Ogłoszenia:
1. Nowi użytkownicy, którzy nie przekroczą progu 30 napisanych postów, mają zablokowaną możliwość wstawiania linków do wszelakich komentarzy.
2. Usuwanie konta na forum - zobacz tutaj: jak usunąć konto?

Sama nie wiem czy to nerwica

Forum poświęcone: nerwicy lękowej, atakom paniki, agorafobii, hipochondrii (wkręcaniu sobie chorób), strach przed "czymś tam" i ogólnie stanom lękowym np. lęk wolnopłynący.
Możesz dopisać się do istniejącego już tematu lub po prostu stworzyć nowy.
Tutaj umieszczamy swoje objawy, historie, przeżycia. Dzielimy się doświadczeniami i jednocześnie znajdując ulgę dajemy innym pocieszenie oraz swego rodzaju ulgę, że nie są sami.
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

25 czerwca 2018, o 09:26

Witam wszystkich forumowiczów. Otóż mój główny problem lęku zaczął się w marcu tego roku, siedząc wieczorem przed komputerem dostałam napadu okropnego lęku, cała się trzęsłam ze strachu, nie mogłam zasnąć wieczorem i czułam, że zaraz dostanę schizofrenii. I zaczął się ten koszmar dni codzienne wypełnione beznadziejnością i lękiem, że zaraz zacznie się choroba psychiczna. Dwa razy byłam u psychologa, za pierwszym razem było ok ale niestety za drugim razem przestraszyła mnie okropnie.
Kiedy spytała co się zmieniło od naszego poprzednio spotkania, powiedziałam że jest lepiej, uspokoiłam się trochę a ona powiedziała że to nie dobrze że w ciągu dwóch tygodni zaszła taka zmiana na lepsze ;brr Tak strasznie mnie tym przestraszyła, że zaczęły się znowu dni płaczu i strachu że to choroba psychiczna. Ciągłe sprawdzanie czy nie czuję zapachów, których nie ma, czy wszyscy słyszą to co ja.
Ogólnie przez ten czas to tej pory było trochę lepiej bo przestałam płakać i cała się trząść, brałam leki ziołowe, modliłam się dużo ale od paru dni czuje się dziwnie. Poznałam kogoś lecz boję się, że jestem chora psychicznie i tylko zniszczę komuś życie, że może to nie schizofrenia lecz zaburzenia osobowości. Czuje taką dziwną pustkę w głowie, jakbym nie miała emocji. Czasem patrzę na syna i nie wiem czy go kocham. Do tego te myśli natrętne, że lepiej umrzeć, że tego nie wytrzymam, że tak już zawsze będzie.
Pomóżcie mi czy to jest jakaś choroba psychiczna?
I jeszcze to uczucie bicia serca, że czuje je w całym ciele ;oh
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

25 czerwca 2018, o 09:38

Oj...kolejny przykład, gdzie zwolniłabym psychologa dyscyplinarnie i kazała płacić odszkodowanie.
Ja po jednym poście wiem, że masz zaburzenie lękowe, a ona po dwóch rozmowach mówi, że to niedobrze, że zaszła zmiana na lepsze?
Ja bym ze swojego doświadczenia radziła zmienić psychologa, mnie jeden na kilka miesięcy zdołował masakrycznie.

Nerwica jest przebiegła, może być dzień dobrze, dwa dni źle, może być 2 tygodnie źle, a potem lepiej, a może być jeden dzień źle, a potem miesiąc dobrze. Nie ma reguły, dużo zależy też od nas. Ja np. po miesiącu względnego ,,dobrze" potrafię mieć załamanie na kilka/kilkanście dni.
Każdy człowiek jest inny, a wychodzenie z nerwicy to jedna wielka sinusoida.
Nie przejmuj się tą głupią babą. Nie masz żadnej choroby psychicznej. Może udaj się do psychiatry, taka wizyta może znacznie uspokoić. I czytaj forum, tutaj jest tak naprawdę wszystko co potrzebne w wychodzeniu z zaburzeń lękowych:)
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

