Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
- myszusia
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 545
- Rejestracja: 11 lutego 2016, o 13:10
Bella jasne,ze tak!to całkiem normalny objaw przy DD.sama jak tego doświadczalam to pamiętam jak mama cos do mnie mowila a ja zero reakcji bo.bie wiedziałam czy czasami to nie sen.a z koncentracja to juz kosmos byl najgorzej jak rozmawialam z kimś przez Tel musialaam nieźle się gimnastykować żeby cokolwiek zrozumieć.a patrząc w lustro nie poznawałam siebie,ale spokojnie nie zawriujesz od tego i nic Ci się nie stanie.
" W życiu wygrywa tylko ten,kto pokonał samego siebie. Kto pokonał swój strach,swoje lenistwo,swoją nieśmiałość"
- dankan
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 935
- Rejestracja: 23 maja 2014, o 10:11
DD to jest zaburzenie takie jak i nerwica, jesli ktos przez 40 lat bedzie sie np nakrecal objawami, stale watpil, nie bedzie sie leczyl (i nie tylko przyjmowal leki) to moze trwac i to 40 lat. Wszystko zalezy jak nad tym pracujesz, jak do tego podchodzisz. Jak kazde zaburzenie zle traktowane moze nie minac. Nie wiem co w tym dziwnego, raczej nalezy czerpac z tego motywacje a nie kolejne powody aby sie nakrecac.
Zadne zaburzenie nie trwa bez powodu.
Swoja droga na tym forum wiele osob nie chce sie udzielac ani w nim brac udzialu, bo to forum ma swoja specyfike, chce motywowac, czasem opierdziela za brak robienia czegos, a wielu nie chce yak naprawde dzialac, nie chce zmian chca tylko o tym stale rozmawiac, dlatego im tu taki klimat nie odpowiada po pewnym czasie. Moim zdaniem wybor grupy internetowej (forum) tez swiadczy o tym jak chcesz wychodzic z zaburzenia i czy w ogole chcesz.
Zadne zaburzenie nie trwa bez powodu.
Swoja droga na tym forum wiele osob nie chce sie udzielac ani w nim brac udzialu, bo to forum ma swoja specyfike, chce motywowac, czasem opierdziela za brak robienia czegos, a wielu nie chce yak naprawde dzialac, nie chce zmian chca tylko o tym stale rozmawiac, dlatego im tu taki klimat nie odpowiada po pewnym czasie. Moim zdaniem wybor grupy internetowej (forum) tez swiadczy o tym jak chcesz wychodzic z zaburzenia i czy w ogole chcesz.
Najlepsza instrukcja pozbycia sie nerwicy plus inne wpisy ludzi z forum
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
moja-historia-plus-moje-odburzanie-t5194.html#p49014
spis-tresci-autorami-t4728.html
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 13 lutego 2016, o 09:26
To rozdrażnienie i zdenerwowanie i nie możnośc wyluzowania dla mnie też jest nie do ogarnięcia. Mam nadzieję, że kiedyś mi to minie.Templarious pisze:Straszne jest to, ze myslisz ze stracisz kontrole i kiedys kogos zabijesz... jak te rozdrażnienie i zdenerwowanie, nie mozność wyluzowania się, narsta w Tobie do granic wytrzymałości... ciekawy jest ludzki organizm, nie powiem. Fajny ten mechanizm obronny. No ale jak narazie jestem zadowolony bo bez hydro jade nawet, jeszcze zadnego procha nie brałem
.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
Np. siedzisz, czujesz wewnętrznie może nie lęk ale takie jakby ktoś na Ciebie nakrzyczał albo na przypale jakimś... taka własnie nie możność rozluźnienia swoich mięśni. Ja ostatnio mam faze z mięśniami brody, czuje jakbym miał ją lekko znieczulona i skupiam sie na tym, czy ją jeszcze czuje i jak mówie ogólnie coś to mam wrażenie jakbym nie mógł nia ruszać (wiem dziwne.. porównałbym to jakbym wszedł do ciepłego pomieszczenia a zmarzłaby mi broda). Czesto jeszcze sprawdzam czy czuje skóre z tyłu głowy bo mam fazę na SM czasem.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 52
- Rejestracja: 13 lutego 2016, o 09:26
Tak Templarius. dokładnie coś takiego - tak jakby nie wiem w oczekiwaniu że coś ma się stać, albo że ktoś mnie zdenerwował. Ależ to jest wszystko takie .... eh. A kiedyś było tak spokojnie bez żadnych rozkminek. Pozdrawiam serdecznie
Zastanawiam się ile czasu dziennie spędzacie na tym forum? Ja to chętnie siedziałabym cały czas.
