Ten objaw depersonalizacji jest okropnie meczący, czasem nawet cień na ulicy wydaje mi się nie mój. Rano jest najgorzej zawsze u mnie z tym odbiciem.
W zasadzie mnie samo dobicie to zobojętnialo, rzadko czuje spójność, ostatnio jest ogólnie u mnie lepiej więc jakoś mnie to po prostu nie nakręca, ale brak spójności niestety czuję jeszcze za często.
Najlepiej jak napisała Katie nie zważać na to za bardzo, bo kiedy będziemy stali i się przyglądali to właśnie zaraz pojawiają się pytanie typu; "o boże to ja" "kim jestem" a lęk szybuje ostro w górę.
Kiedyś natknąłem się na informację, że jeśli osoby bez dp chciałyby zobaczyć co to znaczy brak spójności w odbiciu tak mniej więcej, to powinny stanąć przed lustrem i długo długo się przyglądać swojemu odbiciu, i w którymś momencie mozna poczuć ponoć, że nie ma spójności i że ta osoba w lustrze to "nie ja".
Tak więc jesli rzeczywiście można to wywołać w taki sposób, to my kiedy mamy depersonalizację lepiej na siłę nie przyglądajmy się sobie

Bo faktycznie to nic nie da. Oczywiście nie znaczy żeby unikać luster, tylko spróbować sobie zracjonalizować to w sposób taki, ze tak naprawdę doskonale wiemy, że to my to tylko na razie taki objaw, który występuje strasznie często u osób z depersonalizacją i jest wywołany lękiem. I w końcu to minie. Najwazniejsze to nie stac przed lustrem i nie rozpaczać i przede wszystkim nie nakręcać tego syfu