Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
nierealna
Ex Moderator
Posty: 1184
Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22

12 listopada 2014, o 23:09

Ja tak samo jak April ;)

Niektóre objawy DD przechodzą, ale nadal rodzice wydają mi się tacy dziwni, obcy :roll: . We Wszystkich Świętych gadałam sobie z mamą i kuzynką, to miałam to samo podłoże, czułam się, że gadam z dwoma koleżankami - oczywiście, tak się zdarza, ale totalnie jakbym nie miała jakiejś kontroli, że to moja mama :]

A dziś znowu zaczęłam się zastanawiać jak to ze mną jest, zdarza mi się to przy każdym właściwie seksie. Cały czas się zastanawiam czy ja jestem tak odcięta, że mnie facet nie rusza, czy po prostu nie czuję do niego pociągu fizycznego :?
Ty­le ra­zy narze­kał na nor­malność i nudę w je­go życiu.
Te­raz od­dałby wszys­tko,żeby cho­ciaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.


akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Awatar użytkownika
elala73
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 439
Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44

13 listopada 2014, o 07:27

dobrze ,że Ci się zdarza :DD
Awatar użytkownika
monika98
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 245
Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26

13 listopada 2014, o 08:54

Mimo, że dzisiaj nie ma tragedii to coś jest nie tak... Chyba dlatego, że już od jakiegoś czasu myślałam żeby tylko dzisiaj dobrze się czuć. Tak jak pozwalałam sobie na słabsze dni tak dzisiaj ciężko jest mi się z tym pogodzić i spiąć poślady :hehe: To pewnie przez brak słoneczka ;)
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

13 listopada 2014, o 10:21

Ja zajmując się czymś tak jak proponuje wielu forumowiczów starma się nei zagłębiać w dd, ale moim drodzy, kiedy słaniasz się na nogach, bo jest się tak osłabionym bardzo przez ten stan, to się nie da kompletnie ignorować objawu.Dziś mam sesje terapeutyczną.Wszystkich tych, którzy żyją w dd dłuższy czas słysząłem o roku lub dwóch latach podziwiam naprawdę.Ja cierpie od 5 miesięcy i doprowadza mnie ten stan do obłędu.Z pewnością pogoda za oknem tez nie nastraja pozytywnie. Za obecny stan mam sporo pretensji do siebie ponieważ powinienem już dawno skorzystać z intensywnej terapii behawioralno-poznawczej, może wtedy udałoby mi się wyeliminowac lęki.To one są przyczyną DD, ciągłe napięcie, stres.Ja zamiast eliminowac te leki to unikałem ich i przyzwalałem na ich obecnośc.Moje terapeutki(piszę w liczbie mnogiej bo psychiatra to też terapeuta) są zgodne że lęk nie trwa wiecznie i w końcu mija, może i w zasadzie minął ale zostawił DD.

Cóż trzeba starć się być silnym i czekać, bo mimo mysli o postradaniu zmysłów, smierci jak przekonuje wielu z nas nie grozi to.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

13 listopada 2014, o 10:25

Przyzwalales na nie w jakim sensie? Chyba nie tym pozytywnym, ze maja byc i sobie pojda, tylko ze sa i sobie szaleja a ty nic z tym nie robisz, tak :)? A no DD obled, sama mam juz poltora roku i kocham je nad zycie :lov:
To jest wszystko bujda!
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

13 listopada 2014, o 11:06

Kimek, w tej ksiazce, ktora Ci podeslalam ktos napisal moim zdaniem bardzo trafne zdanie, ze nie chodzi o ignorowanie, bo nigdy nie moglby tego zignorowac, ale ze przestalo to byc dla niego problemem przez zmiane nastawienia, ze za kazdym razem jak sie czul zle to mowil sobie "i co z tego?" Ja tez mysle, ze tego nie da sie zignorowac, bo to jest z nami caly czas, kluczowa sprawa jest zmienic do tego nastawienie.

Nierealna powiem Ci, ze to chyba nic nadzwyczajnego, ja to teraz w ogole nie mam ochoty na seks i ciagle sie zastanawiam czy moze ja juz nie kocham meza :grr:
Kimek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 145
Rejestracja: 9 października 2014, o 08:29

13 listopada 2014, o 11:25

Miesina troche zakręciłaś mnie tym postem.Po prostu staram się nie analizować itd.Wychodzić z domu robić różne czynności.W całej tej nerwicy obawiałem się jednej rzeczy, aby kilkusekundowe stany depersonalizacji i derealizacji przy napadach paniki itd nie zostały kiedyś przewlekle.I stało się.Zostały.Szcerze nie mam nadziei na pozbycie się tego, mam jedynie wiarę.Ona mnie podtrzymuje.

