Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
weronia
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 385
Rejestracja: 16 sierpnia 2013, o 16:45

16 maja 2015, o 18:56

April pisze:Miesia a u Ciebie jak? Odburzona? :)
oby, oby! Miesinia to mój forumowy mentor :D Weic to byłaby dla mnie motywacja do konca xd
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

17 maja 2015, o 12:41

Jak widzę, Miesia nie tylko mnie motywuje :D haha... Ona wspiera nas a my kibicujemy Jej ;)
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

Awatar użytkownika
April
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 704
Rejestracja: 11 września 2014, o 18:47

17 maja 2015, o 18:57

W koncu nie bez powodu jest krolowa :DD Tylko cos sie nie odzywa jasnie pani :D
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

17 maja 2015, o 19:05

Witka wpadlem na chwilke zapytac objaw. widze u siebie postepy ryzykuje puszczam kontrole jest spoko zajebiscie . Wkoncu chyba zrozumialem o co w tych wszystkim chodzi . Mam pytanie do was ostatnio nazucaja mi sie natrety ze trace swiadomosc itd bla bla bla nerwicowe pierdoly nic strasznego . Ale gdy musze cos ogarnac jakas sprawe z nienacka nie wiem telefon od klienta powiedzmy i To strasxnie mnie otumania i zaczyna glowka bolec wogole to zwalnia moje myslenie . Nie wiem jak to opisac jestem taki troche jak przyglupi jak by po kilku piwkach aale bez jakis bujanek . Jeszczw tak nie mialem moje pytanie brzmi czy to nerwiczka moze tak otumanic . Czy moze jest to jakas zmiana w.mozgu chemii hehe . Bo boli mnie glowa przy tym a po jakims czasie puszcza .hmm czo wy na to ?

-- 17 maja 2015, o 18:05 --
Dodam ze sie nie boje tego jako objaw tylko jest to troche niezrozumiale wolal bym zeby mi tak nie zostalo ciezko cos zalatwic skupic sie na czyms jescze jak musze w innym jezyku gadac czy czytac to koncetracji zero
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
kanik
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 314
Rejestracja: 19 listopada 2014, o 11:06

17 maja 2015, o 19:25

Nie wiem dokładnie szczerze Ci powiem :D
Ale sam mam niekiedy taki zmulony mózg i bóle głowy jakieś dziwne w róznych sytuacjach/zawroty głowy nie mam i w sumie wrzucam to do wora nerwicowego, więc chyba to przez to :) Bo teraz już mi to przeszło od jakiegoś czasu.
"Wierzę, że najlepsze jest jeszcze przed nami..."

"Powoli wchodź po swej drabinie... I konsekwentnie rób to co sobie założyłeś... Wiem, że jest trudno, lecz jeśli nie złamiesz schematów... Tylko przez lornetkę zobaczysz drogę do lepszych czasów"

"Chcę – za bardzo... i teraz miałbym się poddać?...Nie – za bardzo...Czuje – za bardzo...Wiem – za bardzo, ."

Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

17 maja 2015, o 19:32

bart26 pisze: Ale gdy musze cos ogarnac jakas sprawe z nienacka nie wiem telefon od klienta powiedzmy i To strasxnie mnie otumania i zaczyna glowka bolec wogole to zwalnia moje myslenie . Nie wiem jak to opisac jestem taki troche jak przyglupi jak by po kilku piwkach aale bez jakis bujanek . Jeszczw tak nie mialem moje pytanie brzmi czy to nerwiczka moze tak otumanic . Czy moze jest to jakas zmiana w.mozgu chemii hehe . Bo boli mnie glowa przy tym a po jakims czasie puszcza .hmm czo wy na to ?
Masz nagle duży kop stresu, mimo że wcale nie przychodzi ci do głowy żadna stresujaca wizja, czy myśl, to podswiadomie pewnie aktywuje się lęk związany z tą społeczną sytuacja. Jedynym rozwiązaniem jest działanie mimo tego i czekanie aż wysiłek i czas sprawią, że ten objaw zacznie ustępować. Na pewno teorie o zmianach w mózgu nie są pomocne w tej kwestii. :P
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

