Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
olaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 141
- Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28
29 listopada 2020, o 19:37
Kaja987 pisze: ↑29 listopada 2020, o 15:20
Hej słuchajcie dlaczego tak jest ze jak jestem w domu to myśli lękowe strach nie pokój wzrasta rządzi mną a jak tylko zmienię środowisko zadzwonię do kogoś czy gdzieś wyjdę to mijają jak sobie z tym poradzić?
To pewnie lęk przed samotnością. I jak wyżej- jak wychodzisz to zapominasz i funkcjonujesz. Ja jak się zapomnę i czymś zajmę to tez mi lepiej. Najgorsze somaty są, ale uczę się ignorować co chwila nowe. Strasznie to uciążliwe i wyczerpujące. Przerabiałam już wszystko dosłownie. Już nawet mój lekarz zaufany powiedział mi ost, ze mam przez pół roku nie przychodzić, tylko jak coś to dzwonić do niego i on mnie telefonicznie uspokoi, ze jestem zdrowa, a wszystkie objawy to nerwica.
Tragedia, nawet węzły chłonne powiększa i temp ciała podnosi. I co chwila nowy somat, miesiąc spokoju, dwa, czasem trzy, a potem bum, znowu coś nowego.
Trzymajcie się zdrowo ludzie

-
olaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 141
- Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28
29 listopada 2020, o 19:40
DamianZ1984 pisze: ↑28 listopada 2020, o 23:49
Witam
Mimo że nikt mi nie odpisuje muszę się wyżalić. Dziś cały dzień wkręty a tto plecyy mnie bolą i wiem że to od przeciążenia ale smutek i myśli może serce może już ciągle coś mnie będzie boleć bo tak jest od wielu lat, najgorsze jest to że codziennie od miesiąca poranne mdłości i ból brzucha pewnie ktoś tak miał już nie wiem czy wypocząć i walczyć czy puścić wszystko niech jest ale boję się że wtedy wpadnę w depresję czy coś. Dziewczyna ma już dosyć itd. L od pół roku jestem na schodzącej dawce rexetinu 10 mg może to mi szkodzi choć psychiatra mówi że nie.
Jak nie byłeś to przebadaj się u dobrego internisty od góry do dołu, mój ost ekg, echo serca, usg wszystkich narządów, powiedział, ze jestem zdrowa jak ryba i wszystkie objawy to nerwica. Ufam mu. Co jakiś czas mam nowe somaty, ale już ignoruje, bo nie mam siły już latać i sprawdzać. Okropne to jest. A mdłości kiedyś miałam ponad miesiąc codziennie. Potem przeszły. Trzeba żyć... nic nam nie pozostało
-
lena22
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 6
- Rejestracja: 24 grudnia 2019, o 18:03
1 grudnia 2020, o 21:37
Witam . Chciałabym się doradzić z tym co mam robić i co mi dolega , ogólnie problem z nerwica zaczął się rok temu a mianowicie chodzi mi o ROCD jeśli ktoś wie co to , jakoś to przeżyłam przeszło (trwało z 8 miesięcy) , około pół roku było wszystko normalnie ale od miesiąca zaczęły się znowu myśli które mi dokuczają i zaczęłam się wkręcać .brak uczuc , brak apetytu , ciagle rozkojarzenie , poczucie takiego dyskomfortu który strasznie przeszkadza itp jakoś starałam się to olewać normalnie funkcjonować , jednak teraz od dwóch dni czuje się naprawdę