Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 50
- Rejestracja: 28 stycznia 2015, o 16:53
Nie wiem jak te odczucia opisać ale wiem że nie jest tak jak było wcześniej. Nosiłam okulary i nic mi nie przeszkadzało, a teraz czuję sie taka ułomna, chociaż wada mi się jakoś znacząco nie powiększyła. Oprawki zauważało sie na początku przygody z okularami ale później to już całkowicie się człowiek przyzwyczaja a teraz znowu się na nich skupiam. Nie ogarnianie telewizora, wogóle otoczenia, szczególnie szybciej poruszającego się, wszystko za szybkie jest, rozmazujące się. Bo ja myśle czy to cały czas od derealizacji czy psucie wzroku, ale wiem że ludzie mają większe problemy z oczami i tylko moc szkieł się zwiększa i nie czuja dyskomfortu. Gdyby nie te wrażenia z oczami chyba lepiej by mi było zapomnieć o tym dziwnym stanie, ale ogranicza mnie to. A Ty kanik tez tak masz odkąd Ci się DD zaczęło, że takie dziwne widzenie jest?
- Ciasteczko
- Administrator
- Posty: 2682
- Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01
Nunek, wszystko to, co opisujesz jest niestety normalne przy zaburzeniu. To tak, jakby zrobić krok do tyłu i patrzeć na wszystko z dystansu jednocześnie będąc dalej w tym samym miejscu. Zaczyna się zwracać uwagę na detale, podważać oczywistości, są problemy z koncentracją, ze skupieniem uwagi na rzeczach, czynnościach i osobach. Rozmycie wzroku również może się pojawiać- to odczucie miałam podczas nerwicy, do tego stopnia, że miewałam problemu z czytaniem i widzeniem twarzy z daleka , a więc i rozpoznawaniem ludzi na ulicach, a wady wzroku nie posiadałam i nie posiadam. Staraj się mimo tego wszystkiego angażować w rożne czynności, jak kiedyś, to bardzo pomaga, choć doskonale zdaje sobie sprawę, że ciężko jest żyć z tego typu 'filtrem' rzeczywistości.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy.

- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Nie wiem gdzie to napisać więc piszę to tu.
Z resztą nawet nie wiem co chcę napisać i co ma to na celu ..
Jestem w jakieś cholernej matni, czarnej dziurze, kiedyś miałem gorszę dni ,lepsze , gorsze , lepsze ,a teraz od jakiegoś miesiąca albo dwóch mam same gorsze , jedyny mój dobry dzień to był jak się upiłem ..
Cały czas się duszę , nawet na chwilę nie mam ulgi .. Czasami po prostu jest to lżejsze , ale i tak czuje duszności , nic nie daje odpuszczanie , porzucanie kontroli , czasami tak mocno mnie przydusi ,że kręci mi się w głowie , słabo mi , czuje ,że omdlewam , tracę poczucie rzeczywistości ..
Niby lekarz miesiąc temu nie słyszał żadnych pisków no , ale do cholery jak mogę się tak dusić non stop ? Mam włączony mechanizm „hiperwentylacja 24h /7 d / 1 y „ ? Bo nie rozumiem jak facet 22 lata , pełni sił , dusi się , nie uprawia sportu bo nie ma tchu . Czasami pomaga mi jeżdżenie językiem po podniebieniu , to już w sumie takie małe natręctwo bo skupiam na tym uwagę i trochę mniej mi duszno ..
Co chwilę boli mnie głowa , okolice potylicy, kark , na środku głowy ,ciśnienie mam niby ok bo 2 kontrole pomiary u kardio miałem 120/80 , a test wysiłkowy miałem w prost idealny bo przy największym wysiłku miałem 160/80 , a w spoczynku przechodziło do 115/80 , ale i tak nawet tam mnie bolała głowa po wysiłku także nie wiem czy z ciśnienia , krzywego kręgosłupa albo krzywego odcinka szyjnego (który mam) . Więc kolejny powód dlaczego nie uprawiam sportu ..
