8 sierpnia 2017, o 01:34
=:&9(99=99/68)99=(_====%)+
Tak słowem wstępu.
Chciałem oznajmić wszem i wobec, że kocham mamę swoich dziadków z góry na dół i mam nadzieję że ich szlag trafi.
Pokrótce: dziadkowie z lekka snobistyczni, oziębli często, babcia miewa przebłyski z rzadka ciepła. Całe życie krytykują mnie, moich braci i rodziców, przez co tata się nauczył tego samego i jeszcze do niedawna mnie stale krytykował i się wydzieral. radosne! gnoje. Dziś przyjechali odwiedzić brata młodszego na urodziny no i kobieta luźna w udach przy wszystkich znów, na tle grupy, kolejna radosna! tyrada o tym, co powinienem a czego nie, a że tamto, sramto i owamto, bo tamten wyszedł z depresji, tamten z nerwicy i trzeba to i tamto, jeszcze chwilami zamiast do mnie mowic to obok mnie. Moja reakcja: furia, rzecz jasna tlumiona, rozpacz i poczucie głębokiego wstydu i upokorzenia, natychmiast, zero logicznego myślenia i znów się czułem jak młody chłopak którego wszyscy krytykowali. Mówiłem zagniewanym i stanowczym głosem ze ja dobrze wiem co mam robić, że mnie to boli i denerwuje takie gadanie i ze ja też chciałbym się już dobrze czuć i normalnie żyć, poznać nowych ludzi, korzystać z życia, podróżować, powiedziałem ze ja juz nie jestem bezsilnym, bezbronnym dzieckiem, jestem dorosłym facetem i nie dam się tak traktować, to oczywiście banaly ze człowiek potrzebuje innych ludzi, jakbym tego kobieta luźna w udach doskonale nie wiedział, dziadek oczywiście jebnal jakiś złośliwym powiedzeniem coś ze skórą psa, babcia się w pewnym momencie rozesmiala i powiedziała ze jakby była ode mnie była wyższa to bym mną porządnie wstrząsnęła. Ja co kobieta luźna w udach dam... prącie z tego, że się człowiek otwiera, prącie z tego, że mówi wprost o swoich uczuciach, że zaraz go rozerwie od środka, jeszcze trzeba głos podnosić i powtarzać komunikat bo oczywiście nie dadzą skończyć. prącie z tego, że już parę razy mówiłem im wprost, że takie gadanie doprowadza mnie do szału, nie kobieta luźna w udach, całe życie mieli dla wszystkich złote rady. Kiedyś się dziwilem, czemu tata do nich jeździ z nami na jakieś święta tylko mimo że 15 min drogi. Mama mówiła ze w życiu dużo się przez dziadka naplakala. Starszy brat od dłuższego czasu - min. kontaktu, dawniej co tydzień odwiedzał, no surprise, siedzisz i słyszysz tylko i wyłącznie krytyke, młodszy do nich nigdy nie jeździł jak nie musiał, ciekawe kobieta luźna w udach dlaczego! A kuzynke zawsze faworyzowali, nie mam do niej pretensji, stwierdzam fakt, nawet sama ona jakiś czas temu jak się widzieliśmy mówiła żebym się wyprowadził , wyrwał od rodziców i dziadków. Żona brata to jak ma się z nimi widzieć dostaje bólu brzucha, ciekawe kobieta luźna w udach dlaczego...
W efekcie od południa mnie nosi, nakurwianie po ścianach, jęk, przeklinanie, oddychanie czy inne formy rozładowania energii mało co pomagają, 1500 gniewnych wyobrażeń w głowie, już oryginalnie w bonusie mam ogromne pokłady złości tlumionej przez pół życia, bo nie wolno było emocji okazywać w domu, przynajmniej taki przekaz szedł według prawidel terapeutycznych. A dzień zapowiadał się nieźle od paru miesięcy męczarni, byłem na masażu, wreszcie mnie trochę poluźnilo, jadąc autobusem próbowałem technik osadzania się w rzeczywistości i rozpoznawania schematów, chyba nawet się udawało! I cały misterny plan w pizdu... Od razu mnie wyspinało, a mięśnie mam tak pospinane ze hej, od 3 lat chodzę po fizjoterapeutach, z marnym skutkiem, do tego od razu większy ból głowy... pewnie jeszcze będę mnie złość wyniszczac przez kolejne kilka dni... Wystarczyło 20 min. kontaktu. radośnie! mnie to, że starsi ludzie, babcia ma umysł jak zyleta, pamięć lepsza ode mnie, logika, spójność, wszystko. No i oczywiście wyszedłem na tego złego i zaraz pół miasta będzie wiedzieć jaki to jestem okropny, i rzecz jasna juz mi idzie w stronę wyrzutow sumienia... radosne! gady. Żyć się odechciewa. Jeszcze żeby terapia działala o wszystko inne...
Jeżeli admin uzna, że za dużo bluzgow, proszę tego posta wypierdolic w kosmos a jak się da, to to samo zrobić z dziadkami. XD
Uff, ale jaja, chyba mi trochę lepiej. :o