Olalala pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 14:45Uwierz mi, że żołądek potrafi równie mocno dowalić I uprzykrzyć życie, tym bardziej jak stosujesz diety, uwazasz, a I tak boli I wtedy Cię krew zalewa...ZaqBaq pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 13:44Witaj Ola pamietam ze kiedys miałas objawy od serca jak sobie z nimi poradziłas?? zołądek zawsze chyba lżejszy niz sercowe sprawy...choc moge i sie mylicOlalala pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 08:45
no u mnie poradziłem sobie z codziennym dołem i brakiem sił ale dalej jest problem z lekiem bo byle co moze go wywołać... czasem mysle kurde na tak wielu polach jestem zaburzony jak zaczac ujazmiac ten ek od ktorego zacząc mentlik w głowie. nie mowie ze jest zle bo patrzac jak było rok temu to juz jest lepiej ale lęk jak był tak jest.... i czuje ze mnie ogranicz zyciowo (np ostatnio sprzedawałem samochód i tez miałem lekowe stany jak cholera... z czego po co juz sam nie wiem....ciezko sie do tej prawdy dochodzi ale widocznie tak musi byc
Heh, to normalka w nerwicy, musisz każdy objaw "rozpracować" w głowie (wrzucać do wora z nerwicą), tak żebyś doszła do momentu kiedy wewnętrznie będziesz czuła, że to jest nerwicowe I po prostu nie boisz się tego. Ja mam największy problem głównie z zołądkiem, inne objawy rozpracowałamMam podobnie, lęku nie czuję, a nagle z dupy pojawia się ból żołądka. W nerwicy rzeczywiście nie ma raczej dnia żeby coś nie bolało
w miarę odburzania jest już lepiej, bo przychodzą momenty bez bólu
![]()
![]()
Z serduchem to jest u mnie o tyle ciekawe, że ja mam do powtórzenia mri serca, z uwagi na jakąś anomalię, którą trzeba wykluczyć, która wyszła tylko w tym badaniu (wszelkie Holtery, echo serca w porządku), a mimo to objawy z serca mi prawie że ustąpiły bądź są bardzo łagodne, prawie niezauważalne. Po prostu się odburzałam, wprowadzałam zasady z forum, z terapii, za kazdym razem gdy przychodził lęk o serce powtarzałam sobie słowa kardiologa, które znam na pamięć:P ("ma Pani zdrowe serce", "ma Pani uważać się za zdrowego człowieka", "większe ryzyko ma Pani wsiadając do tramwaju", "w kwestii zgonu nie odbiega Pani od przeciętnej średniej umieralności kobiety w Pani wieku"). No I dużo dużo pracy własnej, wprowadzanie zasad w wychodzeniou z hipochondrii, głównie to wprowadziłam godzinę zmartwień każdego dnia, kiedy dowolnie mogę sobie myśleć o wszelkich obawach zdrowotnych (ale nie myślę o tych, o których nie muszę myśleć, czyli np. w kwestii serca nie myślę, bo póki co lekarz kazał mi uważać się za zdrową I słucham sie wytycznych lekarza), I pilnuję się żeby kierować myśli na coś innego w ciągu dnia, wszelkie obawy to posiłkuję się zaraz myślami racjonalnymi, ćwiczę też wtedy uważność. No I doszłam już do takiego etapu (który wciąż ćwiczę jeszcze), że nie myślę o rzeczach, które istnieją tylko w mojej głowie I opierają się tylko na wizjach, czarnych scenariuszach, podpartych lękiem, staram się trzymać mocno faktów, tego co wiem na chwilę obecną, w tym normalnie żyćOczywiście miewam gorsze dni jeszcze, ale wtedy staram się szybko przywołać się do porządku. Grunt to być konsekwentnym w tym, widzieć tego sens I praktykować, praktykować non stop.
A tak swoją drogą to LOGIKA - skoro objawy prawie ustąpiły albo złagodniały w miarę odburzania no to wiadomo co to jest
Dodam jeszcze, ze to jest szersza praca nad hipochodnrią, w tym przyjrzenie się np. nieracjonalnym założeniom dot. zdrowia I poglądów na temat zdrowia (np. fakt, że to, ze jakieś badanie wyszło wątpliwe nie oznacza jeszcze choroby, nikt nie położył mnie do szpitala więc nie jest to nic co miałoby mi zagrażać, co zresztą wynika ze słow lekarza).
Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Słabszy dzień? Kryzys? Ogólne pytanie? Wyżal się swobodnie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 108
- Rejestracja: 18 czerwca 2016, o 21:49
,,za drzwiami piekła jest brama do nieba!!!...czasem trzeba doświadczyć ciężkich rzeczy żeby móc czegoś dokonać"
,,rzeczy łatwe są mało warte...te trudne są wartościowe"
Ale ja ci mówię, wstań i walcz. To twoje życie, twój największy skarb! "
,,rzeczy łatwe są mało warte...te trudne są wartościowe"
Ale ja ci mówię, wstań i walcz. To twoje życie, twój największy skarb! "
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 4 maja 2017, o 11:46
Nie mam siły Kochani.Ciągle trzyma mnie lęk.Tyle czasu już było w miarę lepiej.Znowu rozchustał się stan emocjonalny.Nawet ciężko mi wszystko racjonalizować....Cogito ergo sum pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 14:53Wiecie co, wstyd mi o tym pisać ale dopadł mnie dzisiaj silny lęk.I to przez co...przez wkręcanie sobie,że słyszę dzwonek swojego telefonu.Ale zamiast myśleć racjonalnie i spojrzeć,że nie mam żadnego połączenia to dalej brnąłem w tej iluzji.I wiadomo co sobie już przez chwilę pomyślałem... Już mnie powoli puszcza ale nie mogłem nad tym zapanować.Nie będę pisał,że w danej chwili myślałem i byłem pewny nerwicy lękowej bo tak wcale nie było...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 4 maja 2017, o 11:46
Nie mam siły Kochani.Ciągle trzyma mnie lęk.Tyle czasu już było w miarę lepiej.Znowu rozhustał się stan emocjonalny.Nawet ciężko mi wszystko racjonalizować....Cogito ergo sum pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 14:53Wiecie co, wstyd mi o tym pisać ale dopadł mnie dzisiaj silny lęk.I to przez co...przez wkręcanie sobie,że słyszę dzwonek swojego telefonu.Ale zamiast myśleć racjonalnie i spojrzeć,że nie mam żadnego połączenia to dalej brnąłem w tej iluzji.I wiadomo co sobie już przez chwilę pomyślałem... Już mnie powoli puszcza ale nie mogłem nad tym zapanować.Nie będę pisał,że w danej chwili myślałem i byłem pewny nerwicy lękowej bo tak wcale nie było...
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 108
- Rejestracja: 18 czerwca 2016, o 21:49
Poprostu przestań k tym rozmyślać idź coś zrób ja tez teraz dopiero dochodzę do się siebie po ataku.. złej temat bo będzie trzymało dłużej.. ja tez wiem ze dzień do końca będę łaził jak półprzytomny ale cóż...
,,za drzwiami piekła jest brama do nieba!!!...czasem trzeba doświadczyć ciężkich rzeczy żeby móc czegoś dokonać"
,,rzeczy łatwe są mało warte...te trudne są wartościowe"
Ale ja ci mówię, wstań i walcz. To twoje życie, twój największy skarb! "
,,rzeczy łatwe są mało warte...te trudne są wartościowe"
Ale ja ci mówię, wstań i walcz. To twoje życie, twój największy skarb! "
- Relaxis
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 104
- Rejestracja: 21 kwietnia 2017, o 17:13
Bo moim zdaniem to w takich momentach wlasnie pewnosci nie ma i nigdy nie bedzie i na tym polega to aby na to przyzwolic co najgorsze niby. Po to aby wyjsc z nerwicy. Ja tak zrozumialam mechanizm. Ja niedawnoz aczelam a nerwice mam od dawna wiec to roznie wychodzi ale tak wlasnie ma byc...a jak juz poplynales to musisz przeczekac. Masz wyjscie lepsze?Cogito ergo sum pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 16:24Nie mam siły Kochani.Ciągle trzyma mnie lęk.Tyle czasu już było w miarę lepiej.Znowu rozhustał się stan emocjonalny.Nawet ciężko mi wszystko racjonalizować....Cogito ergo sum pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 14:53Wiecie co, wstyd mi o tym pisać ale dopadł mnie dzisiaj silny lęk.I to przez co...przez wkręcanie sobie,że słyszę dzwonek swojego telefonu.Ale zamiast myśleć racjonalnie i spojrzeć,że nie mam żadnego połączenia to dalej brnąłem w tej iluzji.I wiadomo co sobie już przez chwilę pomyślałem... Już mnie powoli puszcza ale nie mogłem nad tym zapanować.Nie będę pisał,że w danej chwili myślałem i byłem pewny nerwicy lękowej bo tak wcale nie było...

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 4 maja 2017, o 11:46
Relaxis pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 17:06Bo moim zdaniem to w takich momentach wlasnie pewnosci nie ma i nigdy nie bedzie i na tym polega to aby na to przyzwolic co najgorsze niby. Po to aby wyjsc z nerwicy. Ja tak zrozumialam mechanizm. Ja niedawnoz aczelam a nerwice mam od dawna wiec to roznie wychodzi ale tak wlasnie ma byc...a jak juz poplynales to musisz przeczekac. Masz wyjscie lepsze?Cogito ergo sum pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 16:24Nie mam siły Kochani.Ciągle trzyma mnie lęk.Tyle czasu już było w miarę lepiej.Znowu rozhustał się stan emocjonalny.Nawet ciężko mi wszystko racjonalizować....Cogito ergo sum pisze: ↑8 sierpnia 2017, o 14:53Wiecie co, wstyd mi o tym pisać ale dopadł mnie dzisiaj silny lęk.I to przez co...przez wkręcanie sobie,że słyszę dzwonek swojego telefonu.Ale zamiast myśleć racjonalnie i spojrzeć,że nie mam żadnego połączenia to dalej brnąłem w tej iluzji.I wiadomo co sobie już przez chwilę pomyślałem... Już mnie powoli puszcza ale nie mogłem nad tym zapanować.Nie będę pisał,że w danej chwili myślałem i byłem pewny nerwicy lękowej bo tak wcale nie było...![]()
Lepszego nie mam.Ale przeraża mnie ten stan który wywołuję byle pierdołą.Psychiatra zdiagnozował mi nerwicę lękową a ja czasami doszukuję się czegoś co mnie najbardziej przeraża.I w tym momencie mimo artykułów i porad, mimo akceptacji, tłumaczenia sobie, że to lęk... nic nie pomaga...Znowu mam ochotę wybrać się do psychiatry tylko po co???Stoję w miejscu co mam robić?Może znowu wrócić do DivoVica i zaczynać od początku....