Już to pisałem, czuje się jak stary dziadek , dziadek w ciele 22 latka , grzecznie pouczam dzieci 7,8 lat w rodzinie , żeby kochały życie , uczyły się , i korzystały z niego w 100% . Wszystko mnie boli , dosłownie wszystko, brzuch, plecy, głowa , potylica , ręce , nogi , mam kolki .
Czasami mnie tak zaczyna palić w mostku ,że siła spokoju ,którą cały czas pielęgnowałem nie daje mi ulgi , nic . Nie umiem wtedy wytrzymać w ciele , czuje się w potrzasku bo jest masakryczny ból ..
Niby nie mam DD , ale czasami jak jadę już w nocy autem , tzn. 2,3 w nocy i jadę gdzieś dalej np. 30 kg , to czasami mi się wydaje ,że jestem cały czas w jednym miejscu , albo wydaje mi się ,że coś się rusza w poboczu ,ale jak sprawdzam to wcale tak nie jest, albo jest gdzieś daleko znak i wydaje mi się ,że ktoś tam stoi , a jak podjade bliżej to dopiero widze ,że to znak , często wywołuje to lęk , ale to uczucie stania w miejscu ,albo ,że jadę cały czas tą samą drogą (nie monitoruje zmian ) jest najgorsze . Uczucie jakbym zaraz miał się gdzieś zgubić ,albo utkwić tu na zawsze , jak skończę jazdę to dziwnie się potem czuję .W sumie nie wiem czy to DD czy coś innego , ale tak sobie to tłumaczę …
Kiedyś miałem natręctwo ,że sprawdzałem czy mam czerwone ręce i twarz , bo jestem trochę taki czerwony czasami , ale to chyba normalne , kardio mi powiedziała ,że mam taką urodę, naczynia krwionośne nisko położone czy coś takiego , no i ostatnio znowu mi to wróciło , patrzę na ręce bo mam bardziej czewrone niż np. koledzy i nie wiem z czego to , i często teraz znowu na nie spoglądam :/ bo są czerwone szczególnie od wewnątrz. Czasami jak się kogoś pytałem np. dziewczyny czy jestem czerwony po twarzy to mi mówi ,że nie , ale mi się wydaje ,że jednak trochę jestem , czy to jest objaw choroby psychicznej ? Wiecie co , ja się tego nie boję ,ale czytałem ostatnio o Rudolfie Hessie , może ktoś go kojarzy , była to prawa ręka Hiltera i wyczytałem coś ciekawego , mianowicie :
XXXX
Czyli na punkcie swojego zdrowia można mieć epizody psychopatyczne i mieć osobowość paranoidalną? (Paranoidalną czyli skołonność do urojeń tak ? )
I dlatego mogą być te objawy tak realne , tak mocne , tak rzeczywistę ? Dziś jak byłem w miejscu publicznym tysiące ludzi i daleko od wyjścia zacząłem się tak mocno dusić ze myślałem że zejde, nie umiałem złapać oddechu. .
Dopiero jak wyszedłem to po godzinie trochę zeszło.
Przenoszę post bo w innym temacie się zrobił czat.
Z resztą nawet nie wiem co chcę napisać i co ma to na celu ..
Jestem w jakieś cholernej matni, czarnej dziurze, kiedyś miałem gorszę dni ,lepsze , gorsze , lepsze ,a teraz od jakiegoś miesiąca albo dwóch mam same gorsze , jedyny mój dobry dzień to był jak się upiłem ..
Cały czas się duszę , nawet na chwilę nie mam ulgi .. Czasami po prostu jest to lżejsze , ale i tak czuje duszności , nic nie daje odpuszczanie , porzucanie kontroli , czasami tak mocno mnie przydusi ,że kręci mi się w głowie , słabo mi , czuje ,że omdlewam , tracę poczucie rzeczywistości ..
