Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
Kimek,
Wiadomo źe DD to jeden z najgorszych stanów samopoczucia psychicznego, ja też jak byłem odcięty, nic do nikogo nie czułem, siebie nie czułem i otoczenia to myślalem że dotknąłem dna pustki. Nie chodzi o pocieszanie aż tak, bo po prostu gdy się zrozumie te mechanizmy to pozwala się uspokoić w kwestii: to nie jest choroba, wiem czym to jest i mimo że bardzo nieprzyjemne to rozumiem że to mija. To jest cały cel poznania tego wszystkiego, by się dalej nie nakręcać. A co do samego tego odczuwania to też główną kwestią jest skupianie uwagi na tym. Jeżeli tym się źyje, wstajesz i od razu wchodzisz w automatyczne analizy, rezygnujesz z życia. Nie robisz tego czy tamtego, unikasz, to sam w sobie utrwalasz poczucie że to straszne bo nie dość że tak to czujesz to jeszcze się ograniczasz. Dlatego działanie pomimo tego ,staranie się żyć dalej jak dawniej daje efekty, ponieważ dajesz bodziec do swojej podświadomości że możesz robić to i tamto, to zmienia nastawienie bo widzisz fakty, masz dowody na to że tak realnie to Cię w niczym nie ogranicza, ograniczasz się tym sam myśląc w tne sposób i nie działając.
Więc co do samego DD to niestety ale potrzeba czasu na regenracje umysłu, wyrozumiałości do samego siebie że stało się tak przez presje/napięcie/stresy/panikę/cokolwiek, zawsze jest powód aktywacji naturalnej defensywy umysłu. Umysł się musiał czegoś na tyle wystraszyć że stracił "zaufanie" do Ciebie że może być bezpiecznie. Dlatego powyłączał pewne funkcje, więc teraz Twoim zadaniem jest mu UDOWODNIĆ że nie ma się czego bać, że niepotrzebnie uciekł, niech się zregeneuje i sam zobaczysz że wszystko Ci wróci. Ten stan nie trwa wiecznie, a im szybciej zaczniesz mieć dobre podejście i działanie, tym szybciej Ci minie.
Wiadomo źe DD to jeden z najgorszych stanów samopoczucia psychicznego, ja też jak byłem odcięty, nic do nikogo nie czułem, siebie nie czułem i otoczenia to myślalem że dotknąłem dna pustki. Nie chodzi o pocieszanie aż tak, bo po prostu gdy się zrozumie te mechanizmy to pozwala się uspokoić w kwestii: to nie jest choroba, wiem czym to jest i mimo że bardzo nieprzyjemne to rozumiem że to mija. To jest cały cel poznania tego wszystkiego, by się dalej nie nakręcać. A co do samego tego odczuwania to też główną kwestią jest skupianie uwagi na tym. Jeżeli tym się źyje, wstajesz i od razu wchodzisz w automatyczne analizy, rezygnujesz z życia. Nie robisz tego czy tamtego, unikasz, to sam w sobie utrwalasz poczucie że to straszne bo nie dość że tak to czujesz to jeszcze się ograniczasz. Dlatego działanie pomimo tego ,staranie się żyć dalej jak dawniej daje efekty, ponieważ dajesz bodziec do swojej podświadomości że możesz robić to i tamto, to zmienia nastawienie bo widzisz fakty, masz dowody na to że tak realnie to Cię w niczym nie ogranicza, ograniczasz się tym sam myśląc w tne sposób i nie działając.
Więc co do samego DD to niestety ale potrzeba czasu na regenracje umysłu, wyrozumiałości do samego siebie że stało się tak przez presje/napięcie/stresy/panikę/cokolwiek, zawsze jest powód aktywacji naturalnej defensywy umysłu. Umysł się musiał czegoś na tyle wystraszyć że stracił "zaufanie" do Ciebie że może być bezpiecznie. Dlatego powyłączał pewne funkcje, więc teraz Twoim zadaniem jest mu UDOWODNIĆ że nie ma się czego bać, że niepotrzebnie uciekł, niech się zregeneuje i sam zobaczysz że wszystko Ci wróci. Ten stan nie trwa wiecznie, a im szybciej zaczniesz mieć dobre podejście i działanie, tym szybciej Ci minie.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 37
- Rejestracja: 14 maja 2014, o 10:08
I tak jest. A jak nie czulem rodziny to mowilem: ---- nie czuje rodziny bo jestem odciety, nie bede czul rodziny jakis czas bo potrzebuje czasu zeby to zeszlo, tak ma w tym stanie w sumie byc, i tak na pewno bedzie. I co mi dala ta postawa? Niebieski kolorek XD
To naprawde dziala. Jak sie szarpiesz ze o rany ale strasznie bo nie czuje rodziny to z tej maki chleba nie upieczesz. bo nie godzisz sie z tym a szarpiesz.
