hardi nie masz shizy tylko derealizację od stresów i stanów lękowych.
Te obajwy które opisujesz ja też miałam i czasami miewam ale nie reaguje na nie lękowo
bo się juz uodporniłam.
Słowa, jakieś obrazy myślowe... to wszystko przjdzie jak sie uspokoisz bo tak naprawde
poza tym że masz umysł zmęczony stresem i lekiem to nic sie nie dzieje.
Ja całą derealizację przeszłam bez leków, na samej walerianie i melisie i jakoś przeszło samo.
Gwarantuje Ci że za jakis czas to przjejdzie a jeśli sobie o tym przypomnisz to już bez lęku.
Kasia pod Twoją lista rozmyślan moge sie podpisac obiema rękami
i jeszcze dopisać pare punktów.
Ja się bałam wszystkiego w dd, włącznie ze swoimi zdjęciami, drzewami, ptakami i lampą.
Z lampą miałam wyjątkoy problem

Do tego dochodziły pytania o sens życia, istnienia i doprawdy nie wiem jak ja wtedy dałam
rade bez forum to przejść, ponieważ nie zdawałam sobie sprawy że to derealizacja.
Miałam jazde na słońce też, że świeci zbyt przytłumionym światłem chociaż jest takie jasne
i zastanawiam sie czy ludzie na prawde nie zauważają tego?;)
Byłam przekonana że to juz nie minie nigdy.
Niestety z moich obserwacji wynika że dd przechodzi stopniowo, powoli.
Po prostu z czasem zaczniesz zauważać że o czymś zapomniałaś i juz nie rozkminiasz tego,
że wyszłaś po zakupy i zapomniałaś się że masz dd itd.
Aż w ogole umysł sie nie wyciszy.
Wiem że cięzko jest sie czyms zajac w dd bo czlowiekowi sie chce wyć i ciagle
rozmysla o tym o czym myśli i o tym jak sie czuje ale warto sie czymś mocno zajac
nawet na jakis czas bo to przyspiesza wyjscie z dd:)