A więc, to że doszukuję się teraz w swoim zachowaniu objawów schizofrenii to nerwicowe? Schizofrenik nie analizuje swoich objawów? Widzisz Wiktor, ja też do poniedziałku ich nie analizowałam, bo nie wpadłabym nigdy na pomysł, że mogę chorować na schizofrenię. Od poniedziałku wszystko wydaje mi się podejrzane u mnie, non stop przypisuję swoje objawy do schizofrenii, w koło się zastanawiam czy świat, ludzie, forum, moje przebłyski, nie są kreacją schizofrenii?Victor pisze: ↑10 stycznia 2019, o 14:34Tutaj nakreśliłem kwestie pseudonerwicowych początków:katarzynka pisze: ↑10 stycznia 2019, o 00:17Dziękuję Wiktor, naprawdę przywracasz wiarę!Victor pisze: ↑9 stycznia 2019, o 15:14
Katarzynka Ty nie możesz już dostać schizofreniiJasno mówi o tym psychopatologia. Twoja historia, całość zaburzeń, rodzaj problemów przez lata wskazują jasno na rodzaj osobowości w świetle typowo diagnozy klinicznej.
Bo w świetle diagnozy klinicznej występują tylko dwa rodzaje osobowości neurotyk (czyli akcje nerwicowe od młodych lat lub później) i psychotyk (czyli nie ataki paniki, natręctwa, kontrola siebie i otoczenia a psychozy).
To nie wpływa na siebie, nie może się zmieniać i dlatego u Ciebie o początkach nie ma nawet co mówić schizofrenii.
Lekarz popełnił tu ewidentny błąd. I doskonale wiem z czego on wynika. Po pierwsze z tych powodów, o których napisałem wyżej, po drugie on wziął Twoje reakcje w Rocd za rozszczepienie.
Niestety źle i błędnie to zinterpretował gdyż jest to po prostu skrajna reakcja wynikająca z długiego czasu męczenia się w Rocd i wielu innych natrętach.
Innymi słowy obrzydzenie do swojego faceta wynika z natręctw i sfery emocjonalnej ale kiedy to przechodzi, to wiadomo, że cieszymy się tak mocno, że i reakcja jest tu dużo silniejsza.
Nie ma to związku z zakrzywieniem rzeczywistości i rozszczepieniem
Jak chcesz to mogę nawet z nim porozmawiać telefonicznie. Tak jak ma to czasem miejsce u innych klientów/pacjentów.
Bo ja strasznie nie lubię takich gaf, uważam, ze one strasznie szkodzą.
Test MMPI ma rożne skale ale jest to test bardziej pomocniczy jeśli chodzi o osobowość. Bardziej liczy się wywiad w wypadku zaburzeń osobowości i poznanie pacjenta. Tu Twój terapeuta akurat mógłby coś w tym temacie Ci powiedzieć bardziej niż sam test. Ale możesz go oczywiście wykonać. Mierzy on różne skale lęku, depresji, też psychotyzmu wiec jest pomocny w rozpoznaniu ogólnie.
To szeroki test.
Wszystko jest okey a Twój terapeuta zna Cię 5 latto ma znaczenie! I temu ufaj. A nie takim zdawkowym informacjom.
Uspokoiłeś mnie. Choć właśnie wróciłam ze spotkania z chłopakiem i było super, nic nie męczyło rocd, ale cały czas się zastanawiałam czy... nie jest on wytworem schizofrenii? Czy wszystko co mnie otacza, świat, ludzie, rzeczy nie są kreacją schizofrenii?![]()
Wiktor, piszesz, że nerwica i schizofrenia się wykluczają, że nie można być neurotykiem i psychotykiem jednocześnie, a jak to się ma do tzw. pseudonerwicowych początków schizofrenii? Może to prymitywne pytanie, ale jestem laikiem i wyczytałam, że schizofrenia może się rozwijać powoli i mieć objawy charakterystyczne dla nerwicy, jak stany lękowe i natręctwa i oczywiście twierdzę, że to na pewno mój przypadek![]()
Mój terapeuta nie dostrzega u mnie żadnych zaburzeń osobowości i nie widzi powodów, dla których miałabym wykonywać test mmpi, ale uparłam się i w piątek mam go wykonać.
post170713.html#p170713
A co do kwestii tego co napisałem wcześniej to tak. Osoba, która może dostać schizofrenii to nie jest człowiek, który nie posiada układu nerwowego.
A więc mogą go męczyć np duszności, migreny i jeśli to zgłasza lekarzowi a innych rzeczy nie to może ktoś powiedzieć - nerwica.
Jest jednak pewna strasznie znacząca różnica o, której mało kto wie. Osoba, która może dostać schizofrenii bo jest psychotykiem NIGDY wcześniej nie ma zaburzenia nerwicowego, w którym występuje nad - kontrola czyli analiza zaburzeniowaU niej lęki wyglądają zupełnie inaczej.
Innymi słowy psychotyk nigdy nie będzie miał wcześniej 5 lat OCD, przy którym rozważa czy kocha partnera czy nie wręcz obsesyjnie, lub czy szmer za oknem to wynik omamów czy nieitp.
Bo to jest inna zupełnie osobowość w diagnozie klinicznej. Ty będziesz się obsesyjnie martwić o takie rzeczy, mieć sraczki, derealizacje i analizy oraz stany depresyjne ale nie psychozę ani schizofrenię.
To jest właśnie ta kluczowa różnica.

Boję się iść na konsultację do innego lekarza, choć umówiłam się z polecenia do profesora. Później w internecie przeczytałam, że specjalizuje się w schizofrenii i niemal zamarłam... poleciła mi go poprzednia psychiatra, więc pierwsza myśl "ona podejrzewała dawno schizofrenię, tylko zaprzeczała by mnie nie martwić!".
