Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Wątpisz co do swoich objawów? Dyskusja, opisy, wyjaśnianie.
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Powiedzcie mi czy jest możliwe ,że duszności nerwicowe trwają bez przerwy przez tydzień ?
Bo ja już nie mogę wytrzymać z tym serio , nawet przeniesienie talerza z zupą to jest dla mnie ogromny wysiłek , byłem ostatnio u lekarza i nie będę latał , dodam ,że mam problemy z brzuchem i nie wiem czy to może mieć coś wspólnego ?
Czuje się cały czas jakbym się dusił wręcz naciąga mnie na wymioty przez to ..
Bo ja już nie mogę wytrzymać z tym serio , nawet przeniesienie talerza z zupą to jest dla mnie ogromny wysiłek , byłem ostatnio u lekarza i nie będę latał , dodam ,że mam problemy z brzuchem i nie wiem czy to może mieć coś wspólnego ?
Czuje się cały czas jakbym się dusił wręcz naciąga mnie na wymioty przez to ..
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
-
- Gość
Tak, to nerwicowe, a dodatkowo ciągle się na tym skupiasz i coraz większy wydaje CI się Twój problem.
- nigra88
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 240
- Rejestracja: 17 lutego 2015, o 12:34
chyba ostatnio stały się Twoim konikiem objawYm
mogą takie akcje trwać nawet w nocy. To tak samo jak z tymi bólami serca, drętwieniami i innymi gulami w gardle. Mogą trwać nawet miesiąC albo pół roku. W zasadzie to dotąd aż się nie znudzą. Ja miałam ostatnio non stop nudności, zupełnie jakbym miała chorobę lokomocyjną 24h/dobę. niestety olałam to bo objawy fizyczne nie robią na mnie już takiego wrażenia więc pobyło, pobyło i poszło w cholerę
wróci? No i jakie to ma znaczeniE? 



"Zastanów się, przed czym chroni cię twój strach, a zgodzisz się ze mną. I zobaczysz swoje szaleństwo."
- Mr.DD
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 385
- Rejestracja: 4 października 2013, o 14:17
Często się wydaje, że zaczynamy od zera, ale jednak nauka nie idzie w las, zauważyłem, że nieraz jak się dołowałem wcześniej nakręcałem to wyrobiłem sobie taki nawyk, że gdy zaczynam się nad sobą znowu użalać, to od razu pojawia się ta myśl, że wiem że czasem jest ciężko i mogę pozwolić sobie na chwilę słabości to jednak nie użalam się nad sobą bo wiem że NIC MI TO NIE DA. Więc zawsze coś takiego przychodzi mi do głowy i wtedy dociera do mnie że nie warto. Zacząłem też dziękować codziennie rano i wieczorem za 3 rzeczy, to też pozwala docenić życie, nawet jeśli żyję z nerwicą, zacząłem za nią dziękować, bo wierzę że można naprawdę się z niej wiele nauczyć, poznać siebie.
Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
Niektórzy po zapadnięciu zmroku już nie potrafią uwierzyć w słońce. Brakuje im tej odrobiny cierpliwości, aby doczekać nadchodzącego poranka. Kiedy przebywasz w ciemnościach, spójrz w górę. Tam czeka na ciebie słońce.
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Możliwe ,że konik ,ale na prawdę kochani ja jestem teraz w takim martwym punkcie ,że nie wiem jak się ratować ...
Te duszności sprawiają mi taki ból ,że to bicie serca przy tym było niczym , duszę się cały czas , pali mnie aż w tchawicy/dołku , czuje tak wielką chęć ucieczki ,ale nie ma jak od tego uciec
Wiadomo ,że mnie już dusiło ,ale to w spoczynku i potrwało chwilę i do widzenia . A teraz duszę się cały czas od tygodnia i dotyka mnie to podczas ruchu jeszcze mocniej, przejdę np. 50 m i nie mogę już iść , blokuje mnie coś w płucach i robi mi się słabo ..
Nie wiem co mam robić
Te duszności sprawiają mi taki ból ,że to bicie serca przy tym było niczym , duszę się cały czas , pali mnie aż w tchawicy/dołku , czuje tak wielką chęć ucieczki ,ale nie ma jak od tego uciec

