Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
Porównując siebie do człowieka, który ciągle sprawdza zamki i w końcu zaczął robić sobie zdjęcia zamkniętych drzwi żeby nie musieć ich sprawdzać ale zobaczyć sobie na zdjęcie, że zamknął.
Ja czuję potrzebę przywołania sobie takiego skrótu swoich analiz, uczucia pewności w tych sprawach, coś na kształt takiego właśnie zdjęcia zamkniętych drzwi. Problem jest taki, że nie mogę tego poczuć, przywołać, wyobrazić, wymusić. Doznaje wrażenia, że źle to robię, doznaje chaotycznych myśli.
Poza tym w analizach czuję, że coś pomijam i doszukuję się co jeszcze mógłbym przemyśleć w tej sprawie. Można to porównać do tego, że to "zdjęcie" jest w sumie niepewne, źle zrobione, przydałoby się zrobić kilka zdjęć z różnych kątów żeby mieć więcej pewności.
Jak w końcu się uspokoję, to za jakiś czas odzywa się znowu ta niepewność, chęć powrotu do tych analiz, upewnianie się, że wszystko mam poukładane w głowie dobrze. Tak jakby mój umysł na chwilę zapomniał o tym i potem sobie przypomniał, czy na pewno mam wszystko przemyślane dobrze.
Ciągłe wrażenie, że coś mam nieprzemyślane, niepoukładane w głowie, wrażenie niedokończonej ważnej sprawy, nieokreślone napięcie, chęć doszukiwania się co to może być, chęć przewałkowania wszystkich wcześniejszych rozmyślań, żeby upewnić się, że wszystko to dobrze przemyślałem. Wrażenie, że jak tego w końcu nie poukładam dobrze w głowie, to to nie minie. Wrażenie, że muszę to wszystko przemyśleć dobrze żeby poczuć trwałą pewność w tych sprawach i nie musieć już do nich wracać.
Ja czuję potrzebę przywołania sobie takiego skrótu swoich analiz, uczucia pewności w tych sprawach, coś na kształt takiego właśnie zdjęcia zamkniętych drzwi. Problem jest taki, że nie mogę tego poczuć, przywołać, wyobrazić, wymusić. Doznaje wrażenia, że źle to robię, doznaje chaotycznych myśli.
Poza tym w analizach czuję, że coś pomijam i doszukuję się co jeszcze mógłbym przemyśleć w tej sprawie. Można to porównać do tego, że to "zdjęcie" jest w sumie niepewne, źle zrobione, przydałoby się zrobić kilka zdjęć z różnych kątów żeby mieć więcej pewności.
Jak w końcu się uspokoję, to za jakiś czas odzywa się znowu ta niepewność, chęć powrotu do tych analiz, upewnianie się, że wszystko mam poukładane w głowie dobrze. Tak jakby mój umysł na chwilę zapomniał o tym i potem sobie przypomniał, czy na pewno mam wszystko przemyślane dobrze.
Ciągłe wrażenie, że coś mam nieprzemyślane, niepoukładane w głowie, wrażenie niedokończonej ważnej sprawy, nieokreślone napięcie, chęć doszukiwania się co to może być, chęć przewałkowania wszystkich wcześniejszych rozmyślań, żeby upewnić się, że wszystko to dobrze przemyślałem. Wrażenie, że jak tego w końcu nie poukładam dobrze w głowie, to to nie minie. Wrażenie, że muszę to wszystko przemyśleć dobrze żeby poczuć trwałą pewność w tych sprawach i nie musieć już do nich wracać.
