Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?
Strach przed zwariowaniem, strach przed schizofrenią
-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 2216
- Rejestracja: 25 lutego 2015, o 13:00
Nic dziwnego nie masz to ty tak sadzisz bo wierzysz w w to ten strach przed patrzeniem przed siebie tez mialem bardzooo dlugo .
DOPOKI NIE PODEJMIESZ WYSILKU , TWOJ DZIEN DZISIEJSZY BEDZIE TAKI SAM , JAK DZIEN WCZORAJSZY
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 97
- Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20
Ale też ktoś z was czuł taki totalnie irracjonalny strach przed tym co was otacza? Tak jakbym gdzie bym sie nie spojrzal widze jakieś zagrożenie i czuje niepokój. O co tu chodzi? Wszystko sie zaczęło razem z tymi egzystentami o których pisałem wcześniej
-- 1 kwietnia 2016, o 10:49 --
Mniejwięcej tak to wygląda jakbym sekunde temu pojawił sie na świecie, zupełnie obcym, innym groźnym i totalnie zmienionym. Jakby wogóle do mnie nie docierało to co widze.
-- 1 kwietnia 2016, o 10:49 --
Mniejwięcej tak to wygląda jakbym sekunde temu pojawił sie na świecie, zupełnie obcym, innym groźnym i totalnie zmienionym. Jakby wogóle do mnie nie docierało to co widze.
- Yayatoure
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 266
- Rejestracja: 12 lutego 2014, o 15:29
Dotarłeś do sedna nerwicy - irracjonalny strach. Bo to co Cię otacza jest takie samo jak przed nerwicą, tylko Ty nadajesz temu zupełnie inne znaczenie, szukasz drugiego dna, stawiasz sobie pytania, a które negatywnie odpowiadasz, że coś jest nie tak, że coś się dzieje. Jeśli nie nadasz temu lękowi znaczenia, logicznie wytłumaczysz sobie tą irracjonalność, to będzie Ci dużo łatwiej.
A i nie walcz z emocjami, bo z nimi nie wygrasz, zaakceptuj to że masz lęk, strach i że to jest naturalne do tego co obecnie się z Tobą dzieje, potem będzie łatwiej
A i nie walcz z emocjami, bo z nimi nie wygrasz, zaakceptuj to że masz lęk, strach i że to jest naturalne do tego co obecnie się z Tobą dzieje, potem będzie łatwiej

-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 97
- Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20
Czy ktoś z was miał w dd wrażenie że jakby coś z odbieraniem wielkości i odległości było nie tak? Tak że niby widzicie wszystko normalnie ale jakby mózg jakoś to inacze przetwarzał i źle odbierał te odległości. Na przykład w pokoju czuje sie czasem taki malutki, a czasem mam wrazenie jakbym siedział w jakimś ciasnym pomieszczeniu, albo odległość od moich oczu do stóp wydaje mi sie zmieniona raz sie czuje jakiś taki niski a rwz za wysoki. No ogólnie jakby coś było ne tak z ocenianiem odległości i wielkości. Gdzieś na jakiejś angielskiej stronie znalazłem że w dd może być "macropsia" i "micropsia" nie wiem czy to jest właśnie to ale przestraszony jestem ostro. Mieliście coś takiego?
-
- Odburzony Wolontariusz Forum
- Posty: 1939
- Rejestracja: 10 kwietnia 2010, o 22:49
Tak krypi miałem tak bardzo często. I ten objaw właśnie się tak nazywa.
Zreszta vic o tym pisal np. - Wrażenie że coś jest na wyciągnięcie ręki a tak naprawdę stoi w sporej odległości w temacie od objawów.
Zreszta vic o tym pisal np. - Wrażenie że coś jest na wyciągnięcie ręki a tak naprawdę stoi w sporej odległości w temacie od objawów.
-
- Świeżak na forum
- Posty: 3
- Rejestracja: 21 kwietnia 2016, o 01:22
Hej,
To mój pierwszy post tutaj. Mam 25 lata i świadomnie walczę od 8 miesięcy z nerwiczką. Fajnie, że coś takiego jak to forum istnieje, bo nie jesteśmy osamotnieni w naszych zmaganiach z lękiem.
