Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią

Forum dotyczące derealizacji i depersonalizacji.
Dzielimy się tutaj naszymi historiami, objawami, wątpliwościami oraz wszystkim co nas dręczy mając derealizację.
Dopisz się do istniejącego tematu lub po prostu jeśli chcesz stwórz nowy własny wątek.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

17 listopada 2016, o 08:04

Ania-zaburzona pisze:Victor.Proszę,czy moglbys odp. Na to co napisalam 11.11.15.bylabym ci bardzo wdzieczna.
Wiesz co nie wiem o, który post Ci chodzi bo nie widze takiego z taką datą :)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Ania-zaburzona
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: 31 października 2016, o 14:34

17 listopada 2016, o 18:20

Wczoraj jeszcze był, byc moze go wykasowałam przez przypadek,bo ostatnio sprawdzajac czy mi odpisałes zaczełam klikac w te znaki i jeden z nich to czy chcesz usunac posta i byc moze kliknelam zle....ale szkoda bo opisalam w skrocie prawie cale moje zycie...teraz jestem w pracy i juz sama nie wiem czy chce to wszystko znow opisywac...jest moze z Toba jakis inny kontakt ? Mam na mysli glosowy :)
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

18 listopada 2016, o 01:34

To już jest jakaś przesada. Teraz to na pewno jestem chory.
Miałem dziwną sytuację w pracy. Coś tam grzebalem w telefonie z tego względu że dziś była wielka nuda w pracy poszedłem na zaplecze. Wróciłem i byłem przekonany na 100% ze weszlo kilka osób do restauracji. Nawet w głowie miałem ten obrazek(sytuację) jak ktoś wchodził ( pamiętam dokładny wygląd jednego z tych ludzi) . Zapytałem koleżanki czy te osoby co weszły już cos zamówiły. Ona popatrzyła się na mnie i powiedziała że nikt nie wchodził. A ja na to że jakiś facet wchodził i jeszcze ktoś. Wszyscy popatrzyli na mnie dziwnie i uświadomili mnie że nikt nie wchodził jednak.
Mi już na prawdę mozg się zlasowal i już widzę siebie w zakładzie zamkniętym. Masakra tak się nie da żyć
Awatar użytkownika
Tojajestem
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 383
Rejestracja: 25 lutego 2015, o 19:03

18 listopada 2016, o 07:47

A może faktycznie ktoś wszedł tylko twoi znakomitego nie zauważyli? W naszym stanie jesteśmy wyczuleni i analizujemy wszystko. "Zwykły człowiek" może nie zwrócić na cos uwagi bo go to nie dotyczy. Ty masz inaczej bo szukasz dowodów ze wariujesz... pocieszę cię ze nerwicowy tak maja. Ja np zwracam uwagę na zapominanie ale wiem ze to wkręt. Chodzi o sytuacje gdy idziesz i chciałeś cos powiedzieć ale zapomniałeś co albo ktoś ci cos powiedział a ty nie zwróciłeś uwagi i teraz nie pamiętasz. Tak działa normalny umysł i wszyscy tak maja ale nerwicowy mogą z tego robić sobie problem. Tak wiec zaakceptuj nadmierna uważności i doszukiwanie sie problemu. Co z tego ze sie znajomi dziwnie spojrzeli - pewnie juz o tym zapomnieli a Ty sie katujesz. Niepotrzebnie robisz z tego historie. Jeśli masz zwariować to niech sie stanie. Tak o tym pomysl. Zastanów sie logicznie - czy możesz zapobiec takiej sytuacji? Nie możesz tak samo jak np nie możesz zapobiec śmierci bo kazdybz nas umiera. Jakkolwiek to strasznie brzmi to tak wlasnie jest. Banie sie tego nic nie pomoże a im więcej będziesz szukał tym więcej dowodów sobie dostarczysz bo tak dzila nerwica.
Ważne, żeby w trudnych chwilach pamiętać o własnych cytatach ;)
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

