Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
mariusz87sk
Gość

2 stycznia 2013, o 20:32

Na poczatku napisze Ci zebys troche wrzucila na luz...bo najwiekszy problem jest w tym ze sie sama katujesz a to tylko zwieksza objawy leku.
Nie jestem jakims znawca sa na tym forum bardziej doswiadczone osoby odnosnie zaburzen ale napewno i oni sie tu niebawem wypowiedza.
Teraz tak...sam mam zaburzenia leku z napadami paniki do tego mam DD :)
Mysli odnosnie schizy i innych chorob psychicznych to norma w tym stanie ja tez tak mialem wpatrywalem sie we wszystko do okola i doszukiwalem sie dziwnych rzeczy hehehe
ale to jest norma.Generalnie powiem Ci ze swojego doswiadczenia ze niezachorujesz na zadna chorobe psychiczna takze o to sie niemart.To ze masz zaburzenia leku to niezanczy ze wszystko przerodzi sie w jakas chorobe psychiczna.Poprostu naczytalas sie tego wszystkiego i teraz SAMA SIE NAKRECASZ.
Ja walcze z tym wszystkim od pazdziernika ubieglego roku i jakos zyje...nie zwariowalem psychopata nie jestem nie utracilem tozsamosci ani nie mam schizy...
Ja dokadnie Cie rozumiem bo sam to przechodzilem takze spokojnie a wszystko bedzie dobrze:
Ja pije sobie melise na wyciszenie i mi ona pomaga wychodze sobie na spacer, biegam a od jutra zaczynam chodzic na basen zeby rozladowac swoje emocje i zajac sie czyms:)
Najwazniejsze jest Twoje podejscie do tego wszystkiego poczatki sa ciezke ale wszystko sie ulozy :)

Powodzenia i Pozdrawiam :)
pola
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 143
Rejestracja: 29 marca 2011, o 14:25

2 stycznia 2013, o 20:51

Potwierdzam wszystko co napisal wyzej Mariusz. Masz silna nerwice, czyli zaburzenia lekowe a do tego tak masakrycznie sie nakrecasz czytajac o schizach i innych chorobach psychicznych ze tak naprawde sama powodujesz to ze tak strasznie sie czujesz. Lęk nakreca sie bardzo bardzo szybko.
W tym co napisalas nie ma nic dziwnego jesli ma sie lęki ani strach przed schizem ani zadne z wymienionych objawow, jak ma sie silne leki to utrata zainteresowan, wielka apatia i stany depresyjne to tez jest podstawa.
Poczytaj forum i zobacz ile osob ma z tym problem i wyzdrowieli albo sie nadal lecza ale nadal maja zaburzenia lekowe a nie zadne schizy czy psychoze.
Schiza i psychoza to zupelnie inne choroby i od zaburzeni alekowego z napadami paniki nie mozna dostac ani psychozy ani schiza.
To tylko twoj strach i lek ci to podpowiada. Ja dla Ciebie mam jedna wazna rade, znajdz psychologa i udaj sie jak najszybciej na terapie, zebys sobie poukladala w glowie to wszystko, bo ty tak sie tego naczytalas i tak w to wkrecilas, ze lęk swoj sama nakrecasz i nic z tego dobrego nie wynika. Bo tylko bedziesz miala ciagle objawy lęku.
Druga wazna rada to musisz przestac czytac o schizofrenii i chorobach psychocznych, kazdy objaw jaki wyczytasz i bedziesz sobie dopasowywac bedzie tylko wywolywal lęk i depresje. Po co ci to? Kiedy mozesz zaczac chodzic na terapie i zaczac cieszyc sie zyciem i wyzdrowiec?
Tak naprawde to twoj wybor co zrobisz ale nie badz masochistka i nie rob sobie tego, nie nakrecaj sie i nie wkrecaj sobie choroby ktorej nie masz i miec nie bedziesz.
Na terapie idz jesli lekow nie mozesz lykac bo sie boisz, co tez jest az nadto typowe jesli chodzi o zaburzenie lekowe.
Bo naprawde sie sama katujesz i musisz przestac to robic to pierwzy krok do tego aby zaczac leczenie nerwicy i dd.
Opis mojego wyzdrowienia z derealizacji i nerwicy dolaczam-sie-wyleczona-t3364.html
mariusz87sk
Gość

