
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 505
- Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34
Hej. Być może nikt mnie nie pamięta, bo nie udzielałam się, aż nadto;) Dla przypomnienia:lęki o bliskich, myśli egzystencjalne, o swoje zdrowie, raki, wylewy itp sprawy...
to moje koniki. Nie wytrzymałam i po 1,5 rocznej walce z samą sobą, udałam się do psychiatry... Gdzie zawsze zarzekałam się, że niw, że to, że tamto. Od około 1,5 msc biorę lek elicea w dawce 10mg. Lekarz mówi, że powinnam go brać około 6-8 msc żeby nagromadzić serotoniny. Jest lepiej, duuużo. Ale widzę też, że najbardziej potrzebna jest tu praca nad samą sobą. Leki nie załatwią wszystkiego. To, ze nie czuje guli w gardle na słowo śmierć, nie znaczy, ze sie jej nie boje. Boje, ale w inny soosób. Jest mniej mysli, mniej karastrofiznu, ale wiem jedno. Muszę nauczyć się radzić sobie samej. Nie z rodzicami, z mężem...Tylko ja-jako odrębna jednostka. Bo mój główny problem jest taki-Jak będę życ, jak ich zabraknie...? Być może, to mnie zabrakbie wcześniej, ale kto wie? Nie wiem co będzie dalej, pobiore jeszcze leki, maksimum do konca roku i zobaczymy. Staram się być dobrej myśli.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 stycznia 2019, o 20:52
Czy to od nerwicy dziś rano obudzilam się jakoś dziwnie i taki cały dzień był nie potrafię tego opisać jakas rozdrazniona chociaż niewiem skąd i byliśmy na gościnie siedzę nagle zaczęło dziwnie mi się robić jakbym miała zemdlec głucho i ciągnęło do głowy nadal jest mi nie tak coś puls mam dziś cały czas niski co jakiś czas mierze i jest od 63 do 68 ale ja już ze to od serca który już tak się utrzymuje dobre kilka dni czasem mnie kuje ciśnienie też niskie zawsze mam takie czy to nerwica pomocy wariuje już na tym punkcie?
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 160
- Rejestracja: 14 stycznia 2019, o 20:52
Agnefka28 też u mnie problemem polega na martwieniu o swoje zdrowie i bliskich i cały czas jak już coś źle się czuję mówię chyba umieram a do psychiatry niechce iść ale znając życie nie będę miała wyjścia jak tak dalej będę się czuć wszyscy tłumacza że mam małe dzieci męża którzy mnie wspierają i tłumaczena że to od nerwicy ale ja swoje nie potrafię tego zaakceptować i myśleć pozytywnie tu jest też problem jestem ciężki przypadek i niewiem co robić dalej
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Już samo to co napisałaś, ze jesteś ciężki przypadek świadczy o tym, ze z tego forum i materiałów nie za wiele wyciągałas informacji i wniosków! Nikt nas z zaburzenia nie ,,odczaruje” nikt nie da Ci tego na tacy. To ciężka praca nad sobą! Życia za nas tez nikt inny nie przeżyje wiec warto sobie uświadomić ze musimy zrobić wszystko żeby się odburzyc i żyć normalnie!Monia88 pisze: ↑6 lipca 2019, o 23:30Agnefka28 też u mnie problemem polega na martwieniu o swoje zdrowie i bliskich i cały czas jak już coś źle się czuję mówię chyba umieram a do psychiatry niechce iść ale znając życie nie będę miała wyjścia jak tak dalej będę się czuć wszyscy tłumacza że mam małe dzieci męża którzy mnie wspierają i tłumaczena że to od nerwicy ale ja swoje nie potrafię tego zaakceptować i myśleć pozytywnie tu jest też problem jestem ciężki przypadek i niewiem co robić dalej
- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
Totalny idiota ze mnie, cała praca kilku miesięcy pada w chwilę. Jest oczywiście lepiej niż na początku zaburzenia, ale to kolejny krok w tył :/
Ostatnio bywam częściej śpiący / zamulony w ciągu dnia. Denerwowało mnie to i zacząłem sprawdzać sobie puls. Okazało się, że mam dość niski, ale prawidłowy około 62. Tak mnie to przeraziło, że zacząłem go kontrolować praktycznie ciągle, do tego doszły oczywiście kolejne objawy związane z nakręcaniem i myślami o tym, kołatanie serca, zatkane ucho, ból w klatce, strach przed śmiercią, chęć pobiegnięcia do szpitala... i hipochondria rozkręciła się na nowo.