I nie mialem tego krotko bo wczesniej ponad rok sie tylko szarpalem wiec moge smialo o tym mowic ze to daje efekety.
To naprawde dziala. Jak sie szarpiesz ze o rany ale strasznie bo nie czuje rodziny to z tej maki chleba nie upieczesz. bo nie godzisz sie z tym a szarpiesz.
I nie mialem tego krotko bo wczesniej ponad rok sie tylko szarpalem wiec moge smialo o tym mowic ze to daje efekety.
-
- Administrator
- Posty: 1889
- Rejestracja: 11 maja 2013, o 02:54
W moim wypadku: że ta rodzina była mi emocjonalnie obca. W ogóle nie czułem nic do niej. Mamie mówiąc że ją kocham nie czułem że ją kocham. Była dla mnie jak obca osoba.
'Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą'
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
'Lepiej jest umrzeć stojąc, niż żyć na kolanach.'
'Puk puk, strach puka do drzwi, otwiera mu odwaga a tam nikogo nie ma.'
Jest dobrze, dobrze. Jest źle, też dobrze
'Odwaga to nie brak strachu, to działanie pomimo strachu'
Ty nie jesteś zaburzeniem, a zaburzenie nie jest Tobą
Odburzony
Konsultacja Skype
- munka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 581
- Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06
ale czy np. draznili Was bliscy...nagle zaczeliscie dostrzegac ich wady i jakos tak to bylo wyolbrzymione w Waszych oczach?..ech..cos czuje, ze to nowy podstep mojego ocd:/...grrrr jaka jestem wsciekla na to posrane zaburzenie...odbiera mi radosc tak totalnie, niszczy wszystko co jest dla mnie wazne, nienawidze tego
- agaa
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 177
- Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13
a ja mam jakieś wrażenie, że nic nie ma, nic się nie zmienia, wszystko takie nic, jakoś ciasno,nei wiem nie ogarniam i nie umiem tego opisać, co to? ale dziś mam mieszankę wszystkiego i się cofam chyba w tym wszystkim 

Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
etap trwania nerwicy to sinusoida. raz się czujemy dobrze, na drugi dzień gorzej - wtedy warto trzymać się zasad jak z nią postępować i nie dać się wkręcić.
-
- Gość
Aga, wg mnie nie cofasz sie jesli czytasz artykulyna forum i starasz sie do nivh stosowac. Im.wieksza wiedza na ten temat, tym latwiej sobie radzic z tym calym syfem.
- elala73
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 439
- Rejestracja: 5 listopada 2014, o 09:44
zwal na pogodę. Ja też dzisiaj niewyraźnie się czuję.agaa pisze:a ja mam jakieś wrażenie, że nic nie ma, nic się nie zmienia, wszystko takie nic, jakoś ciasno,nei wiem nie ogarniam i nie umiem tego opisać, co to? ale dziś mam mieszankę wszystkiego i się cofam chyba w tym wszystkim
- agaa
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 177
- Rejestracja: 17 sierpnia 2014, o 15:13
w tej chwili czuję się już lepiej, ale znowu inaczej
zbladło troche tamto uczucie o którym pisałam wcześniej
zadziwia mnie to, że tak wiele dzieje się w ciągu jedno czy dwóch dni, tak wiele różnych myśli, natrętów, emocji, odczuć
Zapewne to całkiem zwykłe i normalne, nawet dla człowieka bez nerwicy, czy zaburzenia. Różnica w tym, że taki człowiek olewa, nawet tego nie analizuje, bo wie że to ściema nie warta rozważania
ehh więcej muszę praktykować 





Do the thing you fear most and the death of fear is certain.
-
- Gość
O widzisz od razu wiecej sensu w tym co napisalas. Trzymaj sie cieplo i spokojnie, ja trzymam kciuki za ozdrowienie :* i pisz na forum bo to pomaga
- Miesinia
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 649
- Rejestracja: 1 października 2013, o 13:57
Ja miałam tak jak Guett pisze, obcy byli dla mnie totalnie, oddaleni, dziecko codziennie jakbym pierwszy raz na oczy widziała, to samo męża.nic do nich nie czułam,do swojego domu,do domu rodzinnego,nic kompletnie. Czarna rozpacz i pustka.
To jest wszystko bujda!