Nagorszy jest oczywiście strach przed zwariowaniem i odrealnienie. Mam różne symptomy, które są mniej lub bardziej bolesne, ale sprowadzają się one mimo wszystko do jednego - strachu przed zwariowaniem.
Piszę bo ostatnio pojawił się u mnie nowy symptom. Może wynika to z nadmiernej kontroli tego co myśle. Ale wczoraj dwa razy miałem takie głupie myśli:
1. Będąc na treningu koszykarskim miałem myśl, że ludzie stamtąd mnie nie lubią (jestem z tą ekipą od niedawna).
2. Naszła mnie myśl krótka że ktoś zadzwonił do mojego szefa i powiedział, że mam problemy z głową, mimo że on siedział w drugim pokoju i rozmawiał rozmawiał bardzo intensywnie przez telefon ( a ja nie mam pojęcia czego dotyczyła rozmowa).
Myśli te były szybkie i krótkie. Na poziomie intelektualnym rozumiem, że to bujda, szybko te myśli odrzuciłem racjonalym wytłumaczeniem, ale nie mogę przestać myśleć, że to poczatek schizofrenii albo paranoi. Dodam, że zawsze miałem raczej niską samoocenę, jestem skupiony na sobie i hiperwrażliwy.
Stąd, czy to poprostu kolejny element obsesyjno - kompulsywny (takie głupie myśli przelatujące i wylatujące) i po prostu nie dawać się ?
Czy ktoś miał, podobny symptom ?
-- 21 kwietnia 2016, o 13:20 --
Aha, dodam, że tradycyjnie czytałem sporo głupot na internecie o chorobach itp
To mój pierwszy post tutaj. Mam 25 lata i świadomnie walczę od 8 miesięcy z nerwiczką. Fajnie, że coś takiego jak to forum istnieje, bo nie jesteśmy osamotnieni w naszych zmaganiach z lękiem.

Nagorszy jest oczywiście strach przed zwariowaniem i odrealnienie. Mam różne symptomy, które są mniej lub bardziej bolesne, ale sprowadzają się one mimo wszystko do jednego - strachu przed zwariowaniem.
Piszę bo ostatnio pojawił się u mnie nowy symptom. Może wynika to z nadmiernej kontroli tego co myśle. Ale wczoraj dwa razy miałem takie głupie myśli:
1. Będąc na treningu koszykarskim miałem myśl, że ludzie stamtąd mnie nie lubią (jestem z tą ekipą od niedawna).
2. Naszła mnie myśl krótka że ktoś zadzwonił do mojego szefa i powiedział, że mam problemy z głową, mimo że on siedział w drugim pokoju i rozmawiał rozmawiał bardzo intensywnie przez telefon ( a ja nie mam pojęcia czego dotyczyła rozmowa).
Myśli te były szybkie i krótkie. Na poziomie intelektualnym rozumiem, że to bujda, szybko te myśli odrzuciłem racjonalym wytłumaczeniem, ale nie mogę przestać myśleć, że to poczatek schizofrenii albo paranoi. Dodam, że zawsze miałem raczej niską samoocenę, jestem skupiony na sobie i hiperwrażliwy.
Stąd, czy to poprostu kolejny element obsesyjno - kompulsywny (takie głupie myśli przelatujące i wylatujące) i po prostu nie dawać się ?
Czy ktoś miał, podobny symptom ?
