Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Awatar użytkownika
Estersis
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 198
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39

23 marca 2018, o 11:13

No wlasnie zaakceptowac....a teraz zyc tu i teraz. I nie rozkminiac co gadaja Jadzki.....Trudne ale wykonalne....
agnefka28
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 505
Rejestracja: 6 listopada 2016, o 17:34

23 marca 2018, o 11:16

No to fakt, tylko akceptacja pozostaje, nic więcej...
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

23 marca 2018, o 11:17

Sine pisze:
23 marca 2018, o 10:52
To ja w tygodniu mam lepiej bo zajmuje się czymś a wieczorami nawet jak nic nie robie/ relaksuje się to jest wszystko OK, tylko weekendy na mnie zle działają, może wmowilam sobie podświadomie te weekendy i teraz mi się to odbija co tydzień. Muszę jakoś do tego podejść fajnie tylko nie wiem jak bo przecież tak nie może być ze co tydzień będę miała 2 dni wyjęte z życia 😜
Myślę że problemem jest własnie nastawienie, przekonanie jakie mamy. Takie samospełniające sie proroctwo.
Tzn. ja np mam przekonanie że ZAWSZE rano się źle czuje i nie mogę wstać do pracy i potem cały dzień sie tam mecze- i faktycznie, tak jest więc tylko sobie potwierdzam ze tak mam, a to blednę.
Albo własnie mamy nastawienie ze zawsze w weekend czuje się źle i szukamy potwierdzenia, ze faktycznie co nie przyjdzie weekend to sie źle czujemy ;)

Całkiem niedawno dostałam ataku paniki w nocy i od tej pory wróciły mi problemy ze snem i od razu w mojej głowie pojawiły sie dawne przekonania typu: nigdy w nocy nie mogę spać, bo im bliżej wieczora tym mam większe lęki- i potem sie dziwić ze cżłowiek faktycznie co wieczór sie stresuje i nei moze zasnąć.

Myślę ze tu jedynie trzeba zmienić przekonanie, powiedzieć sobie : okej, do tej pory nie mogłam spać bo sie stresowałam, nei wiem jak będzie dzisiejszej nocy, bo nie jestem prorokiem. Położęsię, postaram odprężyć ( ja np lubie sobie tworzyć obrazy myślowe wyciszające i uspokajające) i jak zasnę to super, a jak nie to trudno- wtedy np poczytam książkę albo posłucham muzyki.

albo jak w Twoim pryzpadku: okej, do tej pory źle sie cuzłam w weekendy bo sie niepotrzebnei nakręcałam. Ten weekend moze byc całkiem przyjemny ponieważ planuje zrobic to i tamto. Jezeli jednak bedę odczuwać lęk, to trudno, postaram sie zaakceptować ten stan poneiważ wiem ze w nerwicy jest oon naturalny
zabner
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 281
Rejestracja: 10 czerwca 2016, o 17:15

23 marca 2018, o 11:21

Po roku ponownie wróciła słabość rąk, a przez taki długi okres nie było żadnych problemów - jak ja tego nie znoszę :(
Awatar użytkownika
Estersis
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 198
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39

23 marca 2018, o 11:36

Natalie1208 pisze:
23 marca 2018, o 11:17
Sine pisze:
23 marca 2018, o 10:52
To ja w tygodniu mam lepiej bo zajmuje się czymś a wieczorami nawet jak nic nie robie/ relaksuje się to jest wszystko OK, tylko weekendy na mnie zle działają, może wmowilam sobie podświadomie te weekendy i teraz mi się to odbija co tydzień. Muszę jakoś do tego podejść fajnie tylko nie wiem jak bo przecież tak nie może być ze co tydzień będę miała 2 dni wyjęte z życia 😜
Myślę że problemem jest własnie nastawienie, przekonanie jakie mamy. Takie samospełniające sie proroctwo.
Tzn. ja np mam przekonanie że ZAWSZE rano się źle czuje i nie mogę wstać do pracy i potem cały dzień sie tam mecze- i faktycznie, tak jest więc tylko sobie potwierdzam ze tak mam, a to blednę.
Albo własnie mamy nastawienie ze zawsze w weekend czuje się źle i szukamy potwierdzenia, ze faktycznie co nie przyjdzie weekend to sie źle czujemy ;)

