Nie wyznaczylem sztywnych ram wieku 19-27 latKatja pisze: ↑10 czerwca 2021, o 16:32Opisujesz jakieś sztampy z dawnych lat, a ludzie obecnie bardzo różnie żyją. Jedni w wieku 20 lat imprezują, a drudzy siedzą niemal wyłącznie w książkach i zaczynają podróże, poznawanie nowych ludzi w tym 2 połówki dopiero po 30 a nawet po 40. Oczywiście są też osoby które się "starzeją" po 35 roku ale to już jest kwestia wyboru. Moja nauczycielka angielskiego poznała swoją drugą połówkę po 50, wyjechali razem do Brazylii gdzie spędzili naprawdę szalony czas, obecnie ma 70 lat i żyje aktywniej niż nie jeden 20-latek, ale ona nie narzeka, że już coś za nią tylko korzysta z życia ( całe życie to robiła i po 50 nie przestała ). Z poznawaniem 2 połówki to też już mocno nieaktualne, może w mniejszych miejscowościach tak to jeszcze wygląda, ale w dużych miastach ludzie coraz częsciej poznają się po 30 ( większość moich koleżanek ma za sobą kilka związków i ślub po 30 lub 40). To co opiszujesz to kwestia mentalności i wyboru, bo oczywiście są ludzie którzy uważają, że na wszelkie rozrywki mają czas tak maksymalnie do 30 a potem to już telewizor i kapcie i no mają do tego prawo, ale to nie jest żadna obiektywna konieczność.Heimdall pisze: ↑10 czerwca 2021, o 14:37To są najlepsze lata z tego względu, jest to początek dorosłego życia. Przeważnie zaczynają się wtedy studia, imprezy, człowiek nie jest już tak uwiązany i zależny od rodziców. W końcu mozna iść do pracy bez problemów i mieć pieniądze na swoje potrzeby i zachcianki. To czas podróży, niezależności, poznawania nowych ludzi, zdobywania poważnych osiągnięć, przeważnie wtedy też poznaje się te druga połówkę. Do tego człowiek ma jeszcze mnóstwo młodzieńczej energii. To ogólnie czas najlepszej zabawy i radości wg. MnieKatja pisze: ↑10 czerwca 2021, o 14:00
Ale przecież to nie były Twoje najlepsze lata więc dlaczego je tak nazywasz? Najlepsze lata są wtedy gdy są faktycznie najlepsze a nie wtedy kiedy uważasz, że powinny być najlepsze. Poczytaj życiorysy znanych ludzi to przekonasz się jak niewiele osób najlepsze lata ma w przedziale który wymieniłeś
Czasem jak człowiek nie umie żyć i działać tak jakby chciał to wmawia sobie, że jest już za póżno, że już najlepsze jest za nim itp
Sam imprezowalem, studiowalem, pracowalem, bawilem się, poznawalem ciekawe kobiety
Dorabialem sobie, zdobywałem doświadczenie na wielu polach. Później jakaś stabilizacja, związek, wlasna rodzina. Moi znajomi zakładali własne firmy w tym wieku.
Ogólnie do 27-28 roku życia możesz czerpać 100% z życia A później już tylko głównie rutyna i obowiązki no i człowiek nagle się orientuje , że nie ma juz takiego zdrowia żeby po nie przespanej nocy łyknąć energetyka i bez problemów iść do pracy/ze znajomymi.
Jak się ma te 20 lat to można jeść i pić byle co A organizm i tak sobie poradzi.
Jest cała masa swietnych aspektów tego wieku, więc nie rozumiem kiedy ma być niby lepiej? Po 50? Proszę Cię...
Co do zakładania firm to również się nie zgodzę, znam mnóstwo ludzi którzy założyli swoje działalności dużo póżniej, zresztą wystarczy poczytać o znanych ludziach w jakim wieku zakładali swoje firmy i zapewniam Cię, że przedział 19-27 to nie jest zazwyczaj apogeum zawodowego rozwoju. A jeśli chodzi o zdrowie to owszem organizm zazwyczaj jest silniejszy w wieku 20 lat niż 40 ale wiele też zależy od stylu życia, jak ktoś je byle co, nie rusza się i stresuje czym się tylko da to nie ma co zasłaniać się wiekiem.