okropnie , wczoraj byłam tak przerażona cała się trzęsłam , serce mi bardzo bilo ,nie wiedziałam co się ze mną dzieje o co chodzi takie rozkojarzenie totalnie , nudności , nie mogę nic jesc , chce mi się płakać , najgorzej jest wieczorami , myśli z ROCD (typu kocham jie kocham mojego chloapaka ) poszły na bok a mianowicie po prostu nie wiem co się dzieje i mam dość , nie chce się tak czuć . Nawet nie wiem co napisać i jak to opisać wszystko , jestem strasznie zagubiona , pamietam ze rok temu tez tak miałam jednak teraz cały czas mam w głowie ze to pewnie coś innego. Dodam ze mam 18 lat chce żyć , śmiać się i cieszyć i może stało wie to przez to ze siedzę w domu całymi dniami na lekcjach przed komputerem i włączył mi się zły nastrój
Proszę o odpowiedz niech ktoś mi pomoże
-
znerwicowana_ja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
2 grudnia 2020, o 04:33
lena22 pisze: ↑1 grudnia 2020, o 21:37
Witam . Chciałabym się doradzić z tym co mam robić i co mi dolega , ogólnie problem z nerwica zaczął się rok temu a mianowicie chodzi mi o ROCD jeśli ktoś wie co to , jakoś to przeżyłam przeszło (trwało z 8 miesięcy) , około pół roku było wszystko normalnie ale od miesiąca zaczęły się znowu myśli które mi dokuczają i zaczęłam się wkręcać .brak uczuc , brak apetytu , ciagle rozkojarzenie , poczucie takiego dyskomfortu który strasznie przeszkadza itp jakoś starałam się to olewać normalnie funkcjonować , jednak teraz od dwóch dni czuje się naprawdę okropnie , wczoraj byłam tak przerażona cała się trzęsłam , serce mi bardzo bilo ,nie wiedziałam co się ze mną dzieje o co chodzi takie rozkojarzenie totalnie , nudności , nie mogę nic jesc , chce mi się płakać , najgorzej jest wieczorami , myśli z ROCD (typu kocham jie kocham mojego chloapaka ) poszły na bok a mianowicie po prostu nie wiem co się dzieje i mam dość , nie chce się tak czuć . Nawet nie wiem co napisać i jak to opisać wszystko , jestem strasznie zagubiona , pamietam ze rok temu tez tak miałam jednak teraz cały czas mam w głowie ze to pewnie coś innego. Dodam ze mam 18 lat chce żyć , śmiać się i cieszyć i może stało wie to przez to ze siedzę w domu całymi dniami na lekcjach przed komputerem i włączył mi się zły nastrój
Proszę o odpowiedz niech ktoś mi pomoże
Lena Twoje pogorszenie może wynikać z faktu że przez pandemie jesteś na pewno w dużym stopniu odizolowana od przyjaciół, znajomych tak mi tłumaczyła ostatnio psycholog. Bo od niedawna też mam duże pogorszenie. Podejrzewałam że to przez pandemie. I tak terapeutka powiedzialq ze bardzo dużo ludzi boryka się teraz z silnym lękiem. Po pierwsze bo pandemia sama w sobie działa tak, że ludzki mózg jest w stałym poczuciu zagrożenia. A druga sprawa to właśnie to ograniczenie spotkań z ludźmi, oczywscie to tylko moje przypuszczenia jako że nie znam Twojego życia. Ale To co Ci dolega to typowe objawy lękowe. Robiłaś jakieś badania? Hormonów, morfologie, tarczyce? Jeśli badania masz w porządku to wiadomo co to.