Całkiem niedawno dostałam ataku paniki w nocy i od tej pory wróciły mi problemy ze snem i od razu w mojej głowie pojawiły sie dawne przekonania typu: nigdy w nocy nie mogę spać, bo im bliżej wieczora tym mam większe lęki- i potem sie dziwić ze cżłowiek faktycznie co wieczór sie stresuje i nei moze zasnąć.

Myślę ze tu jedynie trzeba zmienić przekonanie, powiedzieć sobie : okej, do tej pory nie mogłam spać bo sie stresowałam, nei wiem jak będzie dzisiejszej nocy, bo nie jestem prorokiem. Położęsię, postaram odprężyć ( ja np lubie sobie tworzyć obrazy myślowe wyciszające i uspokajające) i jak zasnę to super, a jak nie to trudno- wtedy np poczytam książkę albo posłucham muzyki.

albo jak w Twoim pryzpadku: okej, do tej pory źle sie cuzłam w weekendy bo sie niepotrzebnei nakręcałam. Ten weekend moze byc całkiem przyjemny ponieważ planuje zrobic to i tamto. Jezeli jednak bedę odczuwać lęk, to trudno, postaram sie zaakceptować ten stan poneiważ wiem ze w nerwicy jest oon naturalny
Cos na swoim przykladzie opisze:
Jadzke znacie juz. Zatem jak przychodzila niedziela po poludniu to mialam taka delirke nerwicowa ze szok. Zwis totalny. Strach przed pojsciem w pn do pracy bo Jadzka przez 2 dni weekendu nazbierala info i bedzie opowiadac....i ona tak wlasnie robila a ja do srody dochodzilam do siebie....Siedzialam spieta i czekalam z czym dowali. Do czasu jak powiedzialam sobie DOSC!!! Nie Jadzka ma wplyw na to jak ja sie czuje tylko ja sama. Wiec zaczelam myslec pozytywnie. Postanawisc ze rano w pracy eypije pyszna kawr i z usmiechem powitam dzien. Ze wiem ze Jadzka gada i co? Jak musi to niech gada przeciez wiem ze ze robi. Skoro brak jej przyjemnosci w zyciu to niech nakreca sie innymi. Ja mam przyjnosci. Nie musze wchodzic emocjonalnie w te teksty. Bo mam wybor. I taka pancia nie bedzie mi psula calego tygodnia!!!! Nie i juz! I teraz leje na nia. Owszem adrenalina czasem skscze do gardla ale za chwile opada bo mam inne nastawienie....A jak za dlugo gada to zmieniam temat. Dziala....
Awatar użytkownika
Sine
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 245
Rejestracja: 5 listopada 2017, o 10:24

23 marca 2018, o 11:37

Natalie1208 pisze:
23 marca 2018, o 11:17
Sine pisze:
23 marca 2018, o 10:52
To ja w tygodniu mam lepiej bo zajmuje się czymś a wieczorami nawet jak nic nie robie/ relaksuje się to jest wszystko OK, tylko weekendy na mnie zle działają, może wmowilam sobie podświadomie te weekendy i teraz mi się to odbija co tydzień. Muszę jakoś do tego podejść fajnie tylko nie wiem jak bo przecież tak nie może być ze co tydzień będę miała 2 dni wyjęte z życia 😜
Myślę że problemem jest własnie nastawienie, przekonanie jakie mamy. Takie samospełniające sie proroctwo.
Tzn. ja np mam przekonanie że ZAWSZE rano się źle czuje i nie mogę wstać do pracy i potem cały dzień sie tam mecze- i faktycznie, tak jest więc tylko sobie potwierdzam ze tak mam, a to blednę.
Albo własnie mamy nastawienie ze zawsze w weekend czuje się źle i szukamy potwierdzenia, ze faktycznie co nie przyjdzie weekend to sie źle czujemy ;)

Całkiem niedawno dostałam ataku paniki w nocy i od tej pory wróciły mi problemy ze snem i od razu w mojej głowie pojawiły sie dawne przekonania typu: nigdy w nocy nie mogę spać, bo im bliżej wieczora tym mam większe lęki- i potem sie dziwić ze cżłowiek faktycznie co wieczór sie stresuje i nei moze zasnąć.