Niby lekarz miesiąc temu nie słyszał żadnych pisków no , ale do cholery jak mogę się tak dusić non stop ? Mam włączony mechanizm „hiperwentylacja 24h /7 d / 1 y „ ? Bo nie rozumiem jak facet 22 lata , pełni sił , dusi się , nie uprawia sportu bo nie ma tchu . Czasami pomaga mi jeżdżenie językiem po podniebieniu , to już w sumie takie małe natręctwo bo skupiam na tym uwagę i trochę mniej mi duszno ..
Co chwilę boli mnie głowa , okolice potylicy, kark , na środku głowy ,ciśnienie mam niby ok bo 2 kontrole pomiary u kardio miałem 120/80 , a test wysiłkowy miałem w prost idealny bo przy największym wysiłku miałem 160/80 , a w spoczynku przechodziło do 115/80 , ale i tak nawet tam mnie bolała głowa po wysiłku także nie wiem czy z ciśnienia , krzywego kręgosłupa albo krzywego odcinka szyjnego (który mam) . Więc kolejny powód dlaczego nie uprawiam sportu ..
Już to pisałem, czuje się jak stary dziadek , dziadek w ciele 22 latka , grzecznie pouczam dzieci 7,8 lat w rodzinie , żeby kochały życie , uczyły się , i korzystały z niego w 100% . Wszystko mnie boli , dosłownie wszystko, brzuch, plecy, głowa , potylica , ręce , nogi , mam kolki .
Czasami mnie tak zaczyna palić w mostku ,że siła spokoju ,którą cały czas pielęgnowałem nie daje mi ulgi , nic . Nie umiem wtedy wytrzymać w ciele , czuje się w potrzasku bo jest masakryczny ból ..
Niby nie mam DD , ale czasami jak jadę już w nocy autem , tzn. 2,3 w nocy i jadę gdzieś dalej np. 30 kg , to czasami mi się wydaje ,że jestem cały czas w jednym miejscu , albo wydaje mi się ,że coś się rusza w poboczu ,ale jak sprawdzam to wcale tak nie jest, albo jest gdzieś daleko znak i wydaje mi się ,że ktoś tam stoi , a jak podjade bliżej to dopiero widze ,że to znak , często wywołuje to lęk , ale to uczucie stania w miejscu ,albo ,że jadę cały czas tą samą drogą (nie monitoruje zmian ) jest najgorsze . Uczucie jakbym zaraz miał się gdzieś zgubić ,albo utkwić tu na zawsze , jak skończę jazdę to dziwnie się potem czuję .W sumie nie wiem czy to DD czy coś innego , ale tak sobie to tłumaczę …
Kiedyś miałem natręctwo ,że sprawdzałem czy mam czerwone ręce i twarz , bo jestem trochę taki czerwony czasami , ale to chyba normalne , kardio mi powiedziała ,że mam taką urodę, naczynia krwionośne nisko położone czy coś takiego , no i ostatnio znowu mi to wróciło , patrzę na ręce bo mam bardziej czewrone niż np. koledzy i nie wiem z czego to , i często teraz znowu na nie spoglądam :/ bo są czerwone szczególnie od wewnątrz. Czasami jak się kogoś pytałem np. dziewczyny czy jestem czerwony po twarzy to mi mówi ,że nie , ale mi się wydaje ,że jednak trochę jestem , czy to jest objaw choroby psychicznej ? Wiecie co , ja się tego nie boję ,ale czytałem ostatnio o Rudolfie Hessie , może ktoś go kojarzy , była to prawa ręka Hiltera i wyczytałem coś ciekawego , mianowicie :
XXXX
Czyli na punkcie swojego zdrowia można mieć epizody psychopatyczne i mieć osobowość paranoidalną? (Paranoidalną czyli skołonność do urojeń tak ? )
I dlatego mogą być te objawy tak realne , tak mocne , tak rzeczywistę ? Dziś jak byłem w miejscu publicznym tysiące ludzi i daleko od wyjścia zacząłem się tak mocno dusić ze myślałem że zejde, nie umiałem złapać oddechu. .
Dopiero jak wyszedłem to po godzinie trochę zeszło.
Przenoszę post bo w innym temacie się zrobił czat.