-- 21 kwietnia 2016, o 13:20 --
Aha, dodam, że tradycyjnie czytałem sporo głupot na internecie o chorobach itp
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 97
- Rejestracja: 27 grudnia 2015, o 14:20
Pamietam ze w dziecinstwie mialem dziwna sytuacje, mialem tak z 10 lat ne pamietam. Byla koleda u nas, stalismy wszscy razem w jednym pokoju i sie zaczelismy modlic i w pewnym momencie spojrzalem sie na mojego brata i jakos nie wiem po prostu mi sie smiac za chcialo nie wem zupelnie dlaczego bo przecez dla mnie to zawsze byla powazna sprawa a ja zaczalem sie usmiechac, on pewnie odruchowo do mnie no i mi sie jeszcze bardziej smiac zachcialo, ja oczywiacie nie wywalilem z jakims napadem smiechu tylko usta mi sie w banan ukladaly, zupelnie nie wiem dlaczego. Patrzylem sie na wszstkich ze sa tacy powazni i ze pare osob sie na mnie patrzy i jeszcze bardziej mi sie te usta usmiechaly, jakos probowalem to ukryc bo sie czulem jak idiota i nie rozumialem dlaczego ja to robie. Oczywscie to olalem bo koleda sie skonczyla i nic, juz bylem znowu powazny i nie mialem banana na twarzy. I wsumie od tamtego czasu zawsze na koledzie nie wiem czy to przez to ze mi sie to tak zaczelo kojarzyc czy co, ale czasem tak czasem nie mi sie te usta tez sie usmiechaly zupelnie nie rozumiem dlaczego, tak jakby mi poprostu sie kojarzylo. Dzisiaj jak bylem w sklepie i zabieralem reszte to widzialem katem oka ze kasjerka sie na mnje patrzy i tez tak zupelnie nie wiem czemu mi sie smiac zachcialoi mowilem spbie w glowie tylko sie nie zasmiej tylko sie nje zasmiej, ale to akurat mialem czesto jak czulem na spbie czyjs wzrok i ogl jak uwaga na mnie sie skupiala, czasem to wtedy mjalem czasem nje. Po prostu wtedy z automatu mi sie usta usmechaly ale to nie byl jakos wybuc smiechu czy cos. Za kazdym razem usta w lekki banan i tyle, ale czasem mialem wrazene jakbym nie mogl przestac doe usmiechac. No i oczywscie zaczalem to z dzisiaj analizowac o co chodzilo, wpisalem w googlach smianie sie w nieodpowiednich momentach i oczywscie wiadomo czego to moze nyc objawem. Znwou sie strasznie nakrwcilem. Ja za kazdym razem czulem ze za cholere nie powinienem sie usmiechac, ale czasami tego powstrzymac nie moglem. Tak poprostu jakby mi ktos nagle mozg sciskal i miesnie twarzy ukldaly sie w banan. Boje sie powiedziec o tym psychiatrze bo sie boje co uslysze ze to pewnie jakis moze poczatek schiz, albo nie poczatek ale ze moze to siedzialo we mnie od dawna, nie wiem boje sie strasznie. Ale standardowe pytanie mial tak moze ktos? Jak mowilem o tym mamie to czulem sie jakbym byl nke normalny. Nie mam tego w zadnych innych powaznych sytuacjiach, bardzo rzadko to mam alw zaczalem to teraz strasznie analizowac.
-
- Administrator
- Posty: 6548
- Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54
Ja miałem tak nieraz, nie ma w tym niczego dziwnego, taka mała głupawka wtedy kiedy trzeba zachować powagę. Jak jade do babci na święta to tam zawsze przed jedzeniem odmawia się modlitwę, w te święta wielkanocne tez się uśmiechałem, zresztą mój wujek tak samo.
Nie doszukuj się wkoło chorób psychicznych, powiedz mi, powiedz sobie - czemu to sobie robisz?
Nie doszukuj się wkoło chorób psychicznych, powiedz mi, powiedz sobie - czemu to sobie robisz?

Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie
Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 17:25
Witam, jestem nowa na forum, ale już od jakiegoś czasu tu zaglądam i czytam Wasze wpisy, które szczerze mówiąc dodają mi trochę otuchy