2 stycznia 2013, o 22:27

Moja Derealizacja i Depersonalizacja wyglada nastepujaco:
-Miejsca wydaja mi sie obce
-Nie czuje swojego ciala
-Czynnosci wykonuje automatycznie tak jak bym ich nierozumial
-Glos moj jest mi obcy
-Kiedy np: klade sie spac nieczuje tego
-Rozmowy wydaja sie dziwne
-to co widze wydaje mi sie niezrozumiale
-mam uczucie jakbym cofal sie w rozwoju
-mam wrazenie utraty tozsamosci
-brak koncentracji

W sumie to pewnie bym tu mogl cos dopisac jeszcze ale szczerze to juz niepamietam co heheheh
Generalnie DD jest w samym sobie chu...e :)
sen
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2
Rejestracja: 1 stycznia 2013, o 01:56

2 stycznia 2013, o 22:40

Dziękuję Wam za odpowiedź bardzo !!!!!!!!!!!!!! Jest mi trochę lżej choć też pojawiła się myśl że mi się wydaje i że tak naprawdę ukrywam coś. Z tym ukrywaniem to mam odkąd przeczytałam że chorzy przeczą chorobie i tak ta myśl zakorzeniła się w mojej głowie. Jeny jak ja jestem podatna na sugestie . Tak macie rację naczytałam się i tyle.
Mariusz co do Twoich objawów to miałam takie poza utratą tożsamości a teraz mam już tak jakby nie było tamtych objawów ale wiecznie mam głowę w napięciu i naprawdę moje zachowanie się zmieniło bo jestem nerwowa zła i z tego nieradzenia sobie zrobiłam się okropna czego nigdy nie miałam no więc jeśli zmieniła mi się osobowość to masakra.
Leki chcę łykać bo to pomaga naprawdę ale też tak się boję ale też mam życzeniowe podejście i buntuję sie jak dizecko. Żałosne to, bo jeszcze 3 miesiące temu byłam innym człowiekiem pomimo że lęk toważyszył mi przez wczesniejsze kilka miesięcy. Leki pomagają bo to wyimaginowane nie ma znaczenia i skupia się człowiek na czym innym ale teraz boję się że weszłam w nową fazę i już pozamiatane i że osobowość mi się zmieniła i że lekarze się pomylili albo ja dysymuluje jak tam jestem. Głównie dlatego że budzę się i nie wiem co ja myślę bo i mi obojętne że mam dezorientację i złość i wszystko inne. A najgorsze są te odczucia w głowie ból od myślenia zapewne i to za tym poszedł nawrót bo mi w 4 tyg brania leku pomogło tylko nie wiem który to lek był bo nie pamiętam.
Prawda jest taka ze to ja jestem winna sama sobie bo jak do czerwca radziłam sobie i nie nakręcałam się ale tez chęć zrozumienia co się ze mna dzieje była silniejsza i tadam :) Ale tez nigdy tak nie było że mi się do pracy nie chce ze mnie to przeraza że nie daję rady co wczesniej mogłam miec ataki a w pracy byłam pierwsza :) a tak to się zafiksowałam nad mysleniem co brac ze mój mózg nie wytrzymał i się wyłączył i właczył na jakis fiks myslowy. To jeszcze tylko takie pytanie czy macie tak że jak chcecie przestać myśleć czy się wyłączyć to czujecie takie zapadanie jakby w otchłań jakąś i ciągle kontrolujecie ten stan w głowie czy już zwariowaliscie czy nie czy to tylko ja jestem dalej na takim etapie. Biorę 8 dni lek ale jakos mi to nie pomaga póki co ale też nie czuję ze szkodzi.
Pozdrawiam i mam nadizeję że w dalszym etapie napiszę coś bardizej opytmistycznego.
A na terapię chodziłam ale pani jakby nie miała pojęcia czym jest lęk i konsekwencje w postraci tego co mam teraz choć nie powiem bo było to miejsce gdzie choć przez godzinę siedziałam i czułam się bezpiecznie, mogłam ryczeć, żartować. Od 3 miesięcy nie chodzę bo brak mi kasy. Skupiam się na tym co wziąć żeby mi ta głowa odpoczeła a poza tym boję się że już jestem nienormalna i muszę sie poczuć lepiej bo widzę u siebie obłęd. Gdybym umiała na nowo zajmować się życiem i nie zwracac uwagi na to co się ze mną dizeje choć tak robiłam i dobrze na tym nie wyszłam.
Mam jedną radę dla tych którzy weszli w ten stan - jak czujecie że nie dajecie rady to od razu lekarz, bo potem ciężko.

