Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
coyot.inc
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 216
Rejestracja: 17 czerwca 2017, o 19:30

26 marca 2018, o 16:16

Natalie1208 pisze:
26 marca 2018, o 09:49
coyot.inc pisze:
26 marca 2018, o 09:35
Megi.88 pisze:
25 marca 2018, o 21:15


Ja wtedy słucham nagrań chłopaków o konfliktach wewnętrznych i byciu dla siebie przyjacielem. Nigdy nie zrobimy sobie czegoś czego się boimy taka przewrotnosc nerwicy. Chyba osoby które dopada naprawdę ciężka choroba psychiczna schizofrenia nie zdają sobie sprawy że robią coś źle i że to nie jest normalne. Jutro poniedziałek zajmiesz się czymś i mniej czasu będzie na rozmyślania 😉
Nie pisz nic o schizofrenii bo taką wkrętkę też miałem, że mam schizę :P więc lepiej nie zaczynaj :P
Kryzys jak cholera !

W nocy spać nie mogłem zrywałem się z jakimiś lękami...odkąd biorę leki nie miałem takiej fazy. No i wczoraj wkręcanie sobie tej depresji, że boję się, że coś sobie zrobię itp :/ Już wiecie nawet nie wiem czy nie chce tego zrobić czy chcę....no bo skoro są takie myśli to może oznacza, że jednak chcę sobie coś zrobić? :(
Jako że u mnie dość często pojawia się natręt samobójstwa, powiem co ja o tym myślę. Zauważyłam ze gdy nieustannie towarzyszy mi lęk wolnopłynacy zaraz pojawia się myśl , ze " pewnie coś sobie w końcu zrobię" i że " w sumie to ja chyba po prostu chce się zabić" . Prawdą jest jednak, że gdy się zajmę np jakaś absorbującą rozmową, pośmieje się ze znajomymi i lęk wolnopłynacy odchodzi to okazuje się, że nagle znikają i myśli o samobójstwie i jakoś wtedy nie czuje ze ja jednak tego chce. Taka więc o to właśnie iluzja lękowa. Moim zdaniem to myślenie że człowiek chce się zabić jest dosyć naturalne dla stanu zagrożenia, bo umysł jest już po prostu zmęczony ciągłym napięciem, natręctwami, po prostu cierpieniem , a że w stanie lęku wydaje się, ze "tak będzie zawsze" to mozemy mieć wrażenie, że chcielibyśmy umrzeć ;)
To jest jak to wyczytałem, tutaj też się pojawiło tzw. PURE-O - zaburzenia obsesyjno-kompulsywne z przewagą myśli czy ruminacji i jest coś takiego jak główne objawy:
- obawa przed popełnieniem samobójstwa
- strach przed depresją, która może prowadzić do samobójstwa - obawiasz się, że wpadniesz w depresję i poczujesz się zmuszony do popełnienia samobójstwa

u mnie to idealnie pasuje.
TO TYLKO EMOCJA. MYŚL NIE OZNACZA FAKTÓW I RZECZYWISTOŚCI - MYŚL TO TYLKO MYŚL.
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

26 marca 2018, o 16:18

Stosuj się do tego podpisu który masz do profilu a będzie dobrze !przestan wyczytywac co tk jest i tak dalej ;) nie ma sensu się tego bać chociaż mam tez z tym natrętem problem :/ są ludzie na forum którzy się boja przez kilkanaście lat tego natręta i nadal żyją a tylko się boja...nie ma tk sensu w kółko wałkować
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

26 marca 2018, o 16:18

eiviss1204 pisze:
26 marca 2018, o 12:36
Celine Marie pisze:
26 marca 2018, o 12:22
eiviss1204 pisze:
26 marca 2018, o 12:04