Niestety mam problem, od ponad 2 tygodni zaczęłam doszukiwać się u siebie schizofreni. Teraz juz nie wiem czy mogę ją mieć czy nie i ciągle nie mogę sobie dać spokoju z analizowaniem swojego zachowania, czytaniem o objawach, strachem przed omamami i innych charakterystycznych dla schizofreni oznak, mimo że psychiatra jakiś czas temu postawi diagnozę zaburzeń nerwicowych z napadami paniki a Pani psycholog do której chodzę na terapię ostatnio również powiedziała ze to raczej nie jest schizofrenia. Jednak ja nie jestem nadal do końca przekonana, jeśli czymś się zajmę to o tym nie myślę ale później to i tak wraca. Od pierwszego ataku paniki w grudniu zeszłego roku, wywołanego przez marihuanę.. niestety :/ wszystkie objawy wskazywały na typową nerwicę: pocenie rąk ogólne pocenie się, zimne nogi, drżenie mięśni, natretne myśli, zawroty głowy, mocne i szybkie bicie serca, strach że coś mi się stanie, uczucie ze wszystko się dzieje "obok mnie" czyli derealizacja, nadwrażliwość na światło lęk niewiadomo przed czym, że np nie będę mogła oddychać, dostane zawału itp itd. Ale od jakiegoś czasu objawy fizyczne znacznie się zmienjszyły, przez jakiś czas brałam pramolan i jak odstawiłam to miałam wrażenie że jest już ok ze potrafie sobie radzić jak przychodzi lęk. Jednak od dwóch tygodni znowu jest słabo :/ Zaczęło się od momentu kiedy koleżanka opowiedziała mi ze kolega zachorował na schizofrenie paranoidalną. Wtedy zaczęłam rozmyślać czy moje objawy do tego pasują, oczywiście przeczytałam wszystkie fora w internecie, właściwe dzień w dzień nic nie robie tylko czytam o objawach schizofreni. Od dwóch dni jest trochę lepiej, bo tutaj na forum przeczytałam ze nie tylko ja odczuwam strach przed tą chorobą. Jednak mam wrażenie ze to co mi się przydarzyło ostatnio to był naprawdę omam sluchowy ;( a więc w tamtym tygodniu, od kilku dni nadmiernie wsłuchiwałam się czy nic dziwnego nie słyszę, zauważyłam że od tamtej chwili mam silną nadwrażliwość na dźwięki, słyszę dosłownie wszystko na co wcześniej nie zwracałam uwagi, do tego wieczorami piszczy mi w uszach co też mnie przeraża
Któregoś dnia jechałam busem, w którym jechało dosłownie kilka osób, muzyka w radio grała dość głośno, siedziałam sobie z przodu na pierwszym siedzeniu, opierałam głowę o szybę i w pewnym momencie zaczęłam słyszeć muzykę jakby ktoś słuchał piosenki w słuchawkach, oczywiście odwróciłam się żeby się upewnić czy to na pewno to, ale patrze osoba która za mną siedzi nie ma żadnych słuchawek, popatrzyłam na resztę osób które siedziały dalej z tyłu i się przeraziłam. Dosłownie nikt w tym busie nie słuchał muzyki w słuchawkach! Wpadłam w panikę, zaczęłam się kręcić i szukać miejsca skąd ten głos dochodzi, ogólnie ten dźwięk nie był głośny, tylko jak się wsłuchałam to było go słychać. Ludzie patrzyli na mnie jak na głupka, bo odwracałam się co chwile i patrzyłam na nich w nadziei ze znajdę jednak na to logiczną odpowiedź. W końcu byłam pewna że to jest jakiś omam. Wysiadłam z busa zaczęłam płakać przestraszona zadzwoniłam do chłopaka żeby przejechał bo nie dam rady, stało się coś strasznego itd. Dotarłam do domu i wpadłam w histerie, opowiedziałam mu o tym co się stało, zaczęłam mówić że to już na pewno schizofrenia, że zaraz zacznę słyszeć głosy, że już koniec mojego normalnego życia i teraz każdy będzie się wstydził za mnie, bo zacznę robić jakieś głupoty i stracę kontrolę nad sobą. Wzięłam pół tabletki afobamu, po godzinie trochę się uspokoiłam ale i tak ciągle byłam pewna że to schiza, bo jak inaczej to wytłumaczyć :/ i od tamtej pory nie było lepiej, niby juz nie miałam takich sytuacji ze coś słyszę ale i tak nadal się obawiam ze powoli się u mnie to rozwija
w dodatku mój brat cioteczny chorował na schizofrenie paranoidalną. Powiedzcie co o tym myślicie, niby od dwóch dni jest lepiej wytłumaczyłam sobie ze skoro to było w tamtym tygodniu i juz później nie było takich sytuacji to może to nie jest to.. Sama już nie wiem, proszę o jakieś rady 