April mi włąśnie chodzi, że ja zmieniam do tego nastawienie, może wcześniej nie do końca precyzyjnie się wyraziłem.Staram się jechać po zakupy, do fryzjera, kampania wyborcza, psychoterapia, spotkania e znajomymi, natomiast kiedy człowiek zagubi się tak w swoich myślach, że jest dla nich totalnie obcy, że jak przez mgłę rozpoznaje, że w ogóle istnieje na tej ziemi, to z tym nastawieniem odpowienim jest cholerny problem.Dla każdego bez względu kto by to nie był.Wydaje mi się, że sporo tez zalezy od nasilenia DD.Z pewnością nie ma co się przekrzykiwac kto co ma, ale stopień nasilenia objawu jest istotny.
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

13 listopada 2014, o 11:32

mnie katują teraz natrętne myśli i wątpliwości, podważanie wszystkiego :roll: again :roll: DD mi tak bardoz nie dokucza, chociaż w sumie może nie ogarniam do końca czym jest DD a czym nie :P czasami się czuję odcięa od uczuć, ale od rodziny mi sie nie zdarzyło, albo nie zwróciłam uwagi :D jeśli chodzi o Twoj problem nierealna, to raczej normalne że nie ma się ochoty na seks i igraszk, libido spada, też tak mam :P
Ostatnio zmieniony 13 listopada 2014, o 11:35 przez agaa, łącznie zmieniany 2 razy.
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Awatar użytkownika
Miesinia
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 649
Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57

13 listopada 2014, o 11:33

czemu zakrecilam :) ? Chodzilo mi o to, ze napisales, ze straciles czas bo zle podchodziles do lekow, bo na nie przyzwalales...i nie czaje o co chodzi:) bo jesli sie odpowiednio przyzwala to to powinno byc dobre podejscie, pozytywne, a nie tak jak mowisz. Troche dzisiaj moze motam, ale sama jestem jakas taka zamotana :DD

Kurcze ja to niewiem jak to jest miec kilkusekundowe derealizacje i depersonalizacje, kilkusekundowe to ja mialam przeswity normalnosci :DD
To jest wszystko bujda!
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

13 listopada 2014, o 12:24

Kimek pisze:Z pewnością nie ma co się przekrzykiwac kto co ma, ale stopień nasilenia objawu jest istotny.
Nie jest prawie w ogóle istotny, bo kazy kto dostal objawow derealizacji i depersonalizacji do tego stopnia ze zrobilo mu sie zaburzenie, czyli zaczal zwracac na to uwage jedzie na takim samym wozku jak inni. Dlatego ze nie masz porownania w odczuwaniu objawow. Jesli ktos dostal tych objawow i zwraca na nie uwage i zaczyn atraktowac jakoz agrozenie jest to tak samo silny objaw jak kazdego z nas.
Natomiast czestym niby dowodem na to ze nie da sie zmienic nastawienia i akceptowac objawow, jest wlasnie mowienie, ze widocznie ja mam to za silne i sie nie da.
Ja jednak obalam mit bo mialem to mega silne i sie dalo :P

Potrzebny jest na to czas oraz proby.
Powiem krotko wolalem pogodzic sie i przyzwolic na to ze mam takie objawy jak ciagle je przezywac, bo to dopraowadza do tego ze te stany znikaja a przezywanie ze trwaja. A do tego zyc i tak trzeba ;)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

13 listopada 2014, o 12:47

Victor dobrze gada :) Kimek zreszta nie jestes w stanie stwierdzic, ze Ty masz silniejsze niz ja czy ktokolwiek inny, bo niby jak? ;) Mozesz zyc tak jak do tej pory, pracowac, spotykac sie ze znajomymi, ale ciagle to miec jesli mimo tego bedziesz ciagle przezywac jakie to straszne i bac sie, ze Ci nie minie. Uwierz mi, wiem co mowie, bo juz to przechodzilam kiedys, nie porzucilam normalnego zycia, pracowalam, spotykalam sie z ludzmi itp. a jednoczesnie caly czas o tym myslalam i zylam obawa, ze to mi nie minie (wtedy nie wiedzialam co to jest), w efekcie mialam DD 2 lata. Wiec zycie zyciem, ale trzeba zmienic nastawienie, pogodzic sie z tym, ze to jest i ze nie minie w ciagu tygodnia. Pisal tutaj jeden chlopak z mega silnym DD i wyszedl z tego, swietny post moim zdaniem, lubie do niego wracac jak mam gorsze dni apel-z-nerwicy-da-sie-wyjsc-wyleczony-t4121.html
Awatar użytkownika
agaa
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 177
Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13

13 listopada 2014, o 14:45

Od razu mówię, że to pewnie nieodpowiednie miejsce na zamieszczanie tego linka, może też dostane jakiegoś bana :P ale chciałam przekazać info o dzisiejszym webinarze (zastrzegam, że nie znam osobiście tego Pana, ani też nie chcę mu "nakręcić" ludzi, bo nie mam w tym żadnego celu, jedynie mam nadzieję, że komuś na forum może się to przydać, ja sama będę sluchac ;) ) http://lifearchitect.pl/subosobowosci-webinar/ tutaj nalezy sie zapiac, potem dostanie sie mail z dalszymi instrukcjami ;) Brałam udział już w paru tego typu webinarach i zawsze można wyciągnąc jakies wartościowe rzeczy dla siebie. :) Umieszczam tam, gdzie najczęsciej sie udzielam :P
Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
Ona_Zaburzona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 81
Rejestracja: 9 kwietnia 2014, o 00:38

