Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Aleksandrrra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 9 listopada 2016, o 21:17

1 grudnia 2016, o 22:14

Kondor, lęki przed chorobą psychiczną już przerabiałam i są o tyle "przyjemne" że racjonalnie można sobie tam wszystko przetłumaczyć do swojego rozchwianego mózgu ;) Natomiast myśli że to sen są tak irracjonalne że nie ma bata żeby to jakoś logicznie obalić. Ostatnio w tym wszystkim dochodzi mi nieodczuwanie emocji, uczuć. Mam wrażenie, że nie kocham swojego chopaka, że nie kocham bliskich, a dla mnie miłość zawsze była motorem napędowym i chyba jednym z głównych sensów życia. Przykre te wszystkie stany, ale nie dam się wyłączyć nerwicy i dd z życia ponownie na rok jak to miało miejsce jakiś czas temu. Też macie takie uczucie że to wasze dd trwa od zawsze i nigdy wcześniej nie byliście normalni, nawet jeśli macie świadomość że to zaczęło sie kilka tygodni temu?
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

3 grudnia 2016, o 12:07

No widzisz piszesz, że chorobę psychiczną bardzo łatwo sobie wytłumaczyć, a moim zdaniem każdy z nas ma coś czego najbardziej się boi i każdy znając już jak nerwica działa, niektóre rzeczy przetłumaczy sobie w parę sekund, a niektórymi jednak się trzeba dłużej męczyć. U mnie strach przed chorobą psychiczną jest chyba nr 1 i pomimo, że obecnie (przynajmniej tak mi się wydaje) swoje wszystkie strachy na lachy zracjonalizowałem i wydają mi się już nawet śmieszne, tak ten strach dalej mnie trapi i nie umiem do końca się przekonać.
Co do twoich obaw o sen, ja kiedyś namiętnie praktykowałem świadome śnienie ( ciekawe czy to coś nie wpłynęło na to co mam ) to tam gdy się odzyskiwało stan świadomości, ale się nie było jeszcze pewnym czy to sen czy nie, robiło się tak zwany test realności. Przykładowo spójrz na zegarek, odczytaj godzinę, odwróć głowę i spójrz ponownie. W śnie nigdy nie zobaczysz ten samej godziny, czasem zobaczysz inne wskazówki, inny zegarek itd i wtedy masz pewność że to sen :)
Jeżeli tak obawiasz się tych myśli, to zrób tak tylko w realu. Spójrz na zegarek, odczytaj godzinę, odwróć głowę, spójrz jeszcze raz, a tam będzie ten sam zegarek z tą samą godziną. Wtedy sobie powiedz, żeby ta myśl spadała bo jest głupia i nie realistyczna, bo właśnie zrobiłaś test :)
Ja też czasem, gdy moje odrealnienie jest bardzo duże, mam takie myśli, tylko ja ich się jakoś tak nie boję i szybko mi przechodzą, niestety DD zostaje :P
Aleksandrrra
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 12
Rejestracja: 9 listopada 2016, o 21:17

3 grudnia 2016, o 21:57

Kondor, dzieki! Wypróbuje ten trik na pewno :) Myśle ze nerwicowcy mają chyba bardzo dużą potrzebę kontroli nad wszystkim a takiej kontroli nie ma ani w chorobie psychicznej ani we śnie. Ja dopiero teraz kiedy po kilku latach nerwica do mnie wrocila widze gdzie leżą moje problemy, wlasnie w tej potrzebie ciągłego kontrolowania i lęku przed separacją. Dobrze jest sobie uświadomić skąd ta nerwica przychodzi wtedy jakos łatwiej przekonać się, że to "tylko" to zaburzenie.
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