Niestety mam problem, od ponad 2 tygodni zaczęłam doszukiwać się u siebie schizofreni. Teraz juz nie wiem czy mogę ją mieć czy nie i ciągle nie mogę sobie dać spokoju z analizowaniem swojego zachowania, czytaniem o objawach, strachem przed omamami i innych charakterystycznych dla schizofreni oznak, mimo że psychiatra jakiś czas temu postawi diagnozę zaburzeń nerwicowych z napadami paniki a Pani psycholog do której chodzę na terapię ostatnio również powiedziała ze to raczej nie jest schizofrenia. Jednak ja nie jestem nadal do końca przekonana, jeśli czymś się zajmę to o tym nie myślę ale później to i tak wraca. Od pierwszego ataku paniki w grudniu zeszłego roku, wywołanego przez marihuanę.. niestety :/ wszystkie objawy wskazywały na typową nerwicę: pocenie rąk ogólne pocenie się, zimne nogi, drżenie mięśni, natretne myśli, zawroty głowy, mocne i szybkie bicie serca, strach że coś mi się stanie, uczucie ze wszystko się dzieje "obok mnie" czyli derealizacja, nadwrażliwość na światło lęk niewiadomo przed czym, że np nie będę mogła oddychać, dostane zawału itp itd. Ale od jakiegoś czasu objawy fizyczne znacznie się zmienjszyły, przez jakiś czas brałam pramolan i jak odstawiłam to miałam wrażenie że jest już ok ze potrafie sobie radzić jak przychodzi lęk. Jednak od dwóch tygodni znowu jest słabo :/ Zaczęło się od momentu kiedy koleżanka opowiedziała mi ze kolega zachorował na schizofrenie paranoidalną. Wtedy zaczęłam rozmyślać czy moje objawy do tego pasują, oczywiście przeczytałam wszystkie fora w internecie, właściwe dzień w dzień nic nie robie tylko czytam o objawach schizofreni. Od dwóch dni jest trochę lepiej, bo tutaj na forum przeczytałam ze nie tylko ja odczuwam strach przed tą chorobą. Jednak mam wrażenie ze to co mi się przydarzyło ostatnio to był naprawdę omam sluchowy ;( a więc w tamtym tygodniu, od kilku dni nadmiernie wsłuchiwałam się czy nic dziwnego nie słyszę, zauważyłam że od tamtej chwili mam silną nadwrażliwość na dźwięki, słyszę dosłownie wszystko na co wcześniej nie zwracałam uwagi, do tego wieczorami piszczy mi w uszach co też mnie przeraża



-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Co do tej sytuacji w busie. Czy będąc oparta o tą szybę podsypiałaś? Tzn byłaś zmęczona i powoli odpływałaś tak jakbyś miała zaraz zasnąć? Jeśli tak to możliwe że miałaś omamy hipnagogiczne, ktore też mnie strasznie nakręciły.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 17:25
Nie, właśnie wtedy byłam bardzo wyczulona na wszystkie dźwięki, w pełni świadoma, wsłuchiwałam się że tak powiem.. Każdy dziwny dźwięk analizowałam, aż w końcu usłyszałam to i się przeraziłam, bo jak głowę odwracałam w druga stronę to tego nie było słychać.. Generalnie dosyć głośno było w tym busie cały czas coś piszczało, stukało jeszcze z radio muzyka grała, wiec ciężko było ogarnąć tak naprawdę skąd ten dźwięk dochodzi. Ale jak kierowca wyłączył busa na chwile na przystanku to nie było już tego słychać. Masakra 

-
- Odburzony i pomocny użytkownik
- Posty: 1006
- Rejestracja: 5 kwietnia 2016, o 22:09
Ciężko stwierdzić, nie jestem w Twojej skórze. Mi podczas nerwicy tak wyczulił się słuch, że słyszę jak wiatr szumi za oknem, albo jak sąsiedzi gadają piętro wyżej, czy też sporadyczne stukanie z kaloryferów, z początku się tego bałem, a teraz zwyczajnie mnie to męczy.
Musisz brać pod uwagę, że będąc w DD Twoje zmysły też są częściowo zaburzone, a dźwięk mógł się roznosić od kierowcy wzdłuż busa. Też weź pod uwagę jak długo jesteś w nerwicy i to czy tego typu objawów zaczęłaś się bać przed nakręceniem czy dopiero po
Na początek polecam strach-przed-schizofrenia.html
Potem polecam się zapoznać z też z materiałami na youtube.
Musisz brać pod uwagę, że będąc w DD Twoje zmysły też są częściowo zaburzone, a dźwięk mógł się roznosić od kierowcy wzdłuż busa. Też weź pod uwagę jak długo jesteś w nerwicy i to czy tego typu objawów zaczęłaś się bać przed nakręceniem czy dopiero po

Na początek polecam strach-przed-schizofrenia.html
Potem polecam się zapoznać z też z materiałami na youtube.
Jak szukać objawów bez nakręcania się -> http://www.zaburzeni.pl/viewtopic.php?p=100011#p100011
- Lipton
- Dyżurny na forum Odważny VIP
- Posty: 437
- Rejestracja: 26 maja 2014, o 23:24
To nie omam. W dd niektóre dźwięki słychać totalnie inaczej, do tego w busie bylo zapewne głośno jak to w busie i to co słyszałaś to iluzja dźwiękowa, nie żaden omam. Sam tak mialem nie raz w dd 

Najczęstszą przyczyną niepokoju jest poszukiwanie spokoju
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 20
- Rejestracja: 24 kwietnia 2016, o 17:25
Po przeczytaniu o objawach zaczęło się właśnie to wszystko, nigdy wcześniej nie miałam podobnych akcji.. Takie dźwięki typu szum wiatru za oknem to i ja słyszę, ale tam w busie to była jakaś tragedia, do tej pory jak o tym myśle to mi słabo się robi...
ale zauważyłam że jak sobie wytłumaczyłam ostatnio że to nie był omam tylko ze to po prostu iluzja lękowa, jak kolega wyżej to określił
to trochę się uspokoiłam i jest trochę lepiej. Przestałam tak zwracać uwagę na wszystkie dźwięki, wcześniej miałam wrażenie, że każdy dźwięk dociera do mnie tak jakby z opóźnieniem, nie wiem dokładnie jak to określić..
Ale i tak nadal nie jestem pewna tego wszystkiego.. Czy to możliwe ze jak od 1 ataku minęło już kilka miesięcy to dopiero teraz może wyjść ta schizofrenia? Każdy mi mówi ze nie widać tego po mnie ale ja ciągle analizuje..
-- 25 kwietnia 2016, o 10:58 --
Poza tym jest jeszcze kilka objawów które mnie martwią, np. to że jak próbuje sobie świadomie o czymś konkretnym przypomnieć np jakąś sytuacje która była zanim zaczęła się nerwica to zaczynam sobie przypomnać i nagle mam tak jakby pustkę w głowie, czasami (bardzo rzadko) jak z kimś rozmawiam to w połowie zdania zapominam o czym mówię i wtedy juz czuje lęk, często też mam myśli jakieś natrętne, a nad ranem jak się przebudze i próbuje jeszcze zasnąć to totalne głupoty mi przelatują przez głowę, tworzę jakieś dialogi w myślach, które są kompletnie bez sensu i różne inne dziwne rzeczy.. To tez jest przez DD, czy na prawdę mam się bać? ;/



Ale i tak nadal nie jestem pewna tego wszystkiego.. Czy to możliwe ze jak od 1 ataku minęło już kilka miesięcy to dopiero teraz może wyjść ta schizofrenia? Każdy mi mówi ze nie widać tego po mnie ale ja ciągle analizuje..

-- 25 kwietnia 2016, o 10:58 --
Poza tym jest jeszcze kilka objawów które mnie martwią, np. to że jak próbuje sobie świadomie o czymś konkretnym przypomnieć np jakąś sytuacje która była zanim zaczęła się nerwica to zaczynam sobie przypomnać i nagle mam tak jakby pustkę w głowie, czasami (bardzo rzadko) jak z kimś rozmawiam to w połowie zdania zapominam o czym mówię i wtedy juz czuje lęk, często też mam myśli jakieś natrętne, a nad ranem jak się przebudze i próbuje jeszcze zasnąć to totalne głupoty mi przelatują przez głowę, tworzę jakieś dialogi w myślach, które są kompletnie bez sensu i różne inne dziwne rzeczy.. To tez jest przez DD, czy na prawdę mam się bać? ;/
-
- Zarejestrowany Użytkownik
- Posty: 193
- Rejestracja: 19 lutego 2016, o 17:18
Ja wróciłam właśnie od psychologa. Pani ostatecznie wynika mi z glowy schizofremie i psychozę. Nie stwierdzila u mnie nawet nerwicy, znaczy nie uzyla tego słowa, powiedziała tylko ze sama sie nie potrzebnie nakręciłam i nakręcam na wszystko
-- 25 kwietnia 2016, o 12:14 --
*wybila
-- 25 kwietnia 2016, o 12:14 --
*wybila