13 listopada 2014, o 20:08

Słuchajcie mam kompletny kryzys...nie tyle psychiczny co z brzuchem :( bo mam podejrzenie przerostu drożdży w organizmie (taka ogólnoustrojowa grzybica) i się naczytałam w ogóle, teraz mam takie dziwne dolegliwości od wczoraj, że masakra. Sama już nie wiem od czego to wszystko. Czy od nerwicy, czy od czego. Dolegliwości nasilają mi się wieczorem, w dzień jest całkiem znośnie. Ale dziś nie spałam do 4! Bo mnie w prawym boku tak zabolało, że już w myślach robiłam transplantacje wątroby, czy czego tam.. :? i tak mi dokucza ten prawy bok. Mam całe mięśnie spięte ze stresu. Do tego dochodzi refluks. Jest możliwe, żeby ten ból w prawym boku (takie rozpieranie) było z nerwów? Ciągle mam myśli tam skupione w tym miejscu i może przez to go udczuwam? Czy to jednak może się wątroba odzywać? :( Jestem niewyspanym i zmęczonym kłębkiem nerwów. Oprócz tego nie boli mnie nic mocno w brzuchu, jak naciskam to też nie. Żadnych nudności, wymiotów, gorączki.
Mam potworne myśli. Boję się nawet iść na badania, że coś wyjdzie niedobrego :(
Zwariuję!!! :grr:
Awatar użytkownika
marianna
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2070
Rejestracja: 23 kwietnia 2014, o 23:47

13 listopada 2014, o 20:57

Zaburzona, miałam to parę razy w życiu np, po antybiotykach.
Ale i bez, jak jestm dużą ilośc słodyczny i produktów wysoko przerobionych (chipsy, cukierki, jakieś gówniane serki itd)
Od tego sie nie umiera, to tylko zaburzona flora bakteryjna orgazimu.
Najczęściej wystarczy dieta bez mąki cukru, mleka
Natomiast wszelkie kłucia, uściski, bóle i inne tego typu rzeczy w lewym i prawym boku miałam chyba juz tysiąc razy.
Zawsze się bałam że to watroba albo trzystka itd...
Kup sobie takie taka osłonce w apterce jak po antybiotyku i wyklucz make cukier makaron, i chleb biały na jakiś czas.
Chyba że dostałas na to jakis lek - wtedy bierz.
Jesli Ci to uspokoi zrób badania ale jestem pewna że tylko niepotrzebnie się wkręcasz jak i ja wiele razy :)
*** JEŚLI KTOŚ MI ODPOWIADA TO "CYTUJCIE" BO JA POTEM GUBIĘ WĄTKI ***

http://www.zaburzeni.pl/25-etapow-trwania-nerwicy-wg-kamienia-t4347.html
http://www.zaburzeni.pl/spis-tresci-autorami-t4728.html
STRACH PRZED UTRATĄ KONTROLI ITD:
http://www.zaburzeni.pl/strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
VIDEO:
https://www.youtube.com/watch?v=8KrCjT6b1VI&feature=youtu.be
SPIS MYSLI NATRETNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/zbior-naszych-natretnych-mysli-i-obrazow-myslowych-t4038.html
SPIS OBJAWOW SOMETYCZNYCH/LEKOWYCH:
http://www.zaburzeni.pl/nerwica-objawy-mala-encyklopedia-naszych-objawow-wpisz-sie-t3492.html
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

13 listopada 2014, o 21:16

Rety Marianna, uświadomiłaś mi właśnie, że ja też mogę to mieć- ostatnio mam właśnie po produktach mlecznych nieprzyjemne objawy, i jak nie jem, to od razu mi lepiej. o. O Prawda jest taka, że do tego jedzenia ładują całą tablicę Mendelejewa i potem są takie skutki. :/

Zaburzona, nie czytaj o objawach w necie, to jest "zakaz" numer jeden przy nerwicy, bo zwykłe przeziębienie można sobie przerobić na białaczkę. Dolegliwości nasilają się wieczorem, bo zbierasz się już do odpoczynku i coraz mniej masz bodźców zewnętrznych i wtedy cała Twoja uwaga skupia się na odczuwaniu ciała. Marianna ma rację, że dieta może jak najbardziej wpływać na dyskomfort, który odczuwasz. Ale pamiętaj, że samodzielne diagnozowanie się (szczególnie negatywne) jest bez sensu, bo nie ma nic do obiektywnej oceny (brak nam laikom wiedzy fachowej, za to w nerwicy jestesmy pełni lęku). Więc polecam się konsultować z lekarzem, a potem zaufać wynikom badań, albo spróbować jednak wsłuchać się w potrzeby organizmu i zaakceptować fakt, że jako ze jest żywy, to się go odczuwa, czasem przez kłucia, czasem przez jakieś uciski, czy to z powodu jedzenia, czy pogody, czy ciśnienia, czy samopoczucia. :)
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
ODPOWIEDZ