Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

9 kwietnia 2018, o 14:35

Elwi pisze:
9 kwietnia 2018, o 12:08
PS. Ja 20 kwietnia idę na gastroskopię i boli mnie już brzuch tak jakbym miała wrzody a jak nie zwracam na to uwagi to przestaje. Tak nasze myśli indukują objawy choroby.
No dokładnie. Ja gotuję obiad: nie boli mnie nic, robię coś na dworze: nie boli mnie nic, siadam na kanapie i myślę "A może....? " i już mam jak w banku nie do zniesienia. Z tego co się dowiedziałam to co psychologa trzeba mieć skierowanie , on może skierować na terapię. Raczej nie stać mnie na prywatną terapię. Dlatego liczę na skierowanie.
Ciągle mam niepokój w głowie. I nawet jak lekarz mi mówi że jest ok to ja mu nie wierzę i myślę sobie że do dupy lekarz i się nie zna. Najchętniej poszłabym do drugiego
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Jagodzia_13
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 8
Rejestracja: 21 marca 2018, o 01:19

9 kwietnia 2018, o 14:45

Ehh i ja mam słabszy dzień, ogólnie ostatni atak paniki miałam ze 2 tygodnie temu, niestety czuję, że zbliża się kolejny. W nocy miałam koszmary, śniło mi się, że mój mąż umierał :buu: obudziłam się i do rana już nie spałam. Od rana niby ok, ale pojechałam na zakupy i w sklepie mnie dopadło. To była chwila i lęk mnie chwycił. Momentalne uczucie, że zaraz zemdleje, mrowienie w nogach, serce waliło jak młot...chciałam rzucić zakupy i uciec...ale zrobiłam na przekór nerwicy, zostałam, nie uciekłam...
Najbardziej boję się momentów, kiedy w trakcie ataku paniki jestem sama (chociaż są ludzie wokół mnie, nie ma jednak przy mniej osoby mi najbliższej). W poniedziałek czeka mnie wyjazd do rodziny - 5 godzin w pociągu (jadę sama bez męża), niby fajnie zmienię otoczenie, ale jedyne wokół czego kręcą się moje myśli to czy nie dostanę ataku w pociągu :cry: pewnie takim myśleniem sama go sobie wywołam ehh...
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

9 kwietnia 2018, o 14:48

Bart83 pisze:
9 kwietnia 2018, o 11:57
Lekarz nie może zataić żadnych informacji przed pacjentem, więc spokojnie. Na pewno wszystko jest ok. Widzę, że masz tak jak ja, kiedy coś mi nie wychodzi włącza się taka analiza co będzie później, że aż się udusić można. Na pewno lekarz zdiagnozował Cię dobrze. Powiedz neurologowi jak postanowiłaś i zobacz co Ci powie. Wiem, że tak łatwo się pisze ale damy radę. A ta prywatna terapia nic nie daje?
Nie stać mnie na prywatną terapię.
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

9 kwietnia 2018, o 15:15

Za miesiąc przestanę być ubezpieczona,koniec terapii i latania po lekarzach ale w sumie g mi cokolwiek pomogło :roll: leczenie w Polsce to żart :dres:
Dzisiaj sobie patrzyłam na bezdomnych koło dworca,kurcze ,opalenia,zadowoleni,podśpiewują sobie,śmieją się,nigdzie się nie spieszą,nic nie muszą,niedługo do nich dołącze to może i nerwica mi minie :DD
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

9 kwietnia 2018, o 15:34

Opiuek pisze:
9 kwietnia 2018, o 12:12
Jutro mam rozmowę w sprawie pracy,kasting na którym zadecydują czy mnie chcą czy nie.
Mam tremę sceniczną,jak mam odpowiadać na pytania żeby wypaść korzystnie...i jeszcze to składanie konstrukcji z patyczków.
Rąsie będą mi się trząś się i jak zwykle z powodu stresu porobią mi się dziury w mózgu,zapomnę jak mam na imię etc :)
Kiedyś w szkole pytam o datę a kumpel pyta mnie jaki dzisiaj mamy miesiąc ,a ja yyyyy, ze stresę nie ma żartę :)
Ty się lepiej skup na tych patyczkach a nie ma tym czy Ci się ręce trzęsą... 🙄
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Elwi
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 131
Rejestracja: 12 marca 2018, o 11:41

