Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
DamianZ1984
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1036
Rejestracja: 6 stycznia 2020, o 16:58

22 listopada 2020, o 12:03

Witam

Ja dziś standardowo ból brzucha i myśli przygnębiające czemu to jet ile potrwa i po przeczytaniu kilku postów co jak nawróci nawet jak się wyleczę .Nawet jest nie wyleczony a już się martwię o to czy nie będzie nawrotu . :) radosne! .Dołączając się do tematu Znerwicowana Ja to myślę że każdy z nas martwi się o przyszłość starość itd. a co do tej energi mam 36 lat też chciałbym mimo rozwalonego kolana i operacjoi dysku biegać cieszyć się życiem byc aktorem kulturystą i spełniać marzenia , swoje innych ale poprostu czas spojrzeć prosto w oczy Sobie , róbmy to co w tej chwili potrafimy najlepiej a małymi kroczkami dążmy do spraw , marzeń które chcielibyśmy osiągnąć chyba wtedy będzie sens starości np na 60 Znerwicowana Ja zrób Sobie botoks albo piersi chyba że masz ok nie moja sprawa .Pomyślmy że za 5 lat wymyślą cudowny lek bez skutków ubocznych na nasze przypadłości a właściwie ten lek już jest my Sami i nasze podejście do rzeczywistości.
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

23 listopada 2020, o 12:51

Mam pytanie. Obserwuje u siebie coś takiego, że po spadku energii, apatii i stanach depresyjnych - nagle przychodzi taki ogrom energii i mogłabym robić wszytko naraz - mnóstwo pomysłów i taka jakby sztuczna odwaga i pęd, organizm taki nakręcony... oczywiście wmawiam sobie że może to mania :) ale to chyba adrenalina buszująca w ciele.... co wy na to? ktoś ma takie odczucia?
aha, i boję się że to rozregulowane hormony i jak temu zaradzić?
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

23 listopada 2020, o 20:16

maggie2223 pisze:
23 listopada 2020, o 12:51
Mam pytanie. Obserwuje u siebie coś takiego, że po spadku energii, apatii i stanach depresyjnych - nagle przychodzi taki ogrom energii i mogłabym robić wszytko naraz - mnóstwo pomysłów i taka jakby sztuczna odwaga i pęd, organizm taki nakręcony... oczywiście wmawiam sobie że może to mania :) ale to chyba adrenalina buszująca w ciele.... co wy na to? ktoś ma takie odczucia?
aha, i boję się że to rozregulowane hormony i jak temu zaradzić?
A może po gorszych dniach orgaznim się regeneruje i na nowo masz siłe do działania.? Ja też tak mam że mam dni że nic nie robię poza zajmowaniem się dzieckiem. Nawet na spacer nie chce mi się z nim iść. A mam takie że wysprztalam cały dom, łącznie w wypraniem firanek, umyciem okien i mam mega power. Myślę że każdy tak ma a tylko my nerwicowcy się tym przejmujemy i wkrecamy manie albo jakaś dwubiegunowa chorobę 🥴 ale spokojnie jesteśmy ludźmi i mamy prawo mieć lepsze i gorsze dni. Piszesz o hormonach rozwalonych. Badalas je już kiedyś czy to Twoje przypuszczenia? Bo ja mam np. Duży niedobór progesteronu, organizm rozwalona dołki na zmianę z euforia w drugiej fazie cyklu okres do 3 tygodnie albo i częściej. 😤Także hormony często dają popalić
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
wwax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38

23 listopada 2020, o 20:44

Anusia pisze:
21 listopada 2020, o 20:56
Tylko to zajęcie się czymś innym nie jest takie łatwe
Jest bardzo łatwe - po prostu zaplanuj sobie na jutro coś i zacznij to robić. Im cięższa praca tym lepiej.
Nic Cię nie boli, nie kulejesz, możesz chodzić - dlaczego nie jest łatwe zrobienie czegoś? Takie pierd#$%%... Sorry :D
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