- songoten
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 200
- Rejestracja: 25 maja 2020, o 23:17
Lęki o przemijaniu i śmierci też mnie dręczą. Kiedyś myślałem że życie jest długie a nawet myśl o śmierci po prostu myślałem cóż każdy sobie na starość sobie kiedyś umrze. Obecne postrzeganie tego jest zupełnie inne, bardzo inne. Mam jakieś głupie przemyślenia, przykładowo-będąc na cmentarz wieczorem popatrzyłem na te wszystkie oświetlone pomniki mnustwo pomników i zaraz myśli że ci wszyscy ludzie kikmlkanascie kilkadziesiąt lat temu też się świetnie mieli itd a teraz są tu... wszyscy. Te myśli są takie dręczące sam nie wiem co gorsze czy takie postrzeganie świata takie myśli czy objawy somatyczne które też miałem dość mocne.
najlepszymi rzeczami w życiu nie są rzeczy
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Mam ostanio to samo. Myślę że po części jest to spowodowane pandemia i tym że codziennie podają ile ludzi zmarlo. Też mam takie myśli i lęki ostanio. I tak jak piszesz kiedyś to była tylko myśl "no dobra umrę każdego z nas to czeka więc trzeba się cieszysz życiem" a teraz jak zaczynam o tym myśleć to idzie z tym duży lęk. Na szczęście jutro po ponad miesięcznej przerwie mam wreszcie wizytę u terapeutki więc sobie o tym pogadam.songoten pisze: ↑25 listopada 2020, o 22:02Lęki o przemijaniu i śmierci też mnie dręczą. Kiedyś myślałem że życie jest długie a nawet myśl o śmierci po prostu myślałem cóż każdy sobie na starość sobie kiedyś umrze. Obecne postrzeganie tego jest zupełnie inne, bardzo inne. Mam jakieś głupie przemyślenia, przykładowo-będąc na cmentarz wieczorem popatrzyłem na te wszystkie oświetlone pomniki mnustwo pomników i zaraz myśli że ci wszyscy ludzie kikmlkanascie kilkadziesiąt lat temu też się świetnie mieli itd a teraz są tu... wszyscy. Te myśli są takie dręczące sam nie wiem co gorsze czy takie postrzeganie świata takie myśli czy objawy somatyczne które też miałem dość mocne.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 5 stycznia 2020, o 19:31
O ludzie, co ja mam teraz po tym covidzie
duszności jakoś pokonałam, ale dzisiaj myślałam, że zaraz zasłabnę
wcale mi nie pomógł fakt, że jestem sama w domu
też macie wrażenie, że zaraz stracicie przytomność?



-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Witam
Pisze ponieważ z dnia na dzień żyje w przekonaniu że nerwica minie , dziś i ostatnie dni standardowo budzę się w nienajlepszym humorze ,wkurwiony
i zaczynam działaćna wysokich obrotach w między czasie byłem ulekarza na usg ponieważ boli mnie brzuch 3 tydzień wczoraj dużo mocniej więc pomyślałem wrzody dodatkowo już w poczekalni byłem zdenerwowany i pomyślałem że mam zaburzenia obsesyjno komulsywne.denerwuje Mnie ta nerwica już na maxa mam jej dość , a najgorsze że jak sobie coś poukładam to mam nowy objaw i wszystko zaczynam od początku.ile trzeba czasu żeby ten mózg się włączył w trybie normalnym
Pisze ponieważ z dnia na dzień żyje w przekonaniu że nerwica minie , dziś i ostatnie dni standardowo budzę się w nienajlepszym humorze ,wkurwiony
i zaczynam działaćna wysokich obrotach w między czasie byłem ulekarza na usg ponieważ boli mnie brzuch 3 tydzień wczoraj dużo mocniej więc pomyślałem wrzody dodatkowo już w poczekalni byłem zdenerwowany i pomyślałem że mam zaburzenia obsesyjno komulsywne.denerwuje Mnie ta nerwica już na maxa mam jej dość , a najgorsze że jak sobie coś poukładam to mam nowy objaw i wszystko zaczynam od początku.ile trzeba czasu żeby ten mózg się włączył w trybie normalnym
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Słuchajcie byłam dzisiaj na terapii po ponad miesięcznej przerwie.poruszylam kwestie tego jakie mam pogorszenie odkąd jest teraz ta druga fala pandemii. I tak jak myślałam psycholog potwierdziła mi że bardzo dużo ludzi ma spore pogorszenie przez pandemie, że tak to działa z jednej strony samo to że jest pandemia i media ciągle podają statystyki ile ludzi zachorowało i zmarlo to powoduje że nasz mózg czuje się non stop zagrożony więc wszelkie zaburzenia psychiczne się pogłębiają. A druga sprawa która ma wpływ na nasze samopoczucie to jest ta izolacja. Bo jakby nie było nawet jeśli mamy kontakt z rodziną czy znajomi to jest raczej ograniczony nie ma swobody, i to też oczywscie negatywnie działa. Musimy to Przetrwać Kochani musimy a później będzie już tylko lepiej.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 141
- Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28
Czy ktoś z Was miał takie potworne, rozlewające się bole pleców, ze aż się chce wymiotować i wszystkie narządy bola? To jest jak atak, trwa jakieś 15-30 minut i mija, ale ból nieznośny!