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
- ddd
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 2034
- Rejestracja: 9 lutego 2012, o 20:54
No tylko moim zdaniem powinienes dostac ostrzezeni za wklejanie tutaj linkow tego typu.
Moze i tak okreslili lekarze podczas durgiej wojny swiatowej.... jakiego snaziste ale jaki to ma zwiazek z toba i tym, ze zwyczajnie w swiecie masz lęki i tak naprawde nie akceptujesz tego, ze te objawy z nich wlasnie wynikaja?
Powiem ci od razu, ze nie ma w trym zwiazku.
Co ma ci tu ktos udzielic odpowiedzi na to dlaczego lekarze podczas DRUGIEJ WOJNY SWIATOWEJ (i do tego to info z wikipedi...) rozpoznali u kogos jakas hipochondrie i jakies psychiczne odchyly? Cholera wie, byc moze ktos byl hipochondrykiem a takze psycholem, ktory lubil katowac ludzi. Co w tym w sumie dziwnego.
Zobacz czym ty sie zajmujesz, wyszukiwaniem bzdur, chlopie ty masz lęki jak stad do slonca, typowe nerwicowe lęki tylko jestes bardzo uparty i ta cecha osobowa bardzo ci utrudnia wyjscie z tego.
Ale w koncu mozesz dac rade, wierze w ciebie
Tu na forum masz tresci troche bardziej solidniejsze niz 3 zdania na wiki
Moze i tak okreslili lekarze podczas durgiej wojny swiatowej.... jakiego snaziste ale jaki to ma zwiazek z toba i tym, ze zwyczajnie w swiecie masz lęki i tak naprawde nie akceptujesz tego, ze te objawy z nich wlasnie wynikaja?
Powiem ci od razu, ze nie ma w trym zwiazku.
Co ma ci tu ktos udzielic odpowiedzi na to dlaczego lekarze podczas DRUGIEJ WOJNY SWIATOWEJ (i do tego to info z wikipedi...) rozpoznali u kogos jakas hipochondrie i jakies psychiczne odchyly? Cholera wie, byc moze ktos byl hipochondrykiem a takze psycholem, ktory lubil katowac ludzi. Co w tym w sumie dziwnego.
Zobacz czym ty sie zajmujesz, wyszukiwaniem bzdur, chlopie ty masz lęki jak stad do slonca, typowe nerwicowe lęki tylko jestes bardzo uparty i ta cecha osobowa bardzo ci utrudnia wyjscie z tego.
Ale w koncu mozesz dac rade, wierze w ciebie

Tu na forum masz tresci troche bardziej solidniejsze niz 3 zdania na wiki

(muzyka - my słowianie)
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
Zaburzeni wiemy jak nerwica na nas działa, wiemy jak DD nam w bani rozpi***ala. To jest taa nerwica i lęk, to jest teen depersony wkręt!
Autor Zordon ;p
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Sasu, na prawdę wymyślasz. Czy ty masz iinne rzeczy do roboty, niż wyszukiwanie chorób? Ty szukasz potwierdzenia, że masz psychozę czy coś ? 
Szkoda, że nie siedzisz po drugiej stronie kompa i tego nie czytasz, bo my tu widzimy na 100%, że to jest nerwica i obłędne wręcz sprawdzanie każdego objawu ze strony ciała.
Kolejny raz powtórzę, jeśli ty masz nerwice, jesteś wyczulony to nie dziwo, że nie będziesz dobrze widział, że będziesz się dusił itd. itd.
Pieczenie w mostku to objaw po prostu refluksu, który masz, nic innego.

Szkoda, że nie siedzisz po drugiej stronie kompa i tego nie czytasz, bo my tu widzimy na 100%, że to jest nerwica i obłędne wręcz sprawdzanie każdego objawu ze strony ciała.
Kolejny raz powtórzę, jeśli ty masz nerwice, jesteś wyczulony to nie dziwo, że nie będziesz dobrze widział, że będziesz się dusił itd. itd.
Pieczenie w mostku to objaw po prostu refluksu, który masz, nic innego.
Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Ok jeśli zasłużyłem proszę o ostrzeżenie .ddd pisze:No tylko moim zdaniem powinienes dostac ostrzezeni za wklejanie tutaj linkow tego typu.
Moze i tak okreslili lekarze podczas durgiej wojny swiatowej.... jakiego snaziste ale jaki to ma zwiazek z toba i tym, ze zwyczajnie w swiecie masz lęki i tak naprawde nie akceptujesz tego, ze te objawy z nich wlasnie wynikaja?
Powiem ci od razu, ze nie ma w trym zwiazku.
Co ma ci tu ktos udzielic odpowiedzi na to dlaczego lekarze podczas DRUGIEJ WOJNY SWIATOWEJ (i do tego to info z wikipedi...) rozpoznali u kogos jakas hipochondrie i jakies psychiczne odchyly? Cholera wie, byc moze ktos byl hipochondrykiem a takze psycholem, ktory lubil katowac ludzi. Co w tym w sumie dziwnego.
Zobacz czym ty sie zajmujesz, wyszukiwaniem bzdur, chlopie ty masz lęki jak stad do slonca, typowe nerwicowe lęki tylko jestes bardzo uparty i ta cecha osobowa bardzo ci utrudnia wyjscie z tego.
Ale w koncu mozesz dac rade, wierze w ciebie
Tu na forum masz tresci troche bardziej solidniejsze niz 3 zdania na wiki
To było po drugiej wojnie światowej , nie ma to ze mną wpływu jako tako ,ale po prostu ta jego hipochondria miała cechy psy.. więc ja się dziwię, tak dziwię sobie ,że wydaje mi się ,że jestem czerwony często i w ogóle , mam tak mocne objawy fizyczne ,dusze się po wejściu na 1 piętro na uczelni, dusze się na spacerze, a niby pisku na płucach nie słychać .
Ja nie wyszukuje bzdur, tylko czytałem o Hessie i wyczytałem taką ciekawą informację. Po prostu nie potrafi to do mnie dojść jak ja mogę tak mocno cierpieć każdego dnia , każdej chwili i każdej sekundy , walić serce, ale ta duszność , kurde siedzę na zajęciach robi mi się słabo nie mogę brać oddechów , wychodzę ze szkoły czuje się codziennie jakbym przebiegł maraton , cały wykończony , nie mając siły na nic , a jakbym się położył to i tak bym nie wypoczął bo by mnie dopadła silniejsza duszność , porzuć kontrolę ? Ok porzucam ,i czuje ścisk na płucach taki ,że muszę zacząć głębiej oddychać albo wstać żeby mieć jakąkolwiek drożność oddechową .. A co z tym DD podczas jazdy w nocy samochodem ? Z tym ,że w ogóle nie czuje się od paru miesięcy jakbym zrobił chociaż mały krok na przód ?
Właśnie nie szukam chorób , nie czytam o chorobach płuc ani nic , a tym bardziej o psychozach , psychoza na punkcie swojego zdrowia ? Do tego zmierzam , czy można w ogóle coś takiego mieć ? Kurde Patka , kiedyś miałem objaw , tydzień pach znikł bo porzucałem kontrolę , a teraz ? Miesiące i ciągle to samo .. ZERO postępu , raz na miesiąc lepszy dzień , i to wszystko , jestem w matni , w potrzasku , idę do sali na zajęcia na 1 piętrze , i siedzę 10 min i sapie ... Dzisiaj byłem na paprocanach , pewnie wiesz co to , obszedłem to kawałek i myślałem ,że już będę dzwonił na pogotowie bo w ogóle nie oddychałem , jak wyszedłem i jechałem już do domu to czułem się tak skołowany i zmęczony ,że masakra , mineło może po 2 godzinach , teraz wyjątkowo czuje się troszkę lepiej , choć mnie tak brzuch przed chwilą zaczął boleć ,że szok ..nierealna pisze:Sasu, na prawdę wymyślasz. Czy ty masz iinne rzeczy do roboty, niż wyszukiwanie chorób? Ty szukasz potwierdzenia, że masz psychozę czy coś ?
