jakieś inne leki od psychiatry?

Warto podjąć psychoterapię,polecam bardzo. Leki nas tylko wyciszają,a problem w podświadomości zostaje.

Trzymaj się :)
Dziękuję bardzo :)

Po hydro nic mi nie daje bardzo źle się czuje po nim, raz po hydro dostałam ataku i to już go skreśliło na wieki wieków:)
Mam przepisany Depralin ale oczywiście co, boje się...
Alpragen czyli xanax wziełam te połówkę może 5 razy w ciągu 3 miesięcy... jak już naprawdę nie mogłam wytrzymać.. tak staram się sama z tym walczyć ale bywa mega ciężko, najgorsze te myśli jak filmy bleeee 😓
Nic następnym razem tak silnym ( oby nie było) wezmę cala 0,25
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

12 grudnia 2020, o 23:01

Monializa pisze:
12 grudnia 2020, o 20:26
og220 pisze:
12 grudnia 2020, o 17:49
Monializa pisze:
12 grudnia 2020, o 16:21
Hej wszystkim :)

Jestem nowa, walczę z nerwicą od 3 miesięcy. Radziłam sobie jakoś sama raz gorzej raz lepiej, ale wczoraj wieczorem to już przeszło moje pojęcie o nerwicy... gorączka, telepanie jak na padaczce, zwroty głowy takie jakbym wypiła litr wódki.. ledwo co do wc szłam... zaplątanie, dziwne myśli itp tak wziełam pół tabletki Alpragen poł z 0,25 czyli 0,14 wziełam trochę mi przeszło ale nie calkiem myślicie ze jakbym wzięła calą 0,25 to byłbym mi lepiej?? Bo ja się bardzo boje tabletek :(
Ściskam was mocno
zasada jest taka, że uderza się dawką podstawową, ale nie mniejszą, żeby mieć pewność, że przejdzie.
Jeśli boisz się leku ( ja też się wzbraniam od nich) to poproś lekarza, żeby dał ci coś bardziej bezpiecznego i nieuzależniającego np. hydroksyzyne.

Masz jakieś inne leki od psychiatry?

Warto podjąć psychoterapię,polecam bardzo. Leki nas tylko wyciszają,a problem w podświadomości zostaje.

Trzymaj się :)
Dziękuję bardzo :)

Po hydro nic mi nie daje bardzo źle się czuje po nim, raz po hydro dostałam ataku i to już go skreśliło na wieki wieków:)
Mam przepisany Depralin ale oczywiście co, boje się...
Alpragen czyli xanax wziełam te połówkę może 5 razy w ciągu 3 miesięcy... jak już naprawdę nie mogłam wytrzymać.. tak staram się sama z tym walczyć ale bywa mega ciężko, najgorsze te myśli jak filmy bleeee 😓
Nic następnym razem tak silnym ( oby nie było) wezmę cala 0,25
Rozumiem Cię, na mnie hydroksyzyna jeszcze jakoś działa, ale też zawsze próbuję sama wytrzymać i radzić sobie. Z drugiej strony mam świadomość tego, że jeszcze długa droga przede mną nim nauczę się kontrolować lęk, chociaż widzę już minimalne postępy na terapii- przynajmniej rozumiem, dlaczego w pewnych sytuacjach, które nie powinny nieść za sobą lęków, dostaję ataków paniki.

Nie chcę pchać na siłę, ale naprawdę polecam terapię psychodynamiczną. Niestety, ale leki pozwalają nam łagodzić objawy, a nasz konflikt wewnętrzny dalej gdzieś tkwi nierozwiązany i budzi się co jakiś czas.
Patro1995
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 541
Rejestracja: 19 lipca 2015, o 21:11

13 grudnia 2020, o 15:05

Witam od około dwóch miesięcy , trzech nasilił mi się szum i wrażenie zatkanych uszu jakbym słyszał spod wody i swój głos tak samo xD mega to dokucza a na badaniach uszu nie wyszło nieprawidłowości czy to nerwica czy może coś od nosa czy szczęki? Bo ja już nie wiem co myśleć a nic mi tego nie pomniejsza . Dziękuję za pomoc
Awatar użytkownika
songoten
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 200
Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17

13 grudnia 2020, o 16:00

Wczoraj od dawien dawne wypiłem nie aż tak malutko. Kiedyś po alkoholu człowiek się ożywiał miał lepszy humor, luźniej prowadziło się rozmowy. Wczoraj z drinka na drinka wręcz było odwrotnie, czułem się bardziej przymulony, otępiały itd. Zastanawiam się czy to przez nerwice teraz alkohol na mnie tak działa a myślałem że się zrelaksuje. Dziwne to 🙄
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
martynka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 390
Rejestracja: 10 marca 2014, o 22:12

14 grudnia 2020, o 21:06

Patro z tego co widzę to Ty od dłuższego czasu pytasz o te szumy uszne. Jeżeli w badaniach nic Ci nie wyszło to jest to nerwica i czym bardziej zwracasz uwagę tym to jest i będzie bardziej dokuczliwe i intensywne, odpuść kontrolę tego,bo nie pomagasz sobie, tylko dowalasz do pieca.
Spokoj
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32

14 grudnia 2020, o 21:19

Wiecie co. Wczoraj słuchałam nagrań na temat depresji w nerwicy i stanów depresyjnych. I oczywiście wszystko mi pasuje. Aktualnie mam DD z którym mialam spokój od 5 miesięcy ale siedzialam w domu z covidem 22 dni i dosłownie odliczałam dni kiedy to się skończy. Spalsm na siłę czekając na koniec dnia. Tak mnie ta choroba tąpneła ze na dzien dzisiejszy moja nerwą szaleje ze hoho. Ale do czego zmierzam mam taki dziwny stan którego nie potrafię nawet opisać i jakos nie pasuje mi do nerwicy tylko bardziej do depresji. Od tygodnia czytam artykuły o depresji po prostu nie mogę się powstrzymać. I jak tylko objawy mi się zgadzają dostaje normalne ataku paniki od którego byłam wolna od roku. Mam normalnie potok myśli, jestem czymś zajęta i nagle takie spięcie w głowie o nie jutro znowu to samo z tym gównem, jestem mega zmęczona wręcz wycienczona, myslu typu o położyłam dzieci i teraz znowu zostaje sama z moimi myślami, zaraz odpalę you tube żeby to zagłuszyć takie planowanie wszystkiilego a jednocześnie poczucie strasznej nudy, stagnacji. Nie wiem trudno to opisać. Powiedzcie coś
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
Spokoj
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32

14 grudnia 2020, o 21:20

A jeszcze siedzenie jak na szpilkach, ciągle poczucie że muszę coś robić a jednocześnie nie wiem co i jak się za to zabrać. Normalnie tykająca bomba
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
ODPOWIEDZ