17 maja 2015, o 20:04

Ciasteczko pisze:
bart26 pisze: Ale gdy musze cos ogarnac jakas sprawe z nienacka nie wiem telefon od klienta powiedzmy i To strasxnie mnie otumania i zaczyna glowka bolec wogole to zwalnia moje myslenie . Nie wiem jak to opisac jestem taki troche jak przyglupi jak by po kilku piwkach aale bez jakis bujanek . Jeszczw tak nie mialem moje pytanie brzmi czy to nerwiczka moze tak otumanic . Czy moze jest to jakas zmiana w.mozgu chemii hehe . Bo boli mnie glowa przy tym a po jakims czasie puszcza .hmm czo wy na to ?
Masz nagle duży kop stresu, mimo że wcale nie przychodzi ci do głowy żadna stresujaca wizja, czy myśl, to podswiadomie pewnie aktywuje się lęk związany z tą społeczną sytuacja. Jedynym rozwiązaniem jest działanie mimo tego i czekanie aż wysiłek i czas sprawią, że ten objaw zacznie ustępować. Na pewno teorie o zmianach w mózgu nie są pomocne w tej kwestii. :P
dzieki bardzo,wlasnie chwila mija lub zmieniam myslenie ze zajmuje sie tym czym zajmowalem i po chwili zostaja natrety tylko ,nic strasznego ale od kilku dni mam takie napady , mysle tez ze zwiazane jest to z reakcja bo normalnie czlowiek podszedl by do tego ok, czyli zalatwiam sprawe i juz .bez stresu w stanie zaburzenia wlancza sie lekowe myslenie czyli odrzu umysl szuka czegos zlego nawet jezeli nic w tej sytuacji nie jest zwiazane z czyms zlym , normalna reakcja osoby z zaburzeniem . Z ta chemia w mozgu to wlasnie obawa co rodzi lek i probuje mnie wciagnac w lekowe koło. Dzieki jeszcze raz na dzien dzisiejszy poznaje caly czas nerwice trzeba dokladnie wylapywac momenty kiedy nas probuje to wprowadzic w maliny , ale coraz czesciej zaczynam to rozumiec i mowie sobie hola hola tutaj sie zatrzymuje , nie brne w to . Mam nadzieje ze w dobra strone sie kieruje i beda z tego efekty . Jak nie trudno bede szukal dalej zlotego srodka az poznam ta odpowiednia droge.
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
Ciasteczko
Administrator
Posty: 2682
Rejestracja: 28 listopada 2012, o 01:01

17 maja 2015, o 20:08

Bart fajnie, że stosujesz tutaj ciągle czujnośc wobec tego, jakie numery wywołuje w Tobie nerwica. Może Ci się co jakiś czas obsunąć noga, ale moim zdaniem jesteś na dobrej drodze, bo krytycznie patrzysz na sprawę i starasz się w praktyce! :) Trzymam za Ciebie kciuki.
Odburzanie, to proces - wstajesz, upadasz, wstajesz, upadasz... ale upierasz się, że idziesz do przodu.
Każdy ma tę moc. Nie odkładaj życia na później. Nigdy. :hercio:
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

18 maja 2015, o 10:55

Bardzo boję się tego, że moja silnie już zakorzeniona nerwica i dd już nigdy nie przejdzie. Boje się, że tak bardzo jestem już z tym związana, że to nie minie - że będzie tylko gorzej. Już nie pamiętam jak to jest żyć bez nerwicy czy dd :( Tracę już siły.
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

18 maja 2015, o 11:27

Ciasteczko pisze:Bart fajnie, że stosujesz tutaj ciągle czujnośc wobec tego, jakie numery wywołuje w Tobie nerwica. Może Ci się co jakiś czas obsunąć noga, ale moim zdaniem jesteś na dobrej drodze, bo krytycznie patrzysz na sprawę i starasz się w praktyce! :) Trzymam za Ciebie kciuki.
wiem ale nie bede sie łamal ze powinie mi sie noga :dres: , bo jiznkilka razy mnie to spotkalo ale to jest moim zdaniem nieuniknione trzeba przezywac porazki ale trzeba wyciagac z nich wnioski . Szkoda jak staramy sie i jest super dwantygodnie a pozniej przyjdzie sytuacja ze nakrecimy sie i tkwimy w tym nastepne 3 . Takie sytuacja sa niezbedne i nieuniknione . To buduje dystans to uswiadamia nam ze to nerwica . Jestem teraz na etapie swiadomego ryzykowania jak czuje tylko lek odrazu prowokuje sam siebie zaczynam czytac i o dziwo czuje napiecie ale to calkiem inne takie swiadome kontrolowane nie jak mysl z dupy i pedzimy za nia i niczym sie ockniemy mija kilka godzin a my nie mamy sil juz nawet na myslenie . bledy sa potrzebne .

