19 listopada 2016, o 15:12
Witam, to znowu ja. Piszę, bo nie wiem co mam robić. DD coraz większe i gorsze, natręty nie dają mi żyć. Zacznę od wczorajszej i dzisiejszej sytuacji przez która chce mi się płakać i strasznie się boje. Mianowicie wczoraj robiłem sobie kolacje smarowałem nożem kanapki. I nagle już chciałem wbić nóż tacie, jakbym stracił świadomość. Ale tak w ostatniej chwili jakby znowu jakieś coś mi "mówiło" że co Ty do holery robisz. Przecież tak nie wolno. I nic nie zrobiłem, nawet jakiegoś ruchu dziwnego tym nożem w strone taty, ale tak się tym wystraszyłem. No normalnie straciłem świadomość już chyba i w ostatnim momencie chyba świadomość mówi mi że nie można tak.
Sytuacja z dziś, tak samo smaruje kanapki na śniadanie. W kuchni był też brat robił herbate i przeszedł z kuchni do pokoju. I nwm wydaje mi się, czy chciałem już go zabić tylko że mi uciekł do pokoju. I nie pamiętam już czy się obróciłem z tym nożem jakoś w niego strone czy nie. Gdzieś w głebi tego nie chciałem chyba sam już nie wiem. Wariuje już przez te sytuacje. A w sumie też dzisiaj jeszcze jak mama była w kuchni też coś nożem smarowałem i też chciałem już chyba zabić i chyba też jakbym stracił świadomość ale jak najszybciej posmarowałem i wrzuciłem ten nóż do zlewu. Ja po prostu trace świadomość już chyba i chce to zrobić ale jakbym w ostatnim momencie wiedział że nie można tak zrobić. Oszaleje chyba zaraz, zwariuje. Nie czuje żadnej kontroli nad sobą i swoim ciałem wszystko jest nierealne i tak obce. Nie czuje niczego nad czym bym panował, czuje że jestem niepoczytalny i zdolny do wszystkiego w każdej chwili. Na przykład teraz czuje jak mógłbym wstać i zrobić co chce np pozabijać bo czemu by nie. Nie wiem co mam zrobić z tym, chyba wariuje już w 100%. Już dawno straciłem zaufanie do siebie, że czegoś nie zrobię. Boje się że moge i to jest bardzo realne (przykład z nożami). Jeszcze tak jak dziś czy wczoraj to nie miałem nigdy. Ja już nie chce wiedzieć co będzie dalej... Jak dziś tak jest to co jutro wszystkich zabije ? Płakać mi się już tylko chce i czuje się kompletnie bezradny. Ciało całe znieczulone mam, nie czuje nic żadnej części ciała. Każda sekunda to sprawdzanie tylko swojej kontroli której nie mam. Nie czuje jej psychicznie ani fizycznie w ogóle. Nie wiem jak było kiedyś czy czułem jakaś świadomość czy nie, ale jestem pewien że miałem jakieś swoje poglądy, wiedziałem że takie rzeczy jak zabijanie itd. to są bardzo zle rzeczy, byłem zawsze wszystkiego w 100% świadomy i wiedziałem jakie będą za co konsekwencje. A teraz nie czuje w ogóle że mam świadomość, zabijanie np nie budzi we mnie strachu żadnego (niby tak wiem że to straszne) ale nie czuje tego ABSOLUTNIE. Tak jakby była to dla mnie normalna rzecz w świecie. Nie wiem czy jestem psychopata jakimś czy co sie już dzieje ze mną ? Wracając do tego poczucia braku strachu dochodzi jeszcze kwestia że jest te dd tak już u mnie jest zaawansowane i wszystko na maksa nierealne, obce, magiczne że aż przychodzą mi myśli że jak to magia to moge chyba kogoś zabić czemu nie. Że może ktoś ma pare żyć. Przecież to czysta magia i fantastyka moje obecne postrzegania świata.
Na koniec strasznie się boję, że po tym poście napiszecie mi, że powinien już być w psychiatryku albo coś innego. Ale musiałem to napisać bo gryze się z tym sam, z tymi myślami, natrętami i analizowaniem w/w sytuacji że już nie daje rady sam. I tak ostro nie widziałem żeby ktoś pisał także musiałem to napisać bo oczywiście ja jestem pewny że jestem chory psychicznie. Chciałem się również zapytać czy ktoś też tak ma, że uważa że nie ma już świadomości, nie czuje jej, jest tak już pusty że nie czuje nic, ciała, psychiki, niczego...