-- 2 stycznia 2013, o 22:45 --
ale ja dużo piszę :) dobra muszę soboie druknąć co napisaliście jeszcze raz dziękuję moze uwierzę szybciej
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

2 stycznia 2013, o 22:56

sen pisze: To jeszcze tylko takie pytanie czy macie tak że jak chcecie przestać myśleć czy się wyłączyć to czujecie takie zapadanie jakby w otchłań jakąś i ciągle kontrolujecie ten stan w głowie czy już zwariowaliscie czy nie czy to tylko ja jestem dalej na takim etapie
To co opisujesz to jest zarazem kluczem do wyzdrowienia, choć masz w sobie teraz tyle lęku i obaw i wątpliwości, ze i tak pewnie to co napiszę będzie dla ciebie zbyt przerażające.
Bowiem to o co pytasz to jest oznaka, ze to z czym się borykasz jest nerwicą, nerwicowiec ciągle kontroluje a wszelkie uczucie utraty kontroli nad swoim zdrowiem, objawami, psychiką traktuje jakoś coś koszmarnego i dlatego ciągle sprawdza i ciągle żyje w napięciu.
Stad pojawia się lek wolnopłynący i stąd jest też cała masa innych dziwnych objawów. Dlatego jak chcesz się wylączyć zrelaksowac od razu jako nerwicowiec odczuwasz lęk i objawy zapadania się itp. Prawie kazdy człowiek z lękiem tak ma.
To jest zarazem klucz do wyzdrowienia, porzucenie tej kontroli, choć brzmi to przerażająco nalezy pozwolić a na początku przynajmniej próbowac pozwolić zatopić sie w tym zapadaniu.
Bowiem to rzekome porzucenie kontroli jest niczym innym jak porzuceniem napięcia i lęku. A żadna z obaw, które wtedy chodzi wam po głowie i tak się nie spełni. Czyli porzucając ta kontrole nie zwariujecie, nie umrzecie ani nie stracicie świadomości. To tylko lęk tak wam mówi a tak się nie stanie.

Jesli byś raz za razem próbowała zagłębić się w tym zapadaniu i porzuciła byś tą kontrolę i analizowanie, choć na poczatku by się nie udawało, to za kazdym kolejnym razem zatapiała byś się głębiej a jakbyś porzuciła kontrolę w końcu całkiem, okazauje sie wtedy, zę nic złego się nie stało a ciebie opuściło napięcie i lęk i zaczynasz zdrowieć. Po tygodniu zapomniałabyć co to znaczy lęk wolnopłynący.

W taki sposób pozbyłem się zarazem strachu przed atakami paniki a co za tym idzie samych ataków ale i tak samo porzuciłem ciągłą kontrolę i lęk minął.
Zlałem to i przestałem się szarpać.
Jest to najlepszy sposób choć wydawać się może tragiczny ale tylko na początku, a co wazne daje efekt pokonania strachu i lęku na forever.
Polecam potrenować, a na początek czytnąc ksiązkę "Opanować Lęk" Brownyn Fox. Oraz "Strach i lęk paniczny" Bakera
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
mariusz87sk
Gość