9 kwietnia 2018, o 16:31

Nie stać mnie na prywatną terapię.
[/quote]

Laurka nikt nie karze ci iść na prywatną terapię. Do psychiatry nie musisz mieć skierowania, idź do niego i niech on ci wypisze skierowanie na terapię. Podlicz sobie też ile kasy już wydałaś na badania i czy nie lepiej byłoby ją wydać na chociażby kilka spotkań z terapeutą, aby osoba trzecia uświadomiła ci twój problem. Jak czytam twoje posty to czuję, że bardzo się boisz a co za tym idzie jest to objaw zaburzeń lękowych. Powiem ci tak, nawet widmo strasznej choroby nie jest w stanie człowieka nie zaburzonego wpędzić w taki lęk. Moja mama zmarła na raka ale nawet czekając na diagnozę nie martwiła się aż tak potwornie co będzie jeśli to rak. Więc jak czytam twoje posty to jestem pewna że musisz zmienić podejście do zdrowia swojego i skorzystać z pomocy specjalistycznej.
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

9 kwietnia 2018, o 16:51

Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 15:15
Za miesiąc przestanę być ubezpieczona,koniec terapii i latania po lekarzach ale w sumie g mi cokolwiek pomogło :roll: leczenie w Polsce to żart :dres:
Dzisiaj sobie patrzyłam na bezdomnych koło dworca,kurcze ,opalenia,zadowoleni,podśpiewują sobie,śmieją się,nigdzie się nie spieszą,nic nie muszą,niedługo do nich dołącze to może i nerwica mi minie :DD
Pewnie masz wiele racji.Gdybysmy zmienili nastawienie na ich to pewnie wielu z nas nerwica by pezeszla.Niestety zbyt wiele stresu i presji i mamy to co mamy😧
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

9 kwietnia 2018, o 18:35

betii pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:51
Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 15:15
Za miesiąc przestanę być ubezpieczona,koniec terapii i latania po lekarzach ale w sumie g mi cokolwiek pomogło :roll: leczenie w Polsce to żart :dres:
Dzisiaj sobie patrzyłam na bezdomnych koło dworca,kurcze ,opalenia,zadowoleni,podśpiewują sobie,śmieją się,nigdzie się nie spieszą,nic nie muszą,niedługo do nich dołącze to może i nerwica mi minie :DD
Pewnie masz wiele racji.Gdybysmy zmienili nastawienie na ich to pewnie wielu z nas nerwica by pezeszla.Niestety zbyt wiele stresu i presji i mamy to co mamy😧
Może to kwestia tego że Ci ludzie nie mają nic do stracenia? A my mamy i boimy się to stracić, mamy się o co martwić, o rodzinę , dzieci, o dom, . Gdybyśmy nic nie mieli i nikogo nie kochali to może byłoby nam też wszystko jedno
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
życie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 596
Rejestracja: 18 października 2017, o 09:26

9 kwietnia 2018, o 19:08

Laurka2018 pisze:
9 kwietnia 2018, o 18:35
betii pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:51
Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 15:15
Za miesiąc przestanę być ubezpieczona,koniec terapii i latania po lekarzach ale w sumie g mi cokolwiek pomogło :roll: leczenie w Polsce to żart :dres:
Dzisiaj sobie patrzyłam na bezdomnych koło dworca,kurcze ,opalenia,zadowoleni,podśpiewują sobie,śmieją się,nigdzie się nie spieszą,nic nie muszą,niedługo do nich dołącze to może i nerwica mi minie :DD
Pewnie masz wiele racji.Gdybysmy zmienili nastawienie na ich to pewnie wielu z nas nerwica by pezeszla.Niestety zbyt wiele stresu i presji i mamy to co mamy😧
Może to kwestia tego że Ci ludzie nie mają nic do stracenia? A my mamy i boimy się to stracić, mamy się o co martwić, o rodzinę , dzieci, o dom, . Gdybyśmy nic nie mieli i nikogo nie kochali to może byłoby nam też wszystko jedno
Proponuję Wam przeczytać książkę "człowiek w poszukiwaniu sensu" Victor E. Frankl. Może wtedy zrozumiecie o co chodzi w życiu. Jak mam kryzysy wtedy sobie o niej przypominam i świat staje się łatwiejszy. Dużo łatwiejszy. Mnie ta książka nauczyła jak myśleć.
Wczoraj byłem bystry
i chciałem zmieniać świat.
Dziś jestem mądry,
więc zmieniam siebie.
Rumi
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

