Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Strach przed...ile mamy strachów i czego się boimy? :)

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
ODPOWIEDZ
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

7 stycznia 2011, o 13:59

inema23,lęki miałam straszne.Nie chciałam żadnych tabletek na uspokojenie powiedziałam,że sama sobie dam rade :) Ciężko było ale myślałam tylko o tym,że niedługo mi przejdzie i będzie tylko lepiej.Duże wsparcie znalazłam również tutaj na forum :) Ja jeszcze do tego strasznie bałam sie łykać tych tabletek.Bałam się,że coś mi sie po nich stanie.Po pierwszej tabletce od razu dostałam ataku,choć wiedziałam,że tabletka jeszcze sie nie wchłonęła :) Ale jakoś poszło choć nie było łatwo.Potem z dnia na dzień musiałam zmienić lek na Asentrę.To jest lek z tej samej grupy co Twój :) Zacznij brać i nie bój się,jesteśmy z Tobą :friend:
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

7 stycznia 2011, o 14:38

wikatoria1708 - to chyba zawsze jest troche pocieszajace wiedzac, ze nie jestesmy z tym problemem sami i ze sa na tym swiecie ludzie ktorzy przechodza podobne meki :)
Gratuluje Ci i ciesze sie, ze udalo Ci sie pokonac strach przed wzieciem tabletek - mnie on tez ogarnia myslac, ze zaraz po polknieciu tak sobie nawkrecam, ze odrazu czuc sie bede zle hihi :) Ale mysle, ze bedzie dobrze i ze uda mi sie tym razem przez to przejsc tak jak i Tobie! Jestes silna kobieta! i napewno zawsze bedziesz dawala sobie rade!!

Nerwica - Jak mil czytac i wiedziec, ze sa kolejne osoby ktore daja sobie rade, ktore czuja sie z dnia na dzien coraz lepiej i efekty sa wielkie i zadawalajace! Wspolczuje ciezkiej nocy - mam nadzieje, ze dzisiejsza bedzie duzo spokojniejsza, no bo przeciez musi byc! :) Przeciez nic Nam zlego sie nie stanie, moze ewentualnie troszke potrzepie, postresuje i przejdzie hihi - jakies przyzwyczajenie chyba sie zaczelo u mnie :hehe:

No coz chyba podejme sie tej proby i rzuce sie na te fale wysokie :) Mowicie, ze z tej samej grupy i ze Wam pomogly. Moze i mnie one spasuja i bedzie coraz lepiej. Zaczne od poniedzialku bo juz sobie to tak zaplanowalam - po wizycie u psychologa. Moze nastawienie bedzie troszke inne?

Jerek - jesli chodzi o mnie, to ja nie potrzebowalam skierowania. Pytalam nawet raz lekarza rodzinnego i sam stwierdzil, ze nie jest ono potrzebne.
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

7 stycznia 2011, o 14:52

Jestesmy w ogóle silnymi kobietami inaczej byśmy całe dnie plakały albo się powiesiły :) Myślę że mimo wszystko ludzie z nerwica to ludzie wytrwali. Co do dawania sobie rady to tak jezeli mam byc szczera to ja podziwiam ludzi, którzy dają sobie rade i jakoś żyją nie lecząc tego lekiem. Ja jak mam stany lęku i nerwice w pełni to nie jestem w stanie rozmawiać spokojnie jestem tak roztelepana. Całkiem nie do życia. Chodzę jak cień po domu i boje się wyjść, dzwonie po rodzinie i się z nimi zegnam! Koszmar i zawsze lek mnie jakoś stawia na nogi czasem wolniej czasem dłużej ale stawia. Ale teraz postawiłam na terapię, nie wiem jakoś tak chwalę się tym wszystkim że zapisałam sie do psychologa :) Ale mam jakieś nadzieje i w nim. Zawsze lepiej mieć dwie opcje niż jedną :)
No tak Inemo pogadaj z psychologiem, i myślę że przejdziesz w tym leku spokojnie do lepszego samopoczucia. A tak w ogóle to jaką dawkę masz brać?
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