2 stycznia 2013, o 23:00

Odnosnie zwariowania tez tak mam do tej pory :)
A np: jak ide sobie na spacer i sie zamysle i nagle sie ockne to pierwsza mysl ktora mam to " o k..wa gdzie ja jestem " hehehe chwilowy off jest ale pozniej jest juz ok :)
Niemartw sie kazdy z nas to przechodzi badz przechodzil co TY kolezanko :) takze glowa do gory i do przodu a bedzie wszystko dobrze.Wiadomo ze na poczatku ten stan jest okropny ale pozniej sie z nim powoli oswajamy i jakos zaczynamy z nim walczyc.
Nie raz juz mialem mysli ze niedam rady ze zglupieje ze zamkna mnie w szpitalu bo cos sie ze mna stanie ale jesli do tej pory to sie niestalo to znaczy ze bedzie dobrze :D
Ja jak mam dola i ten stan sie nasila to powtarzam sobie ze " Niewazne ile razy padniesz na twarz liczy sie tylko to ze wstajesz i idziesz dalej "

Bedzie dobrze :)
aguha
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 5 stycznia 2013, o 17:36

5 stycznia 2013, o 17:53

Witam,
Trafiłam na Wasze forum poszukując informacji na temat depersonalizacji.
(Może ma jakies znaczenie fakt że od kilku miesięcy leczę się na depresję...)
Dwa tygodnie temu doświadczyłam tego uczucia i muszę powiedzieć że była to najgorsza rzecz w moim życiu. TO się zaczynało stopniowo z początkiem tygodnia, w czwartek już czułam wyraźnie że coś jest nie tak, a w piatek wylądowałam w szpitalu.
Czułam się jakby cały MÓJ ŚWIAT wirował jak na karuzeli a ja nie mogłam złapać żadnej myśli, żadnego obrazu, które mogłabym zatrzymac na dłużej. Czułam się jak duch przez którego wszystko przenika. Momentami czułam się jakbym była pod wodą i wszelkie odgłosy dochodziły do mnie zgłuszone i niezrozumiałe, a zaraz potem miałam wrażenie że się unoszę wysoko i obserwuję swoje życie z góry, nie mając na nic wpływu.
Miałam cały czas zawroty głowy, nie mogłam na niczym skupic wzroku ani skoncentrować się na żadnej czynności. Światło, dźwięki, dotyk etc wydawały mi się bardziej wyraziste niż normalnie, miałam wrażenie że sprawiają mi ból, choć bólu jako takiego nie czułam.
Byłam przerażona! Sama z dziećmi w domu nie wiedziałam gdzie szukać pomocy. Pognałam do lekarza i stamtąd prosto zawieźli mnie do szpitala, dzwoniąc w międzyczasie do mojego męża by wrócił z pracy wcześniej i zajął się dziećmi.
Bardzo boję się że TO wróci. Boję się okropnie! Dostałam leki uspokajające, ale lęk nie mija. Kiedyś w przeszłości przeżyłam dwa razy coś takiego, że próbowałam spać, ale nie mogłam zasnąć, a zamiest tego poczułam jakbym wyszła ze swojego ciała i unosiła sie pod sufitem. Tak, jak nieraz ludzie opisują śmierć kliniczną. 'Wróciłam do siebie' niejako siłą woli i za każdym razem temu powrotowi towarzyszył ból w klatce piersiowej. Pamietam tamte zdarzenia, ale nie myślę o nich ze strachem. Może to sen był? Nie wiem.
Natomiast TO teraz to było coś zupełnie innego. Bardzo bym chciała żeby mnie ktoś zapewnił że to już było i wiecej nie wróci. Nie chcę żyć w ciągłym strachu! Wiem jedno - nigdy już nie będę tą samą osobą... :(
mariusz87sk
Gość