18 listopada 2016, o 08:47

Właśnie o to chodzi że nikt nie wszedł a ja byłem wręcz przekonany że jednak wszedł jakiś facet, wszystkich sie spytałem.
Wiem że nie moge zapobiec pewnym rzeczom lecz lęk jest tak silny aż sie płakać chce. Nikomu nie mówię o tym bo nie chce żeby ktoś jeszcze się martwił lub się ode mnie odwrócił i krzywo na mnie patrzyl bo już tak miałem
Wiem że się katuje, analizuje daną sytuację na możliwe sposoby i wniosek jest jeden wiadomo jaki
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

19 listopada 2016, o 14:17

Mnie też często się zdaje, że kogoś widziałam, albo ktoś stał albo coś i oczywiście wpadam w paranoje bo rzeczywiście to był tylko cień albo drzewo, albo coś. I oczywiście wszystko analizuje. Pisałam o tym kilka postów wyżej. Już mi trochę przeszło bo wiem, że każdy tak ma, a ja to analizuje

-- 19 listopada 2016, o 15:17 --
Dziś na przykład wpadłam w panikę bo wydawało mi się że już zwariowalam i coś widzę a okazało się, że.to była dziwnie ułożona bluza
doedeer
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 149
Rejestracja: 4 stycznia 2016, o 23:42

19 listopada 2016, o 15:00

Ja sobie w miarę dobrze radzę z takimi myślami w pracy, bo ciągle coś odciąga moją uwagę (np. ostatnio miałam myśli, że uderzę jednego ze współpracowników, ale zagadałam kogoś i zaraz mi przeszło). Poza tym pracuję fizycznie po sporo godzin, dom jest dla mnie tylko jak hotel wtedy, więc jestem też zmęczona i nie myślę tak dużo. Po pracy idę spać, jest normalnie.
Ale teraz na przykład mam wolne, jestem bardzo nakręcona, energiczna (też ze względu na duże dawki leków którymi sztucznie reguluję metabolizm, bo ze względu na chorobę sam w sobie jest spowolniony) i nie mogę uciszyć myśli ani usiedzieć w miejscu, boję się wpadnięcia w stan psychotyczny.
Zespół lęku uogólnionego i napadowego, zaburzenia obsesyjno- kompulsywne, C-PTSD, podejrzenie zaburzeń neurorozwojowych.
Nowy7
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 390
Rejestracja: 28 maja 2016, o 09:33

19 listopada 2016, o 15:12

Witam, to znowu ja. Piszę, bo nie wiem co mam robić. DD coraz większe i gorsze, natręty nie dają mi żyć. Zacznę od wczorajszej i dzisiejszej sytuacji przez która chce mi się płakać i strasznie się boje. Mianowicie wczoraj robiłem sobie kolacje smarowałem nożem kanapki. I nagle już chciałem wbić nóż tacie, jakbym stracił świadomość. Ale tak w ostatniej chwili jakby znowu jakieś coś mi "mówiło" że co Ty do holery robisz. Przecież tak nie wolno. I nic nie zrobiłem, nawet jakiegoś ruchu dziwnego tym nożem w strone taty, ale tak się tym wystraszyłem. No normalnie straciłem świadomość już chyba i w ostatnim momencie chyba świadomość mówi mi że nie można tak.

