Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
nerveless
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 13 października 2017, o 09:49

13 czerwca 2019, o 10:32

@Gabi
Dzieki za wsparcie ;) Przydadza sie takie slowa...
Czlowiek sam za bardzo nie zauwaza swoich dobrych cech... Wiadomo, wady tez sa, ale nie mozna patrzec tylko przez pryzmat tego...
Spokojny4589
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 17 kwietnia 2019, o 14:41

13 czerwca 2019, o 11:31

Zaburzony jestem od około 3 miesięcy, ciagle napięcie ,dd, strach przed zwariowaniem i utrata kontroli, takie typowe obawy ze strony psychicznej:/
Trenuje sporty walki, mianowicie MMA, to pozwala mi się czasem oderwać choć nie zawsze jest łatwo, 25 maja walczyłem na gali , niestety w tamtym okresie nagromadziło mi się duzo stresów , nie byłem do końca skupiony i niestety , przegrałem. Byłem załamany, czułem się bezsilny bo przegrałem z samym sobą , ale pamiętajcie ze po burzy wychodzi słońce, 2 tygodnie temu gdy ochłonąłem zadzwonił do mnie trener z kolejną propozycją walki (on nie wie o moim zaburzeniu) , stwierdziłem ze się dam, muszę wziąć życie w swoje ręce i tak jak mówią chłopaki ,zaryzykować, porzucić kontrole, zadziało , wygrałem przez duszenie w 2 rundzie, każdy ma gorsze i lepsze dni, dziekuje wszystkim ludziom z tego forum 🤗
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

13 czerwca 2019, o 18:48

Cześć. Piszę po raz pierwszy w tym wątku, bo potrzebuję chyba wsparcia, jak nigdy przedtem. Zacznę od tego, że z prawdziwym zaburzeniem lękowym mam do czynienia od około trzech miesięcy. Wcześniej pojawiały się jakieś lęki, czynniki, ale nie wiedziałam, że to nerwica. Wybuchło miesiąc po porodzie, pod wpływem różnych stresów i ataku paniki. Generalnie funkcjonuję normalnie. Wykonuję niemal wszystkie obowiązki, jakie powinnam. Oczywiście opieka nad dzieckiem, rutyna, monotonia nie zawsze sprzyjają fajnemu samopoczuciu, ale nie załamuję się zupełnie i idę dalej. Od dwóch tygodni chodzę na terapię. To dopiero początek, więc sama wiem, że potrzebuję czasu. Łapały mnie różne lęki i natręty. Jednak teraz mam fioła na punkcie depresji. Jak tylko pomyślę, że czegoś mi się nie chce zrobić, to pojawia się kolejna myśl, że to już depresja, a tak naprawdę może od początku to nie była nerwica, a depresja poporodowa. Głównie dokuczają mi właśnie natręty i dd. A w te upały jest jeszcze trudniej, aby się skupić, zmotywować itd. Pocieszcie mnie, pomóżcie :( Nie chcę brać leków, bo cały czas sądzę, że jeszcze nie jest tragicznie, a poza tym, jak większość tutaj mówi, leki tylko wyciszają objawy. Dlatego staram się nad tym wszystkim pracować...Ale chyba z marnym skutkiem :(
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
Awatar użytkownika
rit
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 265
Rejestracja: 25 sierpnia 2017, o 11:51