nigdy nie miałam takich hec. Już trzeci raz to mam, za drugim razem był najdłuższy, od razu poleciałam petawatów do mojego internisty, bo byłam pewna, ze to zawał. Zbadał mnie os góry do dołu, ekg, echo, tętnica, usg narządów, powiedział, ze zdrowa jak ryba, zalecił regularne ćwiczenia i masaże. I tydzień spokoju i znowu raz się trafiło, teraz znowu. On wie, ze ja hipochondryczką, powiedział, ze mam dzwonić do niego następnym razem on mnie telefonicznie uspokoi, ze jestem zdrowa.
Ale czy to możliwe, ze nerwica daje takie silne bole?! Tragedia :/
Fakt, ze ostatnio mam stresujący okres na maxa plus pandemia nie pomaga :/
nigdy nie miałam takich hec. Już trzeci raz to mam, za drugim razem był najdłuższy, od razu poleciałam petawatów do mojego internisty, bo byłam pewna, ze to zawał. Zbadał mnie os góry do dołu, ekg, echo, tętnica, usg narządów, powiedział, ze zdrowa jak ryba, zalecił regularne ćwiczenia i masaże. I tydzień spokoju i znowu raz się trafiło, teraz znowu. On wie, ze ja hipochondryczką, powiedział, ze mam dzwonić do niego następnym razem on mnie telefonicznie uspokoi, ze jestem zdrowa.
Ale czy to możliwe, ze nerwica daje takie silne bole?! Tragedia :/
Fakt, ze ostatnio mam stresujący okres na maxa plus pandemia nie pomaga :/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Witam
OLA ja dziś podobnie tyle że masaż nie pomógł nie wiem trzeba to puścić, przyjdzie nowe znowu puścić, mi też tak zwana jak nie urok to sraczka, ale cóż nerwica zawsze sobie coś tam znajdzie więc skupiajmy uwagę na czymś innym i tyle. Wiem że trudno bo też mam 6 razy dziennie wylew i zawał wymyślony lub inne gowna
Pozdrawiam i życzę wszystkim na forum normalnosci
OLA ja dziś podobnie tyle że masaż nie pomógł nie wiem trzeba to puścić, przyjdzie nowe znowu puścić, mi też tak zwana jak nie urok to sraczka, ale cóż nerwica zawsze sobie coś tam znajdzie więc skupiajmy uwagę na czymś innym i tyle. Wiem że trudno bo też mam 6 razy dziennie wylew i zawał wymyślony lub inne gowna
Pozdrawiam i życzę wszystkim na forum normalnosci
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: 10 listopada 2020, o 01:39
Hej kochani!!
ja już nie wiem co sie ze mną dzieje, bo nerwica zaskakuje mnie coraz nowszymi somatami,
Czy ktoś miał kiedyś przy atakach Paniki cisnienie 160/120?
a przede wszystkim!
czy miał ktoś uderzenia gorąca a zaraz zimne poty itd...? Masakra ja już sobie mówię, ze jak umre to umre i kij bo padam z wycienczenia
ja już nie wiem co sie ze mną dzieje, bo nerwica zaskakuje mnie coraz nowszymi somatami,
Czy ktoś miał kiedyś przy atakach Paniki cisnienie 160/120?
a przede wszystkim!