Sytuacja z dziś, tak samo smaruje kanapki na śniadanie. W kuchni był też brat robił herbate i przeszedł z kuchni do pokoju. I nwm wydaje mi się, czy chciałem już go zabić tylko że mi uciekł do pokoju. I nie pamiętam już czy się obróciłem z tym nożem jakoś w niego strone czy nie. Gdzieś w głebi tego nie chciałem chyba sam już nie wiem. Wariuje już przez te sytuacje. A w sumie też dzisiaj jeszcze jak mama była w kuchni też coś nożem smarowałem i też chciałem już chyba zabić i chyba też jakbym stracił świadomość ale jak najszybciej posmarowałem i wrzuciłem ten nóż do zlewu. Ja po prostu trace świadomość już chyba i chce to zrobić ale jakbym w ostatnim momencie wiedział że nie można tak zrobić. Oszaleje chyba zaraz, zwariuje. Nie czuje żadnej kontroli nad sobą i swoim ciałem wszystko jest nierealne i tak obce. Nie czuje niczego nad czym bym panował, czuje że jestem niepoczytalny i zdolny do wszystkiego w każdej chwili. Na przykład teraz czuje jak mógłbym wstać i zrobić co chce np pozabijać bo czemu by nie. Nie wiem co mam zrobić z tym, chyba wariuje już w 100%. Już dawno straciłem zaufanie do siebie, że czegoś nie zrobię. Boje się że moge i to jest bardzo realne (przykład z nożami). Jeszcze tak jak dziś czy wczoraj to nie miałem nigdy. Ja już nie chce wiedzieć co będzie dalej... Jak dziś tak jest to co jutro wszystkich zabije ? Płakać mi się już tylko chce i czuje się kompletnie bezradny. Ciało całe znieczulone mam, nie czuje nic żadnej części ciała. Każda sekunda to sprawdzanie tylko swojej kontroli której nie mam. Nie czuje jej psychicznie ani fizycznie w ogóle. Nie wiem jak było kiedyś czy czułem jakaś świadomość czy nie, ale jestem pewien że miałem jakieś swoje poglądy, wiedziałem że takie rzeczy jak zabijanie itd. to są bardzo zle rzeczy, byłem zawsze wszystkiego w 100% świadomy i wiedziałem jakie będą za co konsekwencje. A teraz nie czuje w ogóle że mam świadomość, zabijanie np nie budzi we mnie strachu żadnego (niby tak wiem że to straszne) ale nie czuje tego ABSOLUTNIE. Tak jakby była to dla mnie normalna rzecz w świecie. Nie wiem czy jestem psychopata jakimś czy co sie już dzieje ze mną ? Wracając do tego poczucia braku strachu dochodzi jeszcze kwestia że jest te dd tak już u mnie jest zaawansowane i wszystko na maksa nierealne, obce, magiczne że aż przychodzą mi myśli że jak to magia to moge chyba kogoś zabić czemu nie. Że może ktoś ma pare żyć. Przecież to czysta magia i fantastyka moje obecne postrzegania świata.

Na koniec strasznie się boję, że po tym poście napiszecie mi, że powinien już być w psychiatryku albo coś innego. Ale musiałem to napisać bo gryze się z tym sam, z tymi myślami, natrętami i analizowaniem w/w sytuacji że już nie daje rady sam. I tak ostro nie widziałem żeby ktoś pisał także musiałem to napisać bo oczywiście ja jestem pewny że jestem chory psychicznie. Chciałem się również zapytać czy ktoś też tak ma, że uważa że nie ma już świadomości, nie czuje jej, jest tak już pusty że nie czuje nic, ciała, psychiki, niczego...
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

19 listopada 2016, o 15:25

Spokojnie, nic złego się nie dzieje.. To tylko.nerwica. Poczytaj ile z nas miało takie agresywne myśli w stosunku do bliskich. Ja też się bałam, że wpadnę w amok i wszystkich pozabijam, że siebie również, ale przeszło. Nic takiego się nie stanie.
gość1
Gość

19 listopada 2016, o 16:47

Nowy7 pisze:Witam, to znowu ja. Piszę, bo nie wiem co mam robić. DD coraz większe i gorsze, natręty nie dają mi żyć. Zacznę od wczorajszej i dzisiejszej sytuacji przez która chce mi się płakać i strasznie się boje. Mianowicie wczoraj robiłem sobie kolacje smarowałem nożem kanapki. I nagle już chciałem wbić nóż tacie, jakbym stracił świadomość. Ale tak w ostatniej chwili jakby znowu jakieś coś mi "mówiło" że co Ty do holery robisz. Przecież tak nie wolno. I nic nie zrobiłem, nawet jakiegoś ruchu dziwnego tym nożem w strone taty, ale tak się tym wystraszyłem. No normalnie straciłem świadomość już chyba i w ostatnim momencie chyba świadomość mówi mi że nie można tak.