-- 18 maja 2015, o 10:27 --
MaksiaKasia pisze:Bardzo boję się tego, że moja silnie już zakorzeniona nerwica i dd już nigdy nie przejdzie. Boje się, że tak bardzo jestem już z tym związana, że to nie minie - że będzie tylko gorzej. Już nie pamiętam jak to jest żyć bez nerwicy czy dd :( Tracę już siły.
A ile ty masz kasiu ta silnie zakorzeniona nerwice . ? Bo tu sa ludzie ktorzy sie odburzyli z nerwic ktore po 10 lat trwaly . Nerwica trwa poki jej pozwalasz na to . Widocznie nie.na tyle cie wkorwia zeby wkomcu jej pokazac.srodkowego palucha . I puscic ta kontrole niech sie dzieje co chce . Moze masz za malo wiedzy na jej temat , moze nie wiezysz w to ze sie da wyjsc , poczytaj historie ozdrowiencow ktorych jest tu pelno, zacznij dzialac swiadomie i konsekwentnie .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

18 maja 2015, o 11:57

bart26 - nerwicę lękową mam od 11-12 lat :) miałam chwile wychodzenia z tego (przynajmniej trochę) i znowu to wracało. u mnie dodatkowo jest silny związek z druga osobą. najpierw była to mama, teraz, od 2 lat - narzeczony. Jestem z nim 24h, nie możemy za bardzo wychodzić z domu przez moją nerwicę i dd, jeżeli gdzieś na siłę, to samochodem, pracujemy w domu. Nawet wyprawa do sklepu obok bloku jest WYPRAWĄ. Generalnie jak mieszkałam z mamą, to musiałam coś robić, bo mama znając moją nerwicę, robiła na siłę różne rzeczy, każąc mi wychodzić i zostawiając mnie. To były tortury, ale działały. Z narzeczonym jest inaczej - on chce żebym czuła się jak najlepiej, więc zgadza się na wszystko, co mówię - nie chcę jechac - ok, chcę iść z psem 2 metry od bloku - ok, źle się czuję - ok, wracamy. To nie jest dobra droga. Czuję, że cofnęłam się w chorobie podczas tych 2 lat. Chcę w końcu żyć.

Wydrukowałam własnie chyba z 70 stron wiedzy z tego forum - artykułów adminów na temat nerwicy i dd. będę czytać i starać się działać. dodatkowo dziś zaczynam terapię (2 raz u tej samej babki) i mam ogromny lęk przed pojechaniem tam - dd i okropne objawy fizyczne. bardzo się boję, że to już jest u mnie ,,pozamiatane" - że to już jest tak zaawansowane, że koniec.

Napiszcie mi, czy ja (po takich przejściach) mam jeszcze szansę na wyzdrowienie, albo chociaż normalne funkcjonowanie w zasięgu 10 km od domu? Ja sama prawie nic nie mogę zrobić. Zostaję w domu na 5 minut, kiedy narzeczony jest z psem pod domem. Ja nie funkcjonuję już sama praktycznie. Zawsze z kimś. Już sobie nie ufam, boję się sama ze sobą zostawać :(
Awatar użytkownika
Lipton
Dyżurny na forum Odważny VIP
Posty: 437
Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24

18 maja 2015, o 12:03

Tutaj nie ma wyjścia jak ryzykowanie. Jeśli pokazujesz swojej podświadomości że zagrożenie jest i gdy tylko zostajesz sama to się nakręcasz lękowo to i Twoja poswiadomość rozumie że nie ma wyjścia-lęk musi być. Ryzukuj. Zostawaj sama na co raz dłużej, wychodz na spacery, ogólnie pokazuj sama sobie (albo nawet sprawdzaj) że nic się nie dzieje. To wymaga czasu, dużego wysiłku, ale warto ;-)
Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