9 kwietnia 2018, o 20:15

Elwi pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:31
Nie stać mnie na prywatną terapię.
Laurka nikt nie karze ci iść na prywatną terapię. Do psychiatry nie musisz mieć skierowania, idź do niego i niech on ci wypisze skierowanie na terapię. Podlicz sobie też ile kasy już wydałaś na badania i czy nie lepiej byłoby ją wydać na chociażby kilka spotkań z terapeutą, aby osoba trzecia uświadomiła ci twój problem. Jak czytam twoje posty to czuję, że bardzo się boisz a co za tym idzie jest to objaw zaburzeń lękowych. Powiem ci tak, nawet widmo strasznej choroby nie jest w stanie człowieka nie zaburzonego wpędzić w taki lęk. Moja mama zmarła na raka ale nawet czekając na diagnozę nie martwiła się aż tak potwornie co będzie jeśli to rak. Więc jak czytam twoje posty to jestem pewna że musisz zmienić podejście do zdrowia swojego i skorzystać z pomocy specjalistycznej.
[/quote]

No przecież już postanowiłam że pójdę do psychiatry teraz tylko muszę pójść 🙄 jak to człowiek który czeka na diagnozę nie boi się? Nie wierzę. Może to od charakteru zależy.... ja to w sobotę morfologię robiłam i boję się wyniku co dopiero coś takiego :(

U mnie to lekko nie było zawsze ale jakoś było. Ale gdy zginal mój chłopak to jakoś dotarło do mnie że nie jesteśmy nieśmiertelni i śmierć też i nas dotyczy A nie tylko tv i radia i niedługo potem zaczęłam się czuć źle i co chwila chorowalam na coś innego. Zmieniałam lekarzy jak rękawiczki. Dzień bez wizyty to był dzień stracony. W końcu trafiłam na lekarza który miał mnie dość ale jemu akurat nie mam pojęcia dlaczego ufalam, on mi powiedział że to wszystko z nerwów i dał mi tabletki na padaczkę. Brałam je bo i tak co mi tam.... I cudownie mi przeszło. Co prawda tam co jakiś czas coś mi doskwieralo ale jakoś tam umiałam się zdystansowac albo darowac sobie dodatkowe badania. To było 8 lat temu. Teraz to nie wiem co mi się stało. Nie umiem odpuścić, nie umiem przestać myśleć. I nawet jak bardzo się staram myśleć pozytywnie albo nie myśleć to te myśli same przyłażą eh...

No pójdę do psychiatry... wygląda na to że nie mam wyjścia
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

9 kwietnia 2018, o 20:23

Laurka2018 pisze:
9 kwietnia 2018, o 18:35
betii pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:51
Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 15:15
Za miesiąc przestanę być ubezpieczona,koniec terapii i latania po lekarzach ale w sumie g mi cokolwiek pomogło :roll: leczenie w Polsce to żart :dres:
Dzisiaj sobie patrzyłam na bezdomnych koło dworca,kurcze ,opalenia,zadowoleni,podśpiewują sobie,śmieją się,nigdzie się nie spieszą,nic nie muszą,niedługo do nich dołącze to może i nerwica mi minie :DD
Pewnie masz wiele racji.Gdybysmy zmienili nastawienie na ich to pewnie wielu z nas nerwica by pezeszla.Niestety zbyt wiele stresu i presji i mamy to co mamy😧
Może to kwestia tego że Ci ludzie nie mają nic do stracenia? A my mamy i boimy się to stracić, mamy się o co martwić, o rodzinę , dzieci, o dom, . Gdybyśmy nic nie mieli i nikogo nie kochali to może byłoby nam też wszystko jedno
Czyli wykapana ja,nie mam rodziny,domu ,dzieci,mogę być szczęśliwą bezdomną :haha:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