23 listopada 2020, o 20:53

Dzięki za odpowiedź. Nie , nie badałam nigdy hormonów - ale pmsy mam straszne - zawsze to zrzucalam na karb nerwicy bo wtedy to się zaczęło... ale odczuwam każde wachniecie hormonalne , pms , jajeczkowanie , okres to wiadomo . Jakby organizm się zrobił taki mega wyczulony na to ... czasami mam takie dni ze z napięcia nie jestem w stanie myśleć , a co dopiero się z kimś np porozumieć na normalnym poziomie 😅. I wiem wtedy ze to napięcie to właśnie jakaś zmiana zachodzi w ciele hormonalna i na drugi dzień jest Ok. Kobiety mają ciężko 😂😂. Wahań nastrojów raczej nie mam , tylko takie ciężkie dni


znerwicowana_ja pisze:
23 listopada 2020, o 20:16
maggie2223 pisze:
23 listopada 2020, o 12:51
Mam pytanie. Obserwuje u siebie coś takiego, że po spadku energii, apatii i stanach depresyjnych - nagle przychodzi taki ogrom energii i mogłabym robić wszytko naraz - mnóstwo pomysłów i taka jakby sztuczna odwaga i pęd, organizm taki nakręcony... oczywiście wmawiam sobie że może to mania :) ale to chyba adrenalina buszująca w ciele.... co wy na to? ktoś ma takie odczucia?
aha, i boję się że to rozregulowane hormony i jak temu zaradzić?
A może po gorszych dniach orgaznim się regeneruje i na nowo masz siłe do działania.? Ja też tak mam że mam dni że nic nie robię poza zajmowaniem się dzieckiem. Nawet na spacer nie chce mi się z nim iść. A mam takie że wysprztalam cały dom, łącznie w wypraniem firanek, umyciem okien i mam mega power. Myślę że każdy tak ma a tylko my nerwicowcy się tym przejmujemy i wkrecamy manie albo jakaś dwubiegunowa chorobę 🥴 ale spokojnie jesteśmy ludźmi i mamy prawo mieć lepsze i gorsze dni. Piszesz o hormonach rozwalonych. Badalas je już kiedyś czy to Twoje przypuszczenia? Bo ja mam np. Duży niedobór progesteronu, organizm rozwalona dołki na zmianę z euforia w drugiej fazie cyklu okres do 3 tygodnie albo i częściej. 😤Także hormony często dają popalić
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

23 listopada 2020, o 21:12

Aha No i ta energia jest jakby taka sztucznie nakręcona - wydaje mi się ze to poprostu zbyt dużo adrenaliny i kortyzolu w ciele i kiedy mam dobry humor organizm chce się nim cieszyć na maksa i ma ochotę rozpędzony robić wszystko czego w tych gorszych dniach nie mogłam .. takie to sztuczne dobre samopoczucie 😉
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

24 listopada 2020, o 05:33

maggie2223 pisze:
23 listopada 2020, o 20:53
Dzięki za odpowiedź. Nie , nie badałam nigdy hormonów - ale pmsy mam straszne - zawsze to zrzucalam na karb nerwicy bo wtedy to się zaczęło... ale odczuwam każde wachniecie hormonalne , pms , jajeczkowanie , okres to wiadomo . Jakby organizm się zrobił taki mega wyczulony na to ... czasami mam takie dni ze z napięcia nie jestem w stanie myśleć , a co dopiero się z kimś np porozumieć na normalnym poziomie 😅. I wiem wtedy ze to napięcie to właśnie jakaś zmiana zachodzi w ciele hormonalna i na drugi dzień jest Ok. Kobiety mają ciężko 😂😂. Wahań nastrojów raczej nie mam , tylko takie ciężkie dni


