Witam Was,
Zarejestrowałem się jakiś czas temu i pomyślałem, że już by wypadało się przedstawić

Forum odkryłem ponad rok temu, w trakcie trzeciego mocnego nawrotu nerwicy lękowej i derealizacji. Naturę lękową i utrudnienia z tym związane mam odkąd pamiętam, jakieś 25 lat, chociaż występowały dłuższe okresy, kiedy za bardzo mi nie doskwierały (ogólnie mam radosne nastawienie), natomiast miałem 3 razy, co kilka lat, kilkumiesięczne okresy strasznego lęku, derealizacji, myślałem, że to już koniec. Z każdego tego lęku wychodziłem jednak, po jakimś czasie, z większą znajomością swojego zaburzenia, psychiki, po prostu silniejszy. Dużo dało mi poznanie mindfulness, terapi IFS, i po ostatnim trudnym okresie znalezienie tego forum i nagrań Wiktora i Divina...Dziękuję Wam. Ze swojej strony dodam, że tak jak piszą oni na forum, jedną z najważniejszych kwestii jest akceptacja zaburzenia i zrozumienie, że nie tylko ja tak mam. Pamiętam, pierwszą oznaką wychodzenia z mojej drugiej derealizacji (która trwała kilka tygodni) było przypadkowe wysłuchanie audycji radiowej o ogromnym zapełnieniu szpitali psychiatrycznych, jak duży to problem. Pomyślałem wtedy "tylu ludzi jest w podobnym albo i gorszym stanie niż ja; nie jestem sam" i dało mi to dużą ulgę. Innym razem pomogła mi piosenka Bruce'a Springsteena: "Darkness on the edge of town". Są tam słowa: Well, everybody's got a secret, Sonny-Something that they just can't face-Some folks spend their whole lives trying to keep it-They carry it with them every step that they take". I znowu pomyślałem, że skoro Bruce śpiewa, że każdy ma coś czemu nie umie sprostać, to nie tylko ja, nie jestem sam. I znowu przyniosło mi to dużą ulgę i akceptację mojego stanu. Obecnie jest całkiem dobrze, słucham nagrań forumowych "guru"

i czytam, poza tym jak pisałem mindfulnes i autoterapia dużo mi dają. W przyszłość patrzę dość optymistycznie, chociaż nerwica i lęki gdzieś tam co jakiś czas zaglądają, ale nie daję im zbyt dużo miejsca. Pozdrawiam Was wszystkich.