Ja nie jestem najlepszym przykladem bo ja sie takimi rzeczami nie stresuje po prostu.
Ja się zastanawiam eiviss jak Ty w ogóle mogłaś mieć jakiekolwiek zaburzenie,radosna,uśmiechnięta,pozytywna,optymistyczna,wszystko zlewasz,niczym się nie przejmujesz ,z Twoich postów bucha przesłanie "wisi mi to,jestem wolna " :pp
Haha no tak trochę jest :DD ale ja za to pierdolami się denerwuje :DD no i niestety prowadzilam tryb hipisa z za duża iloscia marihuany :DD i tak mnie podkładalo. Sama bylam zdziwona bo hipochondrii nigdy nie mialam specjalnej a mnie tak przycisnelo w nerwie ze mialam chyba kazda chorobe która pokazali w TV :DD
No i ja mam syndrom silacza wszystkie problemy zatrzymuje w sobie i uwzam ze nie potrzebuje pomocy to tez nadwyreza nieco mozg ale to wiadmo kazdy z nas cos tam ma z garami nie tak :DD
A Ty jak sie czujesz ?
Chyba juz nieco lepiej co ?
Ja? Sama nie wiem.Chyba jod działa :) bo po dwóch tygodniach zgonu jest kilka dni w miarę,oczywiście fizyczne objawy są dalej ale trochę psychika lepiej ,więc mogę je usiłować zlewać.Niby walczę ale moja podświadomość nie jest taka głupia,sucz wie ,że ja oszukuję,że wcale nie jestem wojowniczką i wcale tego nie zlewam, a udaję,że niby się odburzam :DD .W głębi nie chcę cierpieć od tych somatów i ona to wie. :pp Ja nigdy się nie bałam,że umrę tylko będę umierać w cierpieniu na jakąś nieuleczalną długąąąąąąąą chorobę typu SM i tego się najbardziej boję,nerwica to wie i dlatego daje mi np.uciski tego łba ,tego najbardziej nienawidzę i to mnie kładzie na łopatki no i bardzo silne dd, inne rzeczy nie robią na mnie aż takiego "wrażenia",w sensie jak chodzić nie mogę no to robi to na mnie wrażenie ale idę dalej .Tak czy siak dużo się nauczyłam przez ten czas na forum,wątpię czy wyjdę kiedykolwiek z depresji ,może nerwicę trochę złagodzę ale tak naprawdę raczej całkowicie nigdy nie miną moje zaburzenia,życie pokaże co dalej :friend:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
Nipo
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1548
Rejestracja: 10 sierpnia 2017, o 15:34

26 marca 2018, o 16:20

coyot.inc pisze:
26 marca 2018, o 16:16
Natalie1208 pisze:
26 marca 2018, o 09:49
coyot.inc pisze:
26 marca 2018, o 09:35


Nie pisz nic o schizofrenii bo taką wkrętkę też miałem, że mam schizę :P więc lepiej nie zaczynaj :P
Kryzys jak cholera !

W nocy spać nie mogłem zrywałem się z jakimiś lękami...odkąd biorę leki nie miałem takiej fazy. No i wczoraj wkręcanie sobie tej depresji, że boję się, że coś sobie zrobię itp :/ Już wiecie nawet nie wiem czy nie chce tego zrobić czy chcę....no bo skoro są takie myśli to może oznacza, że jednak chcę sobie coś zrobić? :(
Jako że u mnie dość często pojawia się natręt samobójstwa, powiem co ja o tym myślę. Zauważyłam ze gdy nieustannie towarzyszy mi lęk wolnopłynacy zaraz pojawia się myśl , ze " pewnie coś sobie w końcu zrobię" i że " w sumie to ja chyba po prostu chce się zabić" . Prawdą jest jednak, że gdy się zajmę np jakaś absorbującą rozmową, pośmieje się ze znajomymi i lęk wolnopłynacy odchodzi to okazuje się, że nagle znikają i myśli o samobójstwie i jakoś wtedy nie czuje ze ja jednak tego chce. Taka więc o to właśnie iluzja lękowa. Moim zdaniem to myślenie że człowiek chce się zabić jest dosyć naturalne dla stanu zagrożenia, bo umysł jest już po prostu zmęczony ciągłym napięciem, natręctwami, po prostu cierpieniem , a że w stanie lęku wydaje się, ze "tak będzie zawsze" to mozemy mieć wrażenie, że chcielibyśmy umrzeć ;)
To jest jak to wyczytałem, tutaj też się pojawiło tzw. PURE-O - zaburzenia obsesyjno-kompulsywne z przewagą myśli czy ruminacji i jest coś takiego jak główne objawy:
- obawa przed popełnieniem samobójstwa
- strach przed depresją, która może prowadzić do samobójstwa - obawiasz się, że wpadniesz w depresję i poczujesz się zmuszony do popełnienia samobójstwa

u mnie to idealnie pasuje.
Stosuj się do tego podpisu który masz do profilu a będzie dobrze !przestan wyczytywac co tk jest i tak dalej ;) nie ma sensu się tego bać chociaż mam tez z tym natrętem problem :/ są ludzie na forum którzy się boja przez kilkanaście lat tego natręta i nadal żyją a tylko się boja...nie ma tk sensu w kółko wałkować
betii
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 995
Rejestracja: 1 sierpnia 2014, o 13:45

