painforever pisze:Witam jak zwykle ponownie ; ) chyba prędko tego forum nie opuszcze.
Mam pytanie a właściwie dwa. Miał z was ktoś może, że sie bał, że świat moze byc nie prawdziwy? -.- Ja mam świadomośc, że jest prawdziwy, i nawet się uspokoję, ze to tyko dd i nerwica i wgl to znowu przychodzi ta mysl i lęk, który obecnie jest teraz zmniejszonybo pije melisę. W sumie to i ta myśl już jak zawita w mojej glowie to tak jakby coraz którcej, chociaż i tak nawet jak calkiem sie wycisze i o tym pomysle to czuje jak bym nie miała pewności co do tego swiata -.- a ta mysl mnie dręczy od początku dd czyi dobre trzy tygodnie w sumie kiedys tez tak miałam ale bałam sie ze jestem we snie. Jest to dziwne i obawiam się też shizy chociaz to chyba mogę wykluczyć. bałam sie tez ze moge serio w to uwierzyc chociaz jakos 3 tygodnie i nie uwierzyłam i miałam sporo przesitów normalnosi i trzezwego myślenia ;D
A no i drugie pytanie. Bo jak leże z laptopem, na łóżku i zaczynam czytać coś zagłebiac sie w tym to nagle przestaje odczuwać ciało, jak bym spadała w jakąs odchłan tak jakby mnie paralizuje. w tym momencie tez tak mam. czy to od dd?

Hej,
tak, miałam podobne odczucia. wrażenie, że "nie czuję" nóg, że nie mam nad nimi władzy, więc najpewniej zaraz się przewrócę. I świat się przewijał jak film, ludzie wydawali mi się tacy.. nierealni. Jak byłam gdzieś z mężem albo przyjaciółką, to zaczynałam się zastanawiać czy faktycznie oni ze mną są, czy w rzeczywistości gadam do siebie. Dziwne odbieranie dźwięków i obrazu (wszystko wyostrzone, też takie nierealne). I też przestawałam czuć swoje ciało. To wszystko mnie przerażało, więc było coraz gorzej
To minie. Mi pomogły dwie rzeczy:
- najpierw powiedziałam sobie, że chodzę od pierwszego roku życia i nie ma takiej opcji żebym nagle przestała umieć chodzić

i pod tym względem mi przeszło.
- resztę objawów starałam się racjonalizować, tłumaczyć sobie w duchu, że to TYLKO DD. czasem przechodziło, czasem nie, w końcu pewnego dnia będąc w kinie i czując że jest coraz gorzej, "powiedziałam" sobie, czy też DD, w akcie desperacji: "Dobra miejmy to z głowy, pokaż co potrafisz zrobić z moim ciałem". Nic nie zrobiła

a ja widząc że nie ma się czego bać, po prostu zaczęłam żyć z nią w zgodzie aż sobie poszła (z tydzień - dwa to zajęło).