Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
-
eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
6 sierpnia 2017, o 09:23
monika98 pisze: ↑6 sierpnia 2017, o 05:33
Pfff czlowiek kladzie sie spac bez nerwy a tu jebs w nocy menda wybudza

niepotrzebnie dzisiaj poszlam odwiedzic kuzyna w szpitalu ktoremu pekl tetniak jego opowiesci i oddzial neurologiczny w tej chwili jak mam objawy na glowe nie sa teraz pomocne
Zdarza się, kochana

Najważniejsze, że podeszłas do tego na spokojnie i nie rozdrapujesz tematu. Korzystaj z niedzieli, zrelaksuj się. Do wieczora przejdzie, trzymaj się!

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
eyeswithoutaface
- Moderator
- Posty: 1516
- Rejestracja: 25 lutego 2017, o 21:44
6 sierpnia 2017, o 09:26
mlodanerwica pisze: ↑5 sierpnia 2017, o 23:10
To wszystko jest takie trudne do wyobrażenia. Ostatnio miałam świetny okres, już myślałam, że to początek tego właściwego odburzania, a tu jeb i znowu kryzys. Teraz nerwica skupiła się na układnie krwionośnym, a to są chyba jedne z najgorszych objawów. Dziękuję Wam za wsparcie, pomimo wszystko uważam, że jest coraz lepiej, ale muszę to wszystko jakoś poukładać i zrozumieć.
Słońce, i tak już zrobiłaś bardzo bardzo duże postępy:) Zobacz ile racjonalizmu się pojawiło w Twoich postach, o ile więcej spokoju w nich jest. Ja to widzę! A Ty na pewno odczuwasz różnice w swoim funkcjonowaniu. Objawy bywają różne, ale ważne żebyś je wszystkie traktowała z taka samą niewymuszona obojętnościa

Daj sobie czas, jeszcze więcej pokładów cierpliwości i akceptacji w sobie znajdź, będzie ekstra!

"Nie pytaj, czego potrzebuje świat. Zapytaj raczej, co sprawia, że ożywasz, i zrób to.
Bo to, czego świat potrzebuje, to ludzie, którzy budzą się do życia."
-
mlodanerwica
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 315
- Rejestracja: 13 stycznia 2017, o 22:22
6 sierpnia 2017, o 09:35
Dziękuję Ci bardzo, takie posty są dla mnie ważne i dają jeszcze większego kopa. Tak, zauważyłam dużą różnicę, ale nadal gdzieś w środku boję się tych wszystkich objawów i chorób. Ale myślę, że z pomocą forum dam radę.