4 grudnia 2016, o 14:33

Dokładnie. Ja sobie teraz na spokojnie sam przeprowadzam taką psychoanalizę i nie umiem się nadziwić jak to wszystko ładnie do siebie pasuje. Przykładowo u mnie w trakcie lęku zawsze występowała maks duszność i wokół tego moje ostatnie lata się kręciły. Bałem się wszelkich dalszych wyjazdów, bo jedynie o czym myślałem to, a co jak tam będę się dusić, jak narobię obciachu innym itd. I oczywiście jak jechałem, jeżeli musiałem (inaczej unikałem jak mogłem) to dopadał mnie tam lęk i ta duszność występowała i to potęgowało panikę i tak w kółko. Później już nawet w domu występowały.
Najlepsze gdy zacząłem w siebie wnikać, to przypomniała mi się scena z jakiejś koloni, gdy obudziłem się w nocy, a obok siedział na łóżku mój dobry kolega, który się dusił. Pamiętam tylko ten suchy kaszel i charczenie i ledwo co zaciągane powietrze. Spytałem się czy mu pomóc kogoś wezwać, a on mi odpowiedział, że nie bo zaraz mu to minie. Pamiętam jak wtedy położyłem się wtedy przerażony, bo tak mi go było szkoda i zamiast chyba się cieszyć, że ja czegoś takiego nie mam (astmy) to pamiętam, że powiedziałem sobie, że mam nadzieję, ze nigdy na to nie zachoruje. Najzabawniejsze, ze z tej kolonii prawie nic nie pamiętam, bo była chyba z 25 lat temu, a do dziś pamiętam, jak był uczesany i jaką miał piżamę. Tak mi się to wryło umysł i przez lata nakręcało. Odkąd wiem jak działa nerwica i to przeanalizowałem, nie miałem duszności ani razu :)

-- 4 grudnia 2016, o 14:33 --
Aleksandra przeczytaj ten temat, szczególnie to o chochliku :)

lekowy-chochlik-myslowy-t5055.html
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

4 grudnia 2016, o 14:56

Miałem dziwne sytuację ze w głowie pojawiły mi się myśli, które wyprzedzaly to co w danej sytuacji chciałem powiedzieć
Np ojciec często mówił mi żebym wyszedł z psem na dwór akurat tego dnia byłem zmeczony i jakoś nie bardzo mi się chciało gdziekolwiek wychodzic. Ojciec wchodzi do pokoju i pojawiła się myśl " nie chce mi się isc z psem " wtedy akurat ojciec nie wspomniał nic o tym . Miałem kilka takich podobnych sytuacji gdzie myśli wyprzedzaly to co chciałem powiedzieć lub moglem w danej sytuacji.
Jeszcze martwi mnie jedna rzecz ze pojawiają mi dir tak z "dupy" bez sensu myśli urywki zdań, rozmów często które prowadziłem w ciągu dnia, jakies słowa bez sensu
Często mi sie to objawia przed snem
Ktos mial cos podobnego?
Bardzo sie boje ze wariuje. jeszcze do tego wczoraj wpisałem w necie co to jest echo myśli o i już wgl masakra
Awatar użytkownika
Kondor
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 223
Rejestracja: 21 listopada 2016, o 20:54

4 grudnia 2016, o 16:45

Dzesss z tym psem to chyba najbardziej normalna rzecz pod słońcem jeżeli dobrze Cię zrozumiałem. Po prostu wiesz, że gdy twój ojciec już przychodzi specjalnie do twojego pokoju coś ci powiedzieć, to najczęściej jest to prośba o wyjście z psem. Tego dnia Ci się nie chciało wychodzić tak bardzo, ze gdy zobaczyłeś ojca, pierwszą myślą było mówiąc inaczej "Jezu tylko żebym nie musiał iść z psem" .Różnica zaburzenia jest tylko właśnie taka, że nie znerwicowa osoba powie "uff nie musiałem iść", a ty analizujesz właśnie myśli, że pomyślałeś o wyjściu z psem nim ojciec nawet coś powiedział i się nakręcasz.
Takie myśli ma każdy człowiek.
sebastian86
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 1495
Rejestracja: 25 marca 2016, o 18:02

7 grudnia 2016, o 12:01

moja lewa noga dzis sie trzęsła jak glupia gdy podczas kąpieli oparlem nogi o scianę na wprost.a nie bylem w stanie lęku albo napiecia.jaka moze byc inna przyczyna?
Mistrz 2021 (L)
Awatar użytkownika
Rybson
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 11
Rejestracja: 29 października 2016, o 11:53