13 czerwca 2019, o 20:32

Anushka pisze:
13 czerwca 2019, o 18:48
Cześć. Piszę po raz pierwszy w tym wątku, bo potrzebuję chyba wsparcia, jak nigdy przedtem. Zacznę od tego, że z prawdziwym zaburzeniem lękowym mam do czynienia od około trzech miesięcy. Wcześniej pojawiały się jakieś lęki, czynniki, ale nie wiedziałam, że to nerwica. Wybuchło miesiąc po porodzie, pod wpływem różnych stresów i ataku paniki. Generalnie funkcjonuję normalnie. Wykonuję niemal wszystkie obowiązki, jakie powinnam. Oczywiście opieka nad dzieckiem, rutyna, monotonia nie zawsze sprzyjają fajnemu samopoczuciu, ale nie załamuję się zupełnie i idę dalej. Od dwóch tygodni chodzę na terapię. To dopiero początek, więc sama wiem, że potrzebuję czasu. Łapały mnie różne lęki i natręty. Jednak teraz mam fioła na punkcie depresji. Jak tylko pomyślę, że czegoś mi się nie chce zrobić, to pojawia się kolejna myśl, że to już depresja, a tak naprawdę może od początku to nie była nerwica, a depresja poporodowa. Głównie dokuczają mi właśnie natręty i dd. A w te upały jest jeszcze trudniej, aby się skupić, zmotywować itd. Pocieszcie mnie, pomóżcie :( Nie chcę brać leków, bo cały czas sądzę, że jeszcze nie jest tragicznie, a poza tym, jak większość tutaj mówi, leki tylko wyciszają objawy. Dlatego staram się nad tym wszystkim pracować...Ale chyba z marnym skutkiem :(
Hej! A czy czytałaś tekst o leku przed depresją, napisany przez Victora? Ja często do niego wracam, pomaga :) to częsty objaw u nerwicowcow, takie „dobrze ze mam tylko nerwice, bo depresja to już kaplica”. A wcale tak nie jest :) przeczytaj, polecam. A poza tym- pozwól sobie mieć gorszy czas. Zaczęłaś terapie, wiec jesteś na dobrej drodze, chcesz sobie pomoc, będą gorsze i lepsze dni, ale idziesz powoli do przodu :) tez jestem niedługo po porodzie, wiem jakie te pierwsze miesiące są męczące. Myślę, ze jak hormony się uspokoją to tez będzie lepiej. I nie łam się, to tylko chwilowy kryzys, pracuj nad sobą dalej i będzie dobrze!
„Póki jesteśmy, nie ma śmierci, gdy jest śmierć, nie ma nas” – Epikur
"And anytime you feel the pain, hey Jude, refrain, don't carry the world upon your shoulder."
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

15 czerwca 2019, o 09:54

Ja mam ostatnio taki słabszy okres. Nawet mnie kusi czy nie wrócić do lekow. Forum pomaga ale czasem jak się za dużo naczytam to szkodzi. Np nie miałam nigdy dd a teraz się boje, ze ja będę miała. I dzisiaj miałam taka myśl, ze może w przeszłości komuś coś złego zrobiłam a nawet o tym nie wiem (ta myśl tez wynika z tego co przeczytałam na forum, ze niektórzy maja takie myśli) i teraz się boje, ze mam jakaś chorobę psychiczna... a z myślami szło mi tak dobrze, to ta myśl wywołała u mnie lek, ze pojawia się następne tego typu. Np zaraz pomyślałam, ze może np kiedyś kogoś otrułam... masakra. Jakie dialogi wewnętrzne prowadzić przy takich myślach z ,,dupy”?
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

15 czerwca 2019, o 11:41

kaldunia18 pisze:
15 czerwca 2019, o 09:54
Ja mam ostatnio taki słabszy okres. Nawet mnie kusi czy nie wrócić do lekow. Forum pomaga ale czasem jak się za dużo naczytam to szkodzi. Np nie miałam nigdy dd a teraz się boje, ze ja będę miała. I dzisiaj miałam taka myśl, ze może w przeszłości komuś coś złego zrobiłam a nawet o tym nie wiem (ta myśl tez wynika z tego co przeczytałam na forum, ze niektórzy maja takie myśli) i teraz się boje, ze mam jakaś chorobę psychiczna... a z myślami szło mi tak dobrze, to ta myśl wywołała u mnie lek, ze pojawia się następne tego typu. Np zaraz pomyślałam, ze może np kiedyś kogoś otrułam... masakra. Jakie dialogi wewnętrzne prowadzić przy takich myślach z ,,dupy”?
Kurczę dziś to już sie wku.wiłam na tą nerwicę. Czego ona się jeszcze będzie czepiać? Myśli o przyszłości i strachu o nią się uspokoiły to mnie zaczęła gnębić tą irracjonalną przeszłością (że coś zrobiłam chyba w jakiejś równej czasoprzestrzeni- od razu boję się, że mam schizę ;brr Chociaż udało mi się i tą poranną myśl uspokoić. Wczoraj też czytałam tu ile badań ludzie w związku z tą chorobą zrobili... Ja zrobiłam tylko kilkakrotnie badania krwi, hormonów i echo serca. pociuesza mnie to, że biorąc leki nie miałam objawów (przecież na zdrowy rozum jakby to była jakaś choroba somatyczna to od psychotropów by nie przeszła) takie to logiczna a ja dalej taka głupia. Gdzieś się natknęłam na duszności na forum- pewno zaraz się pojawią a i bezsenność też może przyjść... Jprd masakra, co ja źle robię :( :( :(
Awatar użytkownika
Nerwowy
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 336
Rejestracja: 12 sierpnia 2018, o 15:09