-
zrezygnowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 585
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
7 sierpnia 2017, o 09:51
A ja zupełnie z innej beczki.Szlak mnie trafi ponieważ mieszkam z matka która jest gościem w domu bo więcej czasu spędza w Niemczech opiekujac się starszymi osobami.Na zmianę przejeżdża na ok 9 tygodni i ANI RAZU PRZEZ TEN CALY POBYT NIE ZAPROPONOWAŁA NAWET ABY WZIĄĆ WNUSZKE NA SPACER,ŻEBYM JA MOGŁA CHOCIAŻBY POSPRZĄTAĆ NA SPOKOJNIE MIESZKANIE,TO TAKI PRZYKLAD.Nie raz mam ochotę powiedzieć jej co czuje i myślę ale wiem,ze zaraz się obrazi,poklocimy się a ja kolejny raz będę zapieprzala do kwiaciarni po kwiaty na przeprosiny...tylko nie wiem za co.Mój mąż pracuje w pogotowiu,ma dyżury po 36 godzin więc nie mogę wymagać od niego aby z marszu po powrocie z pracy zajął się dziećmi bo też jest zmęczony i tak będąc w domu stara się poświęcić nam jak najwięcej czasu.Matce kończy się urlop i wraca w piątek na kolejne 3 miesiące do pracy i tak to wszystko nijak wygląda.Serce mi nieraz pęka jak widzę babcie z wnukami na spacerze,placu zabaw a tutaj non stop to samo,zamknie się w tym swoim pokoju i ogląda te same seriale.Niby kocha wnuki nad życie bo tak mówi itp ale ja niestety tego nie widzę.Zresztą ona woli biadolic przez tel 2 godziny z koleżanka jak ze mną...przerasta mnie ta sytuacja.
-
alicjac
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 12 maja 2017, o 17:21
7 sierpnia 2017, o 10:13
Niestety tak czasami bywa. Z jednej strony chcemy by dziadkowie nam pomogli z drugiej strony jak tak pomocy jest za duzo ( za bardzo ingeruja) też jest źle. Trudno znaleźć złoty środek.
Myślę, że warto nie zadreczac się tym za bardzo. Matki nie zmienisz. Przepraszać też nie musisz za to co mówisz. Masz prawo do swoich odczuć i przemyśleń. Może pogadaj ale tak na spokojnie co Cię boli bez pretensji i wyrzutow. Jesli to nie przyniesie rezultatu ( a bardzo prawdopodobne) to pamiętaj nikogo nie zmienisz. Jedyne co możesz zmienić to swoje podejście do danej sytuacji.
-
Alpina86
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27
7 sierpnia 2017, o 11:07
Ostatnio tez miałam w miarę dobry czas pomimo wielu wątpliwości w glowie dotyczących mojego zycia. Ale tak zaczelam liczyć to nie miałam jakiegoś większego epizodu lekowego. Moze drobne leki które sobie plynely i o nich zapominalam. Az do wczoraj, niestety pojawił się lek i to w takim momencie bylam na koncercie. Wsumie to minelo po godzinie ale nie potrafiłam do końca wyluzować. Dzis rano obudziłam sie i stres bo musze zrobić badania krwi do lekarza a zapomnalam o tym. No i nasuwające sie wnioski ze stres nie jest taki zly jak moblizuje do działania. Szybka analiza jak zrobić żeby było dobrze. Myśl: jakbym doradzila swojej przyjaciółce? Do lekarza tez przegapiłam termin miałam wizytę na czwartek ale cos tam na ściemniam. Jutro tez przyjmuje, jezeli mnie nie przyjmie to na pewno znajdzie sie inne wyjście. Zycie nauczylo mnie ze czasami jak cos nie idzie po myśli nie ma co się siłować czasem to drugie rozwiązanie jest lepsze. No i wracając do leków wracałam z Laboratorium znowu atak lekowy. Oczywiście odrealnienie kilka negatywnych myśli ale nie tak dużo ,mam wiedze ze to minie i nie bede się czula caly czas . Moze dzis bede sid zle czula bo mnie boli serducho i zle mi sie oddycha. Caly czas pracuje nad sobą. Pozdrawiam
fu*k it
-
zrezygnowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 585
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
7 sierpnia 2017, o 11:11