Wiadomo ,że mnie już dusiło ,ale to w spoczynku i potrwało chwilę i do widzenia . A teraz duszę się cały czas od tygodnia i dotyka mnie to podczas ruchu jeszcze mocniej, przejdę np. 50 m i nie mogę już iść , blokuje mnie coś w płucach i robi mi się słabo ..
Nie wiem co mam robić

Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
- munka
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 581
- Rejestracja: 22 sierpnia 2014, o 18:06
sasuke jak bedziesz caly czas sie koncentrowal na tym czy odczuwasz dusznosci czy nie..tylko powodujesz tym, ze one sa...ba! nawet sie wzmagaja. to paradoks umyslu..im bardziej czegos nie chcemy tym mocniej to w nas wali. Przeciez jeszcze z miesiac temu byles nakrecony na serce..teraz dusznosci..nie widzisz tutaj nerwicy? Przeciez wiesz, ze nerwica potrafi symulowac wiele fizycznych chorob.
- świstakejro
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 93
- Rejestracja: 24 czerwca 2013, o 12:50
A badałeś się w kierunku astmy/ alergii? Moze masz zwężone oskrzela, tchawicę i stąd te duszności. teraz zaczyna kwitnąć wiele roślin wiec może masz na którąś z nich po prostu uczulenie i dlatego Cię dusi?
Musisz pozwolić sobie umrzeć żebyś mógł dalej żyć
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Staram się nie koncetrować ,ale dusi mnie jak cholera i nie potrafię wysiedzieć/wytrzymać z bólu ;( Popadam w coraz większą beznadzieję ,smutek i łapią mnie stany depresyjne , włączają się natręty , myśli egz.. Wszystko atakuje przez tą cholerną duszność , stałem pod prysznicem i czułem jakby mi się żebra w płuca wbijały i nie umiałem nabrać oddechu ..munka pisze:sasuke jak bedziesz caly czas sie koncentrowal na tym czy odczuwasz dusznosci czy nie..tylko powodujesz tym, ze one sa...ba! nawet sie wzmagaja. to paradoks umyslu..im bardziej czegos nie chcemy tym mocniej to w nas wali. Przeciez jeszcze z miesiac temu byles nakrecony na serce..teraz dusznosci..nie widzisz tutaj nerwicy? Przeciez wiesz, ze nerwica potrafi symulowac wiele fizycznych chorob.
Nie chce mi się już żyć przez to wszystko , nie widzę sensu w tej matni ..
Osłuchiwali mnie pare razy i mówią że nie możliwe ,że astma albo alergia bo nie ma świstu w płucach ...świstakejro pisze:A badałeś się w kierunku astmy/ alergii? Moze masz zwężone oskrzela, tchawicę i stąd te duszności. teraz zaczyna kwitnąć wiele roślin wiec może masz na którąś z nich po prostu uczulenie i dlatego Cię dusi?
Chociaż jak byłem mały to miałem astmę i alergię , miałem dobrą doktor ,która mnie wyleczyła i dziś mówi ,że nie ma szans ,że mam alergię albo astmę ,że to nerwy ..
Czy można się przez alergię udusić ?
Z resztą ja tak cierpię ,że wolałbym się chyba udusic i spokój ..
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
- Kamień
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1458
- Rejestracja: 24 września 2013, o 14:47
Sasuke, nie wolno Ci tak mówić, życie może być piękne, nie warto stawiać takich tez. Patrz lekarze Ci mówią, my Ci mówimy... To tylko nerwy. I takie akurat Ty masz objawy... Patrz ile już badań miałeś i nic. Myślisz, że choroba by się z Tobą cackała?
- Sasuke
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 481
- Rejestracja: 5 marca 2014, o 15:11
Było piękne dopóki nie trafiła mnie to dziadostwo ;(Kamień pisze:Sasuke, nie wolno Ci tak mówić, życie może być piękne, nie warto stawiać takich tez. Patrz lekarze Ci mówią, my Ci mówimy... To tylko nerwy. I takie akurat Ty masz objawy... Patrz ile już badań miałeś i nic. Myślisz, że choroba by się z Tobą cackała?
Dziś pierwszy dzień od roku ,że nie zasnąłem , a przepraszam jeszcze o 7 zasnąłem na 20 min i przyśnił mi się koszmar