8 grudnia 2016, o 17:28

Witajcie. Czy ktoś może mnie upewnić czy mam DD? Moje główne objawy to brak parcia na mocz i stolec pomimo tego, że jem i piję dość dużo. Jeśli stukam w klawiaturę to nie czuję tego, żebym to robił, albo jak dotykam siebie to też tego nie czuję. Martwi mnie to, ponieważ nic oprócz tych objawów nic złego się nie dzieje. Nie mam zawrotów głowy ani bólów głowy. Nie mam lęku przed wyjściem z domu. Lubię rozmawiać z ludźmi. Ostatnio też mam zapchany nochal. Jeszcze pojawił się brak smaku i węchu. Nie mam już siły do tego. Lekarze przepisują mi kolejne leki. To na pęcherz, to na nieżyt nosa. Miał ktoś tak przy DD, że na przykład jak coś jadł to nie czuł tego jedzenia w gębie? Czy przy DD można meć problemy fizjologiczne? Boję się, że mogą to być początki jakiejś choroby neurologicznej, na przykład stwardnienia rozsianego albo miastenii. Przez to wszystko schudłem 18 kg od połowy sierpnia i dalej chudnę. Lekarze kierowali mnie na różne badania: gastroskopia, kolonoskopia, kilka razy RTG klatki piersiowej, USG, które nic nie wykazały. Moim głównym problemem jest to, że mam problemy z oddawaniem moczu, a także bóle w splocie słonecznym podczas chodzenia.
Awatar użytkownika
Kretu
Odburzony Wolontariusz Forum
Posty: 1180
Rejestracja: 14 października 2016, o 10:07

8 grudnia 2016, o 17:45

Robiłeś test na boreliozę?
Żyj odgrodzony od przeszłości i przyszłości.
Załamana89
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 196
Rejestracja: 20 sierpnia 2016, o 07:17

8 grudnia 2016, o 18:02

Jestem juz tym wszystkim zmeczona te mysli mnie doluja dzis sie wkrecilam ze mam schizo a moze depreche a moze choroba psychiczna nie potrafie porzucic kontroli bo te mysli zabijaja mnie psychicznie i wiem ze tym podejsciem smutnym do zycia sie staczam nawet moj maz wesoly człowiek bedac zemna idzie na dno non stop sie klocimy nie dziwie sie mu bo on chce miec dziecko a ja przez ta suke boje sie ze je skrzywdze ze bede miec te mysli wiem znow sie uzalam znow wam pisze jedno i to samo ale ja chxe zyc normalnie bez tych chorych mysli chce miec rodzinę dzieci ale nin stop mysli obawy i wątpliwości prosze dajcie mi kopa pozadnego prosze was;(((((
Awatar użytkownika
dziwny123
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 994
Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 16:56

9 grudnia 2016, o 00:56

sebastian86 pisze:moja lewa noga dzis sie trzęsła jak glupia gdy podczas kąpieli oparlem nogi o scianę na wprost.a nie bylem w stanie lęku albo napiecia.jaka moze byc inna przyczyna?
Nie trzeba czuć lęku ani napięcia, by mieć dolegliwości psychosomatyczne. Można nawet czuć się spokojnym i zrelaksowanym.
Ja tak często mam, nie czuję ani lęku, ani napięcia, a bywa, że wręcz czuję się spokojny, zrelaksowany i nagle pojawia się somatyzacja jakiejś części ciała.
Awatar użytkownika
Karo30
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 225
Rejestracja: 30 sierpnia 2016, o 14:00