5 stycznia 2013, o 18:12

Jestes i bedziesz caly czas ta sama osoba :)
Najgorsze jest pierwsze uderzenie ale pozniej przychodzi ukojenie :)
Sam mam dd z nerwica takze wiem co czujesz...najwazniejsze w tym wszystkim jest to zeby sie nie NAKRECAC...latwo powiedziec ale teraz po dluzszym czasie majac dd 24h wiem ze dolowanie sie pogarasz tylko ten stan.Na skutek jakiejs sytuacji ktora pojawila sie w Twoim zyciu mozg odpalil DD bo to jest nasz mechanizm obronny ktory kazdy czlowiek posiada...wiadomo jedni sa silniejsi psychicznie drudzy nie...Najwazniejsze zebys niewpadala w panike pozniewaz ten stan ma nas chronic a nie ma nam zrobic krzywde.Samo dd w sobie jest nieciekawym uczuciem ale w zaden sposob nie zagraza naszemu zyciu :)Jesli pozbedziesz sie lekow to i DD zniknie.Tak jak napisalem na poczatku posta pierwsze uderzenie jest najgorsze ale pozniej oswajamy sie z tym wszystkim i zaczynamy powoli wychodzic z tego.

Pozdrawiam i zycze szybkiego powrotu do zdrowia :)
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

5 stycznia 2013, o 18:51

A jak już dotarłas do tego szpitala to co powiedzieli, ze co mogło byc przyczyną? Lęk, atak paniki?
Cała rzecz w tym, ze zadne zapewnienia nic nie pomogą bowiem jeśli to był rodzaj ataku lęku, napad derealizacji to ty tak się teraz tego wystraszyłaś, ze będziesz czuła ciągły strach i lęk przed tym co zaszło i twój organizm nastawił się na pewnien rodzaj wyczekiwania, ze to powróci.
Tak zresztą zaczyna się cykl lęku, tak zaczyna się zaburzenie lękowe, że dostaje się jakiegoś ataku leku, paniki itp a potem strach przed tym, że to znowu powróci powoduje, zę ciągle czujemy lęk i w zasadzie wpada się w lęk wolnopłynący, ciągły, który powoduje ciągłe objawy.
A jak leczysz tą depresje? Robiłas jakieś badania? Typu eeg głowy czy coś podobnego?

Cała rzecz w tym aby to ugryźć z właściwej strony.
Czyli twoim zmartwieniem teraz nie powinno stawac się, (choć zawsze się staje ale można to zmienić) to czy to wróci ale to czy w ogóle jest sens się bac tego wszystkiego?
Miałaś swego rodzaju atak silnego lęku zakropionego domieszką pewnie derealizacji i depersonalizacji a uczucia te niosą za sobą zawsze bardzo dziwne objawy, które trudno opisać. Jak to zresztą się zawsze ma przy ataku lęku.
Ale co z tego wynika, ze dostałas tego lęku, tych objawów?
Zupełnie nic, jak sama widzisz objawy te najgorsze po jakimś czasie mineły, fakt, ze skonczyłaś na pogotowiu ale to dlatego, ze dorwało cię to pierwszy raz i wpadłas w panikę.
Stany te derealizacji i lęku choćby nie wiem jak miały dziwne i straszne objawy nie są tak naprawdę groźne, choć są niesamowicie okropne w ich odczuwaniu, nie niosą za sobą żadnych końcowych strasznych efektów, i tak i tak taki atak lęku minie i te straszne objawy.
Może po nim pozostać jedynie uczucie strachu, lęku i ciągłego napięcia ale to dlatego, że jak pisałem wyżej nastawilas sie teraz na wyczekiwanie tego kolejnego ataku. To wyczekiwnie własnie powduje ten strach.
I w tym właśnie wypadku możesz wybrac dwie drogi albo zacząc trwać w tym ciągłym wyczekiwaniu, które mieszać się będzie z ciągłym lękiem, co jakiś czas atakami i innymi objawami albo mozesz wbić klina w to okropne oczekiwanie i wybić swój umysł z tego stanu wyczekiwania.
A zrobic to mozna uswiadamiajac sobie to ze nawet jesli ten atak wroci, to skonczy sie znowu bez zadnych strasznych koncowych efektow, taki atak moglabys spokojnie przesiedziec na kanapie i tak by minal.
Chodzi o to aby przestac sie bac tych atakow bowiem one sa tak naprawde nie wazne, wazne jest to czy po nich bedziesz sie bala ich powrotu.
A nie ma sensu sie ich bac, bo sa przemijalne a co najlepsze sa naturalnym stanem organizmu jesli czlowiek zyje w stresie i w ktoryms momencie jego zdolnosc do przezywania stresu przekroczy granice, to dostaje wlasnie takiego ataku. Ale ten atak moglby sie wcale nie powtorzyc jesli sie nie bedzie go wyczekiwalo w strachu.
Stres, problemy ( u niektorych narkotyki) powoduje pierwszy atak lęku, i po nim zaczyna sie zabawa z lękiem ciągłym przez ten stan wyczekiwania.
Stan ten jak pisalem powoduje lęk ciągły i ciągłe objawy dd i inne fizyczne, a co jakiś czas przychodzi znowu atak i taj w kółko.
A wyzbywając się strachu powodujesz, ze ten lęk ciągły się nie pojawi a kolejny atak jesli przyjdzie z powodu nagromadzenia stresu i problemow, będzie chwilowy i już nie tak straszny jak ten pierwszy.