Co ja mogę Ci doradzić to może spróbuj medytacji albo autohiponzy . Są super nagrania na YouTube. Leżysz słuchasz i Twoje cialo i umysł maja totalny relaks. To naprawdę dziala!! Pomogą Ci poukładać myśli i emocje. Ps. Byłaś kiedyś u psychologa? Może warto się wybrać. Jesteś bardzo młoda całe życie przed Tobą nie warto go marnować na lęk są inne piękne emocje

"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
-
Olalala
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 1858
- Rejestracja: 17 grudnia 2015, o 08:36
2 grudnia 2020, o 16:33
znerwicowana_ja pisze: ↑2 grudnia 2020, o 04:33
lena22 pisze: ↑1 grudnia 2020, o 21:37
Witam . Chciałabym się doradzić z tym co mam robić i co mi dolega , ogólnie problem z nerwica zaczął się rok temu a mianowicie chodzi mi o ROCD jeśli ktoś wie co to , jakoś to przeżyłam przeszło (trwało z 8 miesięcy) , około pół roku było wszystko normalnie ale od miesiąca zaczęły się znowu myśli które mi dokuczają i zaczęłam się wkręcać .brak uczuc , brak apetytu , ciagle rozkojarzenie , poczucie takiego dyskomfortu który strasznie przeszkadza itp jakoś starałam się to olewać normalnie funkcjonować , jednak teraz od dwóch dni czuje się naprawdę okropnie , wczoraj byłam tak przerażona cała się trzęsłam , serce mi bardzo bilo ,nie wiedziałam co się ze mną dzieje o co chodzi takie rozkojarzenie totalnie , nudności , nie mogę nic jesc , chce mi się płakać , najgorzej jest wieczorami , myśli z ROCD (typu kocham jie kocham mojego chloapaka ) poszły na bok a mianowicie po prostu nie wiem co się dzieje i mam dość , nie chce się tak czuć . Nawet nie wiem co napisać i jak to opisać wszystko , jestem strasznie zagubiona , pamietam ze rok temu tez tak miałam jednak teraz cały czas mam w głowie ze to pewnie coś innego. Dodam ze mam 18 lat chce żyć , śmiać się i cieszyć i może stało wie to przez to ze siedzę w domu całymi dniami na lekcjach przed komputerem i włączył mi się zły nastrój
Proszę o odpowiedz niech ktoś mi pomoże
Lena Twoje pogorszenie może wynikać z faktu że przez pandemie jesteś na pewno w dużym stopniu odizolowana od przyjaciół, znajomych tak mi tłumaczyła ostatnio psycholog. Bo od niedawna też mam duże pogorszenie. Podejrzewałam że to przez pandemie. I tak terapeutka powiedzialq ze bardzo dużo ludzi boryka się teraz z silnym lękiem. Po pierwsze bo pandemia sama w sobie działa tak, że ludzki mózg jest w stałym poczuciu zagrożenia. A druga sprawa to właśnie to ograniczenie spotkań z ludźmi, oczywscie to tylko moje przypuszczenia jako że nie znam Twojego życia. Ale To co Ci dolega to typowe objawy lękowe. Robiłaś jakieś badania? Hormonów, morfologie, tarczyce? Jeśli badania masz w porządku to wiadomo co to.
Co ja mogę Ci doradzić to może spróbuj medytacji albo autohiponzy . Są super nagrania na YouTube. Leżysz słuchasz i Twoje cialo i umysł maja totalny relaks. To naprawdę dziala!! Pomogą Ci poukładać myśli i emocje. Ps. Byłaś kiedyś u psychologa? Może warto się wybrać. Jesteś bardzo młoda całe życie przed Tobą nie warto go marnować na lęk są inne piękne emocje
Co do autohipnoz to tutaj bym uważała, bo można się wkręcić w różne "dziwne" stany, które dodatkowo nakręcą koło lękowe

-
znerwicowana_ja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
2 grudnia 2020, o 17:14
Olalala pisze: ↑2 grudnia 2020, o 16:33
znerwicowana_ja pisze: ↑2 grudnia 2020, o 04:33
lena22 pisze: ↑1 grudnia 2020, o 21:37
