Yyyy no nie wolno mi podobno się odzywać
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
beautiful_kate
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Mieszkam blisko;)Celine Marie pisze: ↑4 stycznia 2018, o 16:39Tak,pewnie mam skrzynkę przepełnionąbeautiful_kate pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:36Celine, mam jakiś problem z pocztą. Jesteś z Gdyni może?Celine Marie pisze: ↑4 stycznia 2018, o 13:17W nocy obudził mnie ból nogi,straszny,trwał jakieś 4 minuty a rano noga spuchnięta jak bania ,niech mi ktoś teraz powie,że to wszystko od nerwicy niby jest![]()
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
- Celine Marie
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1983
- Rejestracja: 21 października 2017, o 14:22
A co chcesz się spotkać? napisz jeszcze raz na skrzynkę,innym się udajebeautiful_kate pisze: ↑5 stycznia 2018, o 00:26Mieszkam blisko;)Celine Marie pisze: ↑4 stycznia 2018, o 16:39Tak,pewnie mam skrzynkę przepełnionąbeautiful_kate pisze: ↑4 stycznia 2018, o 15:36
Celine, mam jakiś problem z pocztą. Jesteś z Gdyni może?
"Już nie pamiętam prawie
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
Jak w dobrym wstać humorze
I coraz częściej kłamię
I sypiam coraz gorzej
Łatwiej mi
Nic nie mam, więc nie tracę nic
Strach to sieć pajęcza
Im bardziej uciec chcę
Tym mocniej trzyma mnie za karę"
-
beautiful_kate
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 464
- Rejestracja: 12 czerwca 2016, o 19:22
Będziesz jedyną, która będzie znała mojąobsesję więc to jakieś pocieszenie:DCeline Marie pisze: ↑5 stycznia 2018, o 00:33A co chcesz się spotkać? napisz jeszcze raz na skrzynkę,innym się udaje![]()
Spróbuj Ty, bo ja od jakiegoś czasu pisze i też do kogoś innego i mnie wyrzuca i brak wiadomości wysłanej
Zapominanie to akt mimowolny. Im bardziej chcesz coś porzucić tym bardziej cię to ściga.
William Jonas Barkley
William Jonas Barkley
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
Chyba dotarłam do przekonania, które nie pozwala mi zaakceptować mojego stanu - uważam, że to jest nie wytrzymania - w sensie życie z moimi objawami, że jest to strasznie ciężkie, ponad moje siły... Że chciałabym jakiejś poprawy, a przecież na to trzeba czekać x czasu, a ja bym chciała wiedzieć ile i mieć gwarancję, że będzie lepiej. Jak mogę sobie pomóc z tym przekonaniem, że to jest jakaś wielka męczarnia i dlaczego musi tak być? Pewnie wielu i wiele z was ma lub miało podobny problem. Jestem ciągle zmęczona (zakupy to już dla mnie jak silownia, ba umycie się pod prysznicem potrafi mnie zmęczyć) i napięta, boli mnie głowa, czuję sie niestabilnie podczas chodu itd. i uważam aktualnie, że tak sie nie da na dłuższą metę żyć, że to jest ponad moje siły. Podejrzewam, że gdybym zmieniła to przekonanie to byłby to krok do akceptacji. Jestem w kropce, proszę i dziękuję za góry za pomoc.
- Heimdall
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50
Gdy miałem takie stany, to też nie umiałem tego zaakceptować. To było piekło bez chwili wytchnienia od niego, ale udało mi się zauważyć i zneutralizować jeden z większych konfliktów wewnętrznych. Automatycznie nerwica zmalała do takiego poziomu, w którym mogłem świadomie pracować nad psychiką. Przez półtora roku zlikwidowałem kolejnych kilkanaście elementów. Przypuszczam, że przyczyn/konfliktów masz większą liczbę, ale żeby życie przestało być męką wystarczy czasem usunięcie jednego (wiem to po sobie). Spróbuj wypisać sobie na kartce, co na chwilę obecną daje najwięcej paliwa nerwicy i zajmij się na pierwszy rzut tym co najłatwiej zmienić. Nie odburzy Cię to całkowicie, ale sprawi, że poziom cierpienia drastycznie się zmniejszy.cyraneczka pisze: ↑5 stycznia 2018, o 09:28Chyba dotarłam do przekonania, które nie pozwala mi zaakceptować mojego stanu - uważam, że to jest nie wytrzymania - w sensie życie z moimi objawami, że jest to strasznie ciężkie, ponad moje siły... Że chciałabym jakiejś poprawy, a przecież na to trzeba czekać x czasu, a ja bym chciała wiedzieć ile i mieć gwarancję, że będzie lepiej. Jak mogę sobie pomóc z tym przekonaniem, że to jest jakaś wielka męczarnia i dlaczego musi tak być? Pewnie wielu i wiele z was ma lub miało podobny problem. Jestem ciągle zmęczona (zakupy to już dla mnie jak silownia, ba umycie się pod prysznicem potrafi mnie zmęczyć) i napięta, boli mnie głowa, czuję sie niestabilnie podczas chodu itd. i uważam aktualnie, że tak sie nie da na dłuższą metę żyć, że to jest ponad moje siły. Podejrzewam, że gdybym zmieniła to przekonanie to byłby to krok do akceptacji. Jestem w kropce, proszę i dziękuję za góry za pomoc.