9 grudnia 2016, o 08:44

Załamana89 pisze:Jestem juz tym wszystkim zmeczona te mysli mnie doluja dzis sie wkrecilam ze mam schizo a moze depreche a moze choroba psychiczna nie potrafie porzucic kontroli bo te mysli zabijaja mnie psychicznie i wiem ze tym podejsciem smutnym do zycia sie staczam nawet moj maz wesoly człowiek bedac zemna idzie na dno non stop sie klocimy nie dziwie sie mu bo on chce miec dziecko a ja przez ta suke boje sie ze je skrzywdze ze bede miec te mysli wiem znow sie uzalam znow wam pisze jedno i to samo ale ja chxe zyc normalnie bez tych chorych mysli chce miec rodzinę dzieci ale nin stop mysli obawy i wątpliwości prosze dajcie mi kopa pozadnego prosze was;(((((
:dres: :!!!: musisz wziąć się w garść - szkoda życia na te myśli. Wiem, że łatwo powiedzieć. Ja dalej jestem zaburzona. Mój mąż to też prze wesoły człowiek, ale stwierdziłam, że nie będę go obciążać moimi chorymi myślami.
Myśl jest iluzją
"Co za różnica? Natręt to natręt. Rozpoznać łatwo. Myśl z nikąd o absurdalnej treści wracająca jak czkawka." Ciasteczko
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

14 grudnia 2016, o 07:46

Witam, chciałem się zapytać o parę objawów. Mianowicie, brak kontroli nad ciałem. 0 jakiś odczuć czy poczucia gdzieś swojego ciała. Cały pusty i znieczulony. To budzi we mnie bardzo duży lęk że jestem zdolny do wszystkiego skoro nie czuje nic, to na pewno nie panuje już nad sobą. Do tego dochodzi mocne poczucie bycia tylko oczami, wielka pustka w głowie, we wszystkim. Tak jakbym nic nie myślał, nie wiedział. Najgorsze jest to, że ja cały czas uważam że to się zmienia na gorsze. Jak pomyślę jak było w listopadzie a jak teraz to uważam że jest gorzej z tym (coraz bardziej większe/nasilone te objawy bądź inne dziwniejsze). Dalej, wczoraj miałem taką sytuacje że wyjechałem po tate samochodem do pracy tak 2 km od domu. Było po 22. U mnie dd zawsze jest silniejsze w nocy, wieczorem. I gdy tak siedziałem w tym samochodzie to kompletnie nie wiedziałem co się dzieje, gdzie jestem myślałem że zaraz wyjde z tego samochodu i gdzieś uciekne. Źle też napisałem, powinienem dodać to na początku tą sytuacje z samochodem miałem już dużo razy, zawsze jak wyjeżdzałem po tate. Tylko, że ja uważam że wczoraj było dużo gorzej z tymi objawami. A nawet powiem że za każdym razem gdy wyjeżdżam po tate to uważam że są gorsze/inne/bardziej nasilone objawy. I tak wczoraj się wystraszyłem tego bo nie wiedziałem o Bożym świecie, nic nie docierało. A na koniec jeszcze natręty. Sory, wiem że to nie ten temat ale nie chce pisać 2 oddzielnych. W szkole, w domu (rzadko) mam natręctwa że wyskoczę z okna. Często na przerwie w szkole stoje przy tych oknach. Z tym brakiem kontroli nad ciałem, ogromną pustką boje się że to zrobię. Że nie zapanuje nad sobą przecież i tak nic nie czuje to nawet jakbym miał nad sobą zapanować.. Mam jeszcze dużo innych natręctw: zabicia, tego że w czasie lekcji nagle wstane naubliżam nauczycielce i wyjde gdzieś. Boje się że to zrobie i boje się opinii innych co by o mnie pomyśleli. Na koniec chciałem zapytać czy możliwe jest ciągle pogarszanie moim zdaniem tego wszystkiego ? Jak poradzić sobie z natrętami ? Miał tak ktoś ? Jak przestać bać się dd, lęku ?

Nie jestem na forum od dziś i czytałem już sporo. I w zasadzie znam odpowiedzi na swoje pytania, lecz nie dociera do mnie żeby się tego nie bać, nie analizować, ośmieszać, ryzykować itd. Staram się coś poprawiać, lecz wiem to co robie obecnie to za mało. Najciężej jest z tym co opisałem wyżej i z tym że tego się często boje. Wystarczy że nagle dziwnie się czuje, widze że np. z kontrolą nad sobą gorzej to lęk od razu, niemal atak paniki. Często staram sobie tłumaczyć to, ale wiecie jak to jest. Leże sobię nagle dd dało mocniejsze to bądź nowe objawy, lęk, atak gotowy. To są minuty i wtedy to panika od razu i próby tłumaczenia sobie tego nieraz wychodzą a nieraz kończy się to wszystko wzięciem hydroksyzyny.
Awatar użytkownika
martusia1979
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 921
Rejestracja: 27 czerwca 2015, o 12:28

