Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

18 września 2012, o 19:20

Wojciech pisze:Ja pokochałem zanim mi przeszło i to było 50 % sukcesu, reszta to zaciśnięcie zebów leki i terapia. Wiem że brzmi to strasznie ale to najlepsze co można zrobić.
Wojciech..wierze ze jest to mozliwe i skuteczne ale na obecna chwile jest to u mnie zbyt swieze.Po prostu nie wiem co sie ze mna dzieje i trudno mi czasem zrozumiec ze to "tylko"dd.Jak mam ataki,leki itp to wtedy niczym nie jestem sobie w stanie przemowic do glowy bo jest to zbyt straszne:/


Qwe,ja mialam naprawde spoko tydzien,czulam w miare spojnosc ciala z umyslem ale dzis znowu dzien do dupy,znowu to samo;]
ja juz chce uciec od samej siebie ale nie bardzo mam dokad:P psycholog mi mowila zebym nie jarala sie faktem ze przez kilka dni jest ok bo ma to gowno to do siebie,ze czasem tak jest-tydzien dobrze-jeb-tydzien zle.I tak dopoki nie wyeliminuje sie leku.A ja jestem taka niecierpliwa..chce moje poprzednie zycie!
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

19 września 2012, o 05:36

Jeśli mam być szczery to i na poczatku i po roku czy dwóch dd jest równie straszne, no może oprócz pierwszego mieisiąca bo wtedy jest najgorzej. Ale ogólnie podejście do dd nie zmienia się raczej z czasem choć na pewno jest on w jakiś sposób pomocny. Ale po dwóch latach z dd wcale nie było to tak, ze powiedziałem sobie o olac to i już tak było. I tak i tak trzeba było robić to z przełamywaniem strachu czyli robić wszystko w tym stanie jakby ten stan i tak i tak miał trwać
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Awatar użytkownika
kasiak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 132
Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34

19 września 2012, o 06:56

Wojtek, czuć , że już jesteś zdrowy i chyba nawet zapomniałes trochę jak to jest... tego nie da się pokochać, chyba , że jest się masochistą. można zaakceptować, ale to różnica.

a tak wogóle dzięki, że nadal tu wpadasz. dajesz nam chorym dużo wsparcia. :P pozrawiam Cię serdecznie!
Awatar użytkownika
sarna87
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 202
Rejestracja: 12 sierpnia 2012, o 09:51

19 września 2012, o 11:01

kasiak pisze:Wojtek, czuć , że już jesteś zdrowy i chyba nawet zapomniałes trochę jak to jest... tego nie da się pokochać, chyba , że jest się masochistą. można zaakceptować, ale to różnica.

a tak wogóle dzięki, że nadal tu wpadasz. dajesz nam chorym dużo wsparcia. :P pozrawiam Cię serdecznie!
Dokladnie..fajnie ze sa ludzie ktorym udalo sie to pokonac,jestem pelna podziwu i tez wielkie dzieki ze wspierasz tych co nadal zmagaja sie z dd.Mimo ze tak jak napisala Kasiak, trezba byc masochista zeby zaakceptowac ten stan, to mam nadzieje ze kiedys wszyscy dojdziemy do takiego punktu. Jednak sam cierpiales z powodu dd i wiesz jak ciezko racjonalnie sobie cokolwiek wytlumaczyc gdy wszystko dookola Cie przeraza i nie wiesz jak i po co znalazles sie na tym padole;)
Wojciech
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1939
Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49

19 września 2012, o 16:13

Robicie teraz to samo co robiłem ja, jak mi ktos pisał, że to trzeba w pełni akceptować, od razu naburmuszałem się, ze on albo nie wie co to za stan albo już zapomniał. A wcale nie, doskonale pamiętam ten stan, objawy o cierpienia jakie się z nim wiąże. Ale dopóki nie spróbujecie zrobić z dd części swojego życia to nie będziecie wiedziec czy to się da zrobić czy nie, wydaje się wam to straszne i dlatego od razu to odrzucacie, odrzucacie to ze strachu, ze jak zaakceptujecie to zwariujecie albo na zawsze z tym będziecie siedzieć. A to nie trzeba wiele żeby to zaakceptować, wystarczy przyjąc do wiadomości że jest dd i nadal będzie i zajmowac się wszystkim jak do tej pory, mimo ze glos jest obcy a ciala nie ma. Na poczatku jest tylko ciezko, ale wcale nie ciezej niz teraz, potem (i to naprawde szybko) zaczyna sie zauwazac poprawe. Najlepiej to dziala jeszcze z psychologiem.
Ja sobie tego nie wymyslilem, do tego bylem nieraz na forum namawiany i zawsze mnie to prawie wkurzalo, ale wkurzenie nic nie daje, tylko trzeba probowac to zrobic, bo nie trzeba czekac na ten punkt, tylko ten punkt trzeba zaczac.
I nie trzeba byc ,masochista, tak naprawde to teraz jestescie masochistami.
I nie ma co sobie tlumaczyc racjonalnie czy nie racjonalnie, z myslami nie wygrasz bo jak masz dd to mysli zawsze cie strasza, tylko zaczac zyc z dd jakby miala trwac juz na zawsze, i przestac zwracac na to uwage. Tolerowac dd i zniknie wam bardzo sybko.
Wiktor namawial mnie do tego wiele razy, wszystko mi pisal to samo, kiedys nawet to zbluznilem go i powiedzialem zeby sie odjebal, tak mialem dosc tego stanu, ale gdyby nie to ze sam zaczalem zaciskac zeby to nawet leki by nie daly efektu. Pewnie nadal bylbym w tym stanie.
Probujcie bo gorzej i tak byc nie moze.
Nerwicowiec - Ten typ tak ma.
http://www.imtech.com.pl
Nikon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 18 września 2012, o 20:57