Zastanawiam się ile czasu dziennie spędzacie na tym forum? Ja to chętnie siedziałabym cały czas.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
jestem cały czas bo mam taka prace (administrator IT). Ja do tego mam od 4 miesiecy szum w lewym uchu... non stop :/ pociesza mnie fakt, że też to macie... 
razem w cierpieniu zawsze lepiej.
-- 7 marca 2016, o 15:56 --
Ilu z was ma szum uszny, cały czas, raz mniejszy raz większy od miesiąca wzwyz? Ciekawi mnie to, czy to od DD (ja mam od początku listopada 2015)

razem w cierpieniu zawsze lepiej.
-- 7 marca 2016, o 15:56 --
Ilu z was ma szum uszny, cały czas, raz mniejszy raz większy od miesiąca wzwyz? Ciekawi mnie to, czy to od DD (ja mam od początku listopada 2015)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42
Ja miałam szumy i to całkiem konkretne. Czasem były to piski, jak nie raz na filmach po wybuchu pokazują u ludzi, czasem takie "przewalanie" się w uchu, coś w stylu chodzącego bębna od pralki.
Mam silne DD ostatnio. Wczoraj oglądając film cały czas przeszkadzały mi myśli, ogólnie byłam gdzie indziej, ostatnio mam jakąś schizę z rękoma, że nie działają sprawnie i jestem ich jakoś zbyt świadoma. Noc była straszna, budziłam się co chwilę z jakimiś katastroficznymi wyobrażeniami, czułam się źle, w totalnym dyskomforcie, bardzo się bałam. Dzisiaj niby spokojniej, ale siedzę i planuję coś, np zmianę wizerunku, remont, zajęcie się czymś, co mogłoby być korzystne, np ubiorem czy makijażem i doznaję takiego dziwnego uczucia... że nie żyję tak, jak normalnie bym żyła, wymyślam sobie w izolacji i odosobnieniu te dziwne zajęcia, ale to nie jest normalne życie, wśród ludzi, że coś jest nie tak. Jakbym miała stworzyć swój świat w odizolowaniu i że to nie jest dobre, popadam w obłęd...Prawdę mówiąc lęk przed chorobą i szaleństwem to coś, co nie odpuszcza mnie zbytnio, nieważne, jak do tego podchodzę.
Tak jak sobie myślę, to ja chyba dopiero zaczynam poznawać DD i tego doświadczać tak mocno.
Z guzami mózgu itepe też mnie męczy, ale to z całkiem racjonalnej przyczyny- miałam trzy sytuacje z potencjalnym urazem głowy, a ani razu nie robiono mi badań. Muszę sama je porobić, ale szczerze mówiąc, boję się. Było tak, że raz spadłam z kilku metrów i było złamanie, obiłam się przy tym mocno, innym razem spadłam z deskorolki prosto na tył głowy z impetem, a jeszcze innym przewróciłam się na twardą posadzkę, również tyłem głowy stuknęłam i mnie przyćmiło, ale to był dosyć szalony okres i nie w głowie mi było badanie się.
Mam silne DD ostatnio. Wczoraj oglądając film cały czas przeszkadzały mi myśli, ogólnie byłam gdzie indziej, ostatnio mam jakąś schizę z rękoma, że nie działają sprawnie i jestem ich jakoś zbyt świadoma. Noc była straszna, budziłam się co chwilę z jakimiś katastroficznymi wyobrażeniami, czułam się źle, w totalnym dyskomforcie, bardzo się bałam. Dzisiaj niby spokojniej, ale siedzę i planuję coś, np zmianę wizerunku, remont, zajęcie się czymś, co mogłoby być korzystne, np ubiorem czy makijażem i doznaję takiego dziwnego uczucia... że nie żyję tak, jak normalnie bym żyła, wymyślam sobie w izolacji i odosobnieniu te dziwne zajęcia, ale to nie jest normalne życie, wśród ludzi, że coś jest nie tak. Jakbym miała stworzyć swój świat w odizolowaniu i że to nie jest dobre, popadam w obłęd...Prawdę mówiąc lęk przed chorobą i szaleństwem to coś, co nie odpuszcza mnie zbytnio, nieważne, jak do tego podchodzę.
