Witajcie. Parę postów jakiś czas temu tutaj wklikałem, miałem trochę przerwy od forum, lecz dziś mam parę pytań.
U mnie derealizacja przebiega trochę dziwnie moim zdaniem. Co jakiś czas czuję się nieprzyjemnie, wiadomo nie realnie, całkiem inaczej, ofc znacie to. Tylko, że to są epizody krótkie nieprzyjemne, lecz takie do zniesienia, do wytrzymania, no ale nie o to się rozchodzi.
Jakoś średnio raz, dwa razy w tygodniu mam taki na prawdę solidny, przeraźliwy atak, jest on nieporównywalnie silny do reszty, nie do wytrzymania, taki który na prawdę skłania do ostatecznego kroku. Bardzo wykańczający, bardzo psychodeliczny, bla bla...
(Ogólnie, jeżeli ktoś tak się czuję przyjmijmy non stop, co jest dla mnie na prawdę nie wyobrażalne, po prostu piekło, gdzie ja nie potrafię wytrzymać 15 minut, to na prawdę współczuje i wiem, że są osoby które na prawdę mogą się tak czuć

)
Przejdę do pytań.
Drodzy użytkownicy, czy jest wśród was ktoś kto ma podobnie? Czytam i czytam, nie potrafię się doszukać aby ktoś skarżył się właśnie na takie "ataki" w takich odstępach czasowych. Jest to dla mnie dziwne, nie wiem czym to może być wywołane, dlaczego tak się dzieję, że powtarza się to średnio 1-2 na tydzień i jest to takie konkretne i inne niż reszta? Zawsze próbuje się doszukać jakiś czynników ale bez skutku, następuje to po prostu bez powodu. Pochwalcie mi się jeżeli czytacie posta i właśnie stwierdzacie, że macie tak samo... Chcę wiedzieć czy nie jestem sam, albo może ktoś stwierdzi jakąś trafną diagnozę, skomentuje i wniesie coś, no nie wiem ;p.
Bardzo chcę podziękować Administratorom, użytkownikom za dotychczasowe odpowiedzi, przejawiacie szczerą empatie i dajecie często dobre rady. Współczuję wam, oraz ludziska ciesze się, że nie jestem sam, bo bym oszalał. Ogólnie życzę wszystkim powrotu do zdrowia.
edit: zapomniałem napisać, że ten solidny teleport do matrixa trwa zawsze ok 15-20 minut