-
ewelinka1200
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Hejka...zastanawialiście się kiedyś nad tym że w sumie każdy człowiek ma jakieś zaburzenia?
Mniejsze bądź większe ale ma i każdy jakby tak poszedł do psychiatry usłyszał by że ma jakieś zaburzonko?
Mniejsze bądź większe ale ma i każdy jakby tak poszedł do psychiatry usłyszał by że ma jakieś zaburzonko?
-
Victor
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Zaburzenie to stan, który powoduje jakieś powazne komplikacje w życiu. A to w relacjach międzyludzkich, a to w spędzaniu czasu (Ty np. masz ciekawe rozkminy każdego dnia ;p), w pracy, w rozwoju, w skupianiu się na sobie...ewelinka1200 pisze: ↑5 stycznia 2018, o 11:44Hejka...zastanawialiście się kiedyś nad tym że w sumie każdy człowiek ma jakieś zaburzenia?
Mniejsze bądź większe ale ma i każdy jakby tak poszedł do psychiatry usłyszał by że ma jakieś zaburzonko?
I to jest zaburzenie, kiedy coś tracimy, kiedy coś ogranicza Nasze życie ale w sposób naprawdę nadmierny, przesadzony.
Teraz tak trochę modne jest mówić, "aaa każdy ma jakieś zaburzenie, bo przecież witek mojej gieni jest jakiś taki małomówny."
Nie. Nie każdy się tnie z powodu tego, że koleżanka zerwała znajomość, nie każdy robi tomograf 17 razy w tygodniu, nie każdy 23 godziny na dobę rozważa czy szmer za szafą to objaw schizofrenii.
I nie każdy musi dotykać czegoś 15 razy bo coś złego się wydarzy.
Zaburzenie to zaburzenie.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
ewelinka1200
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
No w sumie racja...
Ale zaburzenie zaburzeniu nie równe chyba?
Osoba która się kaleczy?
To mnie trochę przeraża...
Ale zaburzenie zaburzeniu nie równe chyba?
Osoba która się kaleczy?
To mnie trochę przeraża...
-
Victor
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Na obawy najlepiej przyzwalać mentalnieewelinka1200 pisze: ↑5 stycznia 2018, o 12:15No w sumie racja...
Ale zaburzenie zaburzeniu nie równe chyba?
Osoba która się kaleczy?
To mnie trochę przeraża...
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
- cyraneczka
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 250
- Rejestracja: 29 listopada 2017, o 08:44
Takie konflikty wewnętrzne rozwiązuję na terapii, a chodzi mi o to jak sobie pomóc tu i teraz, bo to co przerabiam na terapii trwa i trwa, a trzeba sobie jakoś radzić. Na razie pomaga mi myśl, że wiele osób z forum miało w moim odczuciu gorsze objawy niż ja i się nie poddało.Heimdall pisze: ↑5 stycznia 2018, o 09:59Gdy miałem takie stany, to też nie umiałem tego zaakceptować. To było piekło bez chwili wytchnienia od niego, ale udało mi się zauważyć i zneutralizować jeden z większych konfliktów wewnętrznych. Automatycznie nerwica zmalała do takiego poziomu, w którym mogłem świadomie pracować nad psychiką. Przez półtora roku zlikwidowałem kolejnych kilkanaście elementów. Przypuszczam, że przyczyn/konfliktów masz większą liczbę, ale żeby życie przestało być męką wystarczy czasem usunięcie jednego (wiem to po sobie). Spróbuj wypisać sobie na kartce, co na chwilę obecną daje najwięcej paliwa nerwicy i zajmij się na pierwszy rzut tym co najłatwiej zmienić. Nie odburzy Cię to całkowicie, ale sprawi, że poziom cierpienia drastycznie się zmniejszy.cyraneczka pisze: ↑5 stycznia 2018, o 09:28Chyba dotarłam do przekonania, które nie pozwala mi zaakceptować mojego stanu - uważam, że to jest nie wytrzymania - w sensie życie z moimi objawami, że jest to strasznie ciężkie, ponad moje siły... Że chciałabym jakiejś poprawy, a przecież na to trzeba czekać x czasu, a ja bym chciała wiedzieć ile i mieć gwarancję, że będzie lepiej. Jak mogę sobie pomóc z tym przekonaniem, że to jest jakaś wielka męczarnia i dlaczego musi tak być? Pewnie wielu i wiele z was ma lub miało podobny problem. Jestem ciągle zmęczona (zakupy to już dla mnie jak silownia, ba umycie się pod prysznicem potrafi mnie zmęczyć) i napięta, boli mnie głowa, czuję sie niestabilnie podczas chodu itd. i uważam aktualnie, że tak sie nie da na dłuższą metę żyć, że to jest ponad moje siły. Podejrzewam, że gdybym zmieniła to przekonanie to byłby to krok do akceptacji. Jestem w kropce, proszę i dziękuję za góry za pomoc.
- Heimdall
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 23 lutego 2017, o 13:50
To obawiam się, że swoje musisz jeszcze przecierpieć. Terapia i obecność na forum z pewnością zaowocują zmniejszeniem objawów i poprawą jakości życia.
Chętnie czytam Twoje posty we wszystkich tematach, widać w nich mądrość i wiedzę, którą zdobyłaś. Odwalasz kawał dobrej roboty, ale musisz pamiętać, że zmiany w podświadomości zachodzą baaardzo powoli. Rób dalej to co teraz, a daję sobie głowę uciąć, że za niedługi czas poczujesz się zdecydowanie lepiej
Chętnie czytam Twoje posty we wszystkich tematach, widać w nich mądrość i wiedzę, którą zdobyłaś. Odwalasz kawał dobrej roboty, ale musisz pamiętać, że zmiany w podświadomości zachodzą baaardzo powoli. Rób dalej to co teraz, a daję sobie głowę uciąć, że za niedługi czas poczujesz się zdecydowanie lepiej
-
ewagos
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 373
- Rejestracja: 12 kwietnia 2016, o 19:24
A jak radzić sobie z nerwicą jeśli wynika ona z konkretnej sytuacji,która mnie przygnębia i wprowadza w niepokój.Z drugiej strony nic nie mogę zrobić by coś w tej sytuacji zmienić.Jak się porostu nie przejmować ??
-
ewelinka1200
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Victor pisze: ↑5 stycznia 2018, o 12:19Na obawy najlepiej przyzwalać mentalnieewelinka1200 pisze: ↑5 stycznia 2018, o 12:15No w sumie racja...
Ale zaburzenie zaburzeniu nie równe chyba?
Osoba która się kaleczy?
To mnie trochę przeraża...![]()
-
ewelinka1200
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 1050
- Rejestracja: 27 listopada 2016, o 15:21
Mam teraz takie nowe myśli...w sumie pojawiły się od wczoraj jak zaczol się temat zaburzeń różnych w nerwicy...
Że mam jeszcze coś oprócz nerwicy lękowej
I teraz tak ja bardzo się boję że stracę rozum i skrzywdzę córeczkę co jest niemożliwe Jano tym wiem bo jest moim światem kocham jom nad życie no ale już mam rozkmine że może mam oprócz nerwicy lękowej jakieś inne zaburzenie które mi odbierze rozum...czy tom rozkmine też pakować do wora z nerwicom?
Że mam jeszcze coś oprócz nerwicy lękowej
I teraz tak ja bardzo się boję że stracę rozum i skrzywdzę córeczkę co jest niemożliwe Jano tym wiem bo jest moim światem kocham jom nad życie no ale już mam rozkmine że może mam oprócz nerwicy lękowej jakieś inne zaburzenie które mi odbierze rozum...czy tom rozkmine też pakować do wora z nerwicom?