Rzuciłem ciśnieniomierz w kąt i postanowiłem, że maksymalnie będę sprawdzać ciśnienie dwa razy dziennie. Teraz staram się zająć czymś innym i nie myśleć ciągle o chorobach. Macie jeszcze jakieś sposoby, na szybki powrót do formy?
Najlepsze jak zwykle są wieczory, wtedy czuje się normalnie zrelaksowany, ale rano wraca.
Ostatnio bywam częściej śpiący / zamulony w ciągu dnia. Denerwowało mnie to i zacząłem sprawdzać sobie puls. Okazało się, że mam dość niski, ale prawidłowy około 62. Tak mnie to przeraziło, że zacząłem go kontrolować praktycznie ciągle, do tego doszły oczywiście kolejne objawy związane z nakręcaniem i myślami o tym, kołatanie serca, zatkane ucho, ból w klatce, strach przed śmiercią, chęć pobiegnięcia do szpitala... i hipochondria rozkręciła się na nowo.
Rzuciłem ciśnieniomierz w kąt i postanowiłem, że maksymalnie będę sprawdzać ciśnienie dwa razy dziennie. Teraz staram się zająć czymś innym i nie myśleć ciągle o chorobach. Macie jeszcze jakieś sposoby, na szybki powrót do formy?
Najlepsze jak zwykle są wieczory, wtedy czuje się normalnie zrelaksowany, ale rano wraca.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 145
- Rejestracja: 23 kwietnia 2019, o 18:00
Czy ktoś z Was badał sobie poziom serotoniny? Jak wyglada to badanie? Ja czuje sie potwornie od kilku dni, mam wrażenie, że nie udźwigne twgo wszystkiego, mimo, że tyle fajnych rzeczy przede mną:/
- Nerwowy
- Hardcorowy "Ryzykant" Forum
- Posty: 336
- Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09
Tu masz jak najbardziej racje. Gdybym nie sprawdzał pulsu bym się nie wkręcił w to i mój umysł nie zaczął mi podrzucać setki strasznych myśli. Niestety już za późno u murze sobie z tym poradzić :/
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 105
- Rejestracja: 22 października 2018, o 17:20
Zobacz cytat Einsteina jaki masz w podpisie i nie mierz w ogóleNerwowy pisze: ↑7 lipca 2019, o 10:28Totalny idiota ze mnie, cała praca kilku miesięcy pada w chwilę. Jest oczywiście lepiej niż na początku zaburzenia, ale to kolejny krok w tył :/
Ostatnio bywam częściej śpiący / zamulony w ciągu dnia. Denerwowało mnie to i zacząłem sprawdzać sobie puls. Okazało się, że mam dość niski, ale prawidłowy około 62. Tak mnie to przeraziło, że zacząłem go kontrolować praktycznie ciągle, do tego doszły oczywiście kolejne objawy związane z nakręcaniem i myślami o tym, kołatanie serca, zatkane ucho, ból w klatce, strach przed śmiercią, chęć pobiegnięcia do szpitala... i hipochondria rozkręciła się na nowo.
Rzuciłem ciśnieniomierz w kąt i postanowiłem, że maksymalnie będę sprawdzać ciśnienie dwa razy dziennie. Teraz staram się zająć czymś innym i nie myśleć ciągle o chorobach. Macie jeszcze jakieś sposoby, na szybki powrót do formy?
Najlepsze jak zwykle są wieczory, wtedy czuje się normalnie zrelaksowany, ale rano wraca.


- Roxon
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 38
- Rejestracja: 24 czerwca 2019, o 14:54
Tak mam pomysł nie mierz ciśnienia albo ustal że będziesz to robił raz w miesiącu jeśli będziesz miał nadciśnienie to i tak wyjdzie niskie ciśnienie to żaden problem ;] Pozatym wszystko już wiesz jesteś zdrowy a objawy to somaty. Olej je nie ważne jak bolą ;] i idź na spacer długi i przyjemny najlepiej z kimś kogo lubisz ;] Rano włącz sobie trening autogenny Shultza da Ci spokój na cały dzień ;] Pamiętaj jesteś zdrowy jak ryba poza tą .... nerwicą ;]
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 127
- Rejestracja: 30 października 2018, o 16:12
Od razu do formy nie wrócisz.Nerwowy pisze: ↑7 lipca 2019, o 10:28Totalny idiota ze mnie, cała praca kilku miesięcy pada w chwilę. Jest oczywiście lepiej niż na początku zaburzenia, ale to kolejny krok w tył :/
Ostatnio bywam częściej śpiący / zamulony w ciągu dnia. Denerwowało mnie to i zacząłem sprawdzać sobie puls. Okazało się, że mam dość niski, ale prawidłowy około 62. Tak mnie to przeraziło, że zacząłem go kontrolować praktycznie ciągle, do tego doszły oczywiście kolejne objawy związane z nakręcaniem i myślami o tym, kołatanie serca, zatkane ucho, ból w klatce, strach przed śmiercią, chęć pobiegnięcia do szpitala... i hipochondria rozkręciła się na nowo.