26 marca 2018, o 17:57

coyot.inc pisze:
25 marca 2018, o 20:34
czesc znow potrzebuje wsparcia. od kilku dni mam taki depresyjny stan :/ niestety ale jeden z glownych lekow ktory mam dotyczy wlasnie leku przed depresja. ajbardziej sie boje ze cos sobie zrobie :/ ze nie wytrzymam i cos sobie zrobie. mam takie natrety ze rozpedzam sie i skacze przez balkon innych natretow nie mam ale przeraza mnie to i od razu mam lek "o nie mam depresje" :/jestem tez na leku ssri i wiaomo to jescze poteguje lek "pewnie mam depresje i biore leki wiec wychodzi na to ze nic mi juz nie pomoze" :/ ech....
Hej nic sie nie martw.Mnie ten objaw meczyl przez jakies 4 lata ale minal cakowicie.Nie umiem jakos tego wyjasnic.poprostu powoli przestalam sie tego bac.teraz od 2 lat jest na topie serce.to mi dopiero daje w kosc choc wiem ze sie bardzo meczysz bo mialam to naprawde bardzo silne.
Zmień nawyki myślowe, a odmienisz swój los!
Kiedy już nauczysz się kierować uczucia i myśli na właściwe tory, spokój ducha i fizyczne zdrowie na pewno przyjdą same.
"Pamiętaj, że mamy do czynienia jedynie z myślami, a myśli mogą zostać zmienione. Gdy zmieniamy nasze myślenie, zmieniamy naszą rzeczywistość". Louise L. Hay
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

26 marca 2018, o 18:39

Opiuek pisze:
26 marca 2018, o 09:25
Ja byłem nerwicowcem odkąd sięgam pamięcią,tzn na początku byłem po prostu emocjonalny/wrażliwy

Ja też miałam epizody wcześniej, w dzieciństwie okropne przymusy tikowe, bezsenność.
Mi nie chodzi o to. Jednak zmieniłam pracę na bardziej aktywną i ciekawszą, nie mechaniczną. W sensie robię coś, a nie siedzęi składam. Nam większy kontakt z ludźmi. I to pomaga. Wolałabym umrzeć niż wrócić do takiej pracy co wcześniej. Objawy razy miliard. Brrr
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
Awatar użytkownika
eiviss1204
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1291
Rejestracja: 2 stycznia 2017, o 16:22

26 marca 2018, o 19:34

Celine Marie pisze:
26 marca 2018, o 16:18
eiviss1204 pisze:
26 marca 2018, o 12:36
Celine Marie pisze:
26 marca 2018, o 12:22


Ja się zastanawiam eiviss jak Ty w ogóle mogłaś mieć jakiekolwiek zaburzenie,radosna,uśmiechnięta,pozytywna,optymistyczna,wszystko zlewasz,niczym się nie przejmujesz ,z Twoich postów bucha przesłanie "wisi mi to,jestem wolna " :pp
Haha no tak trochę jest :DD ale ja za to pierdolami się denerwuje :DD no i niestety prowadzilam tryb hipisa z za duża iloscia marihuany :DD i tak mnie podkładalo. Sama bylam zdziwona bo hipochondrii nigdy nie mialam specjalnej a mnie tak przycisnelo w nerwie ze mialam chyba kazda chorobe która pokazali w TV :DD
No i ja mam syndrom silacza wszystkie problemy zatrzymuje w sobie i uwzam ze nie potrzebuje pomocy to tez nadwyreza nieco mozg ale to wiadmo kazdy z nas cos tam ma z garami nie tak :DD
A Ty jak sie czujesz ?
Chyba juz nieco lepiej co ?
Ja? Sama nie wiem.Chyba jod działa :) bo po dwóch tygodniach zgonu jest kilka dni w miarę,oczywiście fizyczne objawy są dalej ale trochę psychika lepiej ,więc mogę je usiłować zlewać.Niby walczę ale moja podświadomość nie jest taka głupia,sucz wie ,że ja oszukuję,że wcale nie jestem wojowniczką i wcale tego nie zlewam, a udaję,że niby się odburzam :DD .W głębi nie chcę cierpieć od tych somatów i ona to wie. :pp Ja nigdy się nie bałam,że umrę tylko będę umierać w cierpieniu na jakąś nieuleczalną długąąąąąąąą chorobę typu SM i tego się najbardziej boję,nerwica to wie i dlatego daje mi np.uciski tego łba ,tego najbardziej nienawidzę i to mnie kładzie na łopatki no i bardzo silne dd, inne rzeczy nie robią na mnie aż takiego "wrażenia",w sensie jak chodzić nie mogę no to robi to na mnie wrażenie ale idę dalej .Tak czy siak dużo się nauczyłam przez ten czas na forum,wątpię czy wyjdę kiedykolwiek z depresji ,może nerwicę trochę złagodzę ale tak naprawdę raczej całkowicie nigdy nie miną moje zaburzenia,życie pokaże co dalej :friend:
Wiesz bo tu nie chodzi żebyś podświadomośc oszukiwala bo niestety tak sie nie da. A po prostu poczula, że to co sie dzieje to jest problem z nerwicą. Zauwaz to na co sie czasowo uprzesz odzywa się :)
Ja jak wkrecalam sobie cos z zoladkiem - od razu mialam większość objawow. Jak zaczelam wkrcac sobie cos z glowa od razu mialam silne bole glowy a co ciekawe przed nerwica nigdy ich nie mialam :DD. Tak to wlasnie działa.