Tak jak sobie myślę, to ja chyba dopiero zaczynam poznawać DD i tego doświadczać tak mocno.
Z guzami mózgu itepe też mnie męczy, ale to z całkiem racjonalnej przyczyny- miałam trzy sytuacje z potencjalnym urazem głowy, a ani razu nie robiono mi badań. Muszę sama je porobić, ale szczerze mówiąc, boję się. Było tak, że raz spadłam z kilku metrów i było złamanie, obiłam się przy tym mocno, innym razem spadłam z deskorolki prosto na tył głowy z impetem, a jeszcze innym przewróciłam się na twardą posadzkę, również tyłem głowy stuknęłam i mnie przyćmiło, ale to był dosyć szalony okres i nie w głowie mi było badanie się.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
Badania to podstawa. Mogę zapytać co wyzwolilo u ciebie dd ? To nie musi być zaraz taka choroba która sobie wkrecasz. Pamiętaj ze nerwica, dd bardzo lubi takie myśli bo dajesz im uwagę itp. Z chęcią dzisiaj pogadam jeśli chcesz na priv kolo 22. Co do szaleństwa. .. ile razy ja miałem coś takiego
i jak silne a czasami słabe. Normalka. Musisz być twarda.wszystko to co myślisz złego itp to złudzenie od dd. Jesteś bezpieczna 
-- 8 marca 2016, o 13:45 --
Macie tak, żeswędzi was ręką i jak się drapiecie po niej to nic nie pomaga? W sensie jakby potem te swędzenie w trafię drapania wchodzi pod skórę.
-- 8 marca 2016, o 13:45 --
W trakcie?* pisze z tel
-- 9 marca 2016, o 09:54 --
Podbijam temat + czy macie uczucie takie, ze jak mowicie to jakby wasza nie wiem... dolna warga, broda były znieczulone i jakbyscie nimi nie ruszali? Albo jak sie drapie po skroni, kości tej to nie moge się dodrapac w sensie czuje jakby to tez było znieczulone i drapanie nie przynosi efektu... ale jak dotykam siebie tam to wszystko spoko jest bo to czuje. :/ czy to może być objaw DD czy nerwicy? czy lepiej się zbadać ? Trzyma mnie to już z tydzień :/
-- 9 marca 2016, o 13:11 --
Znalazłem odp tutaj: objawy-napadow-paniki-oraz-ciaglego-lek ... a-t10.html Aczkolwiek nadal mnie to nie przekonuje bo nie wiem czy jestem cały czas zlękniony czegoś czy cos... ehhhh


-- 8 marca 2016, o 13:45 --
Macie tak, żeswędzi was ręką i jak się drapiecie po niej to nic nie pomaga? W sensie jakby potem te swędzenie w trafię drapania wchodzi pod skórę.
-- 8 marca 2016, o 13:45 --
W trakcie?* pisze z tel
-- 9 marca 2016, o 09:54 --
Podbijam temat + czy macie uczucie takie, ze jak mowicie to jakby wasza nie wiem... dolna warga, broda były znieczulone i jakbyscie nimi nie ruszali? Albo jak sie drapie po skroni, kości tej to nie moge się dodrapac w sensie czuje jakby to tez było znieczulone i drapanie nie przynosi efektu... ale jak dotykam siebie tam to wszystko spoko jest bo to czuje. :/ czy to może być objaw DD czy nerwicy? czy lepiej się zbadać ? Trzyma mnie to już z tydzień :/
-- 9 marca 2016, o 13:11 --
Znalazłem odp tutaj: objawy-napadow-paniki-oraz-ciaglego-lek ... a-t10.html Aczkolwiek nadal mnie to nie przekonuje bo nie wiem czy jestem cały czas zlękniony czegoś czy cos... ehhhh
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 19 listopada 2015, o 19:17
Ja miałam już tyle dziwnych rzeczy, że szok.. często mam tak, że skóra w jednym miejscu na ciele staje mi sie strasznie wrażliwa i samo nawet najdelikatniejsze jej dotykanie jest mega nieprzyjemne. A kiedyś przez miesiąc, jak się stresowałam praktykami w szkole, to miałam takie coś z łydkami, raz były właśnie takie wrażliwe, a za chwilę ich w ogóle nie czułam, do tego strasznie dziwnie mi sie chodziło :o Samo przeszło, to było 3 lata temu i chyba nie mam żadnej poważnej choroby, bo już by sie ujawniła xd