15 czerwca 2019, o 12:27

kaldunia18 pisze:
15 czerwca 2019, o 09:54
Ja mam ostatnio taki słabszy okres. Nawet mnie kusi czy nie wrócić do lekow. Forum pomaga ale czasem jak się za dużo naczytam to szkodzi. Np nie miałam nigdy dd a teraz się boje, ze ja będę miała. I dzisiaj miałam taka myśl, ze może w przeszłości komuś coś złego zrobiłam a nawet o tym nie wiem (ta myśl tez wynika z tego co przeczytałam na forum, ze niektórzy maja takie myśli) i teraz się boje, ze mam jakaś chorobę psychiczna... a z myślami szło mi tak dobrze, to ta myśl wywołała u mnie lek, ze pojawia się następne tego typu. Np zaraz pomyślałam, ze może np kiedyś kogoś otrułam... masakra. Jakie dialogi wewnętrzne prowadzić przy takich myślach z ,,dupy”?
Brakuje Ci po prostu dystansu identycznie jak mi :) Gdy przeczytałem twój post od razu się zdenerwowałem, czy ja też nie powinienem wrócić do leków, od razu obniżony nastrój, napięcie i ciągłe natrętne myśli na ten temat. Skończyłem brać leki na początku maja i od tej pory to mój konik nerwicowy. Co jakiś czas zaczynam analizować, czy dobrze zrobiłem, że je odstawiłem, a może mogłem brać je dłużej, albo większe dawki, czy dam radę bez leków, etc. Myśli te potrafi przywołać nawet głupia scena w serialu, gdy ktoś mówi, że bierze lek tego rodzaju lub zdjęcie tabletek :D

Czasami też wkręcam się gdy coś przeczytam strasznego na portalach informacyjnych.

Liczę na to, że czas to złagodzi. Ale najwalniejsze to to, że każdy jest inny. Nie możemy porównywać się do nikogo innego. Jak ktoś ma jakąś myśl, nie oznacza, to, że nas to też opanuje. Zrobiłem o tym nawet ostatnio temat - post198482.html , bo strasznie mnie to męczyło.
"Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów” Albert Einstein.

“Nie mogę się lękać. Strach zabija umysł. Strach jest małą śmiercią, która niesie ze sobą całkowite unicestwienie. Stawię mu czoło. Pozwolę, aby zalał mnie i przelał się przeze mnie, a kiedy odpłynie, obrócę oko swej jaźni i spojrzę na jego drogę. Tam, gdzie przeszedł strach, nie będzie już nic. Zostanę tylko ja.” Frank Herbert, Diuna
Johanka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 190
Rejestracja: 5 kwietnia 2019, o 15:02

15 czerwca 2019, o 13:05

Cierpie od kilku lat na migreny, ostatnio doszly jeszcze migreny przedsionkowe ( to takie bez bolu ale za to ze silnymi zawrotami i mdlosciami) jako ,ze bardzo mnie od kilku miesiecy poniewieraja mam sporo zwiazanych wlasnie z nimi lęków. Ogolnie inne lęki mi mineły ale zostaly te zwiazane niestety z realna choroba.Jak sobie radzicie w takich sytuacjach i z takimi lękami. Jestem pod opieką neurologa ale niestety taką migrenę chyba w Polsce nie potrafią leczyc.😌😌
kaldunia18
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 431
Rejestracja: 5 listopada 2016, o 08:38

