Od kilku miesięcy mam codziennie. Mam Helicobacter i nie wiem czy to może być po części od tego
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- trybcio86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 21 lipca 2020, o 11:45
Wlasnie kiedys jak bylem u gastrologa to cos wspominal o helicobakterze u mnie. Ale wyszlo jakos tak ze na nastepna wizyte nie poszedlem bo jemu sie konczxyl kontrakt i nie umawiali wizyt. Ja zapomnialem o tym a jak kiedys zapytalkem o to lekarza rodzinnego to mnie zignorowala i powiedziala ze nerwica za wiekszosc odpowiada. Teraz mi sie domowy zmienil wiec chyba bedzie trzeba uderzxyc w te tony ponownieznerwicowana_ja pisze: ↑6 grudnia 2020, o 14:40Od kilku miesięcy mam codziennie. Mam Helicobacter i nie wiem czy to może być po części od tegowiem że od refluksy też są bóle. Chociaż bardziej obstawiam nerwe ponieważ odkąd pamiętam na stres moje cialo reagowało biegunką i bólem brzucha 🥴.
- Neli
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 października 2020, o 15:54
W okolicach pępka to raczej nie wrzody. Bardziej jelita (poczytaj sobie o ibs). Ja miałam gastroskopię i kolonoskopię, masę baran krwi na celiakię, wszystko w miarę ok i nadal takie kłucia mam. Lekarz zasugerował zespół jelita drażliwego
Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.


- Neli
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 października 2020, o 15:54
Przerabiałam, nadal przerabiam. Badania krwi lekko odbiegają od normy a ja już 3 razy wylądowałam u hematologa w głębokiej depresji. Oczywiście bóle mięśni i stawów podporządkowałam tej oto chorobie. Nie wiem co musi się stać abym wynika sobie z głowy chorobyolaa pisze: ↑6 grudnia 2020, o 11:29Właśnie sobie scrolliwalm fb i wyskoczyła mi historia młodej dziewczyny, która ni stad ni zowad dowiedziała się o bialaczce, (post fundacji DKMS) i co robię zamiast brać udział w zajęciach na studiach online? Scrolluje objawy różnych białaczek, bo skoro mam różne dziwne objawy ostatnio, to na pewno to. Ku**wa... kiedy się to skończy?! Wszystko mi pasuje oczywiście,
Rozbicie, bole pleców, stany podgorączkowe. Tylko nie chudnę jeszcze.
Ja pier... już mam dość, naprawdę.ostatnie wyniki robiłam jakieś 5 miesięcy temu, a u lekarza na usg narządów byłam 3 tyg temu, powiedział, ze jestem zdrowa.
Już nie czytam...
Kto przerabiał białaczkę? Oszaleć idzie. Już nie mogę żyć z tym lękiem o wszystko.
Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.


- trybcio86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 21 lipca 2020, o 11:45
Wlasnie to u mnie jest tak ze czasem wstaje rano z scisnietym zoladkiem jakby przebudzenie sie piwodowal we mnie jakis lek przed nowym dniem. Czesto tez mam tak ze zrobie dwa lyki herbaty czy wody i czuje jakby tego moj organizm zupelnie nie przyswajal i mam wtedy uczucie takiej chlupiacej kluski w zoladku. Zdaza sie nie raz ze moj organizm reaguje zle na pokarm nawet jablko bez skory i nie chcial tego trawic. To mi wyglada na to ze czasem pokarm potrafi zestresowac moj zoladek. Z drugiej strony malo ruchu duzo siedze wiec tez pewnie nie pomaga to w poprawnym funkcjonowaniu zoladka.