Myślę, że to też kwestia polskiej mentalności, ja mieszkam od lat na zachodzie i tutaj ludzie żyją aktywnie do pózniej starości, imprezują, poznają ludzi, zdobywają nowe doświadczenia, czerpią z życia.Co za tym jak dla mnie czerpać z życia można w każdym wieku, wiele kobiet swój najlepszy czas ma po 30, moja matka zawsze mi powtarzała, że 20 lat znowu nie chciałaby mieć, ale 30 owszem, więc moim zdaniem takie płakanie, że już coś za mną to jest po prostu wymówka gdy nie chcę nam się nic ze swoim życiem robić.
Tylko Akurat tutaj przytoczyłem przykład kolegi guetta.
Bardziej bym te "najlepsze lata" wyznaczył na ostatnich kilkanaście do 30+
Otóż dlaczego

Natura zaprojektowała nas tak żebyśmy żyli ok 40 lat
Do osiągnięcia tego wieku bez zdobyczy technologii i rozwiniętej cywilizacji statystycznie większość naszych praprzodkow została zżerana przez faunę, ginela w różnych okolicznościach, umierala na rozmaite choroby.
Szczyt możliwości intelektualnych i fizycznych KAZDEGO człowieka przypada właśnie na ten okres, który na początku przytoczyłem. Dlatego sportowcy, artyści najczęściej osiągają sukces, tworzą coś wybitnego właśnie w tym okresie. Taka jest po prostu biologia i jest to fakt, którego nie da się pominąć w kontekście naszej dyskusji.
Owszem, można to wszystko osiągać w późniejszym wieku, ale jest to trudniejsze.
Do tego pomijasz jeden ważny szczegół.
Przykładowo ktoś ma ciężką nerwice 10 lat i nagle w wieku 30 lat całkowicie się wyleczyl. Cały ten czas taka osoba nie miała sił żeby robić coś konstruktywnego, rozwijać się. Stara się jakoś żyć, pracować, ale generalnie jest to mało efektywne i raczej przypomina szarpanie sie z życiem na przemian z poczuciem beznadziei i wegetacji. No i taki wyleczony chlopek w wieku 30 lat jest w tym miejscu gdzie zdrowy 20 latek. I chodzi właśnie o ten stracony czas. Wszystko można zacząć od nowa w każdym wieku. Nawet po 70, ale jak nie chcesz być zwykłym szarym Kowalskim, oglądać m jak miłość? napić się piwka po robocie i pracować jako cieć za najniższa krajowa to masz pecha, bo lata twojego największego potencjału przepadły.
Nigdy nie dorównasz zdrowym, którzy ten czas wykorzystali. Twoje życie wyglądałoby diametralnie inaczej gdyby nie parszywa nerwica.
Do tego przywolujesz jednostkowa przykład twojej mamy. Gwarantuje Ci, że większość osób jakby miała możliwość przenieść się w przeszłość to wybralaby pierwsze 30 lat.
Rozumiem, że chcesz podnieść kolegę na duchu. Tak działa to forum, jestem na nim 6 lat i pochwalam takie działanie. Ale jestem też realista i wiem, że zaklinanie rzeczywistości nie zawsze jest dobre. Sam widzę po sobie, że moje życie byłoby zupełnie inne gdyby nie to, że przez x lat czułem się fatalnie fizycznie i psychicznie. Zamiast rozwijać się to bezsensowne cierpiałem.
Dodam też że nerwica nerwicy nierówna. Jeden ma jakieś tam lęki, ale w sumie normalnie żyje, a drugi nie ma siły wstać z łóżka, wszystko go boli, głowa pęka, kręci się w głowie, lek, DD, anhedonia, depresja i poczucie bezradności...
przez lata.