Rzuciłem ciśnieniomierz w kąt i postanowiłem, że maksymalnie będę sprawdzać ciśnienie dwa razy dziennie. Teraz staram się zająć czymś innym i nie myśleć ciągle o chorobach. Macie jeszcze jakieś sposoby, na szybki powrót do formy?
Najlepsze jak zwykle są wieczory, wtedy czuje się normalnie zrelaksowany, ale rano wraca.

Tak jak się wkręciłeś to trochę potrzebujesz czasu żeby odkręcić.Również musisz to zaakceptować.
Zmiana otoczenia myślowego również jest ważna. Dobrze, że zajmujesz się czymś, ale pamiętaj nie możesz się zajmować ciągle czymś byle uciec od swoich myśli i w ogóle objawów.
Dialoguj się. Np. Zabije ci serce i już czujesz lęk. To jakiś swój dialog i uwaga na coś innego. To samo z myślami, gdy przychodzi Ci jakas lekowa myśl, obraz. Stosuj dialogi, ośmiesza, ryzykuj , wyciągaj logikę i znów uwaga na coś innego. I jak to bywa w zaburzeniu. Wyjście z tego całego lękowego koła to jest taka sinusoida. I to również trzeba zaakceptować:).
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 14:15
Hej, 2 miesiace świadomego odburzania psu w pupe 
Dobrze mi szło, wiele rzeczy już zaakcetowałem , myśli natrętne olewam nie robia na mnie wrażenia... aż do wczoraj kiedy moja praca nad soba się posypała...
Mianowicie czytałem artykuł o nerwicy w którym Dr.Nauk Medycznych Psychiatra powiedział że wiele osób z zaburzeniami nerwicowymi niestety popełnia samobójstwo... oczywiście dla mnie to było jak cepem w łeb bym dostał i zaczełem szukać w googlach "nerwica samobójstwo", i co sie okazało wielu lekarzy i artykułów mówi o tym, że faktycznie ludzie z zaburzeniami lękowymi często popełniaja samobójstwo... dlaczego do tej pory nic o tym nie wiedziałem i raczej nikt tutaj o tym nie wspominał ....

Dobrze mi szło, wiele rzeczy już zaakcetowałem , myśli natrętne olewam nie robia na mnie wrażenia... aż do wczoraj kiedy moja praca nad soba się posypała...
Mianowicie czytałem artykuł o nerwicy w którym Dr.Nauk Medycznych Psychiatra powiedział że wiele osób z zaburzeniami nerwicowymi niestety popełnia samobójstwo... oczywiście dla mnie to było jak cepem w łeb bym dostał i zaczełem szukać w googlach "nerwica samobójstwo", i co sie okazało wielu lekarzy i artykułów mówi o tym, że faktycznie ludzie z zaburzeniami lękowymi często popełniaja samobójstwo... dlaczego do tej pory nic o tym nie wiedziałem i raczej nikt tutaj o tym nie wspominał ....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 431
- Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38
Oczywiście, ze popełniają. Jak tez i inni, którzy nie maja zaburzenia. Popełniają Ci, którzy nie wiedza nic o nerwicy! Nie ma szans żeby znając mechanizmy i mając ta cała wiedzę o zaburzeniu je popełnić. Chodzi mino to, ze nie maja pojęcia co im jest, maja wyrzuty sumienia itp. Poza tym maja również inne wspolzaburzenia bądź choroby, depresje (kliniczna!)!Kiniowawa pisze: ↑7 lipca 2019, o 14:43Hej, 2 miesiace świadomego odburzania psu w pupe
Dobrze mi szło, wiele rzeczy już zaakcetowałem , myśli natrętne olewam nie robia na mnie wrażenia... aż do wczoraj kiedy moja praca nad soba się posypała...
Mianowicie czytałem artykuł o nerwicy w którym Dr.Nauk Medycznych Psychiatra powiedział że wiele osób z zaburzeniami nerwicowymi niestety popełnia samobójstwo... oczywiście dla mnie to było jak cepem w łeb bym dostał i zaczełem szukać w googlach "nerwica samobójstwo", i co sie okazało wielu lekarzy i artykułów mówi o tym, że faktycznie ludzie z zaburzeniami lękowymi często popełniaja samobójstwo... dlaczego do tej pory nic o tym nie wiedziałem i raczej nikt tutaj o tym nie wspominał ....