18 maja 2015, o 12:11

Przeczytaj te artyy. I bardzo dobrze cie rozumie . Ja mam ten problem zaledwie kilka miesiecy niecale 5 . Ale na szczescie trafilem tutaj na forum co spowodowalo u mnie niesamowity zwrot sytuacji . Balem sie swojego zaburzenia co sie ze mna dzieje ale po zrozumieniu tego czym jest nerwica nadszedl przelom bo uswiadomilem sobie na poziomie emocji .nie poprzestalem na tym pozniej zaczolem wdrazac akceptacje co tez trwa jeszcze ale juz czuje koniec ze bede reagowal na kazdego natreta czy obawe w ten sposob ze wiem co to jest i nic mi sie nie stanie . Zaczolem nastepnie ryzykowac przekraczac ta granice trwac w lęku swiadomie ze to iluzja , to dziala bez najmniejszej watpliwosci . Musisz zaczac wiezyc w ten stan i akceptowac a pozniej powoli przelamywac lęk bo to chodzi wlasnie o ta mocje swiadoma emocje ktora za ktoryms razem zaowocuje ze bedziesz czula sie bezpiecznie. Partner moim zdaniem cie bardzo kocha ale faktycznie powinnas mu uswiadomic ze musisz sobie z tym sama poradzic i musisz zaczac przelamywac sie . malymi kroczkami bo nikt nie jest w stanie powiedziec sobie ok koniec into dziala bo to slowa a to nie chodzi o mowienie sobie tego tylko i wylacznie to chodzi o swiadomosc na poziomie emocjonalnym . Sama mowisz ze bylo lepi3j pozniej gorzej . Spowodowane jest to tym jestem pewien ze nie wiezysz do konca ze nic ci nie grozi . A to trzeba konsekwentnie zeby skaly sraly nic mi nie bedzie i wysiedze czy wyjde czy czego ten lek bedzie dotyczyl . Bo tak naprawde tu chodzi o sam lęk a adres jakie maja te mysli czyli wychodzenie z domu np nie ma.znaczenia . To tylko i wylacznie wartosc dla ciebie wazna . Zacznij dzialac w kierunku przelamywania tego strachu a zobaczysz efekty . Czytalem tyle artykulow ze ludzie mieli nerwice po 10 15 lat a wyszli z niej w rok a tylko dlatego ze podeszli do zaburzenia w odpowiedni sposob . Zawalcz o swoje nie sugeruj sie emocjami i myslami obe sa i beda do momentu w ktorym uwiezysz ze mozna .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
Awatar użytkownika
MaksiaKasia
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 248
Rejestracja: 15 maja 2015, o 21:23

18 maja 2015, o 12:43

Gdybym na początku znalazła to forum, to już 10 lat temu byłabym zdrowa, bo nakręcałam się banałami (z tej perspektywy wiem, że były to banały). KAŻDE wyjście na spacer (spacer w rozumieniu 20m od domu) wiąże się z niesamowitymi odczuciami psychicznymi i fizycznymi: dd w pełnym zakresie ( :P ) plus zimne poty, uczucie płynięcia, duszności i całą masę - jak z tym walczyć będąc na zewnątrz, gdzie nie można się położyć itp? I ta ciągła faza ,,zemdleję" :(
bart26
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 2216
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00

18 maja 2015, o 13:01

Zle to rozumiesz . Zadaj sobie zasadni ze pytanie . Czy kiedykolwiek cos ci sie stalo zemdlalas np dostalas zawalu serca od palpitacji . Zaloze sie ze NIE . teraz pomysl jak mozesz walczyc ze swoimi emocjami z nimi nie da sie walczyc sa piec razy silniejsze od ciebie . musisz zmienic tok tej walki jak ty to nazywasz przez 10 lat ci nie dawala ukojenia . Popusc to trzba usiac przemysl nabiez sily ale w zadnym wypadku nie zawracaj . Niestety tak wyzbywa sie leku . Czujesz sie bezpiecznie 20 metrow od domu . Zaakceptuj to i wyjdz zrob 25 metrow i zeby poskladalo cie na kolana to wytrzymaj odczekaj to az minie bo minie ci atak paniki nie jest on wieczny . Logicznie wplywaj myslami na swoje natrety . Pamietaj organizm sam sobie krzywdy nie zrobi nie ma takiej opcji a dowodem na to jest te setki atakow paniki te podkniecia serca nigdy nic sie nie stalo i nie stanie i moze jest tak ze ty w to wiezysz wiesz ze nic ci nie bedzie ale twoja podswiadomosc tego nie wie. A tu musisz niestety zaryzykowac i pokazac jej ze tam za ta granica jest tak samo bezpiecznie jak na odleglosci tych 20 metrow . Powiekszaj swoja strefe komforu . Ataki niestety trzeba przezyc ale pomysl tennatak nie bedzie roznil sie od rych ktore masz teraz nic nie tracisz . Warto ryzykowac ale ryzykowac swiadomie
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
ODPOWIEDZ