znerwicowana_ja pisze:
23 listopada 2020, o 20:16
maggie2223 pisze:
23 listopada 2020, o 12:51
Mam pytanie. Obserwuje u siebie coś takiego, że po spadku energii, apatii i stanach depresyjnych - nagle przychodzi taki ogrom energii i mogłabym robić wszytko naraz - mnóstwo pomysłów i taka jakby sztuczna odwaga i pęd, organizm taki nakręcony... oczywiście wmawiam sobie że może to mania :) ale to chyba adrenalina buszująca w ciele.... co wy na to? ktoś ma takie odczucia?
aha, i boję się że to rozregulowane hormony i jak temu zaradzić?
A może po gorszych dniach orgaznim się regeneruje i na nowo masz siłe do działania.? Ja też tak mam że mam dni że nic nie robię poza zajmowaniem się dzieckiem. Nawet na spacer nie chce mi się z nim iść. A mam takie że wysprztalam cały dom, łącznie w wypraniem firanek, umyciem okien i mam mega power. Myślę że każdy tak ma a tylko my nerwicowcy się tym przejmujemy i wkrecamy manie albo jakaś dwubiegunowa chorobę 🥴 ale spokojnie jesteśmy ludźmi i mamy prawo mieć lepsze i gorsze dni. Piszesz o hormonach rozwalonych. Badalas je już kiedyś czy to Twoje przypuszczenia? Bo ja mam np. Duży niedobór progesteronu, organizm rozwalona dołki na zmianę z euforia w drugiej fazie cyklu okres do 3 tygodnie albo i częściej. 😤Także hormony często dają popalić
Doskonale Cie rozumiem ja odkąd pamiętam miałam bardzo ciężki pms. Miałam nadzieję że po ciąży będzie lepiej a tu jeszcze gorzej bo dołączyła nerwica 🤣. Wracajac do hormonów to warto zbadać przede wszystkim progesteron. bada się w w 20-23dniu cyklu, koszt około 25/30zl. Za takie nerwy odpowiada też prolaktyna ja wiele Lat miałam bardzo wysoką. Nerwica to jedno wiadomo ale jeśli czujesz że hormony dodatkowo dają w kość to warto je unormowac po co się męczyć 😁
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
Anusia
Świeżak na forum
Posty: 11
Rejestracja: 6 kwietnia 2017, o 16:04

24 listopada 2020, o 07:30

wwax pisze:
23 listopada 2020, o 20:44
Anusia pisze:
21 listopada 2020, o 20:56
Tylko to zajęcie się czymś innym nie jest takie łatwe
Jest bardzo łatwe - po prostu zaplanuj sobie na jutro coś i zacznij to robić. Im cięższa praca tym lepiej.
Nic Cię nie boli, nie kulejesz, możesz chodzić - dlaczego nie jest łatwe zrobienie czegoś? Takie pierd#$%%... Sorry :D
No wiem że wydaje się łatwe tylko nie umiem czegoś robić i nie myśleć. A moje myśli krążą wokół lęków ale będę próbować 😊
Spokoj
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 85
Rejestracja: 22 lipca 2019, o 14:32

24 listopada 2020, o 15:47

Już nie wyrabiam. Jestem na kwarantannie z 5 osobami i dwoma 4 latkami. Zamknęliśmy się w moim domu z racji kwarantanny. Mój partner ma pozytywny wynik. Naczytałam się w necie że objawy występują między 2 a 5 dniem. I siędę teraz cała obsrana i czekam kiedy się pojawią. Mam straszny ból między łopatkami i teraz nie wiem czy od stresu i złego łóżka ( śpię na łóżeczku 1.4 m), wszystkie lozka odstąpiłam dla gości- debilka. Boli mnie pod żebrami i nie mogę jeść, moje ciało jest napięte jak kamień. Mój partner siedzi sam w pokoju odizolowany od nas. Wszystko jest na mojej głowie. Już nie wyrabiam a kwarantanna do 7 grudnia o ile nie pojawia się u nikogo objawy. Serio już mi niezłe szło z tą nerwicą ale korona mnie pokonała. Weźcie trochę poratujcie
Wyrasta wokół mroczny las, osacza z każdej strony. A martwy bezruch ostrzem tną złowieszcze skrzeki wrony. Na ucho coś mi szepcze strach, lecz nigdy nie odpowie, gdzie wyrósł ten złowrogi las - czy tylko w mojej głowie?
znerwicowana_ja
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 906
Rejestracja: 1 listopada 2017, o 15:05

24 listopada 2020, o 16:30

maggie2223 pisze:
23 listopada 2020, o 21:12
Aha No i ta energia jest jakby taka sztucznie nakręcona - wydaje mi się ze to poprostu zbyt dużo adrenaliny i kortyzolu w ciele i kiedy mam dobry humor organizm chce się nim cieszyć na maksa i ma ochotę rozpędzony robić wszystko czego w tych gorszych dniach nie mogłam .. takie to sztuczne dobre samopoczucie 😉
Myślę że lęk i ta cholerna kontrola działa tak że czujesz to "sztucznie" ja też tak mam. Dokładnie tak samo w chwilach dużego lęku. Wtedy nawet jak mam niby dobry dzień ale czuję to napięcie w całym ciele (takie jakby lękowo nerowowe) to wtedy tez myślę że to wszystko takie udawane jest, że jak się z kimś posmieje to jest nienaturalne, bawie się z dzieckiem śmieje i też że to jakiś obce jest sztuczne. Chyba to jest tak kontrola nie wiem a może to przez dd? 🙄
"Kiedy inni oczekują od nas, że staniemy się takimi, jakimi oni chcą żebyśmy byli, zmuszają nas do zniszczenia tego, kim naprawdę jesteśmy. To dosyć subtelny rodzaj morderstwa. Większość kochających rodziców i krewnych popełnia je z uśmiechem na twarzy".
Jim Morrison
maggie2223
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 251
Rejestracja: 28 stycznia 2020, o 08:55