Szkoda, że nie siedzisz po drugiej stronie kompa i tego nie czytasz, bo my tu widzimy na 100%, że to jest nerwica i obłędne wręcz sprawdzanie każdego objawu ze strony ciała.
Kolejny raz powtórzę, jeśli ty masz nerwice, jesteś wyczulony to nie dziwo, że nie będziesz dobrze widział, że będziesz się dusił itd. itd.
Pieczenie w mostku to objaw po prostu refluksu, który masz, nic innego.
Nie wiem , nie wiem co dalej . Zero postępów .
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
- b00s123
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 362
- Rejestracja: 5 października 2014, o 20:45
Sasuke zazdroszczę Ci tylko somatycznych objawów(wolałbym mieć tego typu objawy), przecież to co piszesz to czysto nerwicowe objawy .
Jak widzę jak ktoś takie pisze posty "bo się duszę" to jestem załamany że ja nie mam takich lekkich objawów : D
Jak widzę jak ktoś takie pisze posty "bo się duszę" to jestem załamany że ja nie mam takich lekkich objawów : D
"Wola psychiki daje wyniki"
- anita
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 115
- Rejestracja: 15 maja 2015, o 14:44
Sasuke ja nie jestem forumowa specjalistka, bo obecnie przezywam masakryczna nerwice jak wielu tutaj. Ale powiem Tobie z reka na sercu ze tu gdzie lezy Twoj problem to ty sam. Nawet ze sposobu opisywania swoich objawow, widac ze to odburzanie to troche nadal u Ciebie chyba teoria, bo ty jestes tym przerazony i zniecierpliwiony a do tego niesamowicie w to jestes wszczuty (jesli takie slowo istnieje).
Nerwicowiec zawsze zobaczy bledy drugiego nerwicowca
Nerwicowiec zawsze zobaczy bledy drugiego nerwicowca

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
b00s123 pisze:Sasuke zazdroszczę Ci tylko somatycznych objawów(wolałbym mieć tego typu objawy), przecież to co piszesz to czysto nerwicowe objawy .
Jak widzę jak ktoś takie pisze posty "bo się duszę" to jestem załamany że ja nie mam takich lekkich objawów : D
Pewnie wyjdziemy na egocentrykow . Ale ja tez mam takie mysli . Chce somatyke chce mordy i depresje a wes w pizdu te choroby psychiczne nerwiczko .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Wiadomo atakuje nasze wartosci czym nerwica miala by mnie straszyc w somatyce jak sie nie.boje o swoje zdrowie czym miala by mnie straszyc jak smierc czy zabicie kogos nie jest dla mnie straszne . A straszy mnie bo boje sie schizofreni czasem chcialbym porozmawiac z kims kto ma taka chorobe ale boje sie panicznie ze cos mogla by taka osoba powiedziec ze to moze byc poczatek . Jpr . Jak dzieci doslownie czuje sie jak dziecko ktoremu trzeba tlumaczyc ze tu nie ma sie czego bac .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 8
- Rejestracja: 1 czerwca 2015, o 20:09
Boże, pomóżcie. Mam 15 lat, wszystko zaczęło się półtora miesiąca temu. Leżałem sobie w ciepłym łóżku, w ciepłym, bezpiecznym domu, ogladalem wczesniej komedie z rodzicami (nazajutrz nie musiałem iść do szkoły, czułem się bardzo dobrze i byłem szczęśliwy). Chciałem zasnąć i leże myślę o niebieskich migdałach i nagle...trach jak by mi w głowie coś pierdo...eło. Poczułem przerażenie, sam nie wiem czym, wstałem i patrzyłem jak idiota czy żyje (ale to było takie nietypowe jakbym śnił, chciałem się obudzić, ale przecież byłem :o) . Pomyślałem ,że to może był tylko sen czy coś albo za późno się położyłem, może jutro wszystko przejdzie. Poszedłem "spać" ale tak naprawdę to nie spałem tylko leżałem z takim półsnem i "dziurą w głowie". Nazajutrz rano czułem się tak samo, byłem w szoku, poszedłem pomagać tacie w budowie altany i czułem się jakiś taki nieswój, nie sprawiało mi to przyjemności, czułem się z tym przerażająco dziwnie. Ciągle myślałem o tej nocy. Może jutro będzie lepiej?Niestety jeszcze gorzej, chciałem porozmawiać o tym z rodzicami, ale czułbym się jak czubek, no bo co im powiem?Rodzice zawsze powtarzali, że jeśli mam jakiś problem to mam iść z nimi porozmawiać. W końcu trzeciego dnia zdecydowałem się na rozmowę, pomogło, ale na jakąś chwile. Czułem się z tym wszystkim bezradny, miałem jakiś nierealny problem, który siedzi w mojej głowie, od którego nie można uciec(to bardzo przytłaczające). Przedtem byłem chłopakiem pilnym, miałem wysokie aspiracje, chciałem podróżować, zwiedzać, podziwiać świat, zostać pilotem, wiele rzeczy sprawiało mi przyjemność, byłem aktywny fizycznie, mam wielu przyjaciół, ale teraz nie czuję szczęścia, zazdrości, sensu czegokolwiek.