- Neli
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 października 2020, o 15:54
Powiem Ci, że ja odkąd zaczęłam więcej się ruszać (narazie tylko spacer, ale baardzo długi) to to kłucie, przelewanie się, biegunki (u mnie to postać biegunkowa niestety) o wiele się zmniejszyły. Ale ku przestrodze dodam też, że stres okropnie wpływa na żołądek i cały układ trawienny. Dochodzi do nadkwasoty, a stąd krótka droga do wrzodów.trybcio86 pisze: ↑6 grudnia 2020, o 18:33Wlasnie to u mnie jest tak ze czasem wstaje rano z scisnietym zoladkiem jakby przebudzenie sie piwodowal we mnie jakis lek przed nowym dniem. Czesto tez mam tak ze zrobie dwa lyki herbaty czy wody i czuje jakby tego moj organizm zupelnie nie przyswajal i mam wtedy uczucie takiej chlupiacej kluski w zoladku. Zdaza sie nie raz ze moj organizm reaguje zle na pokarm nawet jablko bez skory i nie chcial tego trawic. To mi wyglada na to ze czasem pokarm potrafi zestresowac moj zoladek. Z drugiej strony malo ruchu duzo siedze wiec tez pewnie nie pomaga to w poprawnym funkcjonowaniu zoladka.
Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.


- Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
Oj byli już tutaj tacy co się ponakręcali potem nieźleznerwicowana_ja pisze: ↑2 grudnia 2020, o 17:14Poważnie? Ja robię takie na sen i stres. Nigdy nie pomyślałam że to może pójść w złym kierunku.Olalala pisze: ↑2 grudnia 2020, o 16:33Co do autohipnoz to tutaj bym uważała, bo można się wkręcić w różne "dziwne" stany, które dodatkowo nakręcą koło lękoweznerwicowana_ja pisze: ↑2 grudnia 2020, o 04:33
Lena Twoje pogorszenie może wynikać z faktu że przez pandemie jesteś na pewno w dużym stopniu odizolowana od przyjaciół, znajomych tak mi tłumaczyła ostatnio psycholog. Bo od niedawna też mam duże pogorszenie. Podejrzewałam że to przez pandemie. I tak terapeutka powiedzialq ze bardzo dużo ludzi boryka się teraz z silnym lękiem. Po pierwsze bo pandemia sama w sobie działa tak, że ludzki mózg jest w stałym poczuciu zagrożenia. A druga sprawa to właśnie to ograniczenie spotkań z ludźmi, oczywscie to tylko moje przypuszczenia jako że nie znam Twojego życia. Ale To co Ci dolega to typowe objawy lękowe. Robiłaś jakieś badania? Hormonów, morfologie, tarczyce? Jeśli badania masz w porządku to wiadomo co to.
Co ja mogę Ci doradzić to może spróbuj medytacji albo autohiponzy . Są super nagrania na YouTube. Leżysz słuchasz i Twoje cialo i umysł maja totalny relaks. To naprawdę dziala!! Pomogą Ci poukładać myśli i emocje. Ps. Byłaś kiedyś u psychologa? Może warto się wybrać. Jesteś bardzo młoda całe życie przed Tobą nie warto go marnować na lęk są inne piękne emocje![]()
![]()
![]()

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Dziękuję dobrze wiedzieć 
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Hejka po względnym spokoju znów jest źle. Ciągle mam to chodzące za mną uczucie że to nie nerwica. Dziś np przed obudzeniem miałem bardzo ale to bardzo dziwny i zły sen. Ogólnie czułem się od rana źle. Później np rozmawiałam z kimś w pewnym momencie patrzę na jego buzię gdy nią rusza i Taka myśl mi przeleciala, łał jak to jest że on ruszając nią wydobywaja się wyrazy zdania. Następnie odwiedziłem rodziców pozałatwiałem im różne zeczy i położyłem się na chwilę przy czym czułem się jak auto w trybie awaryjnym, byłem tak osłabiony ze szok i uczucie zmęczenia, przysnęło mi się, wy udziałem się kilka razy w tych wybudzenia g miałem uczucie że coś się złego że mną dzieje, nie wiem jak to opisać nawet. U rodziców też zmierzyłem ciśnienie było 160 parę na 103. Po powrocie do domu mierzyłem kilka razy i było normalne już. Czuję się już troszkę lepiej ale to nie jest zdecydowanie dobry dzień. Czasami nie ogarniam tej nerwicy. To coś nigdy mi nie odpuściło do końca ale teraz chy a wraca z mocniejszymi zeczami jakie miałem kilka miesięcy temu. Czytałem ten post o tych udostępnianiach np chorych dzieci na Facebooku, też miałem takie przemyślenia jak autor tego postu 
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
No takie myśli z dupy są normalne w nerwicy
szczególnie takie na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi aby wkręcaly nas na maksa
olać to i tyle... A przecież wiesz każdy ma dziwne
sny.. Nawet nie chciał byś znac moich.. Ale my w stanie nerwicowym wszystko wyolbrzymiamy... A ciśnieniomierz do kosza........