Myślę ze tu jedynie trzeba zmienić przekonanie, powiedzieć sobie : okej, do tej pory nie mogłam spać bo sie stresowałam, nei wiem jak będzie dzisiejszej nocy, bo nie jestem prorokiem. Położęsię, postaram odprężyć ( ja np lubie sobie tworzyć obrazy myślowe wyciszające i uspokajające) i jak zasnę to super, a jak nie to trudno- wtedy np poczytam książkę albo posłucham muzyki.

albo jak w Twoim pryzpadku: okej, do tej pory źle sie cuzłam w weekendy bo sie niepotrzebnei nakręcałam. Ten weekend moze byc całkiem przyjemny ponieważ planuje zrobic to i tamto. Jezeli jednak bedę odczuwać lęk, to trudno, postaram sie zaakceptować ten stan poneiważ wiem ze w nerwicy jest oon naturalny
Masz racje, to nasze przekonania. Panikuje za wczasu i tak jak mówisz: jak chce to tak będzie. Wywiesze sobie Twoje słowa na lodowce :)) „Ten weekend moze byc całkiem przyjemny ponieważ planuje zrobic to i tamto. Jezeli jednak bedę odczuwać lęk, to trudno, postaram sie zaakceptować ten stan poneiważ wiem ze w nerwicy jest oon naturalny”. Dzięki :friend:
Możesz mieć albo wymówki albo rozwiązania, ale nie możesz mieć ich obu naraz.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

23 marca 2018, o 11:42

Estersis pisze:
23 marca 2018, o 11:36
Natalie1208 pisze:
23 marca 2018, o 11:17
Sine pisze:
23 marca 2018, o 10:52
To ja w tygodniu mam lepiej bo zajmuje się czymś a wieczorami nawet jak nic nie robie/ relaksuje się to jest wszystko OK, tylko weekendy na mnie zle działają, może wmowilam sobie podświadomie te weekendy i teraz mi się to odbija co tydzień. Muszę jakoś do tego podejść fajnie tylko nie wiem jak bo przecież tak nie może być ze co tydzień będę miała 2 dni wyjęte z życia 😜
Myślę że problemem jest własnie nastawienie, przekonanie jakie mamy. Takie samospełniające sie proroctwo.
Tzn. ja np mam przekonanie że ZAWSZE rano się źle czuje i nie mogę wstać do pracy i potem cały dzień sie tam mecze- i faktycznie, tak jest więc tylko sobie potwierdzam ze tak mam, a to blednę.
Albo własnie mamy nastawienie ze zawsze w weekend czuje się źle i szukamy potwierdzenia, ze faktycznie co nie przyjdzie weekend to sie źle czujemy ;)

Całkiem niedawno dostałam ataku paniki w nocy i od tej pory wróciły mi problemy ze snem i od razu w mojej głowie pojawiły sie dawne przekonania typu: nigdy w nocy nie mogę spać, bo im bliżej wieczora tym mam większe lęki- i potem sie dziwić ze cżłowiek faktycznie co wieczór sie stresuje i nei moze zasnąć.