25 czerwca 2018, o 09:45

Dziękuje Ci bardzo, nawet nie wiesz jak mi od razu lepiej po tym co napisałaś. Kiedy powiedziałam Pani psycholog, że mam myśli natrętne że coś komuś zrobię lub sobie. Kazała mi obiecać że dopóki do niej przychodzę to nic nie zrobię. Kurcze myślałam że powie mi, że to tylko myśli natrętne a ona z takim tekstem wyskoczyła i dół na 10 km. Maaasakraaa.
Najgorsze są te myśli, że coś jest źle, że coś się stanie, że sfiksuje i nie będę już umiała żyć. Jaką matką wtedy będę, żadną. Położyło mnie to okropnie.
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

25 czerwca 2018, o 10:01

Koło schizofreni to Ty nawet nie stoisz ;) wszystko o czym piszesz znam doskonale, bo schizofrenia to i mój nerwicowy konik ;) Zapewniam ze choćbyś starała sie zobaczyć cos czego nei ma, czu usłyszeć głosy - to Ci się nie uda, próbowałam , ahhahah.
Jedyny Twój problem to zaburzenie lękowe i tym się zajmij :)
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

25 czerwca 2018, o 10:03

Ech...rozumiem Cię doskonale, bo jakiś czas temu spotkałam się dokładnie z tym samym. Kiedy powiedziałam psycholog,że mam natrętne myśli, że zrobie cos komuś, sobie itd. to straszyła mnie szpitalem :) Ja widziałam i czułam od niej jakby ten strach i bałam się po prostu, że mam schizofrenię, że oszalałam. Innym razem kiedy miałam bardzo duże lęki, aktywną nerwicę, bałam się czasem wychodzić z domu, to kazała mi się z niego wyprowadzić:) I przez to w mojej głowie zrobiło się takie coś: wyzdrowiejesz jak wyprowadzisz się z domu. A jak taka zlękniona osoba, wtedy bez pracy, bojąca się czasem własnego cienia, no jak miałam się wyprowadzić?:D Zrobiła się presja, bałam się w tym domu przebywać....i moje cierpienie przez głupiego babsztyla przedłużyło się znacznie.

Mamy zaburzenie lękowe. Ono opiera się na wartościach dla nas ważnych, na naszym własnym życiu, zdrowiu, na życiu innych osób, które są dla nas najważniejsze. Nerwica ,,atakuje" te wartości, stąd natrętne myśli na temat tego, że coś sobie zrobimy, wyskoczymy przez okno, wskoczymy pod pociąg, samochód, zrobimy komuś krzywdę. Po prostu umysł szuka ciągle zagrożenia, szuka wytłumaczenia lęku, stąd nadsyła nam takie myśli. Myśli o chorobach psychicznych, to już wynik tego w jakim stanie jesteśmy, często nie dowierzamy, że nerwica może dawać aż tak dużo objawów ze strony psychiki: takie myśli, odcięcie od emocji, wrażenia, że już fiksujemy i dużo innych objawów. Strach przed chorobami psychicznym-to również standardowy objaw zaburzeń lękowych. Także głowa do góry, olej to co mówił ten babsztyl i czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj forum:) Postaraj się czytać tylko dział z materiałami i dział ludzi, którzy już z tego wyszli. Nie ma sensu abyś wertowała posty i działy, gdzie użytkownicy opisują dokładnie swoje objawy, lub wyjaśniają swoje lęki, bo często mozna się niepotrzebnie nakręcić:)
Będzie dobrze, tylko trzeba włożyć w to trochę pracy:)
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

25 czerwca 2018, o 10:20

Bardzoo Wam dziękuje, powiedzcie czy wspomagacie się jakimiś lekami? Jak myślicie czy powinnam iść do psychiatry? Na samo to słowo mam dreszcze...
Wiecie co kiedyś ktoś mi powiedział przed moim atakiem lękowym, że mam takie oczy jakbym miała schizofrenie. Później często te słowa do mnie wracały i w końcu wszystko wybuchło. Ojciec mojego syna ma schizofrenie... może stąd mój strach... jeszcze większy. Jak przestaje się bać o siebie to zaczynam się bać że synek kiedyś na to zachoruje...
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

25 czerwca 2018, o 10:29

Ja się nie wspomagam, ale to kwestia indywidualna:) Jeśli czujesz i masz ochotę się wspomóc, to nic złego:) A wizytę u psychiatry polecam zawsze, ona potrafi znacznie uspokoić:)
Zaburzenia lękowe nie prowadzą do schizofrenii :)

A powiedz, wiesz z jakich powodów ojciec Twojego dziecka choruje na schizofrenię? Dostał jej nagle? Może zażywał jakieś narkotyki?
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