-
- Gość
Bierzesz jakieś prochy od psychiatry czy walczysz sam? Mnie wizyty u lekarzy uspokajały, przez krótki czas czułem się lepiej. Latanie po lekarzach jest błędnym kołem, które samo się nakreca.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 4 maja 2017, o 11:46
- Monikaaaaaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 142
- Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59
Kolejny słabszy dzień. Ostatnio same słabe dni mi się trafiają :(
Zamiast się cieszyć, że niedługo urodzi mi się dziecko to ja siedzę i płacze, zastanawiając się czy wszystko co się ze mną dzieje to nerwica czy już choroba :(
Zamiast się cieszyć, że niedługo urodzi mi się dziecko to ja siedzę i płacze, zastanawiając się czy wszystko co się ze mną dzieje to nerwica czy już choroba :(
- Annka_167
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 22 grudnia 2016, o 23:22
Nie martw się, ja też jeszcze trochę i urodzę i też mam ostatnio gorsze dni ... Stres i hormony robią swoje, ale pomyśl sobie, że jeszcze trochę i będziesz tulić Maluszka, on Cię potrzebuje 

"Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą".
Margaret Thatcher
Margaret Thatcher
- Monikaaaaaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 142
- Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59
Kiedy masz termin? :)
Tak z jednej strony się bardzo cieszę, ale z drugiej mam straszne leki z tym związane :( bardzo się boję że wpadnę w depresję albo psychoze poporodowa, albo że zrobię dziecku krzywdę... Jeszcze ostatnio mam też jazdy związane z zazdrością o partnera i tak wszystko na raz. Boję się, że sobie nie poradzę ;(
Tak z jednej strony się bardzo cieszę, ale z drugiej mam straszne leki z tym związane :( bardzo się boję że wpadnę w depresję albo psychoze poporodowa, albo że zrobię dziecku krzywdę... Jeszcze ostatnio mam też jazdy związane z zazdrością o partnera i tak wszystko na raz. Boję się, że sobie nie poradzę ;(
- monika98
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 245
- Rejestracja: 26 października 2014, o 14:26
Taaaa rano już sobie mówiłam nooo nieźle ci idzie olewanie objawów mimo nerwy jest świetnie
długo nie musiałam czekać jak mnie walnęło siedzę w silnym stanie i czekam na gości oj przeczolga mnie dzisiaj ta moja franca 


-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 85
- Rejestracja: 4 maja 2017, o 11:46
Nie daję rady!Nie mam siły racjonalizować natrętów,we wszystko się wsłuchuję,nawet jak ludzie rozmawiają to czuję lęk i niepokój.Bo wkrecam sobie ze to może o mnie.Nawet wyrazy przeistaczam jak coś mówią,żeby tylko pasowało pode mnie.Jak jestem sam to dopada mnie myśl że to jednak schizo.A jak rozmawiam z kimś przez telefon to jestem normalny nawet elokwentny w swoich wypowiedziach normalnie sram tęczą,nawet w sklepie wsřod ludzi czuje się bezpieczniej.Ale jak tylko jestem sam to jest masakra myślową że coś słyszę.Umowiłem się do innego psychiatry bo wsiadam...
- Annka_167
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 22 grudnia 2016, o 23:22
Termin mam na koniec październikaMonikaaaaaa pisze: ↑9 sierpnia 2017, o 10:10Kiedy masz termin?
Tak z jednej strony się bardzo cieszę, ale z drugiej mam straszne leki z tym związanebardzo się boję że wpadnę w depresję albo psychoze poporodowa, albo że zrobię dziecku krzywdę... Jeszcze ostatnio mam też jazdy związane z zazdrością o partnera i tak wszystko na raz. Boję się, że sobie nie poradzę ;(


"Dziewięćdziesiąt procent naszych zmartwień dotyczy spraw, które nigdy się nie zdarzą".
Margaret Thatcher
Margaret Thatcher
- Monikaaaaaa
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 142
- Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59
Ania dziękuję za odpowiedź. Ostatnio po prostu jakoś mnie wszystko przerasta. Bardzo się boję, że to nie żadna nerwica tylko jakaś choroba. Wpadam w lęk przed tym i tkwie w takim błędnym kole. Muszę się jakoś pozbierać i szykować wyprawkę :)