Myślę ze tu jedynie trzeba zmienić przekonanie, powiedzieć sobie : okej, do tej pory nie mogłam spać bo sie stresowałam, nei wiem jak będzie dzisiejszej nocy, bo nie jestem prorokiem. Położęsię, postaram odprężyć ( ja np lubie sobie tworzyć obrazy myślowe wyciszające i uspokajające) i jak zasnę to super, a jak nie to trudno- wtedy np poczytam książkę albo posłucham muzyki.

albo jak w Twoim pryzpadku: okej, do tej pory źle sie cuzłam w weekendy bo sie niepotrzebnei nakręcałam. Ten weekend moze byc całkiem przyjemny ponieważ planuje zrobic to i tamto. Jezeli jednak bedę odczuwać lęk, to trudno, postaram sie zaakceptować ten stan poneiważ wiem ze w nerwicy jest oon naturalny
Cos na swoim przykladzie opisze:
Jadzke znacie juz. Zatem jak przychodzila niedziela po poludniu to mialam taka delirke nerwicowa ze szok. Zwis totalny. Strach przed pojsciem w pn do pracy bo Jadzka przez 2 dni weekendu nazbierala info i bedzie opowiadac....i ona tak wlasnie robila a ja do srody dochodzilam do siebie....Siedzialam spieta i czekalam z czym dowali. Do czasu jak powiedzialam sobie DOSC!!! Nie Jadzka ma wplyw na to jak ja sie czuje tylko ja sama. Wiec zaczelam myslec pozytywnie. Postanawisc ze rano w pracy eypije pyszna kawr i z usmiechem powitam dzien. Ze wiem ze Jadzka gada i co? Jak musi to niech gada przeciez wiem ze ze robi. Skoro brak jej przyjemnosci w zyciu to niech nakreca sie innymi. Ja mam przyjnosci. Nie musze wchodzic emocjonalnie w te teksty. Bo mam wybor. I taka pancia nie bedzie mi psula calego tygodnia!!!! Nie i juz! I teraz leje na nia. Owszem adrenalina czasem skscze do gardla ale za chwile opada bo mam inne nastawienie....A jak za dlugo gada to zmieniam temat. Dziala....

o o, właśnie ! o to chodzi. ze to wszystko jest w naszej głowie, sami się nakręcamy, już nasze nastawienie powoduje ze jest źle. Ja ostatnio zaczęłam w ciagu dnia tworzyć w glowie myślowy obraz, jak lezę w wygodnym łóżku i spokojnie głęboko śpię, a potem budzę się wypoczęta i mówie sobie : dziś będę dobrze spać, gdybym jednak wybudziła sie w nocy to trudno- to oznacza ze mój organizm nie ma takiej potrzeby snu jak mi się wydaje.
ostatniagranica
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 9
Rejestracja: 16 lutego 2018, o 17:47

23 marca 2018, o 12:07

Dzień dobry wszystkim. Gorszy dzień się przytrafił, to pomyślałem że wyrzucę z siebie żale. Generalnie mam newrwicę lękową (hipochondria+agarofibia), od zeszłego wtorku łykam leki: Mozarin (escitalopram) i Alpragen (Xanax) na gorsze chwile. W poniedziałek zaczynam nową pracę, wiec stres na poziomie over 9000 a dodatkowo do tego zabuzenie. Jedyne działanie SSRI jakie jak na razie odczułem, to brak apetytu wręcz jadłowstręt chęć wyrzygania się i ciągły niepokój. Wiem, że lek potrzebuje czasu aby się "wkręcić" ale kurde. Wiecie może jak szybko działania niepożądane ustąpią? Są jakieś sposoby żeby ten proces przyśpieszyć?
Awatar użytkownika
Estersis
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 198
Rejestracja: 5 lutego 2018, o 09:39

23 marca 2018, o 12:50

ostatniagranica pisze:
23 marca 2018, o 12:07
Dzień dobry wszystkim. Gorszy dzień się przytrafił, to pomyślałem że wyrzucę z siebie żale. Generalnie mam newrwicę lękową (hipochondria+agarofibia), od zeszłego wtorku łykam leki: Mozarin (escitalopram) i Alpragen (Xanax) na gorsze chwile. W poniedziałek zaczynam nową pracę, wiec stres na poziomie over 9000 a dodatkowo do tego zabuzenie. Jedyne działanie SSRI jakie jak na razie odczułem, to brak apetytu wręcz jadłowstręt chęć wyrzygania się i ciągły niepokój. Wiem, że lek potrzebuje czasu aby się "wkręcić" ale kurde. Wiecie może jak szybko działania niepożądane ustąpią? Są jakieś sposoby żeby ten proces przyśpieszyć?
Jak bralam tabsy to tak mialam miesiac a potem do dwoch sporadycznie. Teraz nie biore nic.
usunietenaprosbe
Gość