9 kwietnia 2018, o 20:24

Laurka2018 pisze:
9 kwietnia 2018, o 18:35
betii pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:51
Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 15:15
Za miesiąc przestanę być ubezpieczona,koniec terapii i latania po lekarzach ale w sumie g mi cokolwiek pomogło :roll: leczenie w Polsce to żart :dres:
Dzisiaj sobie patrzyłam na bezdomnych koło dworca,kurcze ,opalenia,zadowoleni,podśpiewują sobie,śmieją się,nigdzie się nie spieszą,nic nie muszą,niedługo do nich dołącze to może i nerwica mi minie :DD
Pewnie masz wiele racji.Gdybysmy zmienili nastawienie na ich to pewnie wielu z nas nerwica by pezeszla.Niestety zbyt wiele stresu i presji i mamy to co mamy😧
Może to kwestia tego że Ci ludzie nie mają nic do stracenia? A my mamy i boimy się to stracić, mamy się o co martwić, o rodzinę , dzieci, o dom, . Gdybyśmy nic nie mieli i nikogo nie kochali to może byłoby nam też wszystko jedno
Ci weseli bezdomni to albo są bardzo poważnie zaburzeni i mają ograniczony wgląd w sytuację albo mają wysoką odporność emocjonalną i niewiele ich ruszało/rusza i nie mieli nigdy zaburzeń. Życie bezdomnego jest mocno problematyczne i niektórzy lądujący na ulicy nie dają rady przetrwać.
Odporność emocjonalna (każdy ma ją ustawioną od urodzenia, można ją jeszcze wychowaniem modyfikować przez pierwsze lata życia, ale w niewielkim stopniu) to kwestia równie istotna może nawet, a w niektórych przypadkach znacznie istotniejsza od nastawienia.
Jak ktoś już ma nerwicę, to nie pozbędzie się jej, jeśli wyląduje na ulicy, bo to o wiele bardziej stresujące życie, bezdomność może ją jedynie pogłębić.
Awatar użytkownika
Laurka2018
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 382
Rejestracja: 22 marca 2018, o 14:59

9 kwietnia 2018, o 20:26

Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 20:23
Laurka2018 pisze:
9 kwietnia 2018, o 18:35
betii pisze:
9 kwietnia 2018, o 16:51


Pewnie masz wiele racji.Gdybysmy zmienili nastawienie na ich to pewnie wielu z nas nerwica by pezeszla.Niestety zbyt wiele stresu i presji i mamy to co mamy😧
Może to kwestia tego że Ci ludzie nie mają nic do stracenia? A my mamy i boimy się to stracić, mamy się o co martwić, o rodzinę , dzieci, o dom, . Gdybyśmy nic nie mieli i nikogo nie kochali to może byłoby nam też wszystko jedno
Czyli wykapana ja,nie mam rodziny,domu ,dzieci,mogę być szczęśliwą bezdomną :haha:
Jakby niekoniecznie to miałam na myśli...
Nie umiem powiedzieć słowem
Nie słowem tęsknię
Ale rękoma
Zamykajacymi przestrzeń
Ale krwią
Opływającą ręce
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

9 kwietnia 2018, o 20:34

Laurka2018 pisze:
9 kwietnia 2018, o 20:26
Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 20:23
Laurka2018 pisze:
9 kwietnia 2018, o 18:35


Może to kwestia tego że Ci ludzie nie mają nic do stracenia? A my mamy i boimy się to stracić, mamy się o co martwić, o rodzinę , dzieci, o dom, . Gdybyśmy nic nie mieli i nikogo nie kochali to może byłoby nam też wszystko jedno
Czyli wykapana ja,nie mam rodziny,domu ,dzieci,mogę być szczęśliwą bezdomną :haha:
Jakby niekoniecznie to miałam na myśli...
Wiem,luz :friend:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Megi.88
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 319
Rejestracja: 7 stycznia 2018, o 14:30

9 kwietnia 2018, o 21:49

Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 20:34
Laurka2018 pisze:
9 kwietnia 2018, o 20:26
Celine Marie pisze:
9 kwietnia 2018, o 20:23


Czyli wykapana ja,nie mam rodziny,domu ,dzieci,mogę być szczęśliwą bezdomną :haha:
Jakby niekoniecznie to miałam na myśli...
Wiem,luz :friend:
A może poszukaj właśnie jakiegoś celu nie znam Cię ale może schronisko dla psów jakis wolontariat kursyvbędziesz się czuła potrzebna doceniana poznasz nowych ludzi. Może to naiwne ale czasami takie zajecia odciagaja nasz umysł od zamarrwiania się 😊
" I don't feel the way I used to
The sky is grey much more than it is blue
But I know one day I'll get through
And I'll take my place again
So I will try 
So I will try
...
If I would try
If I would try
....
There is no one for me to blame
'Cause I know the only thing in my way
Is me"
ODPOWIEDZ