Czuje mega palenie w klatce, podbrzuszu, mam strasznie sucho w gardle jak przełykam ślinę to czuje jakby igły ..
I nie wiem czy to już depresja bo jestem :
- mega smutny
- 0 koncetracji
- wszystko dziwne
- boję się byle czego
- wydaje mi się ,że coś słyszę ,ale wiem ,że nie słysze

- nic mi nie sprawia radości ..
- boję się ,że dostane halucynacji
- jak jechałem w nocy samochodem to mi się wydawało ,że coś się rusza w drodze a to tylko cienie itp.
- wkurzają mnie różne dźwięki z zewnątrz ,jestem mega rozdrażniony ..
Nie poszedłem na uczelnie , mam już zaległości jak cholera ...
Boje się wyjść z domu , nie pamiętam czy kiedykolwiek byłem w takim beznadziejnym stanie .. Jakieś myśli o samobójach .. Jak zamykam oczy to jakieś obrazy myślowe , jakieś straszne twarze choćby z horroru .
W nocy czułem się jakbym się zapadał ,ściskało mnie w klatce i cały się pociłem , jakbym miał mega gorączkę , jedynie serce opanowałem , i mi straszne nie było , ale duszności i brzuch , palenie w klacie dało mi do wywiatu . Znowu jestem na dnie , boję się ,że już się nie ogarnę i tak beznadziejnie będę się już czuł zawsze , współczuje bardzo ludziom ,którzy mają tak na codzień , podziw i szacunek dla nich .
Ja nawet nie potrafię tego zaakceptować czy olać bo tak się źle czuje ,że nie wyrabiam , taki mega smutek połączony z lękiem wolnopłynącym , nie wiem , nie wiem co mam robić , boje się bo myślę o samobójach ...
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.
- Guett
- Odważny i aktywny forumowicz
- Posty: 841
- Rejestracja: 1 września 2014, o 11:35
Jeśli masz lęk przed wyjściem z domu tp wyjdź gdzieś, przelamuj ten lek, rób mu na złość. Bo siedząc w domu i bac się ciągle czegoś to nie wyjdzie się z tych stanów. ja ostatnio nawet często wychodzę ze znajomymi czy coś, mimo tego że zawsze mnie mnie odrealnia tak ze szok. Trzeba coś robić w tym kierunku żeby wyjść z tego. przecież lęk nie powinien kierować Twoimi decyzjami, on Cie przecież nie ogranicza w jakiś sposób, My sami w tych stanach się ograniczami mówiąc sobie ze mam to i to i nie mogę zrobić tego i tego.... to tylko iluzja.
i'm tired boss
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: 17 stycznia 2015, o 23:53
Drodzy zaburzeni! Mam do was pytanie z serii "czy wy też tak macie"
Bez przerwy wszystko analizuję, bez przerwy myślę o takich bzdurach:
Czy dobrze zostałem odebrany, co on/ona mogła pomyśleć, szukam przyczyn dlaczego się tak czuję, jak przychodzi lęk to czy to już schizofrenia itp.
Bez przerwy się zamartwiam, bez przerwy... Mnie to już tak strasznie męczy.
Też tak macie? Nie potraficie się skupić na niczym z zewnątrz, tylko takie myśli natrętne, ciągłe kontrolowanie się?
Jak z tego wyjść? Jak rozproszyć te myśli i przestać wszystko kontrolować?
Bez przerwy wszystko analizuję, bez przerwy myślę o takich bzdurach:
Czy dobrze zostałem odebrany, co on/ona mogła pomyśleć, szukam przyczyn dlaczego się tak czuję, jak przychodzi lęk to czy to już schizofrenia itp.
Bez przerwy się zamartwiam, bez przerwy... Mnie to już tak strasznie męczy.
Też tak macie? Nie potraficie się skupić na niczym z zewnątrz, tylko takie myśli natrętne, ciągłe kontrolowanie się?
Jak z tego wyjść? Jak rozproszyć te myśli i przestać wszystko kontrolować?
- Maadziak
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 280
- Rejestracja: 23 lutego 2015, o 11:49
no mi się wydaje, że większość ludzi z nerwicą tak ma. Wręcz jest to jedna z typowych cech..
może przestać wszystko analizować?-wiem że łatwo się mówi, ale no da się. Pozwolić też myślą płynąć-wpadnie Ci do głowy myśl, wątpliwość i za chwilę o niej zapomnisz jeśli nie będziesz się skupiać, nie nadasz jej szczególnej wartości. Przepłynie jak wiele innych myśli. Skupić się na innych sprawach, bynajmniej starać się to zrobić. Jak ciągła analiza tak męczy, to wzbudzić w sobie lenia.. i żeby się już nie chciało o tym myśleć. I tak to nie jest w żaden sposób pożyteczne. Mi jakoś to pomaga..
olać to, po prostu, dosłownie
może przestać wszystko analizować?-wiem że łatwo się mówi, ale no da się. Pozwolić też myślą płynąć-wpadnie Ci do głowy myśl, wątpliwość i za chwilę o niej zapomnisz jeśli nie będziesz się skupiać, nie nadasz jej szczególnej wartości. Przepłynie jak wiele innych myśli. Skupić się na innych sprawach, bynajmniej starać się to zrobić. Jak ciągła analiza tak męczy, to wzbudzić w sobie lenia.. i żeby się już nie chciało o tym myśleć. I tak to nie jest w żaden sposób pożyteczne. Mi jakoś to pomaga..