15 czerwca 2019, o 13:54

Nerwowy pisze:
15 czerwca 2019, o 12:27
kaldunia18 pisze:
15 czerwca 2019, o 09:54
Ja mam ostatnio taki słabszy okres. Nawet mnie kusi czy nie wrócić do lekow. Forum pomaga ale czasem jak się za dużo naczytam to szkodzi. Np nie miałam nigdy dd a teraz się boje, ze ja będę miała. I dzisiaj miałam taka myśl, ze może w przeszłości komuś coś złego zrobiłam a nawet o tym nie wiem (ta myśl tez wynika z tego co przeczytałam na forum, ze niektórzy maja takie myśli) i teraz się boje, ze mam jakaś chorobę psychiczna... a z myślami szło mi tak dobrze, to ta myśl wywołała u mnie lek, ze pojawia się następne tego typu. Np zaraz pomyślałam, ze może np kiedyś kogoś otrułam... masakra. Jakie dialogi wewnętrzne prowadzić przy takich myślach z ,,dupy”?
Brakuje Ci po prostu dystansu identycznie jak mi :) Gdy przeczytałem twój post od razu się zdenerwowałem, czy ja też nie powinienem wrócić do leków, od razu obniżony nastrój, napięcie i ciągłe natrętne myśli na ten temat. Skończyłem brać leki na początku maja i od tej pory to mój konik nerwicowy. Co jakiś czas zaczynam analizować, czy dobrze zrobiłem, że je odstawiłem, a może mogłem brać je dłużej, albo większe dawki, czy dam radę bez leków, etc. Myśli te potrafi przywołać nawet głupia scena w serialu, gdy ktoś mówi, że bierze lek tego rodzaju lub zdjęcie tabletek :D

Czasami też wkręcam się gdy coś przeczytam strasznego na portalach informacyjnych.

Liczę na to, że czas to złagodzi. Ale najwalniejsze to to, że każdy jest inny. Nie możemy porównywać się do nikogo innego. Jak ktoś ma jakąś myśl, nie oznacza, to, że nas to też opanuje. Zrobiłem o tym nawet ostatnio temat - post198482.html , bo strasznie mnie to męczyło.
My takie typu analizatorów :hehe: każdy tu pisze nie analizuj, nie dociekaj tylko kurczę ja nie umiem, no nie potrafię nie analizować, nie myśleć, zmieniać otoczenia myślowego
adamczakowa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 36
Rejestracja: 27 lutego 2019, o 12:02

15 czerwca 2019, o 17:20

Ja mam najgorzej w weekendy.. podczas tygodnia mam tak napięty grafik, że nie mam czasu dla siebie ani na chwile. I jakoś daje radę. Przychodzi weekend i nagle brzuch mnie boli z nerwów, a to czuje lęk, a to płacze bez przerwy. Ze złości potrafiłam dziś np rzucić laptopa.. Złości kompletnie nie umiem pokonać. Ona jest tak wzburzoną falą, która sieje spustoszenie. Do tego wszystkiego to poczucie smutku i beznadzei, że wszystko jest bez sensu, że jest smutne, że lepiej mi w domu itp, itd.
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