Sytuacja z dziś, tak samo smaruje kanapki na śniadanie. W kuchni był też brat robił herbate i przeszedł z kuchni do pokoju. I nwm wydaje mi się, czy chciałem już go zabić tylko że mi uciekł do pokoju. I nie pamiętam już czy się obróciłem z tym nożem jakoś w niego strone czy nie. Gdzieś w głebi tego nie chciałem chyba sam już nie wiem. Wariuje już przez te sytuacje. A w sumie też dzisiaj jeszcze jak mama była w kuchni też coś nożem smarowałem i też chciałem już chyba zabić i chyba też jakbym stracił świadomość ale jak najszybciej posmarowałem i wrzuciłem ten nóż do zlewu. Ja po prostu trace świadomość już chyba i chce to zrobić ale jakbym w ostatnim momencie wiedział że nie można tak zrobić. Oszaleje chyba zaraz, zwariuje. Nie czuje żadnej kontroli nad sobą i swoim ciałem wszystko jest nierealne i tak obce. Nie czuje niczego nad czym bym panował, czuje że jestem niepoczytalny i zdolny do wszystkiego w każdej chwili. Na przykład teraz czuje jak mógłbym wstać i zrobić co chce np pozabijać bo czemu by nie. Nie wiem co mam zrobić z tym, chyba wariuje już w 100%. Już dawno straciłem zaufanie do siebie, że czegoś nie zrobię. Boje się że moge i to jest bardzo realne (przykład z nożami). Jeszcze tak jak dziś czy wczoraj to nie miałem nigdy. Ja już nie chce wiedzieć co będzie dalej... Jak dziś tak jest to co jutro wszystkich zabije ? Płakać mi się już tylko chce i czuje się kompletnie bezradny. Ciało całe znieczulone mam, nie czuje nic żadnej części ciała. Każda sekunda to sprawdzanie tylko swojej kontroli której nie mam. Nie czuje jej psychicznie ani fizycznie w ogóle. Nie wiem jak było kiedyś czy czułem jakaś świadomość czy nie, ale jestem pewien że miałem jakieś swoje poglądy, wiedziałem że takie rzeczy jak zabijanie itd. to są bardzo zle rzeczy, byłem zawsze wszystkiego w 100% świadomy i wiedziałem jakie będą za co konsekwencje. A teraz nie czuje w ogóle że mam świadomość, zabijanie np nie budzi we mnie strachu żadnego (niby tak wiem że to straszne) ale nie czuje tego ABSOLUTNIE. Tak jakby była to dla mnie normalna rzecz w świecie. Nie wiem czy jestem psychopata jakimś czy co sie już dzieje ze mną ? Wracając do tego poczucia braku strachu dochodzi jeszcze kwestia że jest te dd tak już u mnie jest zaawansowane i wszystko na maksa nierealne, obce, magiczne że aż przychodzą mi myśli że jak to magia to moge chyba kogoś zabić czemu nie. Że może ktoś ma pare żyć. Przecież to czysta magia i fantastyka moje obecne postrzegania świata.

Na koniec strasznie się boję, że po tym poście napiszecie mi, że powinien już być w psychiatryku albo coś innego. Ale musiałem to napisać bo gryze się z tym sam, z tymi myślami, natrętami i analizowaniem w/w sytuacji że już nie daje rady sam. I tak ostro nie widziałem żeby ktoś pisał także musiałem to napisać bo oczywiście ja jestem pewny że jestem chory psychicznie. Chciałem się również zapytać czy ktoś też tak ma, że uważa że nie ma już świadomości, nie czuje jej, jest tak już pusty że nie czuje nic, ciała, psychiki, niczego...
6lat temu urodzil sie moj syn. Moje N byly zwiazane z tym ze go zabije, udusze,oparze, potne itp itd o nawet ze go wsadze do piekarnika...raz nawet jak juz bylam tak zmeczona zeby z nimi walczyc mialam kompulsje ze polozylam mu reke na szyii a on mial wtedy 7 mscy i nie spal i lapkami zaczac to reke tj odpychac i wiesz co??? Zalamalam sie wtedy jeszvze bardziej mialam takie mysli jak Ty. Chcialam tez ze soba skonczyc bo co ro za matka,bo na 100% mam schize i wiesz co???? Moj 6 latni syn wlasnie siedzi na dywaniw i sklada lego spiewajac i nucac sobie jakas piosenke a ja lezw na kanapie patrze na jego plecy i mysle o tym zeby skrasc mu calusa z nienacka:) trzymaj sie a dodam ze moja nn tez mi podpowiadala ze chce go zabic bo go nie kocham ze pewnie mam schize i moze pomysle ze on jest nawiedzony HAHAH powinnam pisac horrory
szpagat
Odważny i aktywny forumowicz
Posty: 436
Rejestracja: 25 września 2015, o 13:30