Kiedys nie bedziesz miec depresji :) ogolnie mozesz byc melancholijna osoba i to tez nic złego. Nie kazdy musi byc usmiechniety i energiczny bo jest to status szczescia w tych czasach. Nie oszukujmy sie teraz jest dosc mocny na to nacisk.
Wszystko z czasem Ci się ulozy. Ja widzę po Tobie zmianę. Ty moze tego nie zauważasz bo jednak jesteś w tym wszystkim, ale ludzie z boku juz tak :) A ja wam sie nieco przyglądam :)
Przede wszystkim musisz wylaczyc google to bedzie dla Ciebie wazny krok.
Co do DD ja tez je mialam i to dosc mocne bo ja zatrułam swoj organizm więc dd stany depresyjne czy objawy somatyczne nie były mi obce. A tych somatycznych byla cała księga...nawet to ze mialam 2 mies miesiaczke mnie dobijalo bo id razu mialam raka jajnika xdd
Szukasz dobrych naturalnych kosmetyków? Lub masz jakiś problem skórny?
A może potrzebujesz kremu z magnezem, na zmęczoną skórę i zarazem duszę?

Obrazek Daj sobie prawo do relaksu i bycia coraz piękniejszą!
Pozwól sobie doradzić i zgłoś się do mnie :)
usunietenaprosbe
Gość

26 marca 2018, o 21:04

beautiful_kate pisze:
26 marca 2018, o 18:39

Ja też miałam epizody wcześniej, w dzieciństwie okropne przymusy tikowe, bezsenność.
Mi nie chodzi o to. Jednak zmieniłam pracę na bardziej aktywną i ciekawszą, nie mechaniczną. W sensie robię coś, a nie siedzęi składam. Nam większy kontakt z ludźmi. I to pomaga. Wolałabym umrzeć niż wrócić do takiej pracy co wcześniej. Objawy razy miliard. Brrr
No widzisz a ja z kolei zaczynam się tak jakby cofać...tzn to przed czym uciekałem,do tego teraz dążę.
Opór pojawia się ale coraz rzadziej i coraz słabszy...w ogóle tracę coraz bardziej swój pierwiastek męski.
Nigdy nie byłem wystarczająco męski (wiele czynników się na to składało,sylwetka,wzrost etc) ale teraz z wiekiem
zamiast mężnieć to ja się jeszcze bardziej pogrążam w jakiejś bezpłciowości czy coś na kształt :)
Nie wiem co to będzie ale jestem zbyt zdołowany by się tym martwić,żeby się martwić poważnie czymkolwiek.
Ciekawe jak będzie wyglądał ostatni dzień życia,o jakiej porze roku i dnia,rano,w południe czy wieczorem
...czy będzie spokojnie czy w bólu,ze starości czy przez chorobę...naturalnie czy w wypadku...a ile rzeczy wydarzy się potem
sytuacji których nigdy nie zobaczę,ile muzyki której nigdy nie usłyszę,książek których nie przeczytam...
dziewczyn w których się nie zakocham :pp chociaż to akurat żaden problem,teraz żyję i nie czuję zakochania ;)
Dobra,koniec żartów,idę spać bo będę gruby :D
Awatar użytkownika
Halka
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 457
Rejestracja: 18 czerwca 2017, o 21:29