20 grudnia 2016, o 18:26

Rybson pisze:Witajcie. Czy ktoś może mnie upewnić czy mam DD? Moje główne objawy to brak parcia na mocz i stolec pomimo tego, że jem i piję dość dużo. Jeśli stukam w klawiaturę to nie czuję tego, żebym to robił, albo jak dotykam siebie to też tego nie czuję. Martwi mnie to, ponieważ nic oprócz tych objawów nic złego się nie dzieje. Nie mam zawrotów głowy ani bólów głowy. Nie mam lęku przed wyjściem z domu. Lubię rozmawiać z ludźmi. Ostatnio też mam zapchany nochal. Jeszcze pojawił się brak smaku i węchu. Nie mam już siły do tego. Lekarze przepisują mi kolejne leki. To na pęcherz, to na nieżyt nosa. Miał ktoś tak przy DD, że na przykład jak coś jadł to nie czuł tego jedzenia w gębie? Czy przy DD można meć problemy fizjologiczne? Boję się, że mogą to być początki jakiejś choroby neurologicznej, na przykład stwardnienia rozsianego albo miastenii. Przez to wszystko schudłem 18 kg od połowy sierpnia i dalej chudnę. Lekarze kierowali mnie na różne badania: gastroskopia, kolonoskopia, kilka razy RTG klatki piersiowej, USG, które nic nie wykazały. Moim głównym problemem jest to, że mam problemy z oddawaniem moczu, a także bóle w splocie słonecznym podczas chodzenia.

Zbadaj sobie jeszcze usg brzucha i nerki bo wiem ,że zazwyczaj problem z oddawaniem moczu jest przy nerkach, ale to nie znaczy ,że ty możesz mieć zaraz z tym problem, ale tak na wszelki wypadek.
To co opisujesz to DD ...DD ogólnie to OBCOŚĆ swojego ciała. Wszelkie wymienione objawy masz na forum opisane przez administratora i tez jest dział , gdzie wypisuja objawy ludzie z forum.

-- 20 grudnia 2016, o 18:26 --
Nowy7 pisze:Witam, chciałem się zapytać o parę objawów. Mianowicie, brak kontroli nad ciałem. 0 jakiś odczuć czy poczucia gdzieś swojego ciała. Cały pusty i znieczulony. To budzi we mnie bardzo duży lęk że jestem zdolny do wszystkiego skoro nie czuje nic, to na pewno nie panuje już nad sobą. Do tego dochodzi mocne poczucie bycia tylko oczami, wielka pustka w głowie, we wszystkim. Tak jakbym nic nie myślał, nie wiedział. Najgorsze jest to, że ja cały czas uważam że to się zmienia na gorsze. Jak pomyślę jak było w listopadzie a jak teraz to uważam że jest gorzej z tym (coraz bardziej większe/nasilone te objawy bądź inne dziwniejsze). Dalej, wczoraj miałem taką sytuacje że wyjechałem po tate samochodem do pracy tak 2 km od domu. Było po 22. U mnie dd zawsze jest silniejsze w nocy, wieczorem. I gdy tak siedziałem w tym samochodzie to kompletnie nie wiedziałem co się dzieje, gdzie jestem myślałem że zaraz wyjde z tego samochodu i gdzieś uciekne. Źle też napisałem, powinienem dodać to na początku tą sytuacje z samochodem miałem już dużo razy, zawsze jak wyjeżdzałem po tate. Tylko, że ja uważam że wczoraj było dużo gorzej z tymi objawami. A nawet powiem że za każdym razem gdy wyjeżdżam po tate to uważam że są gorsze/inne/bardziej nasilone objawy. I tak wczoraj się wystraszyłem tego bo nie wiedziałem o Bożym świecie, nic nie docierało. A na koniec jeszcze natręty. Sory, wiem że to nie ten temat ale nie chce pisać 2 oddzielnych. W szkole, w domu (rzadko) mam natręctwa że wyskoczę z okna. Często na przerwie w szkole stoje przy tych oknach. Z tym brakiem kontroli nad ciałem, ogromną pustką boje się że to zrobię. Że nie zapanuje nad sobą przecież i tak nic nie czuje to nawet jakbym miał nad sobą zapanować.. Mam jeszcze dużo innych natręctw: zabicia, tego że w czasie lekcji nagle wstane naubliżam nauczycielce i wyjde gdzieś. Boje się że to zrobie i boje się opinii innych co by o mnie pomyśleli. Na koniec chciałem zapytać czy możliwe jest ciągle pogarszanie moim zdaniem tego wszystkiego ? Jak poradzić sobie z natrętami ? Miał tak ktoś ? Jak przestać bać się dd, lęku ?