19 września 2012, o 16:23

Wszyscy to prędzej czy później pokonamy. Człowiek ma to do siebie, że sam w końcu doszuka się rozwiązań. Tym bardziej, jeżeli będzie się wspierał lekami i psychoterapią :) Myślę, że jedyna różnica polega na tym, że każdy w innym czasie. Akceptacja tego jest trudna, szczególnie jeżeli występują jakies objawy fizyczne, ale z czasem każdemu uda się to osiągnąć. Słyszałem historie gościa, który tak długo się z tym męczył, że pewnego dnia w końcu sobie powiedział "dosyć, jak żyje z tym już 2 lata, to będę przynajmniej żył normalnie, nie chce mi się już o tym myśleć", po paru miesiącach przeszło :) U mnie wywołała to trawka, miesiąc temu. Przyznam, że teraz jest kiepsko, ale miałem okres (sam początek), kiedy od razu to zaakceptowałem - z dnia na dzień czułem się coraz lepiej, aż w końcu zacząłem żyć normalnie, mimo że derealka nadal się utrzymywała. Niestety przez przemęczenie dostałem ataku strasznego lęku i się przeziębiłem. Ostatnie 5 dni siedziałem w domu i jest straszne pogorszenie, na domiar złego co chwile wmawiam sobie różne choroby, czego wcześniej nie robiłem :) Pewnie wynika to z dolegliwości fizycznych, które towarzyszyły/ą przeziębieniu
TheLastStation
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 3
Rejestracja: 19 września 2012, o 17:53

19 września 2012, o 17:55

Ja wieczorami gdy chodzę ulicą i jest ciemno czuje się jak we śnie, latarnie błyszczą jaskrawym światłem, totalne odrealnienie. Ponadto drażni mnie czyjś wzrok, szukam kontaktu wzrokowego po czym spuszczam głowę w dół, to takie mierzenie się wzrokiem. Ma ktoś tak z Was takie objawy?
Derealizacja
Gość

19 września 2012, o 18:14

Też wieczorami - jak już jest ciemno mam największe poczucie odrealnienia otoczenia i bycia we śnie.
Jak idę ulicą, która nie jest oświetlona - jest jeszcze ok.
Ale jak święcą się lampy - wszystko jest odrealnione.

Niedaleko domu mam Lidla - zawsze jak idę wieczorem na jakieś małe zakupy - to najbardziej "odrealnione" jest to podświetlane logo. ;)


Znowu za dnia - najlepiej się czuje jak jest szarówa i pada deszcz - wtedy kolory (otoczenia) - nie są tak nasycone, jak kiedy mocno świeci słońce - wszystko wtedy staje się jaskrawe (wręcz przejaskrawione) i nasycone kolorami.
qweasdzxc
Gość

19 września 2012, o 18:40

Ja z kolei w dzień zmuła totalna, pod wieczór jest lepiej.
Awatar użytkownika
kasiak
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 132
Rejestracja: 9 kwietnia 2012, o 10:34

19 września 2012, o 20:43

Wojciech pisze:Robicie teraz to samo co robiłem ja, jak mi ktos pisał, że to trzeba w pełni akceptować, od razu naburmuszałem się, ze on albo nie wie co to za stan albo już zapomniał. A wcale nie, doskonale pamiętam ten stan, objawy o cierpienia jakie się z nim wiąże. Ale dopóki nie spróbujecie zrobić z dd części swojego życia to nie będziecie wiedziec czy to się da zrobić czy nie, wydaje się wam to straszne i dlatego od razu to odrzucacie, odrzucacie to ze strachu, ze jak zaakceptujecie to zwariujecie albo na zawsze z tym będziecie siedzieć. A to nie trzeba wiele żeby to zaakceptować, wystarczy przyjąc do wiadomości że jest dd i nadal będzie i zajmowac się wszystkim jak do tej pory, mimo ze glos jest obcy a ciala nie ma. Na poczatku jest tylko ciezko, ale wcale nie ciezej niz teraz, potem (i to naprawde szybko) zaczyna sie zauwazac poprawe. Najlepiej to dziala jeszcze z psychologiem.
Ja sobie tego nie wymyslilem, do tego bylem nieraz na forum namawiany i zawsze mnie to prawie wkurzalo, ale wkurzenie nic nie daje, tylko trzeba probowac to zrobic, bo nie trzeba czekac na ten punkt, tylko ten punkt trzeba zaczac.
I nie trzeba byc ,masochista, tak naprawde to teraz jestescie masochistami.
I nie ma co sobie tlumaczyc racjonalnie czy nie racjonalnie, z myslami nie wygrasz bo jak masz dd to mysli zawsze cie strasza, tylko zaczac zyc z dd jakby miala trwac juz na zawsze, i przestac zwracac na to uwage. Tolerowac dd i zniknie wam bardzo sybko.
Wiktor namawial mnie do tego wiele razy, wszystko mi pisal to samo, kiedys nawet to zbluznilem go i powiedzialem zeby sie odjebal, tak mialem dosc tego stanu, ale gdyby nie to ze sam zaczalem zaciskac zeby to nawet leki by nie daly efektu. Pewnie nadal bylbym w tym stanie.
Probujcie bo gorzej i tak byc nie moze.
kurde powiedz mi jak mam to pokochać skoro ja nie czuję takich emocji jak miłość? :shock:

ale.......................... chyba wiem o co Ci chodzi. ja tak robię, że staram się doszukiwać jakichś plusów w tym stanie. znacie takie powiedzenie "co nas nie zabije to nas wzmocni"? tak staram się myśleć o DD.
Derealizacja
Gość

19 września 2012, o 21:12

Kasia, kiedyś już to pisałem na forum - mój lekarz powiedział, że problemem nie jest derealizacja - tylko to, jakie mamy do niej podejście.
Ludzki umysł jest tak skonstruowany, że w momencie kiedy jest przemęczony - aktywuje coś w rodzaju mechanizmu obronnego - wyłącza Cie z rzeczywistości.
I jeżeli ludzie mieliby świadomość, że istnieje takie zjawisko - i do czego na prawdę ono służy - nie wpadali by w tak ogromną panikę i nawet nie traktowali by tego jak chorobę.
Bo w rzeczywistości - nawet nią nie jest. Wręcz przeciwnie - to ma nam pomagać.
Więc w stwierdzeniu Wojtka "pokochaj derealizacje" - jest dużo sensu.
Bo ona nie jest po to, żeby Ci szkodzić.

Tak zostaliśmy "skonstruowani" - derealizacja jest czymś naturalnym, ma pomóc człowiekowi w czasie silnego stresu - jest to mechanizm adaptacyjny, ma pomóc Ci przetrwać.
Kiedyś na zagranicznym forum czytałem, że odnotowano w 216 przypadków depersonalizacji / derealizacji wśród amerykańskich żołnierzy, którzy brali udział w misji na wschodzie.

Derealizacja jest spowodowana zmęczeniem umysłu - dlaczego u niektórych tak długo trwa ?
W momencie kiedy ich umysł był przemęczony - lękiem, stresem, napięciem, zmartwieniami - włączyła się derealizacja.
A oni zamiast wtedy dać odpocząć swojemu umysłowi (co jest kluczem do wyjścia z tego stanu) - coraz bardziej, dalej go zamęczali - chociażby lękiem i stresem związanym z samą derealizacją.
Ja już jestem tego w 100 % pewien - miałem dwa kilkudniowe prześwity - derealizacja jest niczym innym jak przemęczeniem umysłu.

Kiedy damy mu wypocząć - derealizacja i wszystkie inne objawy zniknął.
Nikon
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 31
Rejestracja: 18 września 2012, o 20:57

19 września 2012, o 21:40

A macie może tak, że nawet jak już jest lepiej- cały dzień nie czujecie lęków, to wszystko co robiliście wydaje wam się snem? Ja mialem okres, ze bylo super i wlasnie bardzo mnie to irytowalo - wieczorem kladłem się do łóżka i wszystko co za mną wydawało mi się snem, jakby istniał tylko w teraźniejszości :) bardzo nieprzyjemne i przerażające uczucie.
qweasdzxc
Gość

19 września 2012, o 22:06

Ej, sluchajcie mam cos takiego jak deprim, wziac to?
Derealizacja
Gość

19 września 2012, o 22:15

Nikon, tak - po całym dniu jakoś nie dociera do Ciebie to, co wcześniej robiłeś.
Masz wrażenie, że Ci się to śniło.

Miesiąc temu byłem na wyjeździe, na który czekałem prawie cały rok - wróciłem do domu, usiadłem przez komputerem i wtedy pomyślałem, że czuje się tak, jakbym w ogóle z tego pokoju się nie ruszał.
Po mimo, że przez 10 dni byłem na drugim końcu Polski.

Co do Deprimu - bierzesz teraz jeszcze jakieś inne leki ?
Jeśli nie - może warto skontaktować się wcześniej z lekarzem.
qweasdzxc
Gość

19 września 2012, o 22:46

Nie biorę, byłem tylko raz u psychiatry, dostałem tylko diagnozę, wysłany do psychola 2 razy na wizycie, strata pieniędzy(jak dla mnie), nic nie brałem oprócz preparatu ziołowego na receptę. Po prostu jestem ciekaw czy pomoże.
ODPOWIEDZ