23 marca 2018, o 16:39

Byłem na spacerze,poszedłem do miasta odwiedzić dziadków.
W drodze do nich i z powrotem miałem kilka zawiasów,szedłem jak kukła po demózgizacji.
Wpatrzony tępo w jeden punkt ,coś było nie tak,jakby mi cukier spadł czy coś,czułem że się chwieję ale
w ogóle nie zwracałem na to uwagi,byłem zbyt zdołowany by się martwić.
Mało tego,zacząłem się zastanawiać nad tym czy nie zacząć pić i palić ...wróciłem do domu.
Brat powiedział że znalazł prace i że są miejsca wolne,trzy zmiany i dłubanina,składanie części samochodowych.
Kiedyś taka praca to było dla mnie tortura i Opiłkobójstwo ,dzisiaj co innego.
Wysłałem CV i czekam,jeśli się dostanę spróbuję pracować na dwie zmiany,żeby tylko robić coś
dzięki czemu rozproszę się i zapomnę o własnym istnieniu.
Mój plan na życie to stać się szarym pionkiem,biorobotem,stuprocentowym współczesnym niewolnikiem ekonomicznym :p
...i jeszcze coś,unikam miejsc i ludzi inteligentnych.
Czuję się najlepiej wśród upośledzonych lub starców,jest mi z nimi bezpieczniej i spokojniej.
Nie muszę się o nic martwić,myśleć,wysilać,trzeba im w czymś pomóc to pomagam.
Ktoś coś zagada to odpowiem a jeśli ktoś powtarza bez przerwy jedno zdanie to nawet lepiej.
Wpadam w trans i czuję że jestem gdzieś pomiędzy depersonalizacją a derealizacją ...(chyba mi odwaliło).
zaburzony25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 191
Rejestracja: 29 sierpnia 2017, o 18:54

23 marca 2018, o 19:44

Potrzebuje to wyrzucić z siebie. Mianowicie od 2-3 tygodni zaczęło mnie bolec w klatce piersiowej. Z początku to totalnie olewałem bo wydawało mi sie ze jestem na bardzo dobrej drodze do oburzenia (chyba trochę zboczylem z tej drogi). Na ta chwile jestem pod kontrola endokrynologa bo mam niedoczynnosc tarczycy, ale mam tez problem z innymi hormonami praktycznie wszystkie sa albo trochę powyżej albo górna granica normy No i lekarz zlecił dodatkowe badania w celu wykluczenia ewentualnych chorób. Robiłem miedzy innymi badanie acth i wyszło dwa razy ponad normę, błędem było chyba to ze włączałem google i zacząłem czytać i wyczytałem ze podwyższone acth moze być efektem nowotworu płuc No i oczywiście wszystko połączyłem w całość moje bole w klatce piersiowej do tego kaszel i zaczęła sie analiza, gorsze samopoczucie itp.
Pamietam ze kilka lat temu kaszlało mnie ponad rok i kompletnie sie tym nie przejmowałem, a teraz to masakra.
Iwona29
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 1904
Rejestracja: 10 maja 2017, o 08:53