7 stycznia 2011, o 15:51

Nerwica pisze:Jestesmy w ogóle silnymi kobietami inaczej byśmy całe dnie plakały albo się powiesiły :) Myślę że mimo wszystko ludzie z nerwica to ludzie wytrwali. Co do dawania sobie rady to tak jezeli mam byc szczera to ja podziwiam ludzi, którzy dają sobie rade i jakoś żyją nie lecząc tego lekiem. Ja jak mam stany lęku i nerwice w pełni to nie jestem w stanie rozmawiać spokojnie jestem tak roztelepana. Całkiem nie do życia. Chodzę jak cień po domu i boje się wyjść, dzwonie po rodzinie i się z nimi zegnam! Koszmar i zawsze lek mnie jakoś stawia na nogi czasem wolniej czasem dłużej ale stawia. Ale teraz postawiłam na terapię, nie wiem jakoś tak chwalę się tym wszystkim że zapisałam sie do psychologa :) Ale mam jakieś nadzieje i w nim. Zawsze lepiej mieć dwie opcje niż jedną :)
No tak Inemo pogadaj z psychologiem, i myślę że przejdziesz w tym leku spokojnie do lepszego samopoczucia. A tak w ogóle to jaką dawkę masz brać?
Masz racje - mimo wszystko musi w Nas byc wiele sily i checi skoro walczymy i nadal tu jestesmy :) Wiesz, co do psychologa to ja mam podobnie chociaz na poczatku mowiac o Nim myslalam, ze rodzina badz znajomi pomysla "co za wariatka albo baba psychiczna skoro musi chodzic po takich lekarzach) ale oczywiscie, to moje glupie mysli, bo ludzie bliscy memu sercu sami zachecali mnie do skorzystania z czegos takiego mowiac, ze napewno bedzie lepiej i latwiej. I faktycznie - zapisujac sie dzis mam jakas taka nadzieje, ze jednak sie uda i widze male swiatelko w tunelu bo zrobilam maly ale sluszny krok zapisujac sie na wizyte - cieszy mnie to mimo iz bede sie denerwowac przed spotkaniem napewno :)
Lekarz zalecil dawke Lustralu 25mg jak na poczatek. Czyli brac pol tabletki przez pierwszy tydz. a pozniej juz po 50mg. Wiec moze te dawki nie sa jeszcze takie straszne i niepokojace?
Wiem "Nerwico" jak to jest podczas napadow paniki :) Ja tez czesto sie modle i w glebi zegnam z innymi myslac, ze powinnam szybko testament napisac :) I odrazu siegam albo po Milocardin (kropelki na serce) albo relanium bo to jeszcze resztki ktore mi zostaly :) takze wiem o czym mowisz i szczerze Ci powiem - OLEJ TO I NIE PRZEJMUJ SIE! Nie kontroluj tego - bo wtedy jest gorzej, poza tym czesto mnie nerwy biore i sobie mysle - " jak taka "mala" cholera moze tyle krzwdy robic i czy ciagle musi miec nade mna wladze"? Trzeba wkoncu jej pokazac na co Nas stac i ze my tez potrafimy bys silniejsze :)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
Czapla
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 198
Rejestracja: 6 grudnia 2010, o 14:47

7 stycznia 2011, o 19:23

A ja cicho siedziałam i tu nawet nie zaglądałam, bo pobiłam swój kolejny rekord: piętnaście dni bez ataku lęku, ani paniki.. Niestety wszystko co miłe, wcześniej czy później kończy się.. Przedwczoraj wieczorem nagle zaczęłam się bać, że umrę, miałam wrażenie, że mi mózg pływa, zaczęło walić serce (puls 80, to dla mnie dużo) i to dziwne ssanie z jednej strony, a z drugiej uczucie pełności w żołądku.. Koszmar
Nerwica
Odburzony i pomocny użytkownik
Posty: 375
Rejestracja: 7 lipca 2010, o 15:59

7 stycznia 2011, o 19:37

Ale jednak sporo dni było lepiej a nawet dobrze wiec jak widzisz może być dobrze :) Dlatego jednym niepowodzeniem czy nawrotem leku czy ataku się nie przejmuj. Jutro znowu na pewno bedzie lepiej :) Ja zauwazyłam że jak jest jakas przerwa, nerwica daje nam odpoczać to potem jak wróci to jest to wszystko jakby silniejsze, pewno to się tak wydaje bo człowiek sie odzwyczaja od tego okropnego stanu .
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