Nie pozwól wpaść w ten cykl lęku, nie obawiaj się powrotu, nie obawiaj się tak panicznie tego powrotu ataku, bo nawet jesli przyjdzie to co z tego? Gdyby nie to, ze spanikowałaś jakie to niesie za sobą skutki? W sumie żadne. A tak był atak minął jak przyjdzie kiedyś to i tak minie, bo objawy te mijają i choć są straszne bo na tym polega ich charakter (mają straszyć) są przemijalne i nie warto marnowania sobie na nich życia, w ciągłym wyczekiwaniu jakie teraz zaczełas robić.
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Cahallaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1
Rejestracja: 6 stycznia 2013, o 02:35

6 stycznia 2013, o 03:00

Hej. Moja przygoda z DD zaczęła się w maju 2012. Na początku nie mogłam spac, było mi smutno byłam dziwnie przygnębiona, myslałam, że denerwuje się studiami i deptającą mi po piętach sesją. Później przyszedł pierwszy atak paniki: egzamin- uczucie, że się duszę, że jeśli natychmiast nie opuszczę sali to zemdleje, umrę albo zaczne wrzeszczeć na cały głos. Potem pojawił się lęk przed wychodzeniem z domu, zostaniem samemu, kłopoty ze snem, ciągłe uczucie niepokoju, strach przed śmiercią, myśli egzystencjalne i kiedy myślałam, że już wszystkie paranormalne odczucia mam już za sobą pojawiło się wrażenie życia we śnie, dziwne zmienione jakby podwójne widzenie. Pamiętam, że nieustannie szczypałam się żeby sprawdzić czy aby na pewno nie śpię. Z czasem wrażenie snu na jawie zmieniło się w dziwne odczucie obcości rzeczywistości, przerażające uczucie, że świetnie znane mi miejsca są nowe, choć przecież wiedziałam, że nic w nich się nie zmieniło. To co wywoływało u mnie największe przerażenie to uczucie opuszczania własnego ciała i coś czego nie jestem w stanie dokładnie wytłumaczyć wrażenie bycia dziwnym tworem składającym się z ciała i umysłu, które się od siebie odłączyły. Od pojawienia się objawów jestem pod opieką psychiatry, korzystałam z psychoterapii, z której później zrezygnowałam, ale teraz myślę o powrocie. Mam wrażenie, że derealizacja mineła, teraz dręczy mnie jeszcze dziwne poczucie odcięcia od życia sprzed DD, mam wrażenie jakbym była wtedy zupełnie inną osobą, właściwie czuję się teraz inną osobą i bardzo mi to przeszkadza, marzę o "powrocie do dawnej siebie". Nadal często prześladuje mnie myśl o chorobie psychicznej,trudności z odczuwaniem przyjemości i jakkolwiek patetycznie to zabrzmi wrażenie marności i bezsensu istnienia. Tak jak wszyscy z DD bardzo chciałabym usłyszeć, że w opisywanych przeze mnie objawach nie ma nic dziwnego, że są typowe dla DD i że jest nas więcej;p To jak, też tak macie?:p
mariusz87sk
Gość