24 listopada 2020, o 17:55

Ja nie mam dd, ale poprostu chyba dobry humor w nerwicy nie jest do końca dobrym humorem i trzeba to zaakceptować i tyle. Mieć świadomość z czego to wynika itd ... ja miałam super okres i nawet go nie zdarzyła docenić bo przyszedł gorszy - dużo stresu - objawy przez to zintensyfikowane i głupie mysli odrazu - ze to nie przejdzie , ze sie ośmieszę , ze nie spelnie swoich marzen blablablabla . Serio , ile można ! Mam poczucie ze jak się ją pokona to już chyba wszsytko można wtedy ... nic nie jest straszne . Jak się czepnie jednego tematu , którego nie można puścić to koniec
wwax
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 110
Rejestracja: 31 marca 2016, o 18:38

24 listopada 2020, o 22:41

Anusia pisze:
24 listopada 2020, o 07:30
wwax pisze:
23 listopada 2020, o 20:44
Anusia pisze:
21 listopada 2020, o 20:56
Tylko to zajęcie się czymś innym nie jest takie łatwe
Jest bardzo łatwe - po prostu zaplanuj sobie na jutro coś i zacznij to robić. Im cięższa praca tym lepiej.
Nic Cię nie boli, nie kulejesz, możesz chodzić - dlaczego nie jest łatwe zrobienie czegoś? Takie pierd#$%%... Sorry :D
No wiem że wydaje się łatwe tylko nie umiem czegoś robić i nie myśleć. A moje myśli krążą wokół lęków ale będę próbować 😊
No ale nie da się myśleć o 2 rzeczach na raz - jak skupisz się na robieniu czegokolwiek co zajmuje umysł to przestajesz myśleć o całej reszcie. Proste.
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

24 listopada 2020, o 23:26

znerwicowana_ja pisze:
22 listopada 2020, o 05:37
Mam gorszy czas i musze to z siebie wywalić. Od ponad miesiąca nie byłam na terapii. Najpierw 2 tygodnie byłam chora później moja terapeutka była na kwrantannie. Nie mam możliwości pogadać z nią online więc taka przerwa w terapii źle na mnie zadziałała. Ale przejdę do sedna. Myślę że jak większość z nas gorzej mi przez pandemie. Coraz bardziej się boję ale nawet nie samego covidu ale ogólnie śmierci samej w sobie. Może dlatego że media codziennie podaja te statystyki ile osób zmarło i ciągle walkuja ten temat itd. Ostatnio jak tylko pomyślę o śmierci, że prędzej czy później umrę zostawię bliskich, syna że oni będą cierpieć i tęsknić to łapie straszgo doła i lęk. Coraz bardziej boję się chorób, cierpienia, przestalam wierzyć że będzie dobrze, mam wrażenie że reszta mojega życia to będzie tylko pasmo cierpienia. Mam 38 lat zamiast tryskac energią, w miarę możliwości spotykać że znajomymi to tylko się zamartiwiam przyszłością, boję się co będzie przez pandemie, boję się że będą nas zmuszać do szczepień które tak naprawdę mogą nie być dobrze zbadane i że będę musiała zaszczpeic siebie czy co gorsza dziecko i coś mu się stanie,na sama myśl robi mi się słabo i aż niedobrze z tego lęku. Mam takie momenty że jak pomyślę o swoim życiu które się kiedyś skonczy to mam ochotę gdzieś uciec schować się. Wiem że powinno się żyć pełnia życia tak jakby każdy dzień był naszym ostatnim, na maxa go wykorzystać i czasem tak jest. Czasem mam tak dobry dzień że od rana mam dobry humor mnóstwo energii, spędzam dużo czasu wtedy z dzieckiem na dworze czy po prostu bawiąc się. Ale bywają takie dni jak ostatnio ze ten lęk i myśli mnie nie opuszczają i doluja. I myślę sobie, że dopiero co byłam nastolatką, a teraz mam prawie 40 lat i sama nie wiem kim jestem i dokąd zmierzam. Przeraża mnie to ze za 20 lat (jak szczęśliwe dozyje) będę mieć 60tke na karku i co jeśli będę wtedy zgorzkniala samotna kobieta? I na sama mysl że to będzie już wkrótce bo przecież czas tak szybko leci to znów mam takie uczucie jakbym chciała gdzieś uciec i się schować to ta starość i ta śmierć i choroby mnie nie dopadna.jestem wykończona tym rozmyslaniem. Musiałam się wygadać. Dziękuję jeśli dotrwaliscie do końca postu.
rozumiem Cie dokładnie, terapia jest swoistego rodzaju pewnikiem, czymś dzięki czemu czujemy się bardziej bezpiecznie i lepiej. Ja sama też miałam takie przerwy w terapii przez mojego covida a potem kwarantannę , więc bylo to jeszcze bardziej męczące psychicznie, bo praktycznie 3 tygodnie siedzialam w zamknięciu i jeszcze czasem nachodziły myśli, że mój stan sie pogorszy. Niestety, jedyne co, to należy przetrwać ten gorszy okres. Zawsze po tym złym są lepsze dni, z których można czerpać radość :) Ja jestem o wiele młodsza od Ciebie, w przyszlym roku kończę studia, ale doskonale rozumiem jak to jest, kiedy nerwica zabiera ci przyjemność z robienia rzeczy i po prostu czekasz, aż się skonczy dzień i chociaz troche odpoczniesz podczas snu.
Najważniejsze, że pracujesz na terapii i faktycznie skupiasz się na leczeniu problemu i rozwoju emocjonalnym!
Trzymaj się!
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