7 stycznia 2011, o 19:47

15 dni to bardzo długo :) Ja cieszę sie z każdego dnia bez objawów.Zawsze jak miałam dobre dni to codziennie myślałam o tym kiedy to wróci.I zawsze wracało.Teraz zdarza mi się to coraz rzadziej,chyba zasługa tabletek.Głowa do góry.Przecież nie może być cały czas zle :)
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

7 stycznia 2011, o 20:00

Witaj czapla :)
Dziewczny maja zupelna racje - to i tak wielki sukces, ze udalo Ci sie tyle dni przezyc normalnie i spokojnie. Nie przejmuj sie, ze przyszedl kiepski dzien - on tylko na chwilke, niebawem znow odejdzie a dni "te lepsze" beda coraz dluzsze. Zapewne nie odrazu to wszystko zniknie wiec nie poddawaj sie i masz co swietowac - bo 15 dni to naprawde wiele!! :)
Co do pulsu - nie masz sie czyms przejmowac. U mnie on wynosi.... raczej wynosil 90 w spoczynku a wiec duzo wiekszy i daje rade :D Jaki jest dzis - nie wiem i nie mam zamiaru sprawdzac :)Tak jest lepiej, mniej sie denerwuje i nawet serce tfu tfu bije spokojniej :)
Oby ta noc byla lepsza niz poprzednia!

Ciekawa jestem co tam u Anety, bo dzis jej nie bylo?
Zapewne poczula sie lepiej i nie miala potrzeby zagladania tutaj ;)
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

7 stycznia 2011, o 20:05

Inema,dzisiaj będzie dobrze :) Fajnie,ze sie nie przejmujesz swoim sercem,pulsem itp.To juz duzy sukces :) Ja na szczęście w nocy mam zazwyczaj spokój.Za pierwszym razem strasznie mnie męczyło właśnie w nocy i nie mogłam spać teraz już jest lepiej.
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

7 stycznia 2011, o 20:30

Yhym pewnie bedzie :)
Coz ja jakis czas temu tez mialam nocki spokojne i zasypialam normalnie i bez strachu, jak widac wrocilo -ta cisza to powoduje bo wtedy czlowiek zaczyna slyszec wszystko :)

Wiesz, wlasnie staram sie nie przejmowac bo wiem, ze to wlasnie serce i puls powoduja we mnie ten stes i niepokoj. Do tego juz doszlam :) Wiem, tez ze musze wiele w swoim zyciu zmienic - oj bardzo wiele. Przede wszystkim tryb zycia bo jest on "siedzacy" pozal sie Boze :( a to negatywnie na mnie wplywa, na kregoslup tez zauwazylam bo mnie juz cale plecy bola :) Od jutra czekaja mnie same przyjmnosci - tak sobie obiecalam. Ehh mam nadzieje, ze dam rade to naprawde wprowadzic w zycie swoje i ze slow na wiatr nie puszcze. Aerobik, spacer, nauka jogi - bez sprawdzania bicia serca i pulsu. Zobaczymy jak bedzie.
Wiem, ze nuda powoduje leki i dobija. Trzeba przebywac w otoczeniu ludzi, dieta, sport, rozwijac sie, basen, rower, las bo -efekt zajecia sie tak wieloma rzeczami nie ma czasu na leki...
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
halfix
Gość

7 stycznia 2011, o 21:17

sex :luz: a co jesli juz to wprowadzisz w zycie , i nie przyniesie oczekiwanych efektow , co jesli pojawia sie inne objawy ??
inema23
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 406
Rejestracja: 6 stycznia 2011, o 15:36

