17 grudnia 2014, o 01:03
Przegrałem , Victor możesz mi odebrać moją "rangę" . Przegrałem ze sobą , pierwszy raz od paru ładnych miesięcy ..
Cały czas się chwaliłem , byłem dumny ,że wszystko mi przeszło (prócz podróżami) . Miałem fajne i spokojne dni , byłem szczęśliwy . Do czasu ,gdy miałem mieć wymarzoną pracę , (jako uzupełnienie studiów ) Tak się pospinałem ,że zaczeło mi się robić źle , nie wypaliło z pracą, odetchnąłem . Ale paru dniach zaczeło mnie dusić , nie mogłem nabrać powietrza , czułem ,że mi serce staje . Nie czuje rąk , tracę koordynację , kręci mi się w głowie. Nie potrafię wysiedzieć na zajęciach cały czas mi słabo. Chyba jest nawet gorzej niż pare miesięcy temu jak wszystko się zaczeło :/ Dzisiaj to już w ogóle była taka eskalacja ,że siedziałem już spokojny w domu , i wyluzowany nawet nie miałem uczucia ,że mi serce nie bije , tylko ten brak koordynacji . Gram sobie na ps 4 jakieś 5 godzinek i czasami spoglądam na komputer, i tak spoglądam i naglę coś mnie ukuło w środku głowy , choćby w mózg .. I prawie 2 razy zemdlałem , wpadłem w taką panikę ,że nawet poleciałem do mamy , czego nigdy nie zrobiłem , trzepało mnie aż, miałem drgawki jakby było mi bardzo zimno ,miałem spiętą twarz jak cholera aż gryzłem policzki , no i .. pojechałem na pogotowie . Lekarz wredny jak cholera ,ale ciśnienie dobre , bicie serca bardzo dobre , płuca czyste , gorączki brak , nie może mi stwierdzić żadnej choroby , odburknął tylko ,że więcej ruchu , mniej komputera .. No i wróciłem , siedzę i bije głową w ścianę , po tym gdzie już byłem , a gdzie wróciłem , gdzie się cofnąłem .
Jest mi cholernie żal tych ludzi ,którzy mi pomogli zajść tak daleko ,a ja ich zawiodłem , a siebie również ..
Powtarzam sobie od paru dni , że olewam te objawy , nie poddam się , ale tym razem nic mi to nie daje ..
Chcesz umrzeć? To możesz zawsze, ale jaki to ma sens, skoro. Pewnego dnia to cię i tak dopadnie, to jest poza twoją kontrolą.