23 marca 2018, o 20:09

zaburzony25 pisze:
23 marca 2018, o 19:44
Potrzebuje to wyrzucić z siebie. Mianowicie od 2-3 tygodni zaczęło mnie bolec w klatce piersiowej. Z początku to totalnie olewałem bo wydawało mi sie ze jestem na bardzo dobrej drodze do oburzenia (chyba trochę zboczylem z tej drogi). Na ta chwile jestem pod kontrola endokrynologa bo mam niedoczynnosc tarczycy, ale mam tez problem z innymi hormonami praktycznie wszystkie sa albo trochę powyżej albo górna granica normy No i lekarz zlecił dodatkowe badania w celu wykluczenia ewentualnych chorób. Robiłem miedzy innymi badanie acth i wyszło dwa razy ponad normę, błędem było chyba to ze włączałem google i zacząłem czytać i wyczytałem ze podwyższone acth moze być efektem nowotworu płuc No i oczywiście wszystko połączyłem w całość moje bole w klatce piersiowej do tego kaszel i zaczęła sie analiza, gorsze samopoczucie itp.
Pamietam ze kilka lat temu kaszlało mnie ponad rok i kompletnie sie tym nie przejmowałem, a teraz to masakra.
Nic nie czytaj.Dr Google nas aby nakręca bo wiem po sobie.
Jeśli masz problemy nie od nerwy to zadbaj o to.bedzie dobrze :friend:
Walcz ! Nie uciekaj bo wygrasz😉
Jak nie Ty to kto.
" Będziesz kiedyś bardzo szczęśliwa,powiedziało życie...Ale najpierw sprawię, że będziesz silna"🙂
Ma23dziara
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 48
Rejestracja: 19 listopada 2017, o 21:45

24 marca 2018, o 11:49

Mam podobnie jeśli chodzi o weekend czuje wtedy większy niepokoj, nie potrafię normalnie odpocząć po całym tygodniu pracy😕😕 natomiast jeśli chodzi oźzle wiadomości to już jest z tym dużo lepiej wcześniej tak miałam ze tylko ktoś coś powiedział o jakiejś chorobie to aż mnie zarzucało ze strachu, teraz jest dużo lepiej dzięki mojej pracy. Pracuje w przychodni -przychodni starych ludzi. Idąc do tej pracy bardzo bałam się ze któryś z pacjentów umrze na moich oczach i co pach! Chyba po pół roku od kad zaczęłam prace pacjent zmarl😢😢😢na szczęście nie na moich oczach, jednak i tak bardzo to przeżyłam emocjonalnie. Mało tego ok 4 miesięcy temu kolejny pacjent zmarł i to namówić oczach!!! Ale wiecie co wam powiem wiele mnie to nauczyło, na własne oczy widziałam ze ten pan nie bał się niczego, po prostu odszedł po cichutku, spokojnie (tzn reanimacja była dość głośna ), było to dla mnie bardzo pouczające doświadczenie. Wiem jedno ze gdyby komuś na ulicy coś się stało nie bałam się takiej osobie pomoc.
Dopóki walczysz jesteś zwycięzca ;witajka

Nie bój się jutra-niech jutro boi się Ciebie ;col
Awatar użytkownika
florek
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 72
Rejestracja: 11 listopada 2017, o 19:31

25 marca 2018, o 13:04

Witam ponownie po dłuższej przerwie :/ myślałem już że jest okay, ale ojjj myliłem się i to bardzo. Miałem etap taki że czułem się świetnie, a teraz od 3 dni nerwa to praktycznie jedyne o czym myślę, nie umiem się skupić na niczym innym, bo zawsze podświadomie myślę o swoich natrętach. Wyobraźnia bardzo mocno zadziałała - do tego stopnia że już sam nie wiem czego się boję, chyba po prostu samych myśłi, nie jestem w stanie zaakceptować tego że mam takie a nie inne myśli, obrazy myślowe i że tak popieprzone rzeczy wpadają mi do głowy, i zamiast je zlać to się nimi przerażam i zaczynam analizować... co robić? :(
"Nasze życie jest takim, jakim uczyniły je nasze myśli" ~ Marek Aureliusz

"Lekarstwem dla chorej duszy jest dobre słowo" ~ Menander

"Tylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia" ~ Albert Einstein
usunietenaprosbe
Gość

25 marca 2018, o 17:07

Zapomniałem że w tym roku też będę miał alergię,sezon uważam za rozsmarknięty,poczęty.
Żeby to tylko katar był albo swędzące lukałki,gdzie tam,senność,zmęczoność a nawet objawy grypowe
ODPOWIEDZ