A co do swędzenia, to jak się zacznę drapać, to nagle wszystko mnie swędzi, ale chyba nie o to Ci chodziło
Dzisiaj miałam jakąś derealkę przez cały dzień w pracy, bo wczoraj skusiłam się na jedno piwo i to chyba dlatego czułam się tak psiakostkowo. Cały czas byłam jakoś zlękniona, wszystko wydawało mi się dziwne, pociłam się i w dodatku ilekroć schodziłam do antykwariatu w piwnicy mojej księgarni, to miałam takie uczucie, jakbym zaraz miała zobaczyć coś strasznego, raz nawet sie przestraszyłam stojaka z mapami, bo jak weszłam rozpędzona to wydawało mi się, że ktoś tam stoi i że pewnie mi sie zaraz zacznie schiiiiiiizaaaaaa, albo przynajmniej psychoza ;s Potem starczyło, że pogadałam z jakimś klientem i zapominałam o tym wszystkim XD Głupie pytanie, ale to też nerwica? To uczucie, że zaraz coś złego się wydarzy, że coś, albo kogoś zobacze, co będzie omamem? Plus mam też tak w nocy, jak leżę w łożku, że wolę się nakryć kołdrą, bo boję się, że w ciemnościach zobaczę jakiegoś potwora i będzie schiza
A co do swędzenia, to jak się zacznę drapać, to nagle wszystko mnie swędzi, ale chyba nie o to Ci chodziło

Dzisiaj miałam jakąś derealkę przez cały dzień w pracy, bo wczoraj skusiłam się na jedno piwo i to chyba dlatego czułam się tak psiakostkowo. Cały czas byłam jakoś zlękniona, wszystko wydawało mi się dziwne, pociłam się i w dodatku ilekroć schodziłam do antykwariatu w piwnicy mojej księgarni, to miałam takie uczucie, jakbym zaraz miała zobaczyć coś strasznego, raz nawet sie przestraszyłam stojaka z mapami, bo jak weszłam rozpędzona to wydawało mi się, że ktoś tam stoi i że pewnie mi sie zaraz zacznie schiiiiiiizaaaaaa, albo przynajmniej psychoza ;s Potem starczyło, że pogadałam z jakimś klientem i zapominałam o tym wszystkim XD Głupie pytanie, ale to też nerwica? To uczucie, że zaraz coś złego się wydarzy, że coś, albo kogoś zobacze, co będzie omamem? Plus mam też tak w nocy, jak leżę w łożku, że wolę się nakryć kołdrą, bo boję się, że w ciemnościach zobaczę jakiegoś potwora i będzie schiza

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
Juz sam fakt ze zapomniałaś bo odwrocilas uwagę powinno być odpowiedzią ze tak - to aż nerwica
. Ja sam kilka razy myślałem ze jakiś przedmiot to człowiek. Uczucie ze zaraz coś się stanie. .. tez tak mam albo że oczekuje omamu
. Dzięki za odp. Mam wrażenie lekko spuchnietej wargi i zaburzonej mimiki twarzy xd masakra. Ile czasu miałaś te fazy ze skórą?
-- 10 marca 2016, o 13:17 --
czy w ogóle uczucie swędzenia skóry to może być objaw nerwicy ? drapie sie po szyji i takie dziwne uczucie mam. :/ nie umiem go opisac.


-- 10 marca 2016, o 13:17 --
czy w ogóle uczucie swędzenia skóry to może być objaw nerwicy ? drapie sie po szyji i takie dziwne uczucie mam. :/ nie umiem go opisac.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 211
- Rejestracja: 19 listopada 2015, o 19:17
Mi jakiś czas temu cały czas drętwiała dolna warga, ale przeszlo samo, nawet nie wiem kiedy. A fazy ze skórą mam w sumie cały czas, tzn, nie non stop, ale po prostu powtarzają mi się od daaaaaaawna. Tak jak pulsowanie różnych mięśni, czy kłujący nerwoból w randomowym miejscu, które nie ma prawa boleć.