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: 17 czerwca 2019, o 14:15
Rozumiem , że poporstu dałem sie podejść zaburzeniu?? Skorzystało ono że się wystraszyłem i wykorzystało moment?kaldunia18 pisze: ↑7 lipca 2019, o 16:56Oczywiście, ze popełniają. Jak tez i inni, którzy nie maja zaburzenia. Popełniają Ci, którzy nie wiedza nic o nerwicy! Nie ma szans żeby znając mechanizmy i mając ta cała wiedzę o zaburzeniu je popełnić. Chodzi mino to, ze nie maja pojęcia co im jest, maja wyrzuty sumienia itp. Poza tym maja również inne wspolzaburzenia bądź choroby, depresje (kliniczna!)!Kiniowawa pisze: ↑7 lipca 2019, o 14:43Hej, 2 miesiace świadomego odburzania psu w pupe
Dobrze mi szło, wiele rzeczy już zaakcetowałem , myśli natrętne olewam nie robia na mnie wrażenia... aż do wczoraj kiedy moja praca nad soba się posypała...
Mianowicie czytałem artykuł o nerwicy w którym Dr.Nauk Medycznych Psychiatra powiedział że wiele osób z zaburzeniami nerwicowymi niestety popełnia samobójstwo... oczywiście dla mnie to było jak cepem w łeb bym dostał i zaczełem szukać w googlach "nerwica samobójstwo", i co sie okazało wielu lekarzy i artykułów mówi o tym, że faktycznie ludzie z zaburzeniami lękowymi często popełniaja samobójstwo... dlaczego do tej pory nic o tym nie wiedziałem i raczej nikt tutaj o tym nie wspominał ....
Rozumiem także, że jeżeli znam mechanizm zaburzenia nerwicowego, wiem że to wszystko to iluzja to mam ten strach co do mnie przyszedł teraz również potraktowac jako cześć zaburzenia do wora i miło było poznac tak? Bo jestem świadomy tego że sama nerwica mnie do niczego nie zmusi...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 9 kwietnia 2019, o 16:09
Kiniowawa pisze: ↑7 lipca 2019, o 17:22Rozumiem , że poporstu dałem sie podejść zaburzeniu?? Skorzystało ono że się wystraszyłem i wykorzystało moment?kaldunia18 pisze: ↑7 lipca 2019, o 16:56Oczywiście, ze popełniają. Jak tez i inni, którzy nie maja zaburzenia. Popełniają Ci, którzy nie wiedza nic o nerwicy! Nie ma szans żeby znając mechanizmy i mając ta cała wiedzę o zaburzeniu je popełnić. Chodzi mino to, ze nie maja pojęcia co im jest, maja wyrzuty sumienia itp. Poza tym maja również inne wspolzaburzenia bądź choroby, depresje (kliniczna!)!Kiniowawa pisze: ↑7 lipca 2019, o 14:43Hej, 2 miesiace świadomego odburzania psu w pupe
Dobrze mi szło, wiele rzeczy już zaakcetowałem , myśli natrętne olewam nie robia na mnie wrażenia... aż do wczoraj kiedy moja praca nad soba się posypała...
Mianowicie czytałem artykuł o nerwicy w którym Dr.Nauk Medycznych Psychiatra powiedział że wiele osób z zaburzeniami nerwicowymi niestety popełnia samobójstwo... oczywiście dla mnie to było jak cepem w łeb bym dostał i zaczełem szukać w googlach "nerwica samobójstwo", i co sie okazało wielu lekarzy i artykułów mówi o tym, że faktycznie ludzie z zaburzeniami lękowymi często popełniaja samobójstwo... dlaczego do tej pory nic o tym nie wiedziałem i raczej nikt tutaj o tym nie wspominał ....
Rozumiem także, że jeżeli znam mechanizm zaburzenia nerwicowego, wiem że to wszystko to iluzja to mam ten strach co do mnie przyszedł teraz również potraktowac jako cześć zaburzenia do wora i miło było poznac tak? Bo jestem świadomy tego że sama nerwica mnie do niczego nie zmusi...
Nerwica Cię do niczego nie zmusi ani Cię nie zabije. I mimo znania mechanizmu jej działania musisz w sobie wypracować nowe nawyki zachowania. Bo to nie jest tak, że znam mechanizm i pyk! już nie ma objawów. To jest praca, praca i jeszcze raz praca. Wszyscy tu jesteśmy w tej samej sytuacji ale to tylko od nas samych zależy czy nerwica będzie z nami kilka miesięcy a może kilka lat...