7 stycznia 2011, o 22:14

Jesli chodzi o mnie to powiem Ci szczerze, ze chyba tak naprawde chcialabym zeby pojawily sie inne objawy i przezucily sie na cos innego - bo bylo ich mnostwo, ale uwazam, ze serce i puls jest najgorszym objawem poniewaz mimo wszystko to ono powoduje, ze zyjemy. Ono bije i dzieki niemu istniejemy wiec ten lek i niepokoj jest dlatego taki ogromny - dlatego wolalabym jesli juz mam prawde pisac, zeby "bolala" mnie reka czy noga niz byla przekonana, ze mam chore serce.
A co jesli wprowadze to w zycie i nie przyniesie efektow? Bede probowac czegos innego. Czlowiek czasami polowe swojego zycia przeznaczy na poszukiwanie swojego hobby aby moc je wkoncu odnalezc a wiec mysle - ze na sam poczatek wazne jest nastawienie i chec do dzialania a ono wkoncu powolutku sie we mnie pojawia.
Seks - dobry przyklad, ale nie dla kazdego. Niestety ale gdy panikujemy, boimi sie czegos niesamowicie coz - nie w glowie mi taki "sport".
Karuzela zycia kreci sie. Bezustannie nabierajac coraz wiekszego pedu. Pijany Karuzelowy, zatacza kregi w sobie tylko znanym kierunku, nie panujac juz nad zaczarowanym mechanizmem. Trzymajmy sie mocno lancucha losu, by przypadkiem nie wypasc w biegu.
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

8 stycznia 2011, o 10:15

Ja mam pytanie do dziewczyn.
Czy wy też przed miesiączką czujecie się gorzej?Czy objawy nerwicowe nasilają się?
Panowie proszę nie odpowiadać :D
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
Victor
Administrator
Posty: 6548
Rejestracja: 27 marca 2010, o 00:54

8 stycznia 2011, o 11:19

Oj inema23 to nie takie proste, że gdy z serca przezuci ci się na inny objaw to będzie luzik bo serce jest najgorsze. Zawsze u ludzi z nerwicą objaw u nich dominujący jest w tym momencie najgorszy i nie do zniesienia. Mnie kiedyś serce bardzo dokuczało kołatało jak szedłem po schodach za każdym razem jak siadałem czułem ściski i różne takie, myślałem że to najgorszy lek jaki może być. I cóż po czasie zmniejszyło się to przyszły dusznosci :) hiperwentylacja łapała jak zrobiłem dwa skłony, ciągle łapanie powietrza i...lęk taki sam :) Zawsze przy każdym objawie lęk jest taki sam, zalezny od stopnia nasilenia naszego zaburzenia.
Ale myśle, że nie ma co się na zapas zamartwiać "co będzie gdy" bo to nie ma sensu. Dobrze, że sobie coś postanawiasz i trzymaj sie tego planu. Najlepszy pomysł to jest towarzystwo, przebywać w towarzystwie osób z którymi się dobrze czujemy. Jezeli tylko nie ma się lęków jakis przed ludźmi rozmową to takie towarzystwo może bardzo pomóc. Po prostu zapominamy o nerwicy. Sport owszem pomóc może ale w moim np przypadku pomaga tylko wtedy kiedy naprawde się zmecze, ze az padam, wtedy zasypiam szybko dd nie jest takie bardzo silne a i lęki s a mniejsze bo nie ma tyle siły.
Tak więc chęci owszem a teraz do dzieła :) Powolutku i jeszcze troche i zapomnisz o serduchu :)

-- sobota, 8 stycznia 2011, 11:23 --
Wikuś dziewczyny zazwyczaj bez nerwic gorzej się czują przed miesiączką to jak mamy nerwice to każde naturalne gorsze samopoczucie nasilać może lęki. Zresztą podczas miesiączki coś tam się dzieje z hormonami, które nawet moga powodować lęki podczas miesiączki u osób bez nerwic, ale oni to traktują po prostu jako gorsze samopoczucie :)
Tak se odpowiedziałem nie to, ze ten....:)
Patrz, Żyj i Rozmyślaj w taki sposób... aby móc tworzyć własne "cytaty".
Historia moich zaburzeń lękowych i odburzania
Moje stany derealizacji i depersonalizacji i odburzanie


Przykro mi jeżeli na odpowiedź na PW czekasz bardzo długo, niestety ze mną tak może z różnych powodów być :)
wikatoria1708
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 575
Rejestracja: 23 czerwca 2010, o 09:55

8 stycznia 2011, o 12:01

Dziękuj Wiktorku za odpowiedz :D Prawdziwy znawca kobiet ;)
Wiem,że każda kobieta przed gorzej sie czuję ale ja z nerwicą czuję sie tragicznie.Mi lekarka powiedziała,że przy tabletkach powinno się unormować.Jakoś tego nie widze a dzisiaj umieram :(
Sztuką jest w poznawaniu człowieka, przez pryzmat ciała poznać jego duszę.
ODPOWIEDZ