Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
-
- Gość
Ej kurczę muszę ruszyć dupę i zbadać sobie tarczycę, czasami jestem taki zmęczony, w ogóle nie ogarniam co się wokół mnie dzieje. Nie wiem czy to sama nerwica.
- sarna87
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 202
- Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51
Qwe ja tez jestem notorycznie zmeczona;)badania mam ok,to po prostu z tej durnej nerwicy.W nocy spie jak zabita,rano to zanim ogarne co sie dzieje to robi sie 12:D
TheLastStation mi pomogla/pomaga psychoterapia.Chodze od czerwca co tydzien.Widze juz poprawe,uswiadomilam sobie na czym polegaja moje problemy.Choc do calkowitego weliminowania leku to jeszcze dluga droga ale jest dobrze.Babka zadaje mi takie pytania ze sklania mnie do takich refleksji ze az sie sama dziwie.Po prostu sprowadza moje myslenie na inne tory.Zmienia punkt widzenia.Choc jest ciezko rozdrapywac rany z calego zycia i zawsze jak od niej wyjde to sie gorzej czuje to na drugi dzien jest juz lepiej,powolutku spada u mnie napiecie. Buduje od nowa swoja swiadomosc po prostu..
TheLastStation mi pomogla/pomaga psychoterapia.Chodze od czerwca co tydzien.Widze juz poprawe,uswiadomilam sobie na czym polegaja moje problemy.Choc do calkowitego weliminowania leku to jeszcze dluga droga ale jest dobrze.Babka zadaje mi takie pytania ze sklania mnie do takich refleksji ze az sie sama dziwie.Po prostu sprowadza moje myslenie na inne tory.Zmienia punkt widzenia.Choc jest ciezko rozdrapywac rany z calego zycia i zawsze jak od niej wyjde to sie gorzej czuje to na drugi dzien jest juz lepiej,powolutku spada u mnie napiecie. Buduje od nowa swoja swiadomosc po prostu..
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 18 września 2012, o 20:57
a robicie cokolwiek? czy siedzicie w domu? zastanówcie się czy to przypadkiem nie jest normalne, ze nie macie na nic sily, jezeli nie uprawiacie zadnych sportow, zle sypiacie itd.
ja jak posiedze troche w domu, to tez trace wszelkie sily.

-
- Gość
W nerwicy czy okresach silnego stresu zmęczenie jest normalne - choćby po przez brak magnezu w organizmie.
Np. w szkole / pracy - ktoś, kto nie ma nerwicy i nie czuje tam lęku / napięcia - po powrocie do domu ma dalej energie.
A nerwicowcy wystarczy, że pomyślą "jutro do szkoły, nie dam rady", "jutro do pracy" i samo to już odbiera nam całą siłę. '
To nic innego jak stres.
Ale Nikon też masz racje - ja, jak przesiedzę w domu przed telewizorem więcej jak dwa dni - to jestem chory.
A teraz uprawiam sport, zdrowo się odżywiam i mam energii moc.
Nawet po mimo derealizacji.
Planuje się jeszcze zapisać we Wrocku na jakiś sport walki.
Np. w szkole / pracy - ktoś, kto nie ma nerwicy i nie czuje tam lęku / napięcia - po powrocie do domu ma dalej energie.
A nerwicowcy wystarczy, że pomyślą "jutro do szkoły, nie dam rady", "jutro do pracy" i samo to już odbiera nam całą siłę. '
To nic innego jak stres.
Ale Nikon też masz racje - ja, jak przesiedzę w domu przed telewizorem więcej jak dwa dni - to jestem chory.
A teraz uprawiam sport, zdrowo się odżywiam i mam energii moc.

Nawet po mimo derealizacji.
Planuje się jeszcze zapisać we Wrocku na jakiś sport walki.

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 18 września 2012, o 20:57
Dokładnie, często czytam o ludziach, którzy piszą, że jak oni mają uprawiać sport, jeżeli po 10 min biegu już cali umierają, ale kogo to dziwi, jeżeli ostatnie pare miesiecy spędzili w domu na użalaniu się nad sobą
początki są trudne, ale niestety efekty wszystkiego widać dopiero po jakimś czasie, więc polecam wszystkim znerwicowanym dużo sportu, bo to naprawde daje pozytywnego kopa
i witaminki, zdrowe odżywianie i sen, sen. to z pewnoscia trudne w dzisiejszych czasach, ale trzeba o siebie zadbac, sami sie zdziwicie jak duzo sily do zycia bedziecie mieli 