A co do swędzenia to też się zastanawiam, bo jest naprawdę uciążliwe. Najgorzej przed snem, kiedy potrafię się drapać przez pół godziny po łydach xd
-- 10 marca 2016, o 14:10 --
I czasem wracają mi irracjonalne myśli. Typu wczoraj wracam sobie w nocy z party u znajomych, idę ciemną i cichą ulicą i nagle wpada mi do głowy myśl " a co jeśli teraz porwaliby mnie kosmici". Wiem, że nie porwą, bo ich nie ma, ale ta myśl przeraża, bo może to jednak nie jest nerwica. I najgorsze, że czuję wtedy niepokój i mam ochotę biec do domu, chociaż oczywiście dalej idę spacerowym krokiem. Po prostu takie myśli mnie wkurzają, bo zasiewają wątpliwości. Przestałam już nasłuchiwać dźwięki w nocy, sprawdzać czy czuje jakieś zapachy, ale te wszystkie idiotyczne myśli powodują największe wątpliwości co do tego, czy faktycznie to jest nerwica, czy zalążek schizy czy psychozy.
A co do swędzenia to też się zastanawiam, bo jest naprawdę uciążliwe. Najgorzej przed snem, kiedy potrafię się drapać przez pół godziny po łydach xd
-- 10 marca 2016, o 14:10 --
I czasem wracają mi irracjonalne myśli. Typu wczoraj wracam sobie w nocy z party u znajomych, idę ciemną i cichą ulicą i nagle wpada mi do głowy myśl " a co jeśli teraz porwaliby mnie kosmici". Wiem, że nie porwą, bo ich nie ma, ale ta myśl przeraża, bo może to jednak nie jest nerwica. I najgorsze, że czuję wtedy niepokój i mam ochotę biec do domu, chociaż oczywiście dalej idę spacerowym krokiem. Po prostu takie myśli mnie wkurzają, bo zasiewają wątpliwości. Przestałam już nasłuchiwać dźwięki w nocy, sprawdzać czy czuje jakieś zapachy, ale te wszystkie idiotyczne myśli powodują największe wątpliwości co do tego, czy faktycznie to jest nerwica, czy zalążek schizy czy psychozy.
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Nie to Nerwica zrozum ze chorob psychicznych nie disgnozuje sie po myslach po myslach jedynie stwierdza sie nerwice . Dostajesz mysli z dupy kompletnie irracjonalnej i zaczynasz odczowac lęk to jest wlasnie Nerwica . Nie wazne jaka to mysl i nie waxne jak irracjonalna ona jest .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 329
- Rejestracja: 15 grudnia 2015, o 14:12
Dziękuję Rude. Tzn w sumie nie umiem przekazac tego "swędzenia", drapie sie załózmy sie po szyji bo czuje ze mnie swedzi,a jak ją juz zaczne drapac nagle ona przestaje i wydaje się być taka "martwa", niewrazliwa, czuje dotyk bardzo dobrze ale po prostu znika te swędzenie bez odczucia przyjemności ze sie podrapałem. Taki fantom jakby... swedzi ale nie swedzi... :/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 149
- Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42
Przygniata mnie ciężar tego wszystkiego już. Im dalej w las, tym jest coraz gorzej. Budzę się i zasypiam z tym ciężarem, już pal licho natręctwa, ataki paniki, lęk...ja potrzebuję jakichś definicji, jasnych odpowiedzi. Jak się naprawdę zachowuję, jak się przedstawiam innym. To, co sama widzę, nie jest jednak dobre.
Cała ta sytuacja kończy się w łóżku z depresją najczęściej. O ile w szkole średniej nie przeszkadzało mi wymachiwanie zwolnieniami od psychiatry i mówienie o tym, że mam problemy (co wszyscy podchwycili w ten sposób, że jestem chora psychicznie), o tyle w ostatnich latach wyraźnie czuję, że nie funkcjonuję jak wszyscy i to mnie przytłacza. Jestem do głębi wyizolowana, zmęczona i zeżarta wstydem przed innymi ludźmi. I nie do końca potrafię siebie ocenić. Największym ciężarem było to opóźnienie we wszystkim...niezdanie matury, chociaż zdał ją każdy idiota. Trzy lata. Prawa część mojego mózgu zdaje się leżeć i kwiczeć, bo polegam przy próbie zadaniowego myślenia. Potem praca. Słuchanie tego, jaka jestem wolna, jak brak mi wyobraźni, jak nie potrafię działać spontanicznie i jak wiele miesięcy mi zajęła nauka prostych czynności. Irracjonalne błędy, które popełniałam przy sytuacjach innych, niż schematyczne. Widziałam, że nie byli ze mnie zadowoleni. Po roku wciąż stresowały mnie rzeczy i osoby, które budziły stres na samym początku. Nawet przemiła szefowa, kiedy przyszło z nią rozmawiać. Po nocach mi się śniło, jak mnie zwalniają, no i w końcu mnie wymienili. Prawo jazdy. Powiedzieli mi, że mam ADHD i reakcje o wiele gorszą, niż przeciętni ludzie. Wszystko zajmowało mi kupę czasu do nauczenia, a potem i tak gdy przyszło co do czego, nie skutkowało. Znowu: jesteś wolniejsza. Nie myślisz. Potrafiłam tylko gadać. Jakoś starać się tłumaczyć.