Co mnie gnębi:
- czuję się jak wrak
- kiedy postanowie sobie, że wezmę się w garść i robię to co robiłem to czuję się jak robot, starałem sobie wmawiać co mam czuć( trochę mnie to wyniszczyło)
- częste uczucie odrealnienia
- natrętne myśli
- ciągłe przerażenie( pod wieczór trochę mija)
- przestałem "czuć" życie
- czuję się tym zmęczony
- myślę czasami, że to nie minie
- czasami czuje się przerażony samym sobą i światem, jaby to że świat i ja istnieje mnie przerasta
Dawniej sądziłem, że jestem odporny psychicznie, radziłem sobie z problemami, byłem zaradny, osiągałem swoje cele. Ale tak chyba raczej nie jest, skoro rozpaczam nad sobą i nie potrafię sobie ze sobą poradzić(to jest przerażające i żenujące)
Kiedyś też bym do siebie powiedział: "nie bądź du...a i weź się w garść!" ale teraz czuję że to nie jest takie proste(dlaczego?!). Wierzyłem w potęgę umysłu, ale teraz ona mnie chyba niszczy, to jest jakaś paranoja.
Wiem że trzeba iść do przodu, ale to jest trudne. Czy wyjazd na wieś albo zabawa w survival i bycie z samym sobą pomoże czy utrudni sprawę?
Nie ukrywam, że chciałbym porozmawiać też z jakimiś towarzyszami niedoli.
Co mnie gnębi:
- czuję się jak wrak
- kiedy postanowie sobie, że wezmę się w garść i robię to co robiłem to czuję się jak robot, starałem sobie wmawiać co mam czuć( trochę mnie to wyniszczyło)
- częste uczucie odrealnienia
- natrętne myśli
- ciągłe przerażenie( pod wieczór trochę mija)
- przestałem "czuć" życie
- czuję się tym zmęczony
- myślę czasami, że to nie minie
- czasami czuje się przerażony samym sobą i światem, jaby to że świat i ja istnieje mnie przerasta
Dawniej sądziłem, że jestem odporny psychicznie, radziłem sobie z problemami, byłem zaradny, osiągałem swoje cele. Ale tak chyba raczej nie jest, skoro rozpaczam nad sobą i nie potrafię sobie ze sobą poradzić(to jest przerażające i żenujące)
Kiedyś też bym do siebie powiedział: "nie bądź du...a i weź się w garść!" ale teraz czuję że to nie jest takie proste(dlaczego?!). Wierzyłem w potęgę umysłu, ale teraz ona mnie chyba niszczy, to jest jakaś paranoja.
Wiem że trzeba iść do przodu, ale to jest trudne. Czy wyjazd na wieś albo zabawa w survival i bycie z samym sobą pomoże czy utrudni sprawę?
Nie ukrywam, że chciałbym porozmawiać też z jakimiś towarzyszami niedoli.