16 czerwca 2019, o 18:01

rit pisze:
13 czerwca 2019, o 20:32
Anushka pisze:
13 czerwca 2019, o 18:48
Cześć. Piszę po raz pierwszy w tym wątku, bo potrzebuję chyba wsparcia, jak nigdy przedtem. Zacznę od tego, że z prawdziwym zaburzeniem lękowym mam do czynienia od około trzech miesięcy. Wcześniej pojawiały się jakieś lęki, czynniki, ale nie wiedziałam, że to nerwica. Wybuchło miesiąc po porodzie, pod wpływem różnych stresów i ataku paniki. Generalnie funkcjonuję normalnie. Wykonuję niemal wszystkie obowiązki, jakie powinnam. Oczywiście opieka nad dzieckiem, rutyna, monotonia nie zawsze sprzyjają fajnemu samopoczuciu, ale nie załamuję się zupełnie i idę dalej. Od dwóch tygodni chodzę na terapię. To dopiero początek, więc sama wiem, że potrzebuję czasu. Łapały mnie różne lęki i natręty. Jednak teraz mam fioła na punkcie depresji. Jak tylko pomyślę, że czegoś mi się nie chce zrobić, to pojawia się kolejna myśl, że to już depresja, a tak naprawdę może od początku to nie była nerwica, a depresja poporodowa. Głównie dokuczają mi właśnie natręty i dd. A w te upały jest jeszcze trudniej, aby się skupić, zmotywować itd. Pocieszcie mnie, pomóżcie :( Nie chcę brać leków, bo cały czas sądzę, że jeszcze nie jest tragicznie, a poza tym, jak większość tutaj mówi, leki tylko wyciszają objawy. Dlatego staram się nad tym wszystkim pracować...Ale chyba z marnym skutkiem :(
Hej! A czy czytałaś tekst o leku przed depresją, napisany przez Victora? Ja często do niego wracam, pomaga :) to częsty objaw u nerwicowcow, takie „dobrze ze mam tylko nerwice, bo depresja to już kaplica”. A wcale tak nie jest :) przeczytaj, polecam. A poza tym- pozwól sobie mieć gorszy czas. Zaczęłaś terapie, wiec jesteś na dobrej drodze, chcesz sobie pomoc, będą gorsze i lepsze dni, ale idziesz powoli do przodu :) tez jestem niedługo po porodzie, wiem jakie te pierwsze miesiące są męczące. Myślę, ze jak hormony się uspokoją to tez będzie lepiej. I nie łam się, to tylko chwilowy kryzys, pracuj nad sobą dalej i będzie dobrze!
Dziękuję za te słowa! Przyznam się, że nie czytałam akurat tego tekstu Victora. Muszę go znaleźć w całym tym gąszczu. Mam nadzieję, że się uda :)
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
Karo_90
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: 8 maja 2019, o 09:35

17 czerwca 2019, o 08:21

Dzien dobry kochani. Mam nadzieje ze u was wszystkich dobrze leci:) Chcialabym zapytac jakie macie metody na strach przed schizofrenia.

Z gory dziekuje
Awatar użytkownika
Anushka
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 90
Rejestracja: 27 marca 2019, o 07:09

17 czerwca 2019, o 09:28

rit pisze:
13 czerwca 2019, o 20:32
Anushka pisze:
13 czerwca 2019, o 18:48
Cześć. Piszę po raz pierwszy w tym wątku, bo potrzebuję chyba wsparcia, jak nigdy przedtem. Zacznę od tego, że z prawdziwym zaburzeniem lękowym mam do czynienia od około trzech miesięcy. Wcześniej pojawiały się jakieś lęki, czynniki, ale nie wiedziałam, że to nerwica. Wybuchło miesiąc po porodzie, pod wpływem różnych stresów i ataku paniki. Generalnie funkcjonuję normalnie. Wykonuję niemal wszystkie obowiązki, jakie powinnam. Oczywiście opieka nad dzieckiem, rutyna, monotonia nie zawsze sprzyjają fajnemu samopoczuciu, ale nie załamuję się zupełnie i idę dalej. Od dwóch tygodni chodzę na terapię. To dopiero początek, więc sama wiem, że potrzebuję czasu. Łapały mnie różne lęki i natręty. Jednak teraz mam fioła na punkcie depresji. Jak tylko pomyślę, że czegoś mi się nie chce zrobić, to pojawia się kolejna myśl, że to już depresja, a tak naprawdę może od początku to nie była nerwica, a depresja poporodowa. Głównie dokuczają mi właśnie natręty i dd. A w te upały jest jeszcze trudniej, aby się skupić, zmotywować itd. Pocieszcie mnie, pomóżcie :( Nie chcę brać leków, bo cały czas sądzę, że jeszcze nie jest tragicznie, a poza tym, jak większość tutaj mówi, leki tylko wyciszają objawy. Dlatego staram się nad tym wszystkim pracować...Ale chyba z marnym skutkiem :(
Hej! A czy czytałaś tekst o leku przed depresją, napisany przez Victora? Ja często do niego wracam, pomaga :) to częsty objaw u nerwicowcow, takie „dobrze ze mam tylko nerwice, bo depresja to już kaplica”. A wcale tak nie jest :) przeczytaj, polecam. A poza tym- pozwól sobie mieć gorszy czas. Zaczęłaś terapie, wiec jesteś na dobrej drodze, chcesz sobie pomoc, będą gorsze i lepsze dni, ale idziesz powoli do przodu :) tez jestem niedługo po porodzie, wiem jakie te pierwsze miesiące są męczące. Myślę, ze jak hormony się uspokoją to tez będzie lepiej. I nie łam się, to tylko chwilowy kryzys, pracuj nad sobą dalej i będzie dobrze!
Możesz podesłać link do tego tekstu? Bo niestety nie mogę go odnaleźć :/ Będę wdzięczna!
"Dziś jest jutrem, o które martwiłeś się wczoraj" [Gandhi]