20 listopada 2016, o 11:47

Haha jaktojakja dobre! Ale fajnie sie czyta, ze to wszystko Ci sie "wydawalo" :)
Nowy, to normalne w tym popieprzonym stanie. Piszesz, ze nie czujesz strachu, ze moglbys wstac I wszystkich pozabijac, a jednoczesnie piszesz, ze plakac Ci sie chce. Myslisz, ze jakbys serio chcial kogos zabic to chcialoby Ci sie plakac? Co Ty, bys niczym Kajetan Pe pakowal walize I bukowal se bilet na Malte!
Poza tym, widac u Ciebie, ze sie boisz, ze jeates w panice, moze tego nie czujesz, ale tak jest.
Posluchaj o objawach dd, mi to nagranie drugie z serii o dd duzo daje.
Halina
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 1759
Rejestracja: 14 lipca 2016, o 20:09

20 listopada 2016, o 12:33

Jaktojakto, jak sie czujesz, kochana ? Czy jest lepiej, jestes zadowolona z kuracji ??? :friend:
Czekasz aż poczujesz się lepiej by zacząć żyć, zacznij żyć, by poczuć się lepiej (Ciasteczko)
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

20 listopada 2016, o 18:05

Ja mam problem. Od kilku dni jestem w stanie derealizacji i nie mogę sobie już z tym poradzić. Bardzo się boję, że to psychoza ponieważ jak zerknę w przelocie na jakieś przedmioty to wydaje mi się, że to coś dziwnego, ale za chwilę okazuje się że to właśnie tylko drzewo, worek że śmieciami albo źle ułożona bluza... Myślę, że moja wyobraźnia i lęk tak działają. Boję się, że zaraz zacznę widzieć jakieś niestworzone rzeczy, że stracę kontrolę nad sobą, że to, że wydaje mi się, że może coś zobaczyłam albo usłyszałam to już psychoza a nie tylko nerwica. Od dwóch dni jestem załamana i ciągle mi się chce płakać. Ciągle wypytuje czy ktoś widzi słyszy albo czuje to co ja. Myślicie, że w dalszym ciągu mam doczynienia z nerwica, a nie jest to już psychoza?

-- 20 listopada 2016, o 19:05 --
Ciągle pytam mojego chłopaka, czy nie zauważył, że dzieje się ze mną coś dziwnego, opowiadam.mu o moich przywidzeniach, odpowiada mi, że wszystko w porządku, że każdemu się czasem coś wydaje... A ja się ciągle boję że to początek psychozy albo innej choroby psychicznej. Boję się tez, ze zaraz ktoś mi napisze ze to juz wykracza poza normy nerwicy....
DzeSss
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 135
Rejestracja: 1 lutego 2014, o 23:51

21 listopada 2016, o 00:09

To ze sprawdzasz i się dopytujesz chłopaka czy czegoś nie zauważył to oczywiście zachowanie kompulsyjne. Ja też mam tak że często się zastanawiam, szukam i ego wkrecam w ten syf o schizie. Nie jednokrotnie lecialem do mojej Pani psycholog z jakimś duperelkiem w obawie ze powie mi ze to nie nerwica.
Robiłem testy psychologiczne i za każdym razem wychodzi NN lecz ja głupi nie chce w to wierzyć. Już chyba taki mój los niestety
Awatar użytkownika
Monikaaaaaa
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 142
Rejestracja: 5 września 2016, o 10:59

21 listopada 2016, o 00:35

Schizofrenii się nie boję aż tak jak psychozy. Ze zacznę coś widzieć, słyszeć i wszędzie się doszukuje tego. I właśnie bardzo się boję że to już jest psychoza a nie żadna nerwica bo jak już opisywalam czasem wydaje mi się, że coś widziałam a to był właśnie cień czy bluza czy cokolwiek innego
ODPOWIEDZ