alicjac pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 10:13
Niestety tak czasami bywa. Z jednej strony chcemy by dziadkowie nam pomogli z drugiej strony jak tak pomocy jest za duzo ( za bardzo ingeruja) też jest źle. Trudno znaleźć złoty środek.
Myślę, że warto nie zadreczac się tym za bardzo. Matki nie zmienisz. Przepraszać też nie musisz za to co mówisz. Masz prawo do swoich odczuć i przemyśleń. Może pogadaj ale tak na spokojnie co Cię boli bez pretensji i wyrzutow. Jesli to nie przyniesie rezultatu ( a bardzo prawdopodobne) to pamiętaj nikogo nie zmienisz. Jedyne co możesz zmienić to swoje podejście do danej sytuacji.
Rozmowa nie ma sensu bo usłyszeć,ze inne babcie chodzą z wynikami,ale rodzice tych dzieci robią coś pożytecznego tzn pracują.Ja dorabiam w domu jako stylistka paznokci ale żeby pójść teraz do pracy na cały etat to nawet nie ma szans,bo córka jest za mała a ona z obcą osobą nie zostanie więc czekam aż skończy 3 lata wtedy mogę zacząć działać.
-
alicjac
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 12 maja 2017, o 17:21
7 sierpnia 2017, o 11:40
Wiesz matka zawsze bedzie polemizowala i uderzala w pynkty ktore Cię bolą. Pomyśl nie zastanawia sie że to Ci sprawia przykrość. Więc dlaczego Ty tak rozważasz. Pomyśl co jest dla Ciebie dobre i co Ci służy i tym.się kieruj. Trzymam kciuki. Dziecko pójdzie do przedszkola i będziesz miała więcej czasu. Wszystko się zmienia. Trzeba tylko trochę poczekac. Pomyśl też ze za jakiś czas będziesz miała radość z tego ze sama sobie poradzilas pomimo nerwicy a może dzięki temu ze starszą się konfrontowac i chwytac byka.za rogi.
Odnośnie kwestii zostawienia dzieci z kimś innym to wiem ze na początku to trudne. U mnie było podobnie syn jak miał 2 Lata i 3 miesiące poszedł do przedszkola. Początek masakryczne a teraz jak ma 5 lat robi to bez problemu. Dzieci do wielu rzeczy się przyzwyczaja tylko stopniowo. Życzę duzo cierpliwości i spokoju.
-
zrezygnowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 585
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
7 sierpnia 2017, o 12:51
alicjac pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 11:40
Wiesz matka zawsze bedzie polemizowala i uderzala w pynkty ktore Cię bolą. Pomyśl nie zastanawia sie że to Ci sprawia przykrość. Więc dlaczego Ty tak rozważasz. Pomyśl co jest dla Ciebie dobre i co Ci służy i tym.się kieruj. Trzymam kciuki. Dziecko pójdzie do przedszkola i będziesz miała więcej czasu. Wszystko się zmienia. Trzeba tylko trochę poczekac. Pomyśl też ze za jakiś czas będziesz miała radość z tego ze sama sobie poradzilas pomimo nerwicy a może dzięki temu ze starszą się konfrontowac i chwytac byka.za rogi.
Odnośnie kwestii zostawienia dzieci z kimś innym to wiem ze na początku to trudne. U mnie było podobnie syn jak miał 2 Lata i 3 miesiące poszedł do przedszkola. Początek masakryczne a teraz jak ma 5 lat robi to bez problemu. Dzieci do wielu rzeczy się przyzwyczaja tylko stopniowo. Życzę duzo cierpliwości i spokoju.
Owszem moja matka słowami sprawiła mi ogromną przykrość tym bardziej,ze dla mnie siedzenie w domu z dziećmi to również praca i to ogromna.Odkąd urodziłam pierwsze dziecko czyli od 6 lat radzę sobie sama bynajmniej staram się.Zresztą czego mogę się spodziewać po kims kto zostawia swoją niespełna 14 letnią córkę i jedzie na 2 lata do pracy(przez 2 lata jej nie widziałam)ale są takie dni jak dzisiaj,ze człowiek choćby przez napisanie musi wyrzucić z siebie co czuje bo inaczej może dojść do eksplozji