-
- Gość
Sport to świetna sprawa. Nawet bieganie - na początku jest katorgą, ale po jakimś czasie staje się przyjemnością.
Na zagranicznych forach sporo osób pisze, że dzięki aktywności fizycznej i tak prostym rzeczom (o czym piszę Nikon) - jak dobra dieta, rzucenie papierosów, sen - odzyskali całkowicie normalność.
http://www.youtube.com/watch?v=JRzY8oFX75I - jedna z moich codziennych motywacji.
Na zagranicznych forach sporo osób pisze, że dzięki aktywności fizycznej i tak prostym rzeczom (o czym piszę Nikon) - jak dobra dieta, rzucenie papierosów, sen - odzyskali całkowicie normalność.
http://www.youtube.com/watch?v=JRzY8oFX75I - jedna z moich codziennych motywacji.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 18 września 2012, o 20:57
A masz lub ma ktos moze problem z zatykajacymi sie uszami? Mi się ciągle zatykają, w ogóle mam jazdy. Czasami się zatka tak, ze az piszczy,ale wypycham powietrze uszami i sie odtykaja. I mam jeszcze takie smieszne ferfocle przed oczami, szczegolnie pod swiatlo, ale to chyba normalne.
- Paradais
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 26
- Rejestracja: 27 września 2012, o 13:03
Nikon chodzę do pracy, w pracy mam wysiłek fizyczny, w domu też sprzątanie z góry na dół po schodach, a to przy garach, a to na zakupy, także nie jest tak, że cały czas siedze tylko w domu i nie mam wysiłku. Sportów uprawiać nie mogę niestety bo mam zaawansowaną astmę i niestety przy większym wysiłku mam ataki duszności..;/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 31
- Rejestracja: 18 września 2012, o 20:57
Skąd ja to znam? Czasem czuje, ze jestem na dobrej drodze, ale potem nagle wszystko sie wali i znowu jestem na dnie.. Ciężko mi się żyje z derealizacją, czuję takie beznadziejne zagubienie.. Cóż, musisz próbować do skutku.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 4
- Rejestracja: 10 września 2012, o 11:11
Hejka ludzie
Całkowicie polecam wam trening autogenny. Wczoraj go spróbowałem i pierwszy raz od kilku miesięcy doznałem przyjemności, dosłownie fizycznie czułem jak w mojej głowie wydziela się substancja za to odpowiedzialna. Nie było to doznanie szczególnie intensywne, ale to całkiem niezła odmiana po miesiącach kompletnej anhedonii. Mam też pytanko-jak u was z logicznym myśleniem i ogólnie intelektem? Wcześniej była to moja najmocniejsza strona, teraz czuję,że miałbym problemy z ukończeniem gimnazjum

Całkowicie polecam wam trening autogenny. Wczoraj go spróbowałem i pierwszy raz od kilku miesięcy doznałem przyjemności, dosłownie fizycznie czułem jak w mojej głowie wydziela się substancja za to odpowiedzialna. Nie było to doznanie szczególnie intensywne, ale to całkiem niezła odmiana po miesiącach kompletnej anhedonii. Mam też pytanko-jak u was z logicznym myśleniem i ogólnie intelektem? Wcześniej była to moja najmocniejsza strona, teraz czuję,że miałbym problemy z ukończeniem gimnazjum

-
- Gość
Trening Shultz'a i Jacobson'a jest do ściągnięcia na http://www.chomikuj.pl
Nie napiszę, że jest dobrze - bo aktualnie depersonalizacja jest dla mnie najmniejszym zmartwieniem - ale myślę, że nauczyłem się radzić sobie z lękiem i stresem.
Coraz częściej mam chwilowe prześwity normalności - dzisiaj podczas biegania - w pewnym momencie wszystko wróciło do normalności, tak po prostu.
Wszystko było takie jak przed derealizacją.
Możecie być pewni, że w momencie kiedy umysł przestaje nas dysocjować - odczuwa się ogromną zmianę w percepcji i czuje się - tak po prostu, że jest jak dawniej.
To tylko zmęczony umysł - nic więcej.
Jest pewna granica wytrzymałości - kiedy ją przekraczamy, umysł nas dysocjuje.
Stąd derealizacja podczas trwania wypadku itp.
Z tym, że w nerwicy lękowej - ten umysł jest non stop męczony lękiem - dopóki nie opadnie on do pewnego poziomu, odrealnienie nie ma prawa minąć.
-- 9 października 2012, o 19:57 --
Znajomy świetnie to porównał
"Derealizacja jest jak ból brzucha po zjedzeniu dużej ilości batonów"
Ból brzucha to derealizacja
Batony to lęk, stres.
Kiedy zaczyna nas boleć brzuch - my dalej wcinamy batony - dlatego ból nie przechodzi.
Nie napiszę, że jest dobrze - bo aktualnie depersonalizacja jest dla mnie najmniejszym zmartwieniem - ale myślę, że nauczyłem się radzić sobie z lękiem i stresem.
Coraz częściej mam chwilowe prześwity normalności - dzisiaj podczas biegania - w pewnym momencie wszystko wróciło do normalności, tak po prostu.
Wszystko było takie jak przed derealizacją.
Możecie być pewni, że w momencie kiedy umysł przestaje nas dysocjować - odczuwa się ogromną zmianę w percepcji i czuje się - tak po prostu, że jest jak dawniej.
To tylko zmęczony umysł - nic więcej.
Jest pewna granica wytrzymałości - kiedy ją przekraczamy, umysł nas dysocjuje.
Stąd derealizacja podczas trwania wypadku itp.
Z tym, że w nerwicy lękowej - ten umysł jest non stop męczony lękiem - dopóki nie opadnie on do pewnego poziomu, odrealnienie nie ma prawa minąć.
-- 9 października 2012, o 19:57 --
Znajomy świetnie to porównał
"Derealizacja jest jak ból brzucha po zjedzeniu dużej ilości batonów"
Ból brzucha to derealizacja
Batony to lęk, stres.
Kiedy zaczyna nas boleć brzuch - my dalej wcinamy batony - dlatego ból nie przechodzi.