6 stycznia 2013, o 12:57

Hej :)
Na skutek lęku ktory sie pojawil u Ciebie mozg odpalil nasz mechanizm obronny DD.DD w samym sobie jest niefajnym uczuciem ale niejest po to zeby nam zaszkodzic tylko zeby ochronic nas :) Po przeczytaniu Twojego posta niewidze rzeczy ktorych sam bym niemial :) Takze spokojnie napewno nie jest to zadna choroba psychiczna...moim zdaniem masz zaburzenia leku z napadami panik ktore w nastepstwie uruchomily DD aby chronic wystarczajaco juz zmeczony umysl.Polecam poczytanie sobie dzialu " zaburzenia leku i napady paniki " a podstawowa sprawa to jest to zeby sie NIE NAKRECAC.Poczatki sa najgorsze ale pozniej zaczynamy przyzwyczajac sie :)Odnosnie leczenia to niezwlekaj tylko idz jak najszybciej.Takze niemartw sie wszystko bedzie ok :)

Pozdrawiam :)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

6 stycznia 2013, o 13:19

Dokładnie tak cahallaa, lęk i jeszcze raz lęk po ataku paniki, w sumie wyżej twojego postu victor nawet opisał jak to działa. Zresztą przeczytaj sobie te tematy
viewtopic.php?f=6&t=46
viewtopic.php?f=14&t=7
viewtopic.php?f=14&t=2389
viewtopic.php?f=14&t=691

I poszukaj sobie terapeutki i wybierz się do niej jak najszybciej, nie warto zwlekać, bo można wyzdrowieć.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
mallw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 4 października 2012, o 18:41

6 stycznia 2013, o 21:02

hej tez mam depersonalizacje ale co jest chyba nie tak.. czy mieliscie kiedy pod wplywem silnych lękow jakies natrętne obrazy przed oczami?np raz siedzialam przy stole (pełna lęków) i zdenerwowana i nagle przed oczami w wyobrazni? pojawilo mi sie zdj kolegi gdzies 2 tyg pozniej dokladnie dzis szlam z kolega drogą i miałam ataki lęku i nagle pojawił mi sie obraz jakiejs bialej ciezarowki przed oczami pamietam to jak za mgła trwalo to mniej niz sek taki jakby rzut obrazu z pamięci nie wiem jak to opisac...przewidzenie, zludzenie? ide do psychiatry chyba znowu
prosze o pomoc myslalam ze wygrywam z lekiem przed schizo ale teraz to juz padlam
mariusz87sk
Gość

6 stycznia 2013, o 21:42

Hej :)
Wydaje mi sie ze naczytalas sie za duzo na temat schizy i doszukujesz sie objawow tej choroby u siebie.Twoja wyobraznia podrzuca jakies obrazy a Ty sie odrazu nakrecasz i lęk sie nasila...Ja kiedys jak myslalem ze tez mam poczatki schizy to potrafilem sie wpatrywac w jakies miejsce i doszukiwac sie czegos ale to jest tylko tak naprawde lek przed ta choroba i nic wiecej.Jesli myslisz ze masz jakies poczatki schizy to moge Ci powiedziec ze jestes zdrowa na 100%.Masz problemy poprostu z lekiem i to wszystko.

Pozdrawiam :)
mallw
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 19
Rejestracja: 4 października 2012, o 18:41

6 stycznia 2013, o 21:46

No tak tylko ja się nie dopatrywalam.. szłam i nagle bum taki jakis obraz przed oczami jakby kilkusekundowa halucynacja tylko to byl obraz j ak przez mgłe tak jakby rzucone zdj przed oczami ktore nizklo w mniej niz sek nie wiem jak to opisac nawet wtedy nie myslalam o schizo choc mialam dp i lęki : (
ODPOWIEDZ