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
No tak niby tak. Ja już bardzo długo niemierzylem ciśnienia az do dziś... To podziel się swoimi snami będę miał porównanie 🤪 Oprucz tego co napisałem to CIĄGLE w ostatnich miesiącach mam myśli o śmierci itp. Myśli myślami ale też somaty powoli jakby powracały, czuję się również z tygodnia na tydzień gorzej. Ale dzięki za pozytywne słowa przekazane z poczuciem humoru 
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
Przecież wychodzenie z zaburzeń to proces sinusoidalny... Wiesz o tym.. To po się nakrecasz... Przyjmij to.. Może miałeś więcej stresu albo po prostu... Masz gorszy okres.. Ja też jestem raz na górze raz na dole.. I tak ma być...Kryzysy nas uczą.. Poproszę o zwiększenie akceptacji.... A jeśli chodzi o tematy śmierci... Trzeba się wewnętrznie pogodzić ze każdy nas bez wyjątku wcześniej czy później zakończy życie tu na ziemi... I stopowač ten temat... Nie ma sensu rozkminiać nt. 
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Problem w tym ze ostatnio nie postrzegam tego jako kryzysu tylko w każdym objawie zaczynam doszukiwać się czegoś gorszego np jakiejś choroby. Kilka miesiecy temu RADZIŁEM sobie z tym wyśmienicie mimo ze objawy były codziennie i 100 razy mocniejsze, były tak mocne ze jakby to powiedzieć hmm, nie miałem nic do stracenia bo gorzej być już nie mogło, stosowałem się do tych zasad które wymieniłaś i bardzo powoli ale odpuszczało. Czy to nie paradoks ze gdy nerwica atakuje z cała siła to człowiek jakoś sobie z tym radzi a gdy potem tak „skubie” to trudniej z tym walczyć? Co do stresu, zeczywiscie jestem bombardowany ostatnio różnymi przeżyciami które trzymają napięciu. Narazie cokolwiek by mi się nie działo przechodziło, wiec chyba będę żył 
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 156
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 16:17
Na pewno żyć będziesz
sam się nakrecasz to jak chcesz czuć się lepiej.. Ta piz## zawsze uderza w nasze słabe punkty, a paradoksalnie bardzo duzo osob ma tak że gdy puszcza to to skubanie też się robi dziwne i na nowo się wkręcają.. Nawet mój Guru mi tak mówił
więc spokoj Cię tylko uratuje, szkoda Twojej pracy na ponowne wkręcanie.. Rób tej małpie na złośc, potraktuj to jako nauczkę abyś jeszcze mocniej akceptował.. Może było za mało akceptacji... Nie masz nic do stracenia a Tylko do osiągnięcia wolność... Mentalnie zaryzykuj.. Przecież ja Ty Kowalski nikt z nas nie wiem czy jutro nie pójdziemy na tamtem świat, albo zachowujesz na raka.. Takie życie... 
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Dziś jest lepiej ale czuje ze cos nie gra w porównaniu do np kilku dni wstecz. Chyba wlanczylo mi się bardziej tak jak mówisz to monitorowanie siebie. Nie wiem jak to ona robi ze znajduje nasze słabe punkty ale udaje jej się. Tak jak dobra jest w znajdowaniu słabych punktów tak ja bym chciał być dobry w olewaniu jej. Naprawdę masz guru? 
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy