Eh,tylko niestety analizuje wszytsko, bo jak wiadomo w nerwicy mozna sobie wszystko wmowic... i kiedys jak przeszla mi schiza, bo uwerzylam, ze jestem zdrowa, to zaczelo mi sie cos innego... eh kiedys z kolezanka bylam w nocy na polu na miescie.. i sie przestraszylam auta, bo tak dziwnie stanal, i zaczelysmy biec do domu jeszcze byla sytuacja na basenie z taki facetam, bo sie moja przyjaciolka umowila na spotkanie z mezczyzna, ale on nie przyszedl ii po prostu ogladalam jakis chory film o porwaniu i tAK SIE wkrecialam, ze naprawde myslala, ze cos mnie sledzi, lub jedzie za mna, balam sie tez wyjsc z domu i moiwlam o tym psychologi i psychaitrze, mialam mysli, ze to znow newrica mi tak robi lub ze tak maja ludzie ze schiza, ale oczywscie wtedy to byl mniejszy strach no i nawet sobie wmoilam, ze on mnie moze widziec lub slyszec przez telefon... ale jakos sie ogarnelam po tym i dalam sobie spokoju z tymi glupotami... potem jakos przeeszlo mi wszystko i bylo clakiem ok, ale po zerwaniu z chlopakiem jakos tak sie dziwie czulam.. taka bardziej wulgarna sie stalam chcualam nawer zacpac (ale nigdy tego nie robilam, bo tlumaczylam sobie, ze tak sie zachowuja chore osoby, moja byla przyjaciolka jest chora na schize, ) ale lubilam palic strasznie sie nakrecilam na to... ale tez sie oganrelam, i poszlam do pracy na wakacje i bylo naprawde okej po mimo, ze bylam naprawdw wkonczona, bo robilam po 12/14 lub nawet 16h dziennie taka praca sezonowa na ogrodku...po jakims czassie moja siostra przyjechala z zagranicy i chcialam z nia zapliac ( i wtedy poszlam do toalety i tak jakby nie wiem zawiesliam sie... w sensie przegladalam facebooka i jakby widziala siebie.. tzn nie widzialam, ale jakos tak dziwnie.. i nagle sie oceknalm i wylecilam po chwilo sobie przyponialam, ze miala isc sie myc i tak sie wystraszylam, ze cala zaplakana polecalalam do siistra... to byl dzien kiedy bylam po pracy i bylam wkonczona, a nigdy po zapaleniu tak nie mialam, i potem znow i sie wrocila schiza.. bylam u psychologa i zapewnila mnie, ze to nie schza lub jakas psychoza...i teraz wie, ze niigdy nie zapale NIDGY...niby przeszlo, ale znow po czase wrocily mi leki i az pewnego razu uslyszalam jakby ktos nie wolal taki szept (ej, ej) i obrocila sie mylslac, ze to kilent (bo byla w pracy) ale okazalo sie, ze to nie klient... i wtedy dostalam takiej trzepawki tak sie balam, ze kazdego pytalam czy ktos tak mial.. i do tej pory mnie trzyma znow... zaczelo sie od sierpnia...) moje zycie jest trageczine treaz przyponiam sobie kaza pomyslke jaka zrobilam.. zastanawiaj sie czy to nie schzia... pewnie pan pomysli, ze ma jakies pocztaki schizy... czasami mam mysli, ze boje sie ze zaeaz uslysze moje mysy i wtedy sie tak boje, ze jak tak moglam pomyslec? Przeciez to chora... lub mysle co ktos inny mysl... boje sie teraz wszyystkiego aprawde... przepraszam za ortografie... nawet boje sie pomyslec, ze mi sie wydaje, ze moj chlopak nie ma dosc.. czasami nie wiem czeu sama jestem na niego zla... moze to od tego,ze jestem w ciaglym stresie.. nawet mialam koszmary, wrocilo mi to cos kiedys mialam nieraz taki pisk w uszach lub tak trzesnie mi sie oko lub cala sie trzesne...ehh nawet jak pisze o tym to sie trzesne....
-- 8 października 2016, o 13:06 --
Victor pisze:laura503@interia.pl pisze:J natomiast jak mam lek, to sie tak boje i od kilku dni sie czuje jakbym byla w jakies psychozie i zaraz odlece badz uslysze cos...
Nie ma chorób psychicznych tak się przedstawiających. Są jedynie zaburzenia lękowe.
jaka jest mozliwosc postawienia mi zlej diagnony? Ostatnio myslalm, ze chodze na terapie 2lata, ale okazalo sie , ze az 5lat iroznie bywalo gorzej i lepiej... ale czy ja zwariujej? Lub Psychiatra mi nie zarzuci czegos? Boje sie o cos jej pytac, bo to lekarz i ona tego moze nie rozumiec. Boje sie tego, ze jednak to ja ma schize, a moja przyjacioka, ktoea byla w szpitalu i ona ponoc ja ma ma nerwice... bo jej sie nic nie dzieje, ona nawet nie chce o ty rozmawiac (nawet przez to z nia sie poklocilam, bo ja nadmiernie chcalam rozawiac)
-- 8 października 2016, o 13:11 --
i jeszcze jedno kiedys czytalam tutaj fajny artykul o tym jak wyglada swiat psychicznych ludzi a jak nerwicowcow, czy to naprawde co tam wszystko pisze? Przepraszam , ze sie tak rozpisalam, ale czuje, ze troche leku wyzucilam z siebie.. a musze dzis isc do pracy, i muszze jakos funkcjnowac.. dziekuje wszystkim co odpisuja... bez was bylo by ciezko..czasai mialam mysli ze ktos mnie wyrzuci z forum, bo jednak jestem jakas dziwna badz mam skrzywiony charakter.... jeszcze raz dziekuje,i czekam na odpowiwedz, oraz zycze milego dnia
-- 8 października 2016, o 13:12 --
roznice-pomiedzy-zaburzeniem-a-choroba- ... t3459.html to jest ten artykul
-- 8 października 2016, o 13:31 --
a i na koniec chcialam zapytac czy tez jest tak, ze jak strach znika to znaczyamy normlanie msylec? W sensie jak jest strach to tak nie bardzo , bo wszystko wtedy takie jest wyolbrzymone, a jak znika to wtedy jakos tak msyle lgoczine... i ostatnie juz moje pytanie jak psycholog czy lekarza odroznia nasze nerwicowe wkretki od powaznych chorob? Teraz dzieki temu forum nic nie wiedzialam, a juz tyle sie lecze... teraz wiem, ze gdy bylo dobrze to bylo na chwile i przez te 5lat walcze bez ustanku z nerwica....