Witam . Chciałabym się doradzić z tym co mam robić i co mi dolega , ogólnie problem z nerwica zaczął się rok temu a mianowicie chodzi mi o ROCD jeśli ktoś wie co to , jakoś to przeżyłam przeszło (trwało z 8 miesięcy) , około pół roku było wszystko normalnie ale od miesiąca zaczęły się znowu myśli które mi dokuczają i zaczęłam się wkręcać .brak uczuc , brak apetytu , ciagle rozkojarzenie , poczucie takiego dyskomfortu który strasznie przeszkadza itp jakoś starałam się to olewać normalnie funkcjonować , jednak teraz od dwóch dni czuje się naprawdę okropnie , wczoraj byłam tak przerażona cała się trzęsłam , serce mi bardzo bilo ,nie wiedziałam co się ze mną dzieje o co chodzi takie rozkojarzenie totalnie , nudności , nie mogę nic jesc , chce mi się płakać , najgorzej jest wieczorami , myśli z ROCD (typu kocham jie kocham mojego chloapaka ) poszły na bok a mianowicie po prostu nie wiem co się dzieje i mam dość , nie chce się tak czuć . Nawet nie wiem co napisać i jak to opisać wszystko , jestem strasznie zagubiona , pamietam ze rok temu tez tak miałam jednak teraz cały czas mam w głowie ze to pewnie coś innego. Dodam ze mam 18 lat chce żyć , śmiać się i cieszyć i może stało wie to przez to ze siedzę w domu całymi dniami na lekcjach przed komputerem i włączył mi się zły nastrój
Proszę o odpowiedz niech ktoś mi pomoże
Lena Twoje pogorszenie może wynikać z faktu że przez pandemie jesteś na pewno w dużym stopniu odizolowana od przyjaciół, znajomych tak mi tłumaczyła ostatnio psycholog. Bo od niedawna też mam duże pogorszenie. Podejrzewałam że to przez pandemie. I tak terapeutka powiedzialq ze bardzo dużo ludzi boryka się teraz z silnym lękiem. Po pierwsze bo pandemia sama w sobie działa tak, że ludzki mózg jest w stałym poczuciu zagrożenia. A druga sprawa to właśnie to ograniczenie spotkań z ludźmi, oczywscie to tylko moje przypuszczenia jako że nie znam Twojego życia. Ale To co Ci dolega to typowe objawy lękowe. Robiłaś jakieś badania? Hormonów, morfologie, tarczyce? Jeśli badania masz w porządku to wiadomo co to.
Co ja mogę Ci doradzić to może spróbuj medytacji albo autohiponzy . Są super nagrania na YouTube. Leżysz słuchasz i Twoje cialo i umysł maja totalny relaks. To naprawdę dziala!! Pomogą Ci poukładać myśli i emocje. Ps. Byłaś kiedyś u psychologa? Może warto się wybrać. Jesteś bardzo młoda całe życie przed Tobą nie warto go marnować na lęk są inne piękne emocje
Co do autohipnoz to tutaj bym uważała, bo można się wkręcić w różne "dziwne" stany, które dodatkowo nakręcą koło lękowe
Poważnie? Ja robię takie na sen i stres. Nigdy nie pomyślałam że to może pójść w złym kierunku.

"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
-
Nerwyzestali
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
3 grudnia 2020, o 10:43
Jak przeglądam facebooka i widzę, że pojawia się na mojej osi czasu jakieś zdjęcie chorego człowieka z fundacji siępomaga, czy podobnej z napisem "udostępnij", to czuję się z tym źle, że tego nie robię ale z drugiej strony nie chcę tego robić, bo mam wrażenie, że jak tak będę udostępniał takie rzeczy, to znajomi pomyślą, że mam jakąś paranoję.
Rzadko używam facebooka i jak kiedyś udostępniałem takie rzeczy, to było ich trochę na mojej osi, więc w pewnym momencie przestałem.
Uważam, że każdy powinien się dzielić z takimi ludźmi w miarę możliwości ale mam jakieś dziwne opory przed udostępnianiem takich rzeczy, z drugiej strony czuję się dziwnie, mam wrażenie, że może jednak powinienem to zrobić, bo ci ludzie o to proszą.
Wczoraj aż nie mogłem zasnąć z tej zagwozdki...
-
znerwicowana_ja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
3 grudnia 2020, o 14:05
Nerwyzestali pisze: ↑3 grudnia 2020, o 10:43
Jak przeglądam facebooka i widzę, że pojawia się na mojej osi czasu jakieś zdjęcie chorego człowieka z fundacji siępomaga, czy podobnej z napisem "udostępnij", to czuję się z tym źle, że tego nie robię ale z drugiej strony nie chcę tego robić, bo mam wrażenie, że jak tak będę udostępniał takie rzeczy, to znajomi pomyślą, że mam jakąś paranoję.
Rzadko używam facebooka i jak kiedyś udostępniałem takie rzeczy, to było ich trochę na mojej osi, więc w pewnym momencie przestałem.
