Przykro mi jest ze meczysz sie tak, bo wiem czym jest DD i ten stan ktory opisujesz i przykro mi ze nie moge wiecej pomoc, moge tylko prosic cie zebys raz jeszcze przejrzala to wszystko o dd, posluchala o dd o powiedziala OKEY mam DD, jestem odcieta, wszystko sie zgadza, (bo zgadza sie co do joty) bede zyla najlepiej jak umiem, mimo ze na razie to wszystko wydaje sie bezsensowne, bojetne i nie sprawia mi radosci.
-- piątek, 18 lipca 2014, 20:08 --
Juz 3 lata sie boisz ze to cos innego, pora z tym skonczyc i zaakceptowac fakt, bo to juz co do ciebi ejest fakt. Masz depresonalizacje i stany depresyjne z uwagi na DD.
etap-5-depresja-t4544.html[/quote]
==============================================
======================================
Victor, siedzę od dobrych kilku minut próbując napisać tego maila, ale jak zwykle w głowie myślowa pustka, umysł mimo mych wysiłków
nie chce się włączyć - jak ja mam mieć nadzieję, że to minie... Dziękuję, że wciąż masz jeszcze siły aby ustosunkowywać się do tego co tu piszę.
Powiedz mi jeszcze proszę, czy faktycznie miałeś tak duże problemy z pamięcią? czy mózg wyresetował Ci z pamięci potworne ilości rzeczy z przeszłości ?
czy także nie byłeś w stanie przypomnieć sobie np. znanych ulic, bud ynków, znanych innych ci miejsc, po prostu białe plamy w pamięci, jak rodzaj amnezji?
czy po przeczytaniu obojętnie jakiego tekstu/informacji, wysłuchaniu wypowiedzi nie byłeś praktycznie w stanie jej zapamiętać ?
czy też nie byłeś w zasadzie w stanie prowadzić normalnej rozmowy, nawet w domu z najbliższymi, właśnie przez ten brak myśli, odczuwania,
brak odpowiednich słów, gdzie zniknęła Twa wiedza, zniknąłeś Ty itd.?
Ja tym swoim stanem pamięci jestem przerażona... i tym wszystkim co się stało z moim umysłem. Nie umiem tego wszystkiego opisać.
Jak Ci się udawało pracować z DD ? przecież ja przez to wszystko jak wyżej oraz pozostałe objawy, naprawdę (o potworny paradoksie)
nie jestem sobie w stanie poradzić praktycznie z niczym, żadną pracą, do tego wszystko tak bardzo obce,nierealne,przerażające każde miejsce, każda
najprostrza czynność wciąż straszy dziwnością itd.
Dlatego tak trudno uwierzyć mi, że potworne zmiany w umyśle nie są trwałe, że to wszystko to co ze mnie zostało to w ramach DD,
że wróci mi pamięć i reszta.
Dlatego chyba wciąż tak trudno uwierzyć mi, że faktycznie Twój stan umysłu/pamięci był także w tak tragicznym stanie, skoro
jednak dałeś radę pracować a nie tak jak to było niestety u mnie, lądowałeś w szpitalu, bo nawet rodzina nie miała już z Tobą
praktycznie kontaktu,bo nie chciałam już widzieć ani słyszeć nikogo z nich (nie odbierałam nawet telefonów) , nie chciałam/nie miałam siły
wstać z łóżka, bo zaczynał się kolejny przerażający dzień... i do tego te patologiczne, natrętne myśli na każdym niemal kroku.
Czytam po raz kolejny wszystko co do mnie napisałeś, przesłuchuję także Wasze nagrania, ale naprawdę mimo bycia przez całe
życie raczej nie imbecylem, a dość dzielną i samodzielną osobą radzącą sobie z życiem (choć mało odporna na stres, bom wrażliwa)
nie umiem tego zaatakować tak jak radzicie. A przecież sam wiesz, że żyć tak długo w tym stanie się nie da... I ta towarzysząca
temu stanowi tak potworna samotność, brak odpoczynku, poczucia bezpieczeństwa nawet we własnym domu, nawet wśrod najbliższych
osób. Victor, no bo jak można nie wiedzieć kim się jest, utracić całą siebie, całe wnętrze, człowieczeństwo? i jak próbować Z TYM ŻYĆ ?
Nie umiem zmienić nastawienia, chorych myśli, bo one się nie dają zagłuszyć niczym. Nie wiem jak Wam to się udało.
-- 26 lipca 2014, o 11:23 --
Mam do Was jeszcze jedno, nie wiem, może już w końcu ostatnie pytanie co do objawów:
- czy patrząc na cokolwiek, praktycznie na wszystko to co jest dookoła nas: budynki, przyrodę (np. zaaranżowane ogrody, parki, pejzaż ogólnie),
ubrania, przedmioty wszelakie itd. praktycznie NA WSZYSTKO - nie potraficie powiedzieć, czy jest to ładne, czy brzydkie, czy wam się podoba,
jest w waszym stylu, czy też nie. U mnie mam to także wyłączone, wszystko na co patrzę jest w moim odbiorze MART,WE (jest to w moim
przypadku chyba najlepsze słowo do opisania). Patrząc na cokolwiek, kogokolwiek nie mam żadnych doznań, po prostu nie jestem w stanie
powiedzieć, czy to mi się podoba, czy COŚ jest ładniejsze od CZEGOŚ.
np. gdybym musiała w tej chwili zmienić miejsce zamieszkania, nie potrafiłabym szukając, powiedzieć, że ten budynek/ to mieszkanie mi się podoba,
że tak urządzone wnętrze mi się podoba, że ta okolica, otoczenie, zaaranżowana przestrzeń mi się podoba, że to MIASTO mi się podoba itd.
JESTEM MARTWA, WSZYSTKO DOOKOŁA JEST OBCE I TAKŻE MARTWE, widzę jedynie kształty i kolory, nie mam żadnych doznań.ą
Ledwo już pamiętam SWÓJ STYL, to CO LUBIŁAM.
Patrząc nawet na swoj dom, na to jak są urządzone - też jest to martwe, OBCE jest KAŻDE MIEJSCE, KAŻDE ZNANE MIASTO, MOJE UKOCHANE
TATRY, LAS po którym jeżdziłam rowerem.
Nie dość że nie mam żadnego odbioru, doznanń, to 24h/dobę utrzymuje się ta DZIWNA OBCOŚĆ WSZYSTKIEGO i NIEPAMIĘĆ - ja tych miejsc
nie ROZPOZNAJĘ, i tą amnezją też się b. martwię. Nie wiem, może tak duże zaniki pamięci nasiliły mi się po tych elektrowstrząsach,którym
2-krotnie się poddałam w szpitalu ?
Odpiszcie proszę, jak to jest/było u Was.