Sądząc po czasie trwania terapii oraz po tym, że to i tak z jakiegoś forum musiałeś się zorientować, że poznałeś siebie a teraz pora na działania mniemam, że jest to terapia psychodynamiczna lub analityczna

To jest inny w ogóle świat między tym jak ja sobie poradziłem z zaburzeniami a jakie są główne założenia tych nurtów. Dlatego też psycholog nie może tego zrozumieć, no bo tez nie może przecież siedzieć w naszych głowach.
Natomiast ja nie jestem małostkowy

I to nie pora teraz na krytykowanie 2,5 letniej terapii, która przeszedłeś i jak mówisz, która zbliża się ku końcowi.
Bo mimo wszystko jeżeli przykładałeś się do terapii to po 2,5 latach powinieneś sporo o sobie wiedzieć i zamiast teraz kopac sobie dołek - "i tak jest źle" wykorzystaj tą wiedze do budowania dalej.
Psychoterapia taka mimo, że moim zdaniem nie nadaje się dla każdego z zaburzeniami i nie jest terapią jak dla mnie typowego postępu i zmiany, jest mocnym filarem w poznaniu swoich reakcji czy siebie, przeszłości.
To bywa istotne jeśli mamy do czynienia z czymś takim jak jakieś własne cechy, które w różnych sytuacjach nas blokują lub powoduja lęki czy wycofywanie się, czyli dla osób, które mają nie tylko zaburzenia lękowe same w sobie.
Dlatego doceń to, ze terapię przeszedłeś, podsumuj sobie wszystko, zanalizuj i zobacz co cię teraz blokuje. Zostaw przeszłość, buduj to co możesz zmienić, na poczatku zmienić a nie traktowac to od razu w kategoriach "musze się odburzyć jak najszybciej".
Co do tego, że osoby, które wyszły z tych stanów to niedawno Divin miał sytuację, że pytał się swojej wykładowczyni z psychologii o to, ze chciałby napisac prace o DD.
I powiedzial jej, ze sam to mial a ona na to, zeby moze tego nie robil bo mu sie przypomni i wszystko wroci

I to taka wlasnie sprawa...

Juz nic jej nie mowil ile na te tematy sie udziela i jak duzo swiadomosci mu to dalo.
I ze mna tak samo, ja wyszedlem z tego poznaniem, przyzwoleniem i nabyciem swiadomosci a nastepnie przekonywaniem siebie i stanu emocjonalnego. I to nie tylko w kwestii zaburzen ale i innych spraw.
Pytasz chocby o perfekcyjnosc, nie jestem perfekcjonista ale osoba, ktora lubi lapac tysiac srok za ogon naraz.
Kiedys powodowalo to problem, bo w ktoryms momencie zobowiazania sie zbieraly i pwoodowaly presje, zdenerwowanie, ze kazdy cos chce, nerwy i na dluzsza mete wiadomo ze to spowoduje zaraz np. jakies problemy ze snem itp
Wiec jak to ja, zastanowilem sie czy to jest dobre dla mojego zycia? Nie. I teraz pytanie jak to zmienilem?
Jak juz mialem cel, ze to powoduje destrukcje zycia, jak czulem ze obowiazki sie nakladaja i zaczymam sie denerwowac, to nagle na 3 dni przestawalem robic cokolwiek

Odpuszczalem.
A to dlatego aby przekonac siebie i swoje myslenie typu (swiat sie zawali jak tego czy owego nie zrobisz, to bedzie koniec) a koniec nie nadchodzil, ewentualnie jakies tam ziemskie perypetie, ktotre i tak sie potem rozwiazyly.
To spowodowalo ze obecnie nawet jak robie 100 rzeczy naraz to wiem, ze NIC NIE MUSZE i nic na glowe mi nie spadnie a wszystko mozna naprostowac, dzieki takiemu przekonywaniu ze swojej najwiekszej wady - analizowania i filozofowania zrobilem uzytek, bo juz nie ma "oh a jak sie nie uda to..."
Taka moja forma zmiany swoich nawykow oraz taka forma przekonywania siebie, pod warunkiem, ze rozumiemy sens tego i mamy cel jest sprzeczna po czesci z terapia psychodynamiczna, gdzie takie sprawy obchodzi sie szerokim kolem.
Ja kiedys na forum udzielalem sie dla autoterapii, jak czytasz przykladowo 500 historii ludzkich, to widzisz, ze mimo tak wielkiej roznosci mozesz zrobic raptem 3 tabelki i wrzucic to w jedne rzedy, daje to duza wiedze o emocjach czyis ale i swoich oraz o tym, ze psychologie mozna uproscic jesli chcemy sie przylozyc.
Obecnie udzielam sie i tworze wpisy w sumie tylko z uwagi na takie postanowienie, ze bede bral w tym udzial i mobilizuje mnie to tez do tego, ze sa inni, ktorzy chca to robic a nie to, ze sa ludzie ktorzy za to dziekuja.
Natomiast swoja historie ta dluzsza napisalem tak naprawde sam dla siebie, bo moze kiedys mi sie przyda to, ze bede chcial ja przeczytac, cos sobie przypomniec, zrobic jakies analizy
A do tego poprawa mojego skomplikowanego zycia jest dla mnie niesamowitym sukcesem, ja swoja emocjonalnosc traktuje jak duchowosc, jest to dla mnie wazna sprawa bo poprawa tego wybila mnie mocno w swiadomosci i za nic w swiecie bym tego nie oddał.