Moje kontakty społeczne to porażka, ale nie do końca potrafię sobie to wyobrazić z zewnątrz, więc nie będę się rozwijać. Nie budzę pozytywnych emocji i ciężko mi samej je poczuć. Słyszałam wystarczająco negatywnych komentarzy, bliscy w zasadzie traktują mnie jako taką porażkę, która już się zdarzyła, więc trudno. Nie zaprzeczą, gdy stwierdzę, że jestem, załóżmy, upośledzona. Nie będzie "Nie no, co ty gadasz".
Jeżeli cokolwiek powoduje u mnie teraz nerwicę, to właśnie to. Ten cały ciężar, towarzyszący mi w myślach naokrągło. Chciałabym się jakoś zdefiniować, ale obecnie przestaję już to w ogóle widzieć jako jakąś całość. Mimo wszystko ten smutek i złość powodują, że mój mózg wysiada. A niestety do życia potrzebuję jakichś jasnych wytłumaczeń, definicji, jakichś ram, nawet fałszywych, bez tego ledwo sobie radzę.
Cała ta sytuacja kończy się w łóżku z depresją najczęściej. O ile w szkole średniej nie przeszkadzało mi wymachiwanie zwolnieniami od psychiatry i mówienie o tym, że mam problemy (co wszyscy podchwycili w ten sposób, że jestem chora psychicznie), o tyle w ostatnich latach wyraźnie czuję, że nie funkcjonuję jak wszyscy i to mnie przytłacza. Jestem do głębi wyizolowana, zmęczona i zeżarta wstydem przed innymi ludźmi. I nie do końca potrafię siebie ocenić. Największym ciężarem było to opóźnienie we wszystkim...niezdanie matury, chociaż zdał ją każdy idiota. Trzy lata. Prawa część mojego mózgu zdaje się leżeć i kwiczeć, bo polegam przy próbie zadaniowego myślenia. Potem praca. Słuchanie tego, jaka jestem wolna, jak brak mi wyobraźni, jak nie potrafię działać spontanicznie i jak wiele miesięcy mi zajęła nauka prostych czynności. Irracjonalne błędy, które popełniałam przy sytuacjach innych, niż schematyczne. Widziałam, że nie byli ze mnie zadowoleni. Po roku wciąż stresowały mnie rzeczy i osoby, które budziły stres na samym początku. Nawet przemiła szefowa, kiedy przyszło z nią rozmawiać. Po nocach mi się śniło, jak mnie zwalniają, no i w końcu mnie wymienili. Prawo jazdy. Powiedzieli mi, że mam ADHD i reakcje o wiele gorszą, niż przeciętni ludzie. Wszystko zajmowało mi kupę czasu do nauczenia, a potem i tak gdy przyszło co do czego, nie skutkowało. Znowu: jesteś wolniejsza. Nie myślisz. Potrafiłam tylko gadać. Jakoś starać się tłumaczyć.
Moje kontakty społeczne to porażka, ale nie do końca potrafię sobie to wyobrazić z zewnątrz, więc nie będę się rozwijać. Nie budzę pozytywnych emocji i ciężko mi samej je poczuć. Słyszałam wystarczająco negatywnych komentarzy, bliscy w zasadzie traktują mnie jako taką porażkę, która już się zdarzyła, więc trudno. Nie zaprzeczą, gdy stwierdzę, że jestem, załóżmy, upośledzona. Nie będzie "Nie no, co ty gadasz".
Jeżeli cokolwiek powoduje u mnie teraz nerwicę, to właśnie to. Ten cały ciężar, towarzyszący mi w myślach naokrągło. Chciałabym się jakoś zdefiniować, ale obecnie przestaję już to w ogóle widzieć jako jakąś całość. Mimo wszystko ten smutek i złość powodują, że mój mózg wysiada. A niestety do życia potrzebuję jakichś jasnych wytłumaczeń, definicji, jakichś ram, nawet fałszywych, bez tego ledwo sobie radzę.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.