czy miał ktoś uderzenia gorąca a zaraz zimne poty itd...? Masakra ja już sobie mówię, ze jak umre to umre i kij bo padam z wycienczenia
- Maciej Bizoń
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 545
- Rejestracja: 7 sierpnia 2019, o 14:04
Skoki ciśnienia to norma nerwicowa , zimne poty tez ..na forum jest zbior naszych wszystkich objawów ...poszukaj i poczytajodnalezionyon pisze: ↑28 listopada 2020, o 16:48Hej kochani!!
ja już nie wiem co sie ze mną dzieje, bo nerwica zaskakuje mnie coraz nowszymi somatami,
Czy ktoś miał kiedyś przy atakach Paniki cisnienie 160/120?
a przede wszystkim!
czy miał ktoś uderzenia gorąca a zaraz zimne poty itd...? Masakra ja już sobie mówię, ze jak umre to umre i kij bo padam z wycienczenia
"Gotowy byłem iść do ubikacji, nasikać sobie na ręce, poczekac az wyschnie i chodzić z tym dwa dni.
I nie, nie żartuję." -
- ten cytat ma tylko Pokazać jaka determinacja powinna występować przy wyjściu z Zaburzenia . ( a przy okazji mnie rozbawiło ) https://www.youtube.com/watch?v=_f5hkHv ... e=youtu.be
https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
I nie, nie żartuję." -

https://youtu.be/M6wRnouGZFQ
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 141
- Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28
Taaa... ja mialam kiedys skoki cisnienia takie. Raz. Więcej nie zmierzyłam.odnalezionyon pisze: ↑28 listopada 2020, o 16:48Hej kochani!!
ja już nie wiem co sie ze mną dzieje, bo nerwica zaskakuje mnie coraz nowszymi somatami,
Czy ktoś miał kiedyś przy atakach Paniki cisnienie 160/120?
a przede wszystkim!
czy miał ktoś uderzenia gorąca a zaraz zimne poty itd...? Masakra ja już sobie mówię, ze jak umre to umre i kij bo padam z wycienczenia
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1036
- Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58
Witam
Mimo że nikt mi nie odpisuje muszę się wyżalić. Dziś cały dzień wkręty a tto plecyy mnie bolą i wiem że to od przeciążenia ale smutek i myśli może serce może już ciągle coś mnie będzie boleć bo tak jest od wielu lat, najgorsze jest to że codziennie od miesiąca poranne mdłości i ból brzucha pewnie ktoś tak miał już nie wiem czy wypocząć i walczyć czy puścić wszystko niech jest ale boję się że wtedy wpadnę w depresję czy coś. Dziewczyna ma już dosyć itd. L od pół roku jestem na schodzącej dawce rexetinu 10 mg może to mi szkodzi choć psychiatra mówi że nie.
Mimo że nikt mi nie odpisuje muszę się wyżalić. Dziś cały dzień wkręty a tto plecyy mnie bolą i wiem że to od przeciążenia ale smutek i myśli może serce może już ciągle coś mnie będzie boleć bo tak jest od wielu lat, najgorsze jest to że codziennie od miesiąca poranne mdłości i ból brzucha pewnie ktoś tak miał już nie wiem czy wypocząć i walczyć czy puścić wszystko niech jest ale boję się że wtedy wpadnę w depresję czy coś. Dziewczyna ma już dosyć itd. L od pół roku jestem na schodzącej dawce rexetinu 10 mg może to mi szkodzi choć psychiatra mówi że nie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 28
- Rejestracja: 10 listopada 2020, o 01:39
Dzieki wam!!! Podnieśliście mnie na duchu i dalej idę w stronę odburzania
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 89
- Rejestracja: 29 października 2018, o 14:42
Hej słuchajcie dlaczego tak jest ze jak jestem w domu to myśli lękowe strach nie pokój wzrasta rządzi mną a jak tylko zmienię środowisko zadzwonię do kogoś czy gdzieś wyjdę to mijają jak sobie z tym poradzić?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
Też tak mam, to chyba jest tak że w domu siedzę i mysle a jak gdzieś wychodzę do ludzi to siłą rzeczy moja uwaga skupia się na czymś innym więc lęk maleje. W domu też nie mam poczucia bezpieczeństwa bo mam problemy w związku i ciągle nerwy.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Jim Morrison