Uważam, że każdy powinien się dzielić z takimi ludźmi w miarę możliwości ale mam jakieś dziwne opory przed udostępnianiem takich rzeczy, z drugiej strony czuję się dziwnie, mam wrażenie, że może jednak powinienem to zrobić, bo ci ludzie o to proszą.
Wczoraj aż nie mogłem zasnąć z tej zagwozdki...
Jeden udostępnia drugi nie. Ja mam Znajomych którzy poza wrzucaniem takich postów nie udostępniają niczego innego. Ja nigdy nie udostępniam. I nie dlatego że mnie nie ruszają jakieś zbiórki na chorych ludzi . Bo w miare możliwości finansowych od czasu do czasu wspieram kogoś na siępomaga, zrzutkach itp. Po prostu nie udostępniam, nikt nie może tego od nas wymagać a tym bardziej mieć pretensji jeśli nie udostępnimy.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
-
Nerwyzestali
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
3 grudnia 2020, o 14:08
znerwicowana_ja pisze: ↑3 grudnia 2020, o 14:05
Nerwyzestali pisze: ↑3 grudnia 2020, o 10:43
Jak przeglądam facebooka i widzę, że pojawia się na mojej osi czasu jakieś zdjęcie chorego człowieka z fundacji siępomaga, czy podobnej z napisem "udostępnij", to czuję się z tym źle, że tego nie robię ale z drugiej strony nie chcę tego robić, bo mam wrażenie, że jak tak będę udostępniał takie rzeczy, to znajomi pomyślą, że mam jakąś paranoję.
Rzadko używam facebooka i jak kiedyś udostępniałem takie rzeczy, to było ich trochę na mojej osi, więc w pewnym momencie przestałem.
Uważam, że każdy powinien się dzielić z takimi ludźmi w miarę możliwości ale mam jakieś dziwne opory przed udostępnianiem takich rzeczy, z drugiej strony czuję się dziwnie, mam wrażenie, że może jednak powinienem to zrobić, bo ci ludzie o to proszą.
Wczoraj aż nie mogłem zasnąć z tej zagwozdki...
Jeden udostępnia drugi nie. Ja mam Znajomych którzy poza wrzucaniem takich postów nie udostępniają niczego innego. Ja nigdy nie udostępniam. I nie dlatego że mnie nie ruszają jakieś zbiórki na chorych ludzi . Bo w miare możliwości finansowych od czasu do czasu wspieram kogoś na siępomaga, zrzutkach itp. Po prostu nie udostępniam, nikt nie może tego od nas wymagać a tym bardziej mieć pretensji jeśli nie udostępnimy.
No wiem ale pojawiają się mi rozkminy czy to w porządku tego nie robić...
-
znerwicowana_ja
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 906
- Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05
3 grudnia 2020, o 20:58
Nerwyzestali pisze: ↑3 grudnia 2020, o 14:08
znerwicowana_ja pisze: ↑3 grudnia 2020, o 14:05
Nerwyzestali pisze: ↑3 grudnia 2020, o 10:43
Jak przeglądam facebooka i widzę, że pojawia się na mojej osi czasu jakieś zdjęcie chorego człowieka z fundacji siępomaga, czy podobnej z napisem "udostępnij", to czuję się z tym źle, że tego nie robię ale z drugiej strony nie chcę tego robić, bo mam wrażenie, że jak tak będę udostępniał takie rzeczy, to znajomi pomyślą, że mam jakąś paranoję.
Rzadko używam facebooka i jak kiedyś udostępniałem takie rzeczy, to było ich trochę na mojej osi, więc w pewnym momencie przestałem.
Uważam, że każdy powinien się dzielić z takimi ludźmi w miarę możliwości ale mam jakieś dziwne opory przed udostępnianiem takich rzeczy, z drugiej strony czuję się dziwnie, mam wrażenie, że może jednak powinienem to zrobić, bo ci ludzie o to proszą.
Wczoraj aż nie mogłem zasnąć z tej zagwozdki...