26 marca 2018, o 21:07

Opiuek pisze:
26 marca 2018, o 21:04
beautiful_kate pisze:
26 marca 2018, o 18:39

Ja też miałam epizody wcześniej, w dzieciństwie okropne przymusy tikowe, bezsenność.
Mi nie chodzi o to. Jednak zmieniłam pracę na bardziej aktywną i ciekawszą, nie mechaniczną. W sensie robię coś, a nie siedzęi składam. Nam większy kontakt z ludźmi. I to pomaga. Wolałabym umrzeć niż wrócić do takiej pracy co wcześniej. Objawy razy miliard. Brrr
No widzisz a ja z kolei zaczynam się tak jakby cofać...tzn to przed czym uciekałem,do tego teraz dążę.
Opór pojawia się ale coraz rzadziej i coraz słabszy...w ogóle tracę coraz bardziej swój pierwiastek męski.
Nigdy nie byłem wystarczająco męski (wiele czynników się na to składało,sylwetka,wzrost etc) ale teraz z wiekiem
zamiast mężnieć to ja się jeszcze bardziej pogrążam w jakiejś bezpłciowości czy coś na kształt :)
Nie wiem co to będzie ale jestem zbyt zdołowany by się tym martwić,żeby się martwić poważnie czymkolwiek.
Ciekawe jak będzie wyglądał ostatni dzień życia,o jakiej porze roku i dnia,rano,w południe czy wieczorem
...czy będzie spokojnie czy w bólu,ze starości czy przez chorobę...naturalnie czy w wypadku...a ile rzeczy wydarzy się potem
sytuacji których nigdy nie zobaczę,ile muzyki której nigdy nie usłyszę,książek których nie przeczytam...
dziewczyn w których się nie zakocham :pp chociaż to akurat żaden problem,teraz żyję i nie czuję zakochania ;)
Dobra,koniec żartów,idę spać bo będę gruby :D
Czytam czasem Twoje posty, masz taki lużny styl pisania , jak Ty to robisz?:)
beautiful_kate
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 464
Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22

26 marca 2018, o 23:04

Opiuek pisze:
26 marca 2018, o 21:04
beautiful_kate pisze:
26 marca 2018, o 18:39

Ja też miałam epizody wcześniej, w dzieciństwie okropne przymusy tikowe, bezsenność.
Mi nie chodzi o to. Jednak zmieniłam pracę na bardziej aktywną i ciekawszą, nie mechaniczną. W sensie robię coś, a nie siedzęi składam. Nam większy kontakt z ludźmi. I to pomaga. Wolałabym umrzeć niż wrócić do takiej pracy co wcześniej. Objawy razy miliard. Brrr
No widzisz a ja z kolei zaczynam się tak jakby cofać...tzn to przed czym uciekałem,do tego teraz dążę.
Opór pojawia się ale coraz rzadziej i coraz słabszy...w ogóle tracę coraz bardziej swój pierwiastek męski.
Nigdy nie byłem wystarczająco męski (wiele czynników się na to składało,sylwetka,wzrost etc) ale teraz z wiekiem
zamiast mężnieć to ja się jeszcze bardziej pogrążam w jakiejś bezpłciowości czy coś na kształt :)
Nie wiem co to będzie ale jestem zbyt zdołowany by się tym martwić,żeby się martwić poważnie czymkolwiek.
Ciekawe jak będzie wyglądał ostatni dzień życia,o jakiej porze roku i dnia,rano,w południe czy wieczorem
...czy będzie spokojnie czy w bólu,ze starości czy przez chorobę...naturalnie czy w wypadku...a ile rzeczy wydarzy się potem
sytuacji których nigdy nie zobaczę,ile muzyki której nigdy nie usłyszę,książek których nie przeczytam...
dziewczyn w których się nie zakocham :pp chociaż to akurat żaden problem,teraz żyję i nie czuję zakochania ;)
Dobra,koniec żartów,idę spać bo będę gruby :D
Przemijanie jest rzeczą ludzką, dlatego powinniśmy się uczyć żyć tu i teraz, by jednak tego życia nie zmarnować
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
usunietenaprosbe
Gość

