Byłem u psychologa i ona rozłożyła ręce na moje myśli egzystencjalne. Niestety te myśli o nierealności i bezsensie świata mnie coraz bardziej dołują + męczy mnie jeszcze kwestia dlaczego zabucie kogoś jest złe skoro podczas wojny ludzie się zabujają i przecież i tak umrą. Jak udowodnić że ten świat jest prawdziwy. Jak udowodnić że inni oprócz mnie też widzą, myślą i czują. Jak udowodnić że to co widzę jest prawdziwe. Nie rozumiem tego że Ja nie widzę swojej głowy, a patrzę na kogoś i widzę go normalnie, a przecież ten człowiek którego widzę nie widzi swojej głowy, myśli i czuje i nie ma nawet pojęcia jak wygląda jego twarz jak gada. Męczy mnie dalej to skąd Ja się tu wziąłem; dlaczego akurat JA żyję i w tym ciele; dlaczego Ja jestem w jakimś ciele i tylko Ja o tym wiem. Gdzie byłem wcześniej kiedy mnie nie było w ciele i gdzie będę po śmierci ? Czy moim stanem jest nicość, a to moje życie wzięło się z dupy i jest to przygoda która zmierza znowu do stanu kiedy mnie nie było na świecie ? Czasem nie mogę wstać rano bo mam taki rozperydol w głowie że po co to jak i tak za 50-60 lat wszystkim moich bliskich, znajomych i mnie nie będzie; że życie zmierza tylko do śmierci

Najgorsza jest jednak myśl że co to za życie skoro nawet nie da się udowodnić że to jest realne i prawdziwe i że inni też czują, myślą i wgl jak Ja. Czasem mi się pojawiają myśli że może jestem jakimś wybrańcem że żyję i w ogóle. Wiem to akurat jest niepoważne, ale nie mogę tego zrozumieć że akurat JA żyję. Czy mógłby mi ktoś ogarnąć to trochę ? Nie wiem gdzie mam iść z tym problemem ? Do księdza ?
Czuję że te myśli które wypisałem doprowadzą mnie do sznurka...
Muszą być jakieś odpowiedzi na te myśli. Ja chce być pewien że to wszystko jest prawdziwe i że inni też czują, myślą i widzą. Nie mogę zaakceptować tego że jestem na jakiejś planecie i nie wiem dlaczego. Chce wiedzieć dlaczego tu jestem do cholery i czy to ma większy sens czy jestem tylko chwilowo żyjącym ssakiem i przypadkiem z ewolucji. Chcę być pewien że to co widzę jest prawdziwe; chcę być pewien że to nie wytwór mojego umysłu. No bo jak umrę to świata dla mnie już nie będzie; nawet nie będę wiedział że umarłem bo nie będzie nic tak jak przed urodzeniem według nauki oczywiście; czyli co świat i te planety są w naszych głowach czy co i życie to taka przygoda co wzięła się z dupy i zmierza do stanu sprzed urodzenia czyli nicości; i że AKURAT JA jestem w jakimś ciele i tylko JA wiem że jestem w tym ciele i to miało się wziąść z dupy od tak, a wcześniej była nicość ? Przecież w tym ciele w którym jestem mógł być ktoś inny, a nie akurat JA

Nie kumam tego że rodzą się zwierzęta i wgl jakieś istoty np. nawet mrówki , takie króliki. Nie ma nic jest ta nicość i nagle taki królik widzi, czuje i akurat ON i jest na chwile i potem umiera i znowu jest nicość. TO jest jakieś niemożliwe. Czy mi już odbiło do reszty że nie rozumiem nawet tego ? Czy może jest tak że tylko Ja żyję i to wszystko jest bzdurą i tego nie da się zrozumieć no bo jak fałsz można zrozumieć. Takich kur rodzi się dziennie mnóstwo na ziemi i każda ma swoje Ja z dupy i potem jest nicosć ?
-- 12 października 2015, o 16:20 --
Każdy organizm czuje wszystko tak z dupy i potem jest nicość nawet komar ?
-- 12 października 2015, o 16:55 --
Ksiądz mi może pomóc ? Kto jeszcze da mi dowody na realność że to co widzę jest prawdziwe i że inni też czują i widzą i odpowie chociaż na część tych myśli żebym spał spokojnie i żył ?
-- 12 października 2015, o 17:47 --
To są bardzo ważne rzeczy dla mnie. Nie potrafię żyć nie znając odpowiedzi na te zagadki.
-- 12 października 2015, o 17:50 --
Na przykład ciągle krąży mi myśl dlaczego nie realizuję natrętów skoro to tylko jakieś życie, a potem i tak będzie nicość jak przed urodzeniem i to może być nierealne i nie ma dowodów że inni też czują, myślą, widzą. To jest przerażające; albo myśli że po co moralność skoro to tylko jakieś życie, a i tak umrę. Potrzebuję tych dowodów
-- 12 października 2015, o 19:06 --
Zaakceptowanie tych wszystkich zagadek i myśli jest nierealne. To mi nie pomaga bo to wraca ciągle i z jeszcze większą siłą i domaga się to odpowiedzi, dołuje, załamuje i tak dalej.
Jak nie będę miał odpowiedzi na to to chyba bierę sznur bo Ja tego już nie wytrzymię.