Jeden udostępnia drugi nie. Ja mam Znajomych którzy poza wrzucaniem takich postów nie udostępniają niczego innego. Ja nigdy nie udostępniam. I nie dlatego że mnie nie ruszają jakieś zbiórki na chorych ludzi . Bo w miare możliwości finansowych od czasu do czasu wspieram kogoś na siępomaga, zrzutkach itp. Po prostu nie udostępniam, nikt nie może tego od nas wymagać a tym bardziej mieć pretensji jeśli nie udostępnimy.
No wiem ale pojawiają się mi rozkminy czy to w porządku tego nie robić...
A czy wspierasz każdego kto prosi o pieniądze na ulicy? Bo ja akurat mieszkam w centrum Łodzi i tutaj to na porządku dziennym jest to, że wychodzisz na spacer i zaraz jakiś bezdomny itp. Prosi o kasę. Jakby tak przejść całym deptakiem to jesteś o jakieś 20zl.biedniejszy

może to kiepskie porównanie ale mam na myśli że nie zbawimy całego świata nie da się pomóc każdemu . Pomagać ok jak najbardziej to bardzo piekne i szlachetne ale w miare możliwości i w zgodzie ze sobą. Ja wiem ze jest mnóstwo potrzebujących ludzi i nie można być obojętnym na cudzą krzywdę ale nie ma co też popadać w skrajnośc. Kiedyś gdzieś czytałam że czasem te zbiórki to oszustwo , że nie mają wcale Chorego dziecka itd. Takie przypadki też się zdarzają. Może spójrz na to w ten sposób? Że nie masz tak naprawdę pewności kto za tym stoi. Czy to osoba która naprawdę potrzebuje pomocy czy ktoś kto chce wyłudzić kasę.
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
-
Nerwyzestali
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
3 grudnia 2020, o 21:34
No ale pojawiają się te rozkminy, czy właśnie nie powinienem każdego udostępniać albo przynajmniej czasem
-
Neli
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 października 2020, o 15:54
3 grudnia 2020, o 22:01
Też tak mam, ale nie można się obwiniać za całe zło tego świata. Ja też na początku wspierał takie zbiórki choćby symboliczną kwotą bo nie mogłam patrzeć na cierpienie ludzi/zwierząt. Ale czym więcej tego dokonywałam tym więcej takich zrzutek mi się wyświetlało na Facebooku. A niestety nie śpię na pieniądzach więc nie zawsze mogłam coś wpłacić. Czasem coś udostępnienie, ale też bez przesady. Promuje bardziej "zapomniane" zbiórki
Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.

-
Nerwyzestali
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1566
- Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41
3 grudnia 2020, o 22:24
No tak działa facebook. Wyświetla ci to, co cię interesuje, co oglądasz...
-
olaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 141
- Rejestracja: 25 stycznia 2017, o 22:28
6 grudnia 2020, o 11:29
Właśnie sobie scrolliwalm fb i wyskoczyła mi historia młodej dziewczyny, która ni stad ni zowad dowiedziała się o bialaczce, (post fundacji DKMS) i co robię zamiast brać udział w zajęciach na studiach online? Scrolluje objawy różnych białaczek, bo skoro mam różne dziwne objawy ostatnio, to na pewno to. Ku**wa... kiedy się to skończy?! Wszystko mi pasuje oczywiście,
Rozbicie, bole pleców, stany podgorączkowe. Tylko nie chudnę jeszcze.
Ja pier... już mam dość, naprawdę.ostatnie wyniki robiłam jakieś 5 miesięcy temu, a u lekarza na usg narządów byłam 3 tyg temu, powiedział, ze jestem zdrowa.
Już nie czytam...
Kto przerabiał białaczkę? Oszaleć idzie. Już nie mogę żyć z tym lękiem o wszystko.
-
trybcio86
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 96
- Rejestracja: 21 lipca 2020, o 11:45
6 grudnia 2020, o 13:28
Mam pytanie ostatnio dokuczaja mi chwilowe klucie w okolicach pepka i nie jest to po jedzeniu. Czy Wy tez mieliscie albo niewacie takie cuda przy nerwicy ? Zaczynam sie bac ze to jakies wrzody czy cos bo czasem mam w nocy refluks.