Nie jestem na forum od dziś i czytałem już sporo. I w zasadzie znam odpowiedzi na swoje pytania, lecz nie dociera do mnie żeby się tego nie bać, nie analizować, ośmieszać, ryzykować itd. Staram się coś poprawiać, lecz wiem to co robie obecnie to za mało. Najciężej jest z tym co opisałem wyżej i z tym że tego się często boje. Wystarczy że nagle dziwnie się czuje, widze że np. z kontrolą nad sobą gorzej to lęk od razu, niemal atak paniki. Często staram sobie tłumaczyć to, ale wiecie jak to jest. Leże sobię nagle dd dało mocniejsze to bądź nowe objawy, lęk, atak gotowy. To są minuty i wtedy to panika od razu i próby tłumaczenia sobie tego nieraz wychodzą a nieraz kończy się to wszystko wzięciem hydroksyzyny.


Masz problem ze skanowaniem własnego ciała...to ,że już tyle wiesz na temat nerwicy to nie wszystki teraz musisz te rady wprowadzać w życie...Wiadomo ,że sie boisz bo masz nerwice ale jeżeli sam nie zaczniesz cos z tym robic wiecznie bedziesz sie bał. Zacznij ryzykować przeciwstawiajac sie lękowi po mału nie od razu. To moze trwać te przełamywanie długo ale musisz to w końcu zacząć. Wybacz ale rady z forum nie wystarcza Ty potrzebujesz kopa w dupę aby zaczac juz działać. Masz tu tylu ludzi , którzy tez sie bali ale podjeli walkę z lękiem i nikt tego za nich nie zrobił tylko sami tego dokonali. Czego ty oczekujesz od nas?...my nic za ciebie nie zrobimy. To ,że coś tam zaryzykujesz ale sie przestraszysz i weżmiesz nawet leki to NIE ZNIECHĘCAJ się !...tak wygląda wychodzenie z nerwicy, kiedy się przeciwstawiasz lęk się zwiększa( objawy somatyczne się bardzo nasilają) i to jest rzeczą NORMALNĄ ale ty się nie poddawaj bo w końcu on zacznie odpuszczać.
Jedną bardzo istotna rzeczą jest to ,że pomimo większych objawów i nawet ataku tobie nic nie GROZI bo nerwica dochodząc do skraju ataku paniki nie zrobi juz nic więcej , nic ci nie grozi!!! Atak ,który masz jest najsilniejszym objawem somatycznym nie posunie się już to dalej ! UŚWIADOM SOBIE TO :yhy
Ostatnio zmieniony 20 grudnia 2016, o 18:29 przez martusia1979, łącznie zmieniany 1 raz.
strach-przed-smiercia-szalenstwem-i-utrata-kontroli-t427.html
Awatar użytkownika
schanis22
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 2199
Rejestracja: 17 września 2015, o 00:28

20 grudnia 2016, o 18:29

Nawet nie muszę czytać :DD zgadzam się z moją martusia1979 :lov: w 100 % .
W zdrowym ciele zdrowy duch , zdrowa głowa zdrowy brzuch.
Nerwica jest małą ściemniarą francą , wróblicą cwaniarą . Plącze nam nogi i mówi idż ! Wkręceni w zgubną nić .
Świata nie naprawisz - napraw siebie .
ODPOWIEDZ