27 marca 2018, o 10:07

Halka pisze:
26 marca 2018, o 21:07

Czytam czasem Twoje posty, masz taki lużny styl pisania , jak Ty to robisz?:)
...nie wiem,improwizuję :)

beautiful_kate pisze:
26 marca 2018, o 23:04

Przemijanie jest rzeczą ludzką, dlatego powinniśmy się uczyć żyć tu i teraz, by jednak tego życia nie zmarnować
Kiedyś też miałem taką filozofię a teraz nie mam żadnej,wszystko mi przeszło.
Rozwijanie się,wykorzystywanie talentów i szans etc teraz mnie ciągnie w przeciwnym kierunku.
Marnować talenty,nie wykorzystywać szans,degeneracja,inwolucja,im gorsze życie tym łatwiej będzie umierać. super>
Awatar użytkownika
Furry
Artystka Forum
Posty: 240
Rejestracja: 1 stycznia 2017, o 21:24

27 marca 2018, o 10:19

Opiuek pisze:
27 marca 2018, o 10:07
Marnować talenty,nie wykorzystywać szans,degeneracja,inwolucja,im gorsze życie tym łatwiej będzie umierać. super>
Coś w tym jest
Podstawowa zasada: pierdol to.
usunietenaprosbe
Gość

27 marca 2018, o 20:54

Furry pisze:
27 marca 2018, o 10:19

Coś w tym jest
Życiowa mądrość realizmu? ;) chyba dlatego starość jest zaprojektowana tak nieudolnie
aby ludzie na końcu swej ścieżki chętniej z niej schodzili zamiast się jej trzymać.
Kto by chciał umierać w szczęściu,zdrowiu i pełnej sprawności fizycznej?
W niedołęstwie i bólu nie dość że nikt nie chce żyć kolejnych stu lat to jeszcze zaczyna prosić o koniec.
Sprytna ta natura ale nie ze mną takie numery,nigdy się z tym nie pogodzę :!!!: bunt do końca !! :dres:
Awatar użytkownika
Celine Marie
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1983
Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22

27 marca 2018, o 23:07

Mam dzisiaj totalnego zgona,boli mnie wszystko,każdy mięsień,staw,nawet szczęki nie mogłam otworzyć do jedzenia,wszystko sztywne do granic,człowiek w takich momentach chce już tylko umrzeć, żeby nie ciepieć :buu: :(:
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic

Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

28 marca 2018, o 10:32

Mania???? Błagam niech mi ktoś wytłumaczy i ( nie straszy) co to jest i czy nerwica do tego prowadzi....
Mam straszne natłoki myśli, podaję przykład:
idę sobie do pracy, lub z kimś rozmawiam.a w mojej głowie: zaraz zwariujesz, a może już zwariowałaś? będziesz liczyć wszystko, raz, dwa, zabijesz kogoś, no dawaj, czy to co ja myślę to prawda? czy to co się dzieje to prawda? straciłam chyba świadomość..no dotknij tej Pani, albo licz, zwariowałam itd itd. NATŁOK masakryczny plus impulsy. Temat przeskakuje w ciągu sekundy na następny. Zaczynam analizować, sprawdzać, myśli mnie straszą...cały czas. (Boję się najbardziej nn, zwariowania, zabijania i tego się ta franca teraz czepiła- jak widać....) Jak np się pomylę , czyjeś imię albo coś to już: o zwariowałaś pewnie. Albo jak coś robię z automatu wiesz, tak jakby nieświadomie: np hmm myję zęby i zaraz już: oo widzisz, robisz to nieświadomie, na pewno się tak stanie i kogoś zabijesz. Ktoś do mnie przychodzi: zaraz zabijesz, dostaniesz ataku. Ja nie mogę myć w spokoju nawet zębów: bo mam natłok, pracować(teraz jestem w pracy, ale mega ciężko)...to nie tak że mam sobie natłok przez minutę i już, ja go mam cały czas praktycznie...ciężko mi się skupić, to mnie wykańcza. Jak chcę coś zrobić np pogadać z tatą, ale się cofnę bo sobie pomyślę: a dobra później, bo coś tam, to już mysli że to nn, że mam iść, bo jak nie pójdę to mnie wyrzuty sumienia wykończą..Te myśli zaburzają moje życie....

czy to już jakaś mania???? Ile człowiek jest w stanie wytrzymać? ile?
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
ODPOWIEDZ