olać to, po prostu, dosłownie
- nierealna
- Ex Moderator
- Posty: 1184
- Rejestracja: 29 listopada 2013, o 14:22
Poleciałeś Sasu.
Ogarnij się! Zaczynasz wszystko, nawet najmniejszą rzecz analizować. Idź na tą uczelnię. Chyba nie chcesz siedzieć w domu i użalać się nad sobą? Nie wiesz jaka jest nerwica? Jest dobrze,a potem tak walnie, że się nie umiesz pozbierać.
Jak widać wszystkie Twoje objawy sercowe podchodzą pod refluks, więc sprawa rozwiązana. Bo ta choroba może dawać objawy podobne do zawału. Także spokojnie. Zacznij przepuszczać myśli, wychodź z domu.
Bo jak nie... to pamietaj ! Ja do Ciebie wcale nie mam tak daleko!

Ogarnij się! Zaczynasz wszystko, nawet najmniejszą rzecz analizować. Idź na tą uczelnię. Chyba nie chcesz siedzieć w domu i użalać się nad sobą? Nie wiesz jaka jest nerwica? Jest dobrze,a potem tak walnie, że się nie umiesz pozbierać.
Jak widać wszystkie Twoje objawy sercowe podchodzą pod refluks, więc sprawa rozwiązana. Bo ta choroba może dawać objawy podobne do zawału. Także spokojnie. Zacznij przepuszczać myśli, wychodź z domu.
Bo jak nie... to pamietaj ! Ja do Ciebie wcale nie mam tak daleko!


Tyle razy narzekał na normalność i nudę w jego życiu.
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥
Teraz oddałby wszystko,żeby chociaż przez chwilę poczuć ten spokój w otaczającym go świecie.
akceptacja + porzucenie kontroli + nastawienie normalnościowe = SUKCES ! ♥