25 czerwca 2018, o 10:30

Kiedys brałam leki, jak jescze nei wiedizalam czym jest zaburzenie, bo nikt nei raczył mi tego wyjaśnić. Dzisiaj juz nie biore. pracuje po prostu nad swoim podejściem do tych myśli i uczę sie postawy akceptującej- ze choroby chodzą po ludziach i nie mam na to wpływu, nikt mi nie da 100000 % gwarancji ze nie zachoruje ale obecnie nie ma żadnych podstaw do tego żebym myślała ze tą schizofrenie mam ;) Poza tym z takimi jazdami lękowymi co ja mam od dziecka, to w sumie dawno jzu by mi sie ta schizofrenia aktywowała, miało do tego doskonałe momenty :D

co do Twojego syna- to ze jego ojciec ma schizofrenie to nie przesądza o tym ze i on będzie miał, prawdopodobieństwo jest znikome i tego sie trzymaj:) Ale teraz juz chyba rozumiem skąd u Ciebie lęk rpzed tą chorobą. ja miałam ciocie chorą na schizofrenie i to było ogniwo zapalne mojego lęku przed tą chorobą.
Awatar użytkownika
jagaaga
Hardcorowy "Ryzykant" Forum
Posty: 227
Rejestracja: 13 września 2014, o 19:02

25 czerwca 2018, o 10:38

Nie wiem ile masz lat, ale z tego co mi wiadomo to schizofrenia jest chorobą, która w większości ( większej większości) uaktywnia się do 30 roku życia;)
Mało tego, osoby cierpiące na zaburzenia lękowe, są w pewien sposób na nią uodporniene:)

Dokładnie tak jak mówi Natalia, to że ojciec dziecka na nią choruje, nie znaczy, że syn będzie :)
Potrzeba CZASU. Tyle czasu- ile POTRZEBA
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

25 czerwca 2018, o 10:40

jagaaga pisze:
25 czerwca 2018, o 10:38
Nie wiem ile masz lat, ale z tego co mi wiadomo to schizofrenia jest chorobą, która w większości ( większej większości) uaktywnia się do 30 roku życia;)


noo to ja sie jeszcze łapie, hahahahahhha :DD :DD jak bede po 30 to odetchne z ulgą, hahahhahah
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

25 czerwca 2018, o 10:43

Ja mam 25 lat jeszcze nieskończone dlatego boję się właśnie.
Ojciec dziecka myślę, że brał narkotyki wiem że wcześniej na pewno były jakieś "próbowania", po urodzeniu syna chyba też.
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

25 czerwca 2018, o 10:45

U niego ta choroba zaczęła się nagle, przestał się odzywać siedział jak posąg
Awatar użytkownika
Natalie1208
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 436
Rejestracja: 17 maja 2017, o 13:39

25 czerwca 2018, o 11:08

Słuchaj, pomyśl sobie ze lęk przed tą chorobą i tak nic nie zmieni, gdybys miała zachorować to i tak bys zachorowała. Póki co nie masz zadnych podstaw zeby twierdzić ze coś takiego Ci grozi. Wiem jednak z własnej autopsji ze racjonalizowanie czasem w tym wypadku na niewiele się zdaje, najlepiej mentalnie sobie przyzwolić na wszystkie czarne scenariusze i przyjąć postawę: dobra, trudno, dawaj tą schizofrenie, zachoruje to zachoruje". Nie sprawi to ze sami sobei wywołamy chorobe a krok ten pozwala w końcu puscic tą kontrole i zrozumieć ze lękanie sie czegoś czego obecnie w ogóle nie ma realnie,a jest tylko w naszej wyobraźni , nie ma po prostu sensu a utrudnia tylko życie :)
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

25 czerwca 2018, o 11:13

Wiem o tym ale jak sobie pomyślę o tym jak piszesz, że dawaj schizofrenio to jej na prawdę dostanę ;-(
Zalękniona25
Zarejestrowany Użytkownik
Posty: 444
Rejestracja: 21 czerwca 2018, o 10:01

25 czerwca 2018, o 11:16

A wiesz co jest w tym wszystkim najgorsze? Boję się z kimś w ogóle spotykać, że zniszczę komuś życie bo zachoruje psychicznie, Chodzi o mężczyzn...
ODPOWIEDZ