-
alicjac
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 185
- Rejestracja: 12 maja 2017, o 17:21
7 sierpnia 2017, o 13:07
I sama widzisz. Dla marki pewne rzeczy nawet tak oczywiste nie miały znaczenia. Owszem zapewne se sytuację ze trzeba wyjechać donpracy czasami po prozy nie ma innego wyjścia.Ale dwa lata bez widzenia to.......sama ocenilas. Więc daj sobie spokójz z rozwazaniem i gdybaniem. Masz swoje zycie swoj cel i tego sie trzymaj. Bądź z siebie zadowolona. Wyzalic też się trzeba ☺
-
bertlam
- Gość
7 sierpnia 2017, o 14:34
Mam do Was pytanie. Czy ma ktoś coś takiego jak lęk przed głodem? Może to głupio brzmi ale mam coś takiego.... Wystarczy, że będąc gdzieś poza domem zgłodnieję, to od razu ogarnia mnie jakiś strach, że zaraz zemdleję, zasłabnę i że muszę szybko kupić coś do jedzenia. Zauważyłem, że włącza mi się wtedy dd, zaczynam się pocić i wewnętrznie zaczynam się denerwować. Co robić, jak sobie z tym radzić? Identycznie mam z uczuciem pragnienia.....
-
zrezygnowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 585
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
7 sierpnia 2017, o 15:14
bertlam pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 14:34
Mam do Was pytanie. Czy ma ktoś coś takiego jak lęk przed głodem? Może to głupio brzmi ale mam coś takiego.... Wystarczy, że będąc gdzieś poza domem zgłodnieję, to od razu ogarnia mnie jakiś strach, że zaraz zemdleję, zasłabnę i że muszę szybko kupić coś do jedzenia. Zauważyłem, że włącza mi się wtedy dd, zaczynam się pocić i wewnętrznie zaczynam się denerwować. Co robić, jak sobie z tym radzić? Identycznie mam z uczuciem pragnienia.....
Ty się nie boisz głodu tylko tego,ze będąc głodnym zaraz zacznie robić Ci się słabo i zemdlejesz.Nie bój się Nie zemdlejesz.To też nie tak od razu człowiek mdleje jak poczuje głód a raczej od długotrwałej głodówki.
-
zrezygnowana
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 585
- Rejestracja: 14 lipca 2015, o 11:46
7 sierpnia 2017, o 15:24
zrezygnowana pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 15:14
bertlam pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 14:34
Mam do Was pytanie. Czy ma ktoś coś takiego jak lęk przed głodem? Może to głupio brzmi ale mam coś takiego.... Wystarczy, że będąc gdzieś poza domem zgłodnieję, to od razu ogarnia mnie jakiś strach, że zaraz zemdleję, zasłabnę i że muszę szybko kupić coś do jedzenia. Zauważyłem, że włącza mi się wtedy dd, zaczynam się pocić i wewnętrznie zaczynam się denerwować. Co robić, jak sobie z tym radzić? Identycznie mam z uczuciem pragnienia.....
Ty się nie boisz głodu tylko tego,ze będąc głodnym zaraz zacznie robić Ci się słabo i zemdlejesz.Nie bój się Nie zemdlejesz.To też nie tak od razu człowiek mdleje jak poczuje głód a raczej od długotrwałej głodówki.
A tak na marginesie to lepiej nie doprowadzac do głodu bo organizm zacznie magazynowac to co zjadles w trakcie glooduuu i pójdzie Ci w tyleczek...hehehe
-
Alpina86
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 221
- Rejestracja: 23 maja 2017, o 21:27
7 sierpnia 2017, o 15:37
bertlam pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 14:34
Mam do Was pytanie. Czy ma ktoś coś takiego jak lęk przed głodem? Może to głupio brzmi ale mam coś takiego.... Wystarczy, że będąc gdzieś poza domem zgłodnieję, to od razu ogarnia mnie jakiś strach, że zaraz zemdleję, zasłabnę i że muszę szybko kupić coś do jedzenia. Zauważyłem, że włącza mi się wtedy dd, zaczynam się pocić i wewnętrznie zaczynam się denerwować. Co robić, jak sobie z tym radzić? Identycznie mam z uczuciem pragnienia.....
Nie wiem czy dobrze rozumiem twój problem, ja bym na twoim miejscu zawsze miała opakowanie landrynek albo batonika, żeby uspokoić sie psychicznie i wrazie czego sięgnąć po przekąskę. Z głodu tak szybko sie nie mdleje sa osoby ze przez cały dzień jedzą jeden posiłek.Mysle ze każdy z nerwicowców ma troszkę inne nakrętki. 3mam kciuki byś swoje pokonała.
fu*k it
-
Lorena
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 41
- Rejestracja: 3 maja 2017, o 11:52
7 sierpnia 2017, o 16:22
bertlam pisze: ↑7 sierpnia 2017, o 14:34
Mam do Was pytanie. Czy ma ktoś coś takiego jak lęk przed głodem? Może to głupio brzmi ale mam coś takiego.... Wystarczy, że będąc gdzieś poza domem zgłodnieję, to od razu ogarnia mnie jakiś strach, że zaraz zemdleję, zasłabnę i że muszę szybko kupić coś do jedzenia. Zauważyłem, że włącza mi się wtedy dd, zaczynam się pocić i wewnętrznie zaczynam się denerwować. Co robić, jak sobie z tym radzić? Identycznie mam z uczuciem pragnienia.....
Pewnie, że też tak mamy, jest nawet osobny wątek na ten temat
zwi-zane-uczuciem-odu-t4088.html