24 listopada 2020, o 23:33

Spokoj pisze:
24 listopada 2020, o 15:47
Już nie wyrabiam. Jestem na kwarantannie z 5 osobami i dwoma 4 latkami. Zamknęliśmy się w moim domu z racji kwarantanny. Mój partner ma pozytywny wynik. Naczytałam się w necie że objawy występują między 2 a 5 dniem. I siędę teraz cała obsrana i czekam kiedy się pojawią. Mam straszny ból między łopatkami i teraz nie wiem czy od stresu i złego łóżka ( śpię na łóżeczku 1.4 m), wszystkie lozka odstąpiłam dla gości- debilka. Boli mnie pod żebrami i nie mogę jeść, moje ciało jest napięte jak kamień. Mój partner siedzi sam w pokoju odizolowany od nas. Wszystko jest na mojej głowie. Już nie wyrabiam a kwarantanna do 7 grudnia o ile nie pojawia się u nikogo objawy. Serio już mi niezłe szło z tą nerwicą ale korona mnie pokonała. Weźcie trochę poratujcie
mialam te sama sytuacje 3 tygodnie temu, z tymze to ja mialam pierwsza goraczke w domu i mnie rozlozylo, a mame po kilku dniach. Lekarz umnie stwierdził, ze to infekcja zatok sie pogorszyla(mialam bol zatok, stan podgoraczķowy i ogromne oslabienie), ale tylko mamie zrobili test, bo miała typowe objawy i wyszedł pozytywny. Z tego względu pewnie ja z ojcem też tak naprawdę miałam koronę....Faktycznie jest troche strachu, ale u nas po prostu było to jak grypa, trochę dluzsza i moze bardziej sie odczuwalo zmeczenie, wiec nei można panikowac. Zobacz też na objawy swojego męża- jeśli nie ma duszności i nie wiadomo jakiej goraczki to znaczy, że pewnie też wam przyniósł do domu "lzejszy" patogen korony i nie ma tragedii.
Będzie ok!
og220
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 140
Rejestracja: 15 listopada 2018, o 07:27

25 listopada 2020, o 03:31

Wiecie co, tak sobie myślę, że 4 godziny temu pisała do was zupełnie "inna", pozytywna osoba, a nie ja. Obudziłam się z lękami, wcześniej śniły mi się bardzo realistyczne sny i chociaz chciałam się z nich wybudzic, to za bardzo nie mogłam i to też było przerażające.
W poniedziałek byłam na pierwszej randce z chłopakiem i zaczęłam się bać, że już za szybko zblizylismy się do siebie. Mam myśli, że będę musiała go zostawić, że nie będę w stanie z nim się spotykać.Teraz walczę, żeby nie dostać zaraz ataku,zamiast spać normalnie :(
ODPOWIEDZ