"Nie bój się, bo wielkie oczy ma ten strach,
to tylko złudzenie, więc
uwierz w siebie tak pokonasz lęk
to, co chcesz tu i teraz dzieje się
śmiało płyń pod prąd
na nieodkryty ląd" [Nieodkryty ląd, M. Podulka]
Awatar użytkownika
Juliaaa78569
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 589
Rejestracja: 27 kwietnia 2018, o 16:25

17 czerwca 2019, o 16:40

Anushka pisze:
17 czerwca 2019, o 09:28
rit pisze:
13 czerwca 2019, o 20:32
Anushka pisze:
13 czerwca 2019, o 18:48
Cześć. Piszę po raz pierwszy w tym wątku, bo potrzebuję chyba wsparcia, jak nigdy przedtem. Zacznę od tego, że z prawdziwym zaburzeniem lękowym mam do czynienia od około trzech miesięcy. Wcześniej pojawiały się jakieś lęki, czynniki, ale nie wiedziałam, że to nerwica. Wybuchło miesiąc po porodzie, pod wpływem różnych stresów i ataku paniki. Generalnie funkcjonuję normalnie. Wykonuję niemal wszystkie obowiązki, jakie powinnam. Oczywiście opieka nad dzieckiem, rutyna, monotonia nie zawsze sprzyjają fajnemu samopoczuciu, ale nie załamuję się zupełnie i idę dalej. Od dwóch tygodni chodzę na terapię. To dopiero początek, więc sama wiem, że potrzebuję czasu. Łapały mnie różne lęki i natręty. Jednak teraz mam fioła na punkcie depresji. Jak tylko pomyślę, że czegoś mi się nie chce zrobić, to pojawia się kolejna myśl, że to już depresja, a tak naprawdę może od początku to nie była nerwica, a depresja poporodowa. Głównie dokuczają mi właśnie natręty i dd. A w te upały jest jeszcze trudniej, aby się skupić, zmotywować itd. Pocieszcie mnie, pomóżcie :( Nie chcę brać leków, bo cały czas sądzę, że jeszcze nie jest tragicznie, a poza tym, jak większość tutaj mówi, leki tylko wyciszają objawy. Dlatego staram się nad tym wszystkim pracować...Ale chyba z marnym skutkiem :(
Hej! A czy czytałaś tekst o leku przed depresją, napisany przez Victora? Ja często do niego wracam, pomaga :) to częsty objaw u nerwicowcow, takie „dobrze ze mam tylko nerwice, bo depresja to już kaplica”. A wcale tak nie jest :) przeczytaj, polecam. A poza tym- pozwól sobie mieć gorszy czas. Zaczęłaś terapie, wiec jesteś na dobrej drodze, chcesz sobie pomoc, będą gorsze i lepsze dni, ale idziesz powoli do przodu :) tez jestem niedługo po porodzie, wiem jakie te pierwsze miesiące są męczące. Myślę, ze jak hormony się uspokoją to tez będzie lepiej. I nie łam się, to tylko chwilowy kryzys, pracuj nad sobą dalej i będzie dobrze!
Możesz podesłać link do tego tekstu? Bo niestety nie mogę go odnaleźć :/ Będę wdzięczna!
Proszę kochana, tutaj masz oba wątki 😊
depresja-strach-przed-depresj-t7697.html
depresja-w-nerwicy-t5290.html
Nerwyzestali
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1566
Rejestracja: 19 czerwca 2018, o 13:41

17 czerwca 2019, o 17:04

Znowu slaby dzien, juz chyba ponad miesiac slaby. Dzien w dzien ruminacje, analizy i napięcie. Ma ktos z was cały czas